CP3 uratuje swoją pozycję w Phoenix Suns? Gramy z NBA o 390 PLN
Wczorajszy kupon potwierdził, że zmiany w składach mogą drastycznie odmienić warunki gry. Celowałem w przełamanie NOLA, a otrzymałem rezerwowy garnitur numer trzy, bez podstawowych nabijaczy punktów. Na szczęście dziś włodarze ligi rozpieszczają nas pokaźną ilością spotkań, w których znalazłem już kilka perełek na dzisiejszy kupon. W szczególności rzuciły mi się w oczy cztery pojedynki, z których koniec końców wybrałem połowę do dzisiejszego artykułu. W pierwszej kolejności wybierzemy się na pojedynek Phoenix Suns z Toronto Raptors, który odbędzie się praktycznie najpóźniej spośród wszystkich meczów. Nieco wcześniej na parkiecie będziemy mogli podziwiać koszykarzy Minnesoty Timberwolves oraz Sacramento Kings, którzy skonfrontują się po raz drugi w krótkim okresie czasu. Czy Słońca wrócą jeszcze na podium konferencji zachodniej? Czy Królowie zrewanżują się dziś Wilkom za ostatnią porażkę? Przekonamy się już dziś w nocy, a w tym momencie zapraszam na moją koszykarską analizę! Let’s go!
Phoenix Suns – Toronto Raptors: typy i kursy bukmacherskie (31.01.2023)
Bilans Phoenix Suns: 26-25
Słońce zaczęło świecić nad Arizoną coraz jaśniej! Podopieczni Monty’ego Williamsa w sześciu kolejnych pojedynkach zainkasowali aż pięć zwycięstw, czym zasłużyli sobie na awans do pierwszej dziesiątki konferencji zachodniej. Sytuacja Phoenix Suns w dalszym ciągu nie jest idealna, w końcu kibice przyzwyczaili się do pierwszych lokat ich ulubieńców. Mimo wszystko trzeba szukać jakichś plusów, które nastąpiły w ostatnich tygodniach. Przede wszystkim wrócił stary, dobry Chris Paul, który ponownie zdobywa co mecz double double, popisując się sporą ilością kluczowych podań. CP3 musi się wziąć do pracy, jeżeli chce utrzymać miejsce w składzie Phoenix Suns. Jego sytuacja w organizacji jest niepewna, a wszystko za sprawą jego przeciętnej gry na przestrzeni całego sezonu. Do tego dochodzą dramy w życiu prywatnym, które odbiły się szerokim echem w mediach. Włodarze klubu są też coraz bliżej wymiany Jae Crowdera, który nie gra w tym sezonie z własnego wyboru. Jeden z moich ulubieńców w barwach Suns chciał już w off-season opuścić Arizonę, lecz nie otrzymał zgody poprzedniego właściciela. Sprawa naprawy struktury Phoenix Suns rozpoczęła się już miesiąc temu, kiedy to stery przejął Mat Ishbia, który stał się tym samym najmłodszym właścicielem w NBA! Sytuacja arizońskiego klubu wygląda zatem nieco lepiej niż z początku kampanii, lecz trzeba podkreślić, że na parkiecie w dalszym ciągu brakuje Devina Bookera, który być może pojawi się na placu boju już w najbliższych dniach.
W poprzednim spotkaniu podopieczni Monty’ego Williamsa poradzili sobie z San Antonio Spurs, wygrywając pojedynek aż dziesięcioma oczkami. Na uwagę zasługuje jednak przede wszystkim Jeremy Sochan, który stał się piątym graczem w historii NBA z linijką na poziomie 30 punktów, ośmiu zbiórek oraz pięciu asyst! W dodatku Polak stał się najmłodszym graczem SAS z taką ilością oczek, wyprzedzając tym samym Tony’ego Parkera! Rośnie nam wielka gwiazda w najlepszej lidze świata! Wracając jednak do Phoenix Suns, nie można przejść obojętnie obok występu Chrisa Paula, który zainkasował aż trzydzieści jeden oczek, siedem reboundów oraz jedenaście asyst. Akompaniował mu Mikal Bridges, który popisał się dwudziestoma pięcioma punktami oraz czterema kluczowymi zagraniami. Cegiełkę do zwycięstwa dołożył również Deandre Ayton, który zdobył dwadzieścia trzy oczka, zebrał osiem piłek oraz rozdał trzy asysty. Cameron Johnson dołożył od siebie jeszcze piętnaście punktów, cztery zbiórki oraz dwa kluczowe podania. Warto podkreślić, że aż trzynaście piłek zebrał Dario Sarić, który spudłował aż siedem rzutów! Czy Phoenix Suns zainkasuje dziś kolejne zwycięstwo? Pamiętajcie, by skorzystać z kodu promocyjnego Forbet, by w pełni cieszyć się z ciekawych zakładów na najlepszą koszykarską ligę świata!
