Bez Steina, ale z nadzieją – Czarni walczą o przetrwanie! Gramy o 201 PLN!

Ćwierćfinały Orlen Basket Ligi przynoszą sporo emocji – zarówno w parze Górnik Wałbrzych vs Legia Warszawa, jak i Czarnych Słupsk ze Startem Lublin. Oba starcia są wyrównane, ale to goście z Warszawy i Lublina wydają się mieć więcej argumentów po swojej stronie. Kontuzja lidera Czarnych oraz wyraźna przewaga Legii w doświadczeniu i skuteczności mogą przesądzić o losach obu serii.
Czarni Słupsk vs Start Lublin
Mamy dla Ciebie kod promocyjny Gobet, dzięki któremu będziesz mógł skorzystać z ciekawych bonusów na start! Start Lublin jest o krok od awansu – prowadzi 2:1 w serii i brakuje mu już tylko jednego zwycięstwa, by ją zamknąć. Drużyna rozpoczęła rywalizację bardzo solidnie, wygrywając dwa pierwsze spotkania u siebie. W trzecim meczu również zaczęli znakomicie – szybko objęli prowadzenie 13:2, pokazując, że nie zamierzają odpuszczać na wyjeździe. Ostatecznie jednak Czarni odpowiedzieli i odnieśli przekonujące zwycięstwo. Start to zespół oparty na zbilansowanej, dynamicznej ofensywie. Nie mają jednego, wyraźnego lidera – niemal każdy z zawodników potrafi wziąć odpowiedzialność za wynik, co czyni ich trudnymi do przewidzenia i zatrzymania.

Sytuacja Czarnych Słupsk z pozoru może wydawać się obiecująca. Po dwóch porażkach na otwarcie serii zespół w końcu przełamał się na własnym parkiecie, pewnie pokonując Start Lublin 92:73. Zwycięstwo było efektowne, a kluczowa dla jego odniesienia okazała się druga połowa, w której Czarni całkowicie zdominowali rywala. Start nie miał żadnych argumentów, by nawiązać walkę – ofensywa gospodarzy działała jak w zegarku, a obrona skutecznie tłumiła wszelkie próby odpowiedzi. Warto jednak zauważyć, że już w poprzednim meczu, mimo porażki, Słupszczanie pokazali momenty dobrej gry – choćby pierwsza kwarta, w której rzucili aż 33 punkty i objęli 10-punktowe prowadzenie.
Niestety, nad zespołem zebrały się czarne chmury. Alex Stein – lider, motor napędowy całej drużyny – doznał bardzo poważnej kontuzji. Zerwanie więzadeł krzyżowych oznacza długą przerwę – nie zobaczymy go na parkiecie do końca 2025 roku. To ogromna strata. Amerykanin notował średnio 18.7 punktu na mecz, zajmując trzecie miejsce w klasyfikacji MVP ligi. W samych play-offach miał olbrzymi wpływ na grę – nawet w ostatnim spotkaniu, w którym zszedł na 7 minut przed końcem, zdołał zanotować 16 punktów, 3 zbiórki i 5 asyst, kończąc jako najlepszy zawodnik Czarnych. W pierwszym meczu tej serii był jeszcze skuteczniejszy: 21 punktów, 6 zbiórek i 8 asyst. Trudno będzie znaleźć gracza, który z marszu wejdzie w jego buty i utrzyma ten poziom. Pamiętaj, że czekają na Ciebie tylko i wyłącznie legalni bukmacherzy!
Co typuję w tym spotkaniu?
Seria od początku zapowiadała się na niezwykle ciekawą i wyrównaną, ale w obliczu poważnej kontuzji Alexa Steina trudno dziś widzieć Czarnych Słupsk w roli faworyta. Brak lidera, który potrafił kreować grę, punktować i brać na siebie ciężar kluczowych akcji, mocno ogranicza potencjał gospodarzy. Start Lublin z kolei wygląda na drużynę zdeterminowaną, by jak najszybciej zamknąć tę serię i pewnym krokiem zameldować się w półfinale. Ich szeroka, dobrze zbilansowana rotacja i ofensywa sprawiają, że są trudni do zatrzymania. Lublin ma po prostu „mocną pakę” i realne szanse, by poważnie namieszać w dalszej fazie rozgrywek. Nawet jeśli Czarni zdołają u siebie wygrać, nie spodziewam się wysokiej różnicy punktowej. Dlatego zdecydowałem się postawić na handicap Startu Lublin +3.5.
