Czy Napoli i Valencia wykonają kolejny krok w stronę fazy pucharowej? Walczymy o 293 PLN!

Pojedynek

Już połowa emocji związana z najlepszymi rozgrywkami piłkarskimi świata za nami, co oznacza, że mamy dzisiaj środę. Czas na kolejne mecze Ligi Mistrzów, przy których (miejmy nadzieję) powiększymy swój budżet. Tym razem poruszymy mecze, w których zmierzy się jedna z ciekawszych drużyn w tegorocznej edycji, Red Bull Salzburg z nierówno grającym SSC Napoli, a także zawodzące ostatnio z Lille OSC z pogrążoną w chaosie organizacyjnym Valencią. Kto ma większe szanse w tym starciu? Która drużyna może przystąpić z większą pewnością siebie do tego pojedynku? Zapraszam do analizy!

1000 PLN od depozytu + 120 PLN bez ryzyka + 20 PLN Freebet!

Kod promocyjny: 1140PLN

Red Bull Salzburg vs SSC Napoli

Zaczynamy od spotkania z grupy E, w którym to drużyna z Salzburga będzie podejmować wicemistrzów Włoch, Napoli. Mecz odbędzie się o 21:00 w Red Bull Arena, a sędzią głównym będzie Clément Turpin. Sytuacja w tej grupie jest co najmniej wyrównana, lideruje jej drużyna z Włoch, jednak ma zaledwie 1 punkt przewagi nad Liverpoolem oraz właśnie nad Red Bullem. Ten mecz może ustawić Neapolitańczyków w sytuacji prawie pewnego awansu, z drugiej strony może sprawić, że będą zajmować dopiero 3 miejsce i będą musieli liczyć na potknięcia innych. Drużyny te miały okazję spotkać się w zeszłorocznej edycji Ligi Europy w 1/8 finału. Ich pierwszy mecz rozgrywany w Neapolu zakończył się zwycięstwem gospodarzy 3:0, jednak tydzień później to zespół z Salzburga był lepszy, pokonując rywali 3:1, co nie dało im awansu do kolejnej rundy.

Red Bull Salzburg długo czekał na zaszczyt wystąpienia w Lidze Mistrzów, raz za razem nie radził sobie z przejściem eliminacji. Jednak dzięki dobrym występom w Lidze Europy zapewnili sobie i lidze odpowiedni współczynnik, dający bezpośrednią grę w obecnych rozgrywkach. A jak już dostali się do raju, to od razu dali wspaniałe show, pokonując u siebie KRC Genk 6:2. Szczególnie dał się zapamiętać Erling Håland, który w tym meczu zdołał ustrzelić hattricka. Także w meczu w Liverpoolu pokazali kawał futbolu i charakteru, przegrywając co prawda z miejscowymi 4:3, jednak byli w stanie wyjść ze stanu 3:0 na 3:3 i to nie były przypadkowe trafienia. Dla bezstronnego widza, spotkania z udziałem RB Salzburg to czysta przyjemność. Spora grupa młodych piłkarzy spierana przez paru bardziej doświadczonych zawodników, trener chcący grać ofensywną piłkę, świetny scouting i akademia, to wszystko sprawia, że na przestrzeni paru lat austriacka drużyna może stać się solidnym europejskim średniakiem, a może i nawet więcej. Należy też wspomnieć, że na rodzimym podwórku są niepokonani, tracąc punkty w zaledwie 2 meczach. Szczególnie imponujący jest ich bilans bramkowy, po 11 kolejkach zdobyli o 37 więcej bramek, niż stracili. Jak widać, nie tylko w rodzimej lidze są w stanie dokonywać podobnych rzeczy.

Czy to jest ten sezon, w którym Napoli bardziej zaznaczy swoją obecność w Lidze Mistrzów, awansując do fazy pucharowej, a może i dalej? Na pewno pierwszym meczem z Liverpoolem ułatwili sobie to zadanie. Zatrzymać u siebie obecnych mistrzów Europy, a także drużynę, która nie ma sobie równych w lidze, to na pewno jest spory wyczyn. Jednak co z tego, jeżeli w drugiej kolejce głupio dzielisz się punktami z najsłabszym w grupie Genkiem. W lidze ostatnio też nie najlepiej się wiedzie. Przegrana pod koniec września z Cagliari, podział punktów ze słabo grającym Torino, a także nieprzekonujące zwycięstwa z Brescią oraz ostatnio Hellasem Verona nie mogą napawać optymizmem kibiców klubu z południa Włoch. Jednakże z ostatniego meczu można parę plusów znaleźć. Największym jest przebudzenie najlepszego napastnika Napoli z zeszłego sezonu, Arkadiusza Milika. To właśnie jego gole przesądziły o ich zwycięstwie. Kolejnym plusem, który jednocześnie pokazuje też słabość Neapolitańczyków to naprawdę wyśmienita forma Alexa Mereta. W tym właśnie meczu popisał się fantastyczną, potrójną interwencją. Ostatnim plusikiem jest postawa Piotra Zielińskiego po wejściu z ławki. Naprawdę dobrze kierował grą w środku pola i spowodował ogólne ożywienie zespołu.

 

Statystyki

  • Red Bull Salzburg zajmuje 3 miejsce w grupie E, z dorobkiem 3 punktów i bilansem 9:6
  • SSC Napoli lideruje w grupie, mając na koncie 4 punkty, a ich bilans to 2:0
  • Salzburg wygrał 7 meczów u siebie z rzędu
  • Napoli nie przegrał ostatnich 4 spotkań

Co obstawiać?

