Czy dziś poznamy pierwszego finalistę Orlen Basket Ligi? Gramy o 202 PLN!

Przed nami emocjonujące półfinały Orlen Basket Ligi, w których toczą się dwa bardzo wyrównane boje. W rywalizacji Startu Lublin z Treflem Sopot jest 1:1 po dwóch meczach rozegranych w Ergo Arenie, a teraz seria przenosi się do Lublina. Z kolei Legia Warszawa prowadzi 2:0 z Anwilem i już w poniedziałek może przypieczętować awans do finału, eliminując faworyzowanych włocławian.
Legia Warszawa vs Anwil Włocławek
Seria półfinałowa między Legią Warszawa a Anwilem Włocławek to jak dotąd niezwykle intensywna, emocjonująca i zaskakująca batalia. Choć oba mecze rozgrywane we Włocławku były bardzo wyrównane i kończyły się różnicą zaledwie kilku punktów (89:83 oraz 78:76 na korzyść Legii), to stołeczna drużyna prowadzi już 2:0 i stoi przed ogromną szansą na awans do wielkiego finału Orlen Basket Ligi. Co istotne – oba spotkania odbyły się na Hali Mistrzów, gdzie Anwil miał teoretyczną przewagę parkietu, lecz nie potrafił jej wykorzystać. Teraz to Legia będzie miała okazję zakończyć serię przed własną publicznością.
Zespół z Warszawy prezentuje świetną formę od momentu przejęcia drużyny przez trenera Heiko Rannulę. Estoński szkoleniowiec nie tylko ustabilizował grę Legii, ale także tchnął w nią nową energię, co potwierdza bilans 14 zwycięstw w 18 meczach pod jego wodzą. W rywalizacji z Anwilem Legia pokazuje charakter, odporność psychiczną i bardzo dobrą organizację gry, nawet wtedy, gdy nie wszystko idzie po myśli – jak w drugim meczu, gdy musieli odrabiać straty po słabszym początku.
Anwil, mimo że to on był liderem sezonu zasadniczego, znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Włocławianie są poważnie osłabieni – kontuzja Kamila Łączyńskiego oznacza koniec sezonu dla podstawowego rozgrywającego, a Michał Michalak gra z ograniczeniami z powodu bólu kolana i pleców. W dwóch meczach rzucił zaledwie 10 punktów przy fatalnej skuteczności (5/20 z gry, 1/9 za trzy). Na domiar złego PJ Pipes, który miał częściowo zastąpić Łączyńskiego, zawiódł – w drugim meczu trafił tylko jeden rzut.
Statystyki również nie przemawiają na korzyść Anwilu – w meczu numer dwa trafił jedynie 6 na 29 rzutów z dystansu. Widać brak kreatywności, słabą egzekucję w ataku oraz brak konsekwencji w wykorzystywaniu przewagi fizycznej pod koszem. Trener Selcuk Ernak przyznał, że jego drużyna miała problem z realizacją planu taktycznego, szczególnie w końcówkach spotkań, co skutkowało porażkami mimo bliskiego rezultatu. Z kolei w Legii coraz lepiej funkcjonuje układ Sykes–Pluta, a ważne role pełnią też gracze zagraniczni – Vucić, McGusty czy Silins. Rannula, choć zauważa momenty „emocjonalnego rollercoastera” w swojej drużynie, zdołał zbudować zespół gotowy do walki na najwyższym poziomie. Skorzystaj z oferty powitalnej forBET, dostępnej z naszym kodem promocyjnym!
Co typuję w tym spotkaniu?
Szykuje się zacięty i wyrównany mecz. Legia jest rozpędzona, ale Anwil zmobilizowany do maksimum. Przed trzecim spotkaniem w Warszawie to gospodarze są w uprzywilejowanej pozycji – ewentualna wygrana da im awans do finału i wyeliminowanie faworyta rozgrywek. Anwil znalazł się pod ścianą – każda porażka kończy ich sezon. Patrząc na aktualną formę i sytuację kadrową, Legia wygląda lepiej, ale nie skreślałbym walecznych włocławian. Typuję handicap dla Anwilu +4.5. Zachęcam do regularnego obserwowania zakładki typy dnia lub do sprawdzenia innych propozycji na Zagranie!
Start Lublin vs Trefl Sopot
Po dwóch meczach ćwierćfinałowej serii pomiędzy Treflem Sopot a Startem Lublin mamy remis 1:1, a emocje rosną z każdą kolejną odsłoną. Oba spotkania rozegrane zostały w Ergo Arenie i miały zupełnie inny przebieg. W pierwszym meczu PGE Start zaskoczył gospodarzy swoją energią i skutecznością, wygrywając aż 100:81. Lublinianie dominowali od pierwszych minut, znakomicie dzielili się piłką, a ich gra oparta na pojedynkach 1 na 1 sprawiała sporo problemów defensywie sopocian.
W drugim starciu Trefl wyciągnął wnioski. Zespół z Pomorza od początku narzucił swoje tempo, zagrał agresywniej w obronie i skuteczniej w ataku. Efekt? Przekonujące zwycięstwo 95:79, które pozwoliło wyrównać stan rywalizacji. Podejście Trefla do meczu nr 2 było zupełnie inne niż w pierwszym spotkaniu tej serii. Byli o wiele bardziej skupieni i zaangażowani. Start nieco inaczej rozkłada akcenty w ofensywie niż Trefl – często polega na izolacjach i indywidualnych umiejętnościach swoich zawodników. W składzie lublinian nie brakuje graczy potrafiących jednym zrywem odmienić obraz meczu – to drużyna, która żyje z rytmu i pewności siebie. Z kolei Trefl, mimo większej głębi składu, musi zadbać o równą koncentrację i intensywność przez całe spotkanie, czego w pierwszym meczu wyraźnie zabrakło.
Teraz rywalizacja przenosi się do Lublina, gdzie Start zagra przed własną publicznością. To oni przejęli przewagę parkietu i będą chcieli ją wykorzystać. Jednak Trefl to zespół doświadczony i wielokrotnie udowadniał, że potrafi grać na trudnym terenie. Przed nami bardzo ciekawy trzeci mecz – kluczowy w kontekście walki o półfinał.
Co typuję w tym spotkaniu?
W oczach bukmacherów nie ma wyraźnego faworyta – bukmacherzy wystawiają niemal równe kursy i trudno się temu dziwić. Start i Trefl pokazali już, że potrafią się nawzajem zaskakiwać. Dużo będzie zależeć od dyspozycji dnia, ale jedno wydaje się pewne – znów padnie sporo punktów. Obie drużyny zdobywają średnio po ok. 85 punktów na mecz, a teraz gramy w Lublinie, gdzie Start czuje się bardzo pewnie i często przyspiesza grę. Dlatego decyduję się na typ: powyżej 167,5 punktu.
FOT: ZUMA Press, Inc. / Alamy Stock Photo
(0) Komentarze