Były MVP ligi znowu pokaże swoje możliwości? Zagramy o 294 PLN

Koszykówka NBA

Kolejna nocka upłynnia nasz styczniowy profit. Niestety, ale Miami Heat dało się dogonić outsiderowi z NY i do tego jeszcze przegrali to spotkanie. Do ASG będzie sporo niespodzianek. Po meczu gwiazd i zamknięciu okienka transferowego powinno się to bardziej ustabilizować. Ja na dzisiaj przygotowałem dla was dubel. Zobaczymy co z tego wyjdzie!

Załóż konto z kodem promocyjnym 2120PLN, aby otrzymać:

2050 PLN od depozytu + 50 PLN bez ryzyka + 20 PLN Freebet

Skuteczność typów NBA w styczniu: 11/19

Profit: -4

Zdarzenie: Indiana Pacers vs Philadelphia 76ers, Al Horford over 14,5 punktów

Ostatnio sporo wam opisywałem na temat Philadelphii 76ers. Dalej ich dyspozycja jest bardzo niestabilna. Wiem, że Embiid wypada na kilka tygodni, a to dla nich naprawdę spore osłabienie. Jednak kolejny raz przeplatają dobre moment z totalnymi przestojami. W meczu z Bostonem u siebie w pewnym momencie przegrywali 48:33, by ostatecznie dosyć pewnie zwyciężyć 109:98. W następnym spotkaniu z Dallas sytuacja była odwrotna. Po niezłej pierwszej połowie, w której gracze Bretta Browna prowadzili 50:41, nastąpił totalny zastój w trzeciej kwarcie. Przegrana 32:16 nie przystoi takiej drużynie. Ostatecznie ulegli graczom Mavericks 109:91 pozostawiając po sobie kiepskie wrażenie.

Nie wątpię, że teraz będą chcieli znowu pokazać swoją siłę. Myślę, że dobrze pamiętają porażkę w sylwestra z Indianą. W pewnym momencie przegrywali różnicą 36 punktów 87:51! To była klęska po całej linii, a ostateczny wynik to 115:97. Na pewno będą rządni rewanżu. Nie do końca wiadomo czy w ekipie Indiany zagrają Brogdon i Sabonis. Są to bardzo ważne postacie w tej układance Pacers. Domantas ma problemy z kolanem, a Brogdon z plecami oraz z chorobą. Oladipo co już wiadomo wróci pod koniec stycznia.

Ja swoich szans upatruje w Alu Horfordzie. Pisałem wcześniej, że ten gracz ma średni sezon i póki co trudno jest mu odnaleźć się w tej układance trenera Browna. Na pewno jest to inne miejsce do gry i inna styl jaki preferuje Philadelphia. Teraz pod nieobecność Embiida, który będzie pauzował dłuższy okres, więcej obowiązków spada na doświadczonego Ala. Myślę, że treners Sixers również ma wyższe wymagania co do jego gry w tym momencie. Są problemy w ataku i cały czas nie ma komu rzucać z dystansu. O ile procentowo z rzutów za trzy nie wygląda to najgorzej (35,9 i 12 miejsce) o tyle z liczby oddawanych prób i trafionych rzutów nie mogą być zadowoleni. Dopiero 23 pozycja i około 10 trójek trafianych co mecz to za mało w dzisiejszej NBA.

Horford ostatnio zdecydowanie więcej bierze na swoje barki i oddaje więcej prób, szczególnie z dystansu. W poprzednim meczu w Dallas było to aż 9 takich rzut. Trafił co prawda 3, ale to i tak sporo jak na niego. Myślę, że przeciwko Indianie i przy problemach Sabonisa z kolanem, będzie miał okazję wykazać się ponownie. Nie jest to typowy shooter i musi mieć więcej miejsca, żeby zdecydować się na rzut, ale repertuar zagrań ma naprawdę szeroki. Można powiedzieć, że przy silnej obronie gospodarzy, ktoś taki wysoki i rozciągający grę, będzie tym nieodzownym elementem, który może przechylić szalę na korzyść Sixers. Ostatnie dwa mecze to 17 i 16 punktów. Dodatkowo w meczu z Dallas oddał aż 16 rzutów. Mam nadzieję, że teraz się nie zatrzyma i dalej będzie robił swoje, nawet pomimo słabszej skuteczności.

