Gwiazda NBA zaszalała w Meksyku!

Luka Doncić

To był dwunasty w historii mecz NBA w Meksyku, która po raz kolejny pojawiła się w Ameryce Południowej, by promować tam koszykówkę. Zdaje się, że liga nie mogła wybrać lepszego zespołu do tego zadania – w Mexico City zagrali bowiem Dallas Mavericks z Luką Doncicem, a Słoweniec popisał się znakomitym spotkaniem, dokonując czegoś, czego w historii ligi nie zrobił wcześniej nikt.

Kolejny mecz Mavs, kolejny niezapomniany występ Doncica – tym razem przed kibicami w Meksyku w ramach NBA Global Games. Doncić przypomniał, że jest w tym sezonie jednym z realnych kandydatów do nagrody dla MVP sezonu regularnego i po prostu zdominował czwartkowy pojedynek z Detroit Pistons. Linijka statystyczna robi ogromne wrażenie: 41 punktów, dwanaście zbiórek oraz jedenaście asyst. Tym samym Luka Doncić zapisał pierwsze w historii triple-double poza granicami Stanów Zjednoczonych i Kanady. Jakby tego było mało, po raz drugi w karierze zaliczył triple-double z 40 punktami – w historii ligi nie udało się to nikomu w tak młodym wieku.

Przy okazji spotkania komisarz Adam Silver ogłosił także pewną ważną inicjatywę, którą sam nazwał wręcz “historyczną”: od początku sezonu 2020/21 w rozgrywkach G-League zagra meksykański klub Capitanes. Będzie to pierwsza i jedyna w G-League drużyna spoza Stanów Zjednoczonych i Kanady. Na konferencji prasowej obok Silvera obecni byli m.in. właściciele klubu, którzy zgodnie podkreślili, że to niesamowity zaszczyt, powtarzając za Silverem, iż jest to historyczny moment. Capitanes od 2017 roku grają w najwyższej klasie rozgrywkowej w Meksyku – w ciągu dwóch sezonów dwa razy docierali do finałów, ale nie udało im się zdobyć mistrzostwa kraju. Spotkania meksykańskiej drużyny odbywać będą się w stołecznej hali Gimnasio Juan de la Barrera, która była jedną z aren Igrzysk Olimpijskich w 1968 roku.

Kilka innych informacji z czwartkowej nocy w NBA:

  • Już tylko dwie drużyny są niepokonane na własnym parkiecie – to Miami Heat oraz Philadelphia 76ers. Ci ostatni właśnie pokonali Boston Celtics w TD Garden, wreszcie zdobywając bostońską twierdzę. Do zwycięstwa poprowadził ich rewelacyjny Joel Embiid, który świetnie odpowiedział na głosy krytyki, że za mało dominuje – tym razem zapisał na konto 38 oczek, trzynaście zbiórek oraz sześć asyst, jak również przypieczętowujący zwycięstwo Sixers blok.
  • Niespodzianka w San Antonio: tamtejsi Spurs po dogrywce przegrali z Cleveland Cavaliers, dla których było to dopiero szóste zwycięstwo w trwającym sezonie. Aż trzech zawodników gości zdobyło w tym meczu 25 lub więcej punktów: Kevin Love (30 oczek, ale też 17 zbiórek), Collin Sexton (28 punktów) i Larry Nance (25 punktów).
  • Nie było za to niespodzianki w Denver, gdzie Carmelo Anthony zagrał ze swoim byłym klubem – Nuggets nie dali jednak żadnych szans drużynie Portland Trail Blazers, tak więc na nic zdał się jeden z najlepszych występów Hassana Whiteside’a w karierze. Podkoszowy PTB zapisał na konto 33 punkty, rekordowy wynik w swojej przygodzie z NBA. Nuggets odpowiedzieli zespołową grą (sześciu zawodników zdobyło dziesięć lub więcej oczek).
  • Niepokojące wieści dobiegły nas z Nowego Jorku, gdzie do szpitala trafił 77-letni David Stern, były komisarz NBA. Jak się dowiedzieliśmy Stern doznał wylewu i konieczna była szybka interwencja lekarzy oraz operacja. Na ten moment nie wiadomo w jakim stanie jest 77-latek, który w lutym 2014 roku przekazał prowadzenie ligi Adamowi Silverowi. To za czasów Sterna liga NBA przeżyła prawdziwy rozkwit i choć miał on wielu przeciwników to jednak z pewnością ogromna popularność dziś ligi na świecie to w znakomitej części jego zasługa.