Jak powstają kursy bukmacherskie i co trzeba o nich wiedzieć?

kurs

Kursy bukmacherskie to pojęcie, z którym gracze zakładów wzajemnych regularnie się spotykają, jednak w dzisiejszym tekście rozłożymy je na czynniki pierwsze. Dowiesz się między innymi,w jaki sposób powstają kursy, a także o rachunku prawdopodobieństwa z przeliczników. Zapraszamy!

Kursy bukmacherskie – co to jest?

Kurs przedstawia prawdopodobieństwo, które wyliczył bukmacher na spełnienie konkretnego zdarzenia. Obrazując to na przykładzie, najłatwiej będzie stwierdzić, że przelicznik 1.60 na wygraną Realu Madryt, przy 2.20 na Atletico Madryt oznacza, że legalny operator stawia w roli faworyta drużynę Królewskich i daje im większe szanse na zwycięstwo w danej rywalizacji.

Rachunek prawdopodobieństwa w kursach

Gdy znamy kurs bukmacherski, możemy obliczyć prawdopodobieństwo, z jakim operator ocenia dane zdarzenie i w drugą stronę.

Kursy bukmacherskie

W związku z tym, jeśli mamy podany przelicznik na wygraną danej drużyny – 4.00.

1/X = 4.00

Nie trzeba być orłem z matematyki, żeby ocenić, iż prawdopodobieństwo takiego zdarzenia wynosi 25%, więc w miejsce X wstawiamy 0.25.

Im niższe prawdopodobieństwo, tym wyższy kurs. Podobnie możemy się zachować w drugą stronę, czyli bez znajomości przelicznika danego zdarzenia, jesteśmy w stanie wyliczyć kurs, mając podane prawdopodobieństwo. Dla przykładu zrobimy to z 50% szansą na wejście zakładu.

1/0,50 = X

1/0,50 = 2.00

Rodzaje kursów bukmacherskich

W Polsce jedyną spotykaną formą kursów bukmacherskich są przeliczniki dziesiętne, jednak na świecie wyróżniamy różne zapisy, które obrazują tę samą szansę na spełnienie danego zdarzenia.

rodzaje_kursow

  • kursy dziesiętne (np. 2.50)

Najbardziej popularna forma w Europie, a także jedyna, którą możemy spotkać w Polsce. Prawdopodobieństwo wygranej przedstawia się w ułamku dziesiętnym.

  • kursy brytyjskie (np. 2/5)

Jak sama nazwa wskazuje, taka notacja jest najczęściej spotykana na Wyspach. Przedstawiają one prawdopodobieństwo w formie zwykłych ułamków. Pokazują zysk w stosunku do zainwestowanej kwoty. Przykładowo grając zdarzenie z kursem 3/1 za każdą postawioną funta można otrzymać trzy. Dokładnie tak samo w drugą stronę, czyli jeśli trafimy na przelicznik 1/3 to za każde postawione trzy funty, otrzymamy jednego.

Przykład: Polska vs Portugalia

Typ: 1

Kurs: 2/1

Stawka: 100 PLN

Możliwa wygrana: 200 PLN

  • kursy amerykańskie (np. -100)

Kursy amerykańskie cieszą się największą popularnością w Stanach Zjednoczonych. Przedstawiane są one inaczej dla faworytów i słabszych drużyn.

Dodatnie kursy – zysk większy od stawki

Ujemne kursy – zysk mniejszy od stawki

  • kursy hongkońskie (np. 1.50)

W tym przypadku mówimy o podobnych przelicznikach do kursów brytyjskich, jednak są one pokazywane w formie liczb dziesiętnych. Wygrana jest równa stawce pomnożonej przez kurs.

  • kursy indonezyjskie (np. -1.00)

W przypadku kursów hongkońskich mieliśmy odniesienie do brytyjskich notacji, a tutaj do amerykańskich, jednak są podzielne przez 100.

  • kursy malajskie (np. 0.6667).

Określają stosunek wielkości stawki do potencjalnego zysku. Kurs malezyjski dodatni pokazuje, że zysk jest mniejszy od włożonej kwoty i na odwrót.

