Antropova poprowadzi Włoszki do wygranej w finale MŚ? Gramy double z kursem 2.03

Mistrzostwa świata w siatkówce kobiet dobiegają końca. Dziś zostaną rozegrane 2 ostatnie spotkania tego turnieju. W pierwszym zwycięska reprezentacja zdobędzie brązowe medale, a w drugim złote i tytuł najlepszych na świecie. Wczorajsze półfinały pokazały, że nawet spory faworyt może mieć problemy, kiedy drużyna stawiana w roli underdoga zwietrzy okazję do sprawienia niespodzianki. O ich dokonanie będą starać się Japonki oraz Turczynki.
Japonia – Brazylia: typy, kursy bukmacherskie i zapowiedź meczu (07.09.2025 r.)
Będzie to rywalizacja między teamami, które doskonale się znają. Jest tak za sprawą tego, jak często przychodzi im rywalizować ze sobą w ostatnich latach. Tym samym niczym niespodziewanym nagle się nie zaskoczą. Zwłaszcza, że dla obu kadr jest to ostatnia okazja, by zakończyć trwający mundial z medalem. Tym samym tak naprawdę będzie to potyczka, która pozwoli odpowiedzieć na pytanie: która z reprezentacji szybciej odbudowała się po półfinałach.
Japonki zaskakująco bardzo udanie rozpoczęły swoją przygodę z półfinałową batalią. Doskonale świadczy o tym fakt, że w premierowej odsłonie straciły raptem 16 punktów! Kiedy wydawało się, że pójdą za ciosem, to nagle wysoko przegrywały w kolejnych 2 partiach. Tym samym po 3 rozegranych setach sytuacja na parkiecie uległa zmianie o 180 stopni. Natomiast kiedy rozpoczęła się 4. odsłona, to nagle rywalizacja toczyła się punkt za punkt. Wyglądała tak, jakby dla obu drużyn nie miało żadnego znaczenia to, co wydarzyło się wcześniej. Co prawda ostatecznie nie doprowadziły do tie – breaka, ale uległy Turczynkom dopiero po grze na przewagi.
Z kolei brazylijskie siatkarki udowodniły wczoraj, że potrafią walczyć jak lwice do samego końca. Umiejętnie postawiły się Włoszkom i naprawdę niewiele brakowało, by w 5. secie przechyliły szanse zwycięstwa na swoją korzyść. Nie było też przypadku w tym, że to one prowadziły po rozegraniu pierwszych 3 odsłon. Co prawda w 3. partii okazały się lepszymi po grze na przewagi do stanu 28:30, ale jednak były w stanie utrzymać nerwy na wodzy. Dużo słów uznania w tym miejscu należy wyrazić pod adresem Gabi, która kolejnymi atakami udowadniała, że nieprzypadkowo jest liderką swojego teamu. Na docenienie zasługuje też Julia Kuddies, Diany oraz Rosamarii. W sobotę Canarinhos były kolektywem, który walczył, jakby jutra miało nie być.
Tym samym stawiający siatkarski typ na to spotkanie mogą zastanawiać się nie nad tym, która z drużyn jest faktycznie lepszą, lecz która zachowała więcej sił na niedzielne granie. Teoretycznie bardziej wyczerpane do gry przystąpią reprezentantki Brazylii. To one mają w nogach dłuższy i znacznie bardziej wyrównany mecz. W dodatku też nieco później przyszło im walczyć o awans do finału, a jak pokazuje historia siatkarskich zmagań: czasami nawet 1-2 godziny może mieć spore znaczenie dla tego, kto lepiej zregeneruje się przed graniem następnego dnia.
Statystyki:
- Żeńska reprezentacja Brazylii zwyciężała w sumie 15-krotnie w poprzednich 17 spotkaniach.
- Japońskie siatkarki okazywały się słabszymi 6-krotnie w ostatnich 7 meczach przeciwko Canarinhos.
- Kobieca drużyna Japonii przegrywała 2. sety za każdym razem w poprzednich 5 starciach z Brazylijkami.
- „Kanarki” to zespół, który zdobywał przeszło 22 punkty w 1. partiach w ostatnich 6 potyczkach z Japonkami.