Przyznam szczerze, że to nie jest łatwy mecz do przewidzenia. Austriacy na pewno będą dążyli do strzelenia jak największej ilości bramek, jednak to Włosi są bardziej doświadczoną drużyną, co w tym meczu może być kluczowe. Także mała ilość traconych bramek, a także przebudzenie Arka Milika stawia Napoli w nieco przychylniejszym świetle. Uważam, że realną jest opcją wygraną przynajmniej jednej połowy przez Neapolitańczyków.

Typ: Napoli wygra przynajmniej jedną połowę

Kurs: 1,75

Baner - skubiemy bukmachera

Chcesz więcej typów bukmacherskich? Dołącz do Grupy Zagranie!

Lille OSC vs Valencia

Przejdziemy teraz do grupy H, w której to Lille podejmuje u siebie Valencie o 21:00 na stadionie Stade Pierre Mauroy. Arbitrem głównym będzie Deniz Aytekin. Dla Lille jest to ostatni dzwonek, by w Europie jeszcze zaistnieć. Z kolei dla Valencii jest to mecz, w którym musi wygrać, jeżeli chce zachować realne szanse na awans. Klub z nietoperzem w herbie podobnie jak Chelsea ma 3 punkty i traci dokładnie tyle samo do liderującego Ajaxu. Ostatni raz Valencia z Lille miała okazję mierzyć się w 2012 roku, także w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Wtedy w obydwu meczach lepsza okazała się drużyna z Hiszpanii.

Lille, obecny wicemistrz Francji trochę zawodzi w obecnych rozgrywkach. W rodzimej lidze zajmuje dopiero 7 miejsce, tracąc ostatnio punkty między innymi z Toulouse. Natomiast jeżeli chodzi o rozgrywki europejskie, to tutaj jest jeszcze gorzej. Na inauguracje przegrali z Ajaxem Amsterdam 3:0, a następnie nie dali rady u siebie z Chelsea. Oczywiście należy przyznać, że trafili do jednej z trudniejszych, a na pewno najbardziej wyrównanych pod względem poziomu drużyn grupy. Jednak obecna gra nie daje nawet szans, na wystąpienie na wiosnę w pucharze pocieszenia, czyli Lidze Europy. Widać, ile tej drużynie dawał Nicolas Pépé, który za wielkie pieniądze powędrował latem do Arsenalu, gdzie, póki co nie pokazał tego, do czego we Francji przyzwyczaił. Obecnie we francuskiej drużynie nie widać gracza, który mógłby wypełnić lukę po Iworyjczyku.

Valencia, czyli dlaczego nie można robić rzeczy zbyt dobrze. Muszę przyznać, że w tamtym sezonie właściciele Valencii mi zaimponowali. Po niezbyt udanym początku sezonu (a nawet i dłużej), gdzie drużyna potrafili znaleźć się w drugiej połowie tabeli, osiągając rekordowe ilości remisów, trener Marcelino dostał kredyt zaufania, wyprowadził klub na 4 miejsce w lidze, a na dodatek wygrał Puchar Króla. I podobno od tego zaczęło się całe nieszczęście… Włodarze mieli za złe trenerowi, że nie skupił się na tym, by awansować do Ligi Mistrzów, tylko część sił przeznaczył na Puchar Hiszpanii. Poróżniło ich też podejście do wprowadzania zawodników z akademii do pierwszego zespołu. Prezesi dali do zrozumienia, że za mało jest młodzieży w pierwszej drużynie i ma się to zmienić. Napięcia coraz bardziej narastały, co doprowadziło do zerwania współpracy z trenerem. Następcą został Albert Celades, a w debiucie pokonał rozpędzoną wówczas Chelsea 1:0. W kolejnym meczu Ligi Mistrzów nie poszło już tak dobrze. Do Valencii przyjechał Ajax Amsterdam i gładko zwyciężył 3:0. A jak radzą sobie w rodzimej lidze? Ostatnio można by rzec przyzwoicie. Zwycięstwa nie są odnoszone w wielkim stylu, ale są. Natomiast w ostatniej kolejce podzielili się punktami z Atletico Madryt. Na pewno brakuje w grze polotu, jednak nie można im odmówić solidności. Jednak czy ta solidność starczy na coś więcej niż 3 miejsce w grupie?

 

Statystyki

  • OSC Lille zajmuje 4 miejsce w grupie H, z dorobkiem 0 punktów i bilansem 1:5
  • Valencia z 3 punktami zajmuje 2 w grupie, a ich bilans to 1:3
  • Od 4 spotkań Lille pozostaje bez wygranej.
  • W 3 ostatnich meczach drużyna Lille nie pokonała Valencia

Co obstawiać?

Wicemistrz Francji przechodzi przez trudny okres. Nie potrafią złapać formy i regularnie wygrywać. Valencia z problemami „na górze”, potrafi zdobywać punkty, a Albert Celades pomimo wejścia w duże buty daje sobie, póki co radę. Mimo że spotkanie odbędzie się we Francji, to Hiszpanie faworytami. Spodziewam się starcia z małą ilością goli, gdzie zadecyduje jedna bramka. Uważam, że Valencia wygra co najmniej jedną połowę.

Typ:  Valencia wygra co najmniej jedną połowę

Kurs: 1,90

Kupon fortuna

Zagranie bez ryzyka:

  • Tylko z kodem promocyjnym: 1140PLN
  • Dla nowych graczy
  • Pierwszy zakład na nowym koncie będzie bez ryzyka!
  • Dowolny kupon, dowolne zdarzenia.
  • Stawka maksymalnie 120 PLN – zwrot z odjęciem 12% podatku na konto bonusowe.
  • Bonus o równowartości stawki kuponu, objętego bonusem zostanie przypisany do iKonta uczestnika w terminie 3 dni.
  • Jednokrotny obrót bonusem.

Chcesz więcej typów bukmacherskich? Dołącz do Grupy Zagranie!