Znakomite popisy młodej gwiazdy Pelicans

Koszykówka NBA

Wielu przypuszczało, że w Los Angeles Lakers po prostu nie był w stanie rozwinąć skrzydeł, ale chyba mało kto spodziewał się, że Brandon Ingram już w swoim pierwszym sezonie w Nowym Orleanie będzie grał tak dobry basket. Skrzydłowy jest z pewnością jedną z rewelacji sezonu, a w czwartek rozegrał jeden z najlepszych meczów w swojej karierze. Nie tylko zdobył aż 49 punktów, ale też poprowadził New Orleans Pelicans do efektownego zwycięstwa nad Utah Jazz, przerywając tym samym serię dziesięciu kolejnych wygranych drużyny z Salt Lake City.

Ten wieczór mógł być dla Brandona Ingrama jeszcze bardziej wyjątkowy, gdyż to jego rzut dał New Orleans Pelicans prowadzenie 122-121 na 0.2 sekundy przed końcem spotkania. Zdawało się, że to będzie jego game-winner, ale Utah Jazz po dość kontrowersyjnym gwizdku sędziego zdołali doprowadzić do dogrywki. Tam jednak nie mieli już większych szans i wygląda na to, że w Nowym Orleanie dzieje się coraz lepiej. Wszak już w przyszłym tygodniu zadebiutować ma Zion Williamson. Na ten moment młodym liderem Pelicans jest jednak 22-letni Ingram, który rozgrywa bardzo dobry sezon i udowadnia jak wielki ma potencjał. Skrzydłowy rozegrał trzy solidne sezony w barwach Los Angeles Lakers, ale nigdy nie wystrzelił na tyle, by w Mieście Aniołów chcieli na niego w stu procentach postawić. Zamiast tego spakowali go wraz z innymi zawodnikami i wymienili za Anthony’ego Davisa. Jak się dziś okazuje, był to dobry ruch dla wszystkich zainteresowanych stron.

Na półmetku sezonu Ingram jest z pewnością jednym z najlepszych zawodników młodego pokolenia: po 36 meczach notuje średnio ponad 25 punktów w każdym spotkaniu, trafiając znakomite 41 procent trójek. Postęp w tym elemencie jest wyraźny, a Ingramowi udało się wyeliminować błędy, dzięki czemu jego rzut stał się dużo pewniejszy. W trwających rozgrywkach wielokrotnie już dobijał do granicy 30 punktów, a już w listopadzie zaliczył występ na 40 oczek. Teraz jednak zaliczył swój najlepszy występ w karierze i potwierdził, że bardzo poważnie należy rozważyć jego kandydaturę do tegorocznego Meczu Gwiazd. 22-latek wybrany z drugim numerem w drafcie w 2016 roku ma jeszcze jeden ważny powód dobrej gry w tym sezonie: walczy o nowy, wysoki kontrakt. Patrząc jednak na to jak dobrze się spisuje to jasne jest, że Pelicans zainwestują w niego sporo pieniędzy. Fani tymczasem już nie mogą się doczekać, by zobaczyć go w akcji razem z Zionem!

Pozostałe informacje z czwartku w NBA:

  • 26 punktów oraz aż 21 zbiórek zaliczył w starciu z New York Knicks podkoszowy DeAndre Ayton. Był on jednym z trzech zawodników Phoenix Suns, którzy zdobyli w tym pojedynku co najmniej 25 oczek.
  • Gonili, ale dogonić nie mogli – Boston Celtics niemal odrobili ponad 20-punktowe straty do Milwaukee Bucks, ale na finiszu zabrakło im już czasu i przegrali w Wisconsin. Aż 40 punktów zdobył po drodze Kemba Walker, znakomicie odpowiadając na występ Giannisa Antetokounmpo – grecki skrzydłowy zapisał na konto 32 punkty, 17 zbiórek oraz siedem asyst, ale spudłował też wszystkie pięć rzutów za trzy oraz aż dziesięć z dwudziestu rzutów wolnych.
  • Sporo emocji było także w Oakland, gdzie Denver Nuggets dopiero po szaleńczej pogoni w drugiej kwarcie doprowadzili do dogrywki, a potem ograli w niej Golden State Warriors. 31 oczek dla drużyny z Kolorado zdobył Will Barton.
  • Orlando Magic po ograniu w środę Los Angeles Lakers zostali w Staples Center, lecz nie dali już rady pokonać Los Angeles Clippers. Gospodarze wygrali w łatwy sposób pomimo absencji Paula George’a, a łącznie aż siedmiu ich zawodników zdobyło w tym meczu dziesięć lub więcej punktów. Przodował oczywiście Kawhi Leonard, który zdobył 32 oczka.

Zaloguj się aby dodawać komentarze