- Żeński team Japonii zdobywała więcej niż 19 oczek w 1. setach 8 razy w ostatnich 9 grach z Brazylią.
- Canarinhos sięgały po triumfy w 3. odsłonach 9-krotnie w poprzednich 10 grach i 6 na tych MŚ.
- Tylko raz w poprzednich 7 spotkaniach Brazylijek drużyny zdobyły więcej niż 47 punktów w 1. odsłonie.
Co obstawiać?
Bukmacherzy są przekonani, że ze zwycięstwa cieszyć się będą broniące barw Canarinhos. Przykładowo w Superbecie są tego tak pewni, że kurs na to zdarzenie wynosi raptem 1.36. Z kolei ewentualna wiktoria Japonek – u tego samego operatora – otrzymała mnożnik 3.05.
Tym samym można odnieść wrażenie, że Azjatkom nie przypisuje się większych szans. To przekonanie można uzasadnić stwierdzeniem, że przecież Brazylijki grają znacznie lepiej i stabilniej w siatkówkę na tym turnieju niż Japonki. Z tym, że patrząc, jaką kulturą gry dysponują, mogą sprawić niespodziankę. Najbardziej niebezpieczne mogą być na początku spotkania, kiedy to będą dysponowały pewnym handicapem, czyli teoretycznie mniejszym zmęczeniem fizycznym.
Jednak nadal to one gorzej radzą sobie na przyjęciu oraz rzadziej (od Canarinhos) finalizują ataki. W dodatku nie mają aż tak regularnie agresywnej zagrywki jak „Kanarki”. Dlatego też twierdzę, że to Brazylijkom pójdzie lepiej. Na tyle, że ostatecznie będą w stanie zdobyć o przynajmniej 5 punktów więcej od Japonek. Za tym wskazaniem przemawia głównie to, w jakiej formie są te zespoły. Japonki zaczynają już popełniać coraz prostsze błędy, co wynika głównie z coraz szybszego upływu sił.
Już nie bronią się z aż takim poświęceniem jak np. w VNL. Z kolei Brazylijki, choćby wczoraj dowiodły, że – jak mawia klasyk: nie pękają na robocie. Można odnieść wrażenie, że czasami nawet „wolą”, kiedy jest trudniej, bo wtedy są w stanie obudzić pełen potencjał drzemiący w tej reprezentacji.
Turcja – Włochy: typy, kursy bukmacherskie i zapowiedź meczu (07.09.2025 r.)
Już wyżej opisane starcie będzie toczyło się o bardzo wiele. Tymczasem to w tym spotkaniu stawka będzie jeszcze większa. W końcu oto zwyciężczynie tej gry zyskają status najlepszych na świecie. Dlatego czymś więcej niż oczywistym jest to, że żadna z zawodniczek ani na moment nie odstawi dłoni w żadnej akcji. Tym bardziej, że obie drużyny, choćby wczoraj miały okazję się przekonać o tym, że wystarczy na chwilę się „zawiesić”, a przeciwniczki raz dwa to wykorzystają.
Turczynki wczoraj tak naprawdę po raz pierwszy na tych mistrzostwach świata przekonały się, że nie mogą uważać się za team nie do ruszenia. Wystarczyło, że poczuły się zbyt pewnie, a nie były w stanie zagrać nawet równej końcówki 1. seta w pojedynku z Japonkami. W podobny sposób były karane w 4. partii. Dlatego też, aby zwyciężyć i zarazem wywiązać się z roli faworytek, musiały utrzymać nerwy na wodzy. Dokonały tej sztuki, ale jednak nie aż tak spokojnie, jak spodziewali się bukmacherzy i niektórzy kibice. Przed walką o złote medale z pewnością popracują nad spójnością w bloku i przyjęciu. Czasami też brakuje dokładności w ataku.
Jeszcze więcej problemów dotknęło Włoszki. Tuż przed rozpoczęciem półfinału, tj. na rozgrzewce lekkiej kontuzji nabawiła się Sarah Fahr. Kiedy wydawało się, że jej podkręcona kostka będzie największym zmartwieniem, to nagle w 2. secie analogicznego urazu nabawiła się Alessia Orro. W momencie publikacji tekstu na stronie nie wiadomo, czy obie zawodniczki będą mogły wystąpić w wielkim finale; a nawet jeśli będzie to możliwe, to nie wiadomo w jakim wymiarze czasowym. Co prawda Orro wróciła na boisko w 3. partii półfinałowej potyczki, lecz ich selekcjoner znalazł się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. W dodatku wczoraj raz po raz w ataku myliła się Paola Egonu. Na szczęście – dla włoskich fanów – formę utrzymuje Antropowa i Sylla.
We wczorajszym spotkaniu można było przekonać się także o tym, że Italia choć stale szybko potrafi wychodzić na kilkupunktowe prowadzenia, to coraz szybciej je traci. Wiadomym jest, że zdarza się to wszystkim, ale mistrzyniom olimpijskim w ostatnich dniach częściej niż wcześniej. Niepokojącym – z perspektywy ich fanów – jest też to, że wręcz seryjnie zaczynają mieć problemy z przebijaniem się przez blok rywalek. Też częściej z impetem wchodzą w sety, a nie je z takim finalizują.
Statystyki:
- Żeńska drużyna Włoch zwyciężała premierowe odsłony 17-krotnie w poprzednich 19 spotkaniach.
- Turczynki triumfowały w 3. setach w poprzednich 6 konfrontacjach na mistrzostwach świata!
- Kadra Italii sięgała po wiktorie w 2. partiach w ostatnich 10 meczach; w tym w 6 na tym mundialu.
- Tureckie zawodniczki ulegały Italii w ostatnich 4 potyczkach. W dodatku Włoszki są na fali 35 wygranych!
- Team Italii zdobywał więcej niż 24 punkty w 1. setach w poprzednich 5 rywalizacjach z Turczynkami.
- Włoszki sięgały po wiktorie z przewagą minimum 2 odsłon łącznie 9 razy w ostatnich 10 startach.
- Kobieca reprezentacja Turcji okazywała się lepszą za każdym razem na trwających mistrzostwach.
- Tylko raz w ich ostatnich 11 bezpośrednich spotkaniach teamy w 1. partii zdobyły więcej niż 47 oczek.
- Raptem raz w poprzednich 10 konfrontacjach włoskiej drużyny zespoły zdobyły więcej niż 187 punktów.
- W ostatnich 6 występach Turczynek na mistrzostwach świata zespoły zdobywały mniej niż 181 oczek.
- Włoska kobieca reprezentacja triumfowała z przewagą przynajmniej 10 punktów 7 razy w ostatnich 8 grach.
Co obstawiać?
Bukmacherzy są przekonani, że po mistrzostwo świata sięgnie aktualny olimpijski champion. Są tego tak pewni, że np. w Superbecie kurs tego zdarzenia wynosi 1.30. Z kolei ewentualna wiktoria tureckiej reprezentacji stała się u tego operatora zdarzeniem z mnożnikiem 3.40. Różnica jest tak duża z racji tego, że Włoszki dotychczas były praktycznie nie do złamania.
Dopiero wczoraj Brazylijki dowiodły, że można się im zagrozić. Prawdziwym jest stwierdzenie, że do tego potrzebne były też urazy 2 czołowych zawodniczek. Jednak czym innym jest widzieć problemy rywalek, a czym innym umiejętnie z nich korzystać. Przy czym jednocześnie pytaniem otwartym pozostaje to, czy te kłopoty podłamią włoskie zawodniczki, czy też dodatkowo je napędzą przed walką o złote krążki. Bukmacherzy, jak widać, są bliżsi uznania drugiej z tych racji. Podsumowując, co do tej batalii, obstawiam to, że zostanie rozegrany 4. set.
Mimo że Turczynki też mają swoje problemy – o których pisałem wyżej –, to jednak obecnie są bliższe bycia równorzędnymi przeciwniczkami Italii niż jeszcze, choćby za czasów grania w tegorocznej Lidze Narodów. Przed postawieniem typu dnia z kodem promocyjnym Superbetu warto też zastanowić się nad stawką tej potyczki, która w równym stopniu będzie i napędzać do walki o każdy punkt, i wpływać na ich mentalne siły.
Propozycja kuponu:
fot. Yasar Yilmaz/Alamy
(0) Komentarze