Bilans Toronto Raptors: 23-28
Dwunasta drużyna konferencji wschodniej ma za sobą przeciętny styczeń! Podopieczni Nicka Nurse’a nie potrafią złapać odpowiedniego flow, które pozwalałoby myśleć o nieco dłuższej serii meczów bez porażki. Toronto Raptors w dalszym ciągu liczy się w walce o turniej play-in, który jest jak najbardziej w zasięgu. Powoli jednak nie ma mowy o bezpośrednim awansie, a tym bardziej w momencie przeciętnej gry zawodników z Kanady. Na dodatek ze składu wypadł OG Anunoby, który zresztą jest na celowniku Phoenix Suns oraz New York Knicks. Na dodatek przeciętny sezon rozgrywa Fred VanVleet, który notuje gorsze statystyki aniżeli w zeszłorocznej kampanii. Mimo wszystko pięć ostatnich pojedynków zakończyło się trzema zwycięstwami podopiecznych Nicka Nurse’a!
W poprzednim pojedynku Toronto Raptors pokonało Portland Trail Blazers. Pewne zwycięstwo blisko dwudziestoma punktami to zasługa wyjątkowej dyspozycji w pomalowanym. Kanadyjczycy zebrali blisko dwadzieścia piłek więcej, w tym aż dwanaście więcej w ataku, co skończyło się ponad piętnastoma rzutami więcej! Tym razem nie zawiodła skuteczność oraz rozciąganie gry przez zawodników Toronto Raptors, którzy wykorzystali defensywne mankamenty Rip City. Dwadzieścia siedem punktów zainkasował Precious Achiuwa, który dodatkowo zebrał aż trzynaście piłek. Akompaniował mu Pascal Siakam, który mógł się po spotkaniu pochwalić dwudziestoma czteroma oczkami, trzema reboundami oraz czterema asystami. Gary Trent Jr. dołożył do siebie dziewiętnaście punktów. Scottie Barnes popisał się double double, zdobywając osiemnaście oczek, dziesięć zbiórek oraz siedem kluczowych podań. Swoją cegiełkę dołożył Fred VanVleet, który zainkasował jedenaście punktów, sześć reboundów oraz dziewięć asyst. Dziesięć oczek wpadło jeszcze na konto Chrisa Bouchera, który zebrał dodatkowo pięć piłek. Czy Toronto Raptors wróci do Kanady z podbitą Arizoną?
Co typuję w tym spotkaniu?
W pierwszej kolejności celuję w minimum 10 asyst Chrisa Paula! Skąd taki pomysł? Statystyki sezonowe zdecydowanie nie przemawiają za CP3, który na przestrzeni trzydziestu spotkań pokrył linię jedynie czternaście razy. Trzeba jednak podejść do sprawy w nieco węższym kontekście, skupiając się na ostatnich dokonaniach najlepszego asystenta NBA. Chris w czterech kolejnych starciach zainkasował aż cztery overy, inkasując kolejno 11, 11, 10 oraz 11 kluczowych podań. W tym sezonie już raz popisał się overem w starciu z Toronto Raptors, zdobywając aż dwanaście kluczowych podań. Dodatkowo spotkanie miało miejsce w nie najlepszym okresie dla Paula, co dodatkowo utwierdza mnie w przekonaniu, że CP3 po prostu lubi grać z Kanadyjczykami. Na przestrzeni pięciu spotkań trzykrotnie zdobywał over, a za każdym razem notował przynajmniej osiem kluczowych podań. W jedenastu konfrontacjach jedynie cztery razy nie pokrył linii, występując w tym czasie w czterech różnych organizacjach. Warto jednak jeszcze raz podkreślić jego wyjątkowo dobrą dyspozycję po powrocie do gry, kiedy to ani razu nie zszedł poniżej dziesięciu asyst. W dodatku potencjalnie kręcił się w okolicach ponad osiemnastu kluczowych podań. Cała gra Suns opiera się na barkach Chrisa Paula, więc możemy się spodziewać kolejnych kilkunastu okazji do zainkasowania asysty przez naszego bohatera zakładu. W moim odczuciu dyszka kluczowych podań wpadnie jak w masło, a dodatkowo można skusić się na double double CP3!