Zdarzenie: Detroit vs Pelicans, Derrick Rose over 21,5 punktów

Tutaj w tym spotkaniu faworytem wydają się być gospodarze, czyli gracze Pistons. Mają wiele problemów w tym sezonie, cały czas ktoś wypada ze składu. Griffin zakończył sezon, czeka go kolejna operacja. Drummond ostatnio jest nieswój. Myśli tylko pewnie, kiedy go wymienią, bo coraz więcej jest pogłosek na temat większej wymiany z jego udziałem. Pistons już nawet szukają picków na przyszłość w jego miejsce. Od początku sezonu nie gra Reggie Jackson. Po drodze gra całkowicie się posypała i tak naprawdę nie widać cienia nadziei na ten sezon. Dla mnie osobiście jedyną osobą godną obserwacji w tej drużynie jest Derrick Rose. Wiem, że jego wiek i kontuzje nie pozwalają na budowanie w oparciu o jego osobę składu, ale sentyment jednak pozostał.

Były MVP ligi z sezonu 2010/11, można powiedzieć chłopak z Chicago, z którego pochodzi. Został tam wybrany z numerem 1 w drafcie w 2008 roku. Dla drużyny byków rozegrał aż 7 sezonów. Przechodził wielokrotnie przez okresy rekonwalescencji. Największe problemy miał z kolanami. Więzadła zrywał i w lewym i w prawym. Niesamowity hart ducha, który doprowadził go do miejsca, w którym jest obecnie. Chociaż wielu skazywało go na koniec wielkiej przygody z NBA. W tamtym sezonie z Minnesotą udało mu się nawet uzyskać 50 punktów w jednym spotkaniu! Teraz notuje naprawdę niesamowite statystyki i są one powtarzalne w praktycznie każdym spotkaniu.

Jego średnie z rozegranych 34 spotkań to 17,8 punktów 2,3 zbiórki i 5,8 asysty przy tylko 25,4 minutach spędzanych na parkiecie. Jest to naprawdę świetna linijka, jak na kogoś kto stracił praktycznie 3 sezony i co chwilę ma problemy ze zdrowiem. Wiadomo, że gra w takiej drużynie jak Pistons pozwala mu na większe możliwości indywidualne i napędzanie statystyk. Jednak można powiedzieć, że jako dojrzały gracz jego styl się zdecydowanie zmienił i potrafił się dopasować do dzisiejszej gry. Może nie tak dynamicznej i pełnej efektownych zagrań, ale jednak dalej na pełnej szybkości potrafi rozmontować niejedną obronę.

Dodatkowo nad jego overem przemawia fakt, że grają przeciwko Nowemu Orleanowi. Zespół może i trochę odżył, ale w tym momencie nie ma tam komu grać. W ostatnim meczu Boston bez problemu zaaplikował im 140 punktów. Teraz znowu bardzo prawdopodobne jest, że nie zagrają Holiday czy Favors. Na pewno z gry wypada Reddick, Williamson (Zion) i Williams. Pod znakiem zapytania stoi występ Brandona Ingrama. Pod koszem krótko mówiąc będzie autostrada do zdobywania łatwych punktów. Myślę, że nawet Detroit będzie w stanie to wykorzystać. A na pewno Rose. Jego ostatnie pięć spotkań to następujące statystyki:

Przeciwko GSW 22 punkty w 28 minut

Vs Lakers 28 punktów w 28 minut

Vs Clevland 24 punkty w 30 minut

Vs Clevland 27 punktów w 35 minut

Vs Chicago 20 punktów w 29minut.

Co tu dużo mówić rzuca dużo, bierze na siebie odpowiedzialność i próbuję ciągnąć ten wózek w górę. Nie ma lekko, ale indywidualnie wygląda bardzo dobrze. Do tego warto się zastanowić nad overem ogólnym Lonzo Balla. Gdyby nie zagrał Ingram to jego statystyki mocno mogą pójść w górę. Powodzenia!

Zaloguj się aby dodawać komentarze