Górnik Wałbrzych vs Legia Warszawa
Seria Górnik Wałbrzych – Legia Warszawa zapowiadała się jako jedna z najbardziej wyrównanych w ćwierćfinałach, i jak na razie nie zawodzi. Po trzech spotkaniach to Legia wysunęła się na prowadzenie 2:1, a ostatni mecz pokazał, że stołeczna drużyna potrafi dobrze reagować na presję i narzucić swoje warunki gry nawet na trudnym terenie w Wałbrzychu. Mimo porażki w drugim meczu i chwilowej utraty przewagi własnego parkietu legioniści zachowali spokój i odpowiedzieli w najlepszy możliwy sposób – kontrolując trzecie starcie niemal od początku do końca.
Początek meczu był dość nerwowy i wyrównany, ale to Legia zaczęła powoli przejmować inicjatywę. Skuteczna gra Ojarsa Silinsa oraz dobre momenty Sykesa i McGusty’ego pozwoliły warszawianom zbudować bezpieczny bufor punktowy. Choć Górnik kilkakrotnie próbował wracać do gry – głównie za sprawą trójek Pluty i ambitnej postawy całego zespołu – to gospodarze wciąż razili nieskutecznością, a Legia mądrze wykorzystywała każdy błąd rywala. Dzięki temu wrócili na prowadzenie w serii i odzyskali przewagę parkietu.
Górnik na pewno nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. To drużyna waleczna, z szerokim składem i dobrym balansem między obwodem a strefą podkoszową. Musi jednak poprawić skuteczność, szczególnie w kluczowych momentach. Legia z kolei pokazuje większą dojrzałość taktyczną i zimną krew, co może okazać się kluczowe w końcówce serii. Czwarty mecz zapowiada się pasjonująco – Górnik nie może już przegrać, a Legia zrobi wszystko, by zamknąć rywalizację bez powrotu do Warszawy. Zachęcam do regularnego obserwowania zakładki typy dnia lub do sprawdzenia innych propozycji na Zagranie!
Co typuję w tym spotkaniu?
Legia prezentuje się naprawdę solidnie, szczególnie imponująca jest seria zwycięstw na wyjeździe – pokonali Kinga Szczecin, dwa razy Górnika oraz Anwil, co daje już sześć wygranych z rzędu. Widać, że zespół trenera Rannuli złapał właściwy rytm w najważniejszym momencie sezonu. Teraz myślę, że scenariusz się powtórzy. Legioniści są dobrze zorganizowani w ataku, mają szeroki wachlarz opcji ofensywnych i trafiają z dystansu, co stanowi ogromny problem dla Górnika. Zespół z Wałbrzycha po prostu mocno odstaje rzutowo – szczególnie zza łuku, gdzie w ostatnich meczach trafiali ledwie 4–5 trójek na cały mecz. Przy takiej skuteczności ciężko rywalizować z drużyną, która regularnie punktuje z dystansu i potrafi grać z dużą intensywnością. Typuję Legię z handicapem +5 punktów. Uważam, że to zespół dojrzalszy, bardziej kompletny i jeśli nawet Górnik zdoła wygrać, to – podobnie jak w drugim meczu – różnica będzie minimalna. W całym sezonie bilans bezpośrednich starć jest wyraźnie na korzyść warszawiaków – 4 zwycięstwa przy zaledwie 2 porażkach, i to różnicą zaledwie 1 i 3 punktów. Trudno nie widzieć Legii w roli faworyta.
FOT: Bartlomiej Wisniewski / Alamy Stock Photo
(0) Komentarze