NBA: Phoenix Suns vs Toronto Raptors
- PHOENIX SUNS
- REMIS
- TORONTO RAPTORS
Dorzucam do tego minimum 20 punktów Pascala Siakama! Skąd taki pomysł? Blisko 80% tegorocznych występów koszykarza Toronto Raptors zakończyło się overem punktowym na poziomie dwudziestu punktów! Pascal to najjaśniejszy punkt w Kanadzie, który utrzymuje całą organizację przy życiu. W dziesięciu kolejnych starciach przebił próg aż osiem razy. Również w poprzednim pojedynku z Phoenix Suns zainkasował over, zdobywając dwadzieścia sześć oczek. Siakam w starciach z Suns inkasuje dwadzieścia punktów nieprzerwanie od blisko trzech lat. W tym czasie zdobywał kolejno: 37, 33, 32, 26, 22, 25 oraz 26 oczek! Nie przeszkadza mu zatem nieco gorszy, oczywiście czysto teoretycznie matchup, w którym drużyna Phoenix Suns nie pozwala na zbyt dużo zdobyczy punktowej zawodnikom z pozycji, na której występuje nasz bohater kuponu. Mimo wszystko liczę dziś na Pascala i jego niesamowite umiejętności. Warto również dodać, że zabraknie dziś OG Anunoby’ego, co dodatkowo może wpłynąć na zwiększoną ilość prób w wykonaniu Siakama! Moim zdaniem zawodnik Toronto Raptors spokojnie zainkasuje w słonecznej Arizonie minimum dwadzieścia punktów!
Minnesota Timberwolves – Sacramento Kings: typy i kursy bukmacherskie (31.01.2023)
Bilans Minnesoty Timberwolves: 27-25
Bilans Sacramento Kings: 27-21
Rewanżowy pojedynek pomiędzy Wilkami a Królami nastąpi ponownie w Target Center i to zaledwie po dniu przerwy. W pierwszym starciu górą byli dzisiejsi gospodarze, którzy pokonali przybyszy z Sacramento dokładnie siedmioma oczkami. Sytuacja Minnesoty Timberwolves zaczyna się klarować. W przeciągu dziesięciu spotkań zainkasowali aż siedem zwycięstw, czym przybliżyli się do podium zachodniego wybrzeża. Na najniższym stopniu za zachodzie w dalszym ciągu plasują się podopieczni Mike’a Browna, którzy jednak w ostatnich dniach przegrali aż trzy mecze! Królowie nie potrafili pokonać Philladelphii 76ers, Toronto Raptors oraz dzisiejszych rywali. Czy Sacramento zrewanżuje się za ostatnią porażkę?
Dwa dni temu zobaczyliśmy naprawdę dobre widowisko w Target Center. Nie zabrakło skutecznej gry, sporej ilości trójek oraz całej otoczki związanej z dobrym basketem. Górą byli gospodarze, którzy zdecydowanie lepiej spisali się na tablicy oraz na obwodzie. W dodatku trafili blisko dziesięć trójek więcej, czym przypieczętowali swoje zwycięstwo. W barwach T-Wolves szalał Anthony Edwards, który zainkasował trzydzieści cztery punkty, dziesięć zbiórek oraz sześć asyst. Akompaniował mu D’Angelo Russell, który trafił aż siedem trójek, zdobywając tym samym większość swojej zdobyczy punktowej zza łuku. Rozgrywający Wilków zainkasował koniec końców dwadzieścia pięć punktów, zebrał dwie piłki oraz rozdał sześć kluczowych podań. Jaden McDaniels zdobył tego wieczoru piętnaście oczek, osiem reboundów oraz dwie asysty. Naz Reid zapisał na swoim koncie czternaście punktów. Rudy Gobert popisał się double double, zdobywając trzynaście oczek oraz czternaście reboundów. W barwach Sacramento Kings błyszczał DeAaron Fox, który zainkasował dwadzieścia dziewięć punktów, trzy zbiórki oraz sześć asyst. Akompaniował mu Domantas Sabonis, który popisał się dorobkiem dwudziestu trzech oczek, dziesięciu reboundów oraz pięciu kluczowych podań. Harrison Barnes oraz Malik Monk dołożyli od siebie po trzynaście punktów. Kevin Huerter zatrzymał się na jedenastu oczkach, siedmiu zebranych piłkach oraz trzech asystach. Kto wygra rewanżowe starcie w Target Center? Przypominam o bonusie Forbet, dzięki któremu można pograć dzisiejsze typy NBA bez ryzyka do 1200 PLN!