Marża bukmacherska

Pojęcie marży bukmacherskiej jest mocno związane z kursami. Mówiąc krótko jest to różnica między przelicznikiem, który oferuje operator, a kursem rzeczywistym. Bukmacherzy w ten sposób zabezpieczają się przed dużymi stratami. Najczęściej jest ona wyrażana w procentach. Im wyższa marża, tym większe ryzyko widzi operator w proponowanym zakładzie.

Przykładowo przyjmując, że prawdopodobieństwo wygranej jednej drużyny to 60%, a drugiej odpowiednio 40%. Bukmacherzy powinni oferować kursy na poziomie 1.67 za wygraną Realu z Barceloną, natomiast zwycięstwo z przelicznikiem 2.5. W rzeczywistości jest jednak inaczej, ponieważ triumf Królewskich to 1.53, a wygrana Blaugrany 2.38. Te różnice to właśnie marża bukmacherska, czyli nic innego jak zabezpieczenie operatora w przypadku przegranej.

Niskie kursy bukmacherskie = pewna wygrana?

Wielu typerów, którzy zaczynają swoją przygodę z zakładami bukmacherskimi decyduje się na granie tak zwanych „pewniaczków”. Już na starcie popełniają błąd, ponieważ w świecie sportu nie ma nic pewnego. Rywalizacja sama w sobie ma pierwiastek niespodzianki, o którym czasami decyduje dyspozycja dnia, a nawet gorsze samopoczucie. Tworzenie kuponów z samymi faworytami na pierwszy rzut oka wygląda na logiczne, w końcu mowa o najmocniejszych drużynach. Fakty są jednak takie, że któremuś faworytowi prędzej czy później powinie się noga. Niskie kursy na kuponie oznaczają zwiększą liczbę pozycji, a w przypadku większej liczby zdarzeń, zmniejsza się prawdopodobieństwo trafienia takiego zakładu.

Trzeba również przyznać, że przegrana kuponu na typie po kursie 1.05 boli najbardziej.

W orbicie zainteresowań graczy co tydzień mogą się znajdować takie zespoły jak: Bayern Monachium, Real Madryt, Barcelona, Chelsea, Arsenal, Manchester United, Manchester City, Liverpool czy Juventus. Istnieje jednak bardzo małe prawdopodobieństwo, że żadna z tych drużyn nie potknie się w weekend, a wysokość kursów nie da solidnie zarobić.

Błędne oszacowanie kursów przez bukmachera

Bukmacherzy na całym świecie, ale także w Polsce codziennie mają do wystawienia ogromną liczbę proponowanych kursów. Gracze liczą na szeroką ofertę, dlatego też propozycji nie może zabraknąć. Najcięższe umysły i narzędzia analityczne popełniają jednak błędy. Poleganie na algorytmach często kończy się pomyłkami, które starają się wykorzystać gracze.

Znalezienie tak zwanych pozycji „value betting” polega na tym, że gracz wyszykuje propozycje, w których bukmacher nie docenił szans jednego zespołu. W końcu wszystko jest obliczane przez algorytm. Najwięcej pomyłek można znaleźć w mniej popularnych ligach, na przykład na niższym poziomie rozgrywkowym w Polsce, gdzie systemy analityczne nie doceniły szans, warunków atmosferycznych czy nawet nastawienia danej drużyny. W niższych klasach rozgrywkowych bardzo często o zwycięstwie decyduje na przykład wypłacalność pensji albo wydarzenia poza boiskowe (ślub jednego z zawodników), których nie da się wyliczyć ze wzoru.

Można to pokazać na przykładzie, gdy uważamy, że na 80% w danym spotkaniu zobaczymy -2,5 gola. Wskazują na to liczby, umiejętności ofensywne obu drużyn, taktyka oraz kontuzje najważniejszych zawodników. Jeśli w takiej sytuacji znajdziemy kurs na -2,5 gola z prawdopodobieństwem 50%, to możemy śmiało powiedzieć, że znaleźliśmy tak zwany value zakład, czyli nieadekwatny kurs do proponowanego zdarzenia.

Możemy również zapewnić, że nawet jeśli uda się wychwycić typową pomyłkę, w której bukmacher pomylił miejsca po przecinku, na przykład zamiast wygranej Realu po kursie 1.60, zaoferował przelicznik 16.0, to taki zakład zostanie rozliczony po kursie 1.00, ponieważ operatorzy mają regulaminy, które chronią ich w takich sytuacjach.