Młoda gwiazda Celtics z nowym rekordem kariery!

TD Garden (Boston Celtics)

To już drugi raz w tym sezonie, gdy Jayson Tatum pobija swój rekord kariery w punktach. Tym razem skrzydłowy Boston Celtics zaaplikował aż 41 punktów w wygranym przez Bostończyków meczu z New Orleans Pelicans. Tatum po raz pierwszy przekroczył więc barierę 40 oczek, a potrzebował do tego zaledwie pół godziny gry i tylko trzech kwart!

Takiego meczu potrzebowali Boston Celtics oraz ich kibice, gdyż zespół prowadzony przez Brada Stevensa miał za sobą najgorszy okres w całym sezonie. Trzy porażki na koncie i spory dołek, w jaki wpadli m.in. Jayson Tatum czy Jaylen Brown. Sobotnie starcie z New Orleans Pelicans przed własnymi kibicami – pierwsze z trzech kolejnych meczów w TD Garden – było więc idealną okazją, aby przełamać złą passę i wrócić na zwycięskie tory. To udało się w stu procentach, a bardzo duża w tym zasługa właśnie Tatuma, który już w pierwszej połowie miał na koncie 22 punkty, a po trzech kwartach mógł usiąść na ławce z wielkim zadowoleniem i satysfakcją. Celtics mieli bowiem bardzo wysokie prowadzenie, a on sam po raz pierwszy w karierze przekroczył granicę 40 punktów i po raz drugi w ciągu miesiąca ustanowił swój rekord kariery w punktach.

Ogółem 21-letni skrzydłowy Celtów trafił 16 z 22 rzutów, w tym najlepsze w karierze sześć z dziewięciu prób za trzy. Po meczu wszyscy zgodnie chwalili występ Tatuma, a choćby Gordon Hayward podkreślał, że to był niezwykle efektywny mecz młodego skrzydłowego. Tatum od samego początku złapał bowiem świetny rytm, a potem po prostu trafiał rzut za rzutem, świetnie znajdując swoje ulubione miejsca na parkiecie. 21-latek to w tej chwili jeden z największych talentów w całej lidze i bardzo prawdopodobne, że w lutym po raz pierwszy w karierze wystąpi w Meczu Gwiazd. Sobotnie zwycięstwo to także bardzo ważna wygrana dla Celtów, którzy mogą szybko zapomnieć o ostatnich porażkach i znów poczuć radość zwycięstwa. Teraz przed nimi jeszcze dwa spotkania w Bostonie, a potem bardzo trudny wyjazd do Milwaukee i poważny sprawdzian w pojedynku z Bucks.

Inne ciekawe informacje z soboty w NBA:

  • 20 tysięcy punktów ma już w karierze na koncie James Harden. Obrońca Houston Rockets w sobotę dołączył do elitarnego klubu, zdobywając 32 oczka w łatwo wygranym przez Rakiety starciu z Minnesota Timberwolves. Harden jest 45. zawodnikiem w historii NBA, który zdobył w karierze co najmniej 20 tysięcy oczek oraz siódmym najmłodszym, któremu się to udało.
  • Los Angeles Lakers udowodnili w sobotę, że nie potrzebują ani LeBrona Jamesa, ani Anthony’ego Davisa, by wygrywać. Ten pierwszy nie zagrał z powodu przeziębienia, a ten drugi wciąż odczuwa skutki bolesnego upadku, lecz mimo to znakomicie spisali się inni gracze LAL i zespół z Miasta Aniołów łatwo ograł drużynę Oklahoma City Thunder. Aż 36 punktów zapisał na konto Kyle Kuzma.
  • Łatwe zwycięstwo zaliczyli w sobotę także koszykarze Dallas Mavericks, którzy bez większych problemów ograli u siebie Philadelphia 76ers, choć żaden z graczy teksańskiej drużyny nie dobił w tym meczu do granicy 20 oczek. Najwięcej – po 19 punktów – mieli Luka Doncić oraz Dwight Powell. To już trzynasta przegrana Sixers na wyjeździe na 20 rozegranych meczów.
  • Dobre wiadomości dla fanów Brooklyn Nets: w niedzielę spodziewany jest powrót do gry Kyrie’ego Irvinga, który odpoczywał ostatnie kilka tygodni z powodu problemów z ramieniem. Popularny Uncle Drew ma wreszcie powrócić na parkiet, a pierwszym jego rywalem będą Atlanta Hawks. Nets w trakcie absencji swojego rozgrywającego zaliczyli bilans 13-13.

Zaloguj się aby dodawać komentarze