1200 zł bez ryzyka (zwrot na konto bonusowe) + 100% do 2080 zł od 2. depozytu + 30 dni bez podatku!
Co typuję w tym spotkaniu?
W pierwszej kolejności celuję w minimum 2 celne rzuty zza łuku D’Angelo Russella! Skąd taki pomysł? Ponad 60% spotkań w wykonaniu rozgrywającego Minnesoty Timberwolves kończyło się overem rzutów zza trzy na wymaganym dziś przeze mnie poziomie! D’Angelo nieprzerwanie od ośmiu spotkań nie schodzi poniżej trzech celnych rzutów na mecz! W dodatku z Sacramento Kings w dwóch kolejnych starciach zainkasował kolejno: sześć oraz siedem trójek, oddając przy tym aż dwadzieścia dwie próby rzutowe! Russell w ośmiu kolejnych potyczkach średnio oddawał minimum osiem rzutów zza łuku, co jest naprawdę solidnym wynikiem w świecie NBA! Najmniej zdarzyło mu się oddać jedynie sześć prób, a na dodatek w tym okresie zaledwie raz zszedł ze skutecznością poniżej 50%! Sacramento Kings pozwala na ofensywne działania D’Angelo Russelowi, co było zresztą widać w poprzednim pojedynku. Warto podkreślić, że defensywa Kings pozwala na czwarty najwyższy wynik trójek w przypadku Point Guardów i drugi najwyższy wynik punktowy z tej samej pozycji. W moim odczuciu dobry matchup oraz własna publiczność powinna stworzyć idealną okazję dla D’Angelo Russella na przedłużenie fenomenalnej serii rzutów zza łuku. Dla bezpieczeństwa schodzę na poziom jedynie dwóch trójek, które zresztą pokrywał w pierwszej kwarcie w trzech z czterech ostatnich spotkań!
Dorzucam do tego poniżej 14,5 zbiórek Domantasa Sabonisa! Skąd taki pomysł? Litwin w całym sezonie średnio zbiera dwanaście piłek na mecz, lecz piętnaście reboundów zainkasował jedynie w niecałych 20% rozegranych spotkaniach. Koszykarz reprezentujący barwy Sacramento Kings to jedna z najjaśniejszych postaci swojej organizacji, czym zasłużył sobie na miano tegorocznego All-Stara. Domantas nie przebił jednak dzisiejszego progu w pięciu kolejnych pojedynkach, dwukrotnie w tym czasie schodząc poniżej dwucyfrowej liczby zbiórek. Z Wilkami w ostatnim czasie szło mu naprawdę dobrze, a w szczególności w dwóch ostatnich pojedynkach w barwach Indiany Pacers, kiedy to spokojnie zainkasował over reboundów. Mimo wszystko w dwóch starciach w aktualnym zespole nie potrafił zebrać aż piętnastu piłek! W dodatku dziś na tablicy powinien zmierzyć się z Rudym Gobertem oraz rozpędzonym Anthonym Edwardsem, którzy ostatnio zatrzymali Litwina na zaledwie dziesięciu reboundach. W moim odczuciu linia jest na tyle wysoka, że Domantas Sabonis nie będzie w stanie jej przebić. W dodatku Minnesota Timberwolves w tym miesiącu zdecydowanie poprawili swoją grę na tablicy, pozwalając rywalom na jedynie czterdzieści dwie zbiórki, co czyni ich jedenastą ekipą z najmniejszą ilością piłek zdobytych przez rywali. Let’s go and good luck!
fot. z obrazka: Press Focus
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze