Deontay Wilder w bezsensowym zestawieniu. W opinii LVBET mistrz jest dużym faworytem

Deontay Wilder

Deontay Wilder jest mistrzem wagi ciężkiej WBC z bilansem zawodowych walk 38-0. Zmierzy się w rewanżu z Bermane Stivernem. Ekscytacje czuje kilku fanów. Pewnie nawet sam posiadacz pasa nie jest nakręcony na to starcie. Promowanie własnego mistrza na ternie Stanów Zjednoczonych nie powinno iść tą drogą. W opinii LVBET Deontay Wilder jest znacznym faworytem, bo kurs na niego wynosi 1,04.

Rewanż pomiędzy Wilderem i Stivernem odbędzie się z soboty na niedzielę. Za pierwszym razem mistrz wygrał prawie każdą rundę. W drugim starciu jest bardzo dużym faworytem. Pretendent po raz ostatni walczył dwa lata temu i była to jedyna jego walka od czasu starcia z Deontay Wilderem. Rywal był przeciętnym, żeby nie napisać, słabym pięściarzem z rekordem 30-10. Jednak jak się okazuje, tyle wystarczyło, żeby zostać głównym pretendentem WBC. To są sytuacje, w których boks przegrywa z organizacją UFC. Promotorzy, nie tędy droga. Słabe jest już, gdy zawodnik ma budowany rekord na tzw. „ogórach”, żeby się wybić. Jednak, gdy w mistrzowskiej walce dostajemy dwóch walczących na zupełnie innym poziomie, to możemy określić chorobę całej dyscypliny. Jak można być na szczycie i nie mieć żadnych walk z czołówką?

Niestety, ale to jest już fakt od lat – nie ma żadnych logicznych wyjaśnień w wielu zestawieniach, jest tylko chaos. Taka ciekawostka. Organizacje WBC, WBA, IBF i WBO, są uważane za najważniejsze. Każda z nich ma przygotowany ranking 10 pretendentów. Oczywiście nie licząc mistrzów, jak myślicie, ilu pięściarzy znajduje się w każdym rankingu? Powinno być co najmniej pięciu, ale jest to tylko jedna osoba – Dillian Whyte. Jak to możliwe? To tylko pokazuje, że same czołowe organizacje są w chaosie, skoro mają tak bardzo różne rankingi głównych pretendentów. Nie muszę chyba wspominać, że Bermane Stiverne znajduje się tylko na jednej liście, WBC. Aby zobaczyć prawdziwe rankingi, trzeba zajrzeć w szanowaną prasę. Za taką w świecie boksu można uznać magazyn „Ring”. Według tego zestawieniu Deontay Wilder jest na drugim miejscu za Anthony Joshuą, a Bemane Stiverne… nie ma go oczywiście w TOP10.

Mogę skończyć krytykowanie boksu i przejść do walki, jednak musiałem o tym wspomnieć. Każdy fan pięściarstwa może być rozczarowany tym zestawieniem, kiedy spojrzy na innych atletów czekających w kolejce. W obronie sportu mogę napisać, że początkowo Amerykanin broniący pasa miał bić się z Luisem Ortizem, co zaoszczędziłoby mi pisanie dwóch minionych akapitów. Jednak Kubańczyk wpadł na dopingu i organizacja dała obowiązkowego pretendenta… Pas ma jeszcze znaczenie, ale jakie, kiedy spojrzymy na tego typu zestawienia.

38 walk wygranych, w tym 37 przez nokaut w wykonaniu Deontay Wildera. Pięć obron pasa. Jednak kiedy pomyślimy o tych walkach, to żadna nie zapadła mocno w pamięci, oczywiście nie licząc Artura Szpilki. Powód jest prosty, Deontay Wilder nie mierzył się pięściarzami dużego kalibru, więc naturalnie nie zapamiętujemy jego starć. Amerykanin jest świetnym pięściarzem i tego nie można kwestionować. Pokonał już Stiverna raz, zrobi to po raz drugi.

Już napisałem, że Bermane Stiverne nie zasłużył sobie na walkę o pas. W przeszłości dzierżył mistrzostwo WBC, o czym może nawet nikt nie pamiętać. Pokonał wtedy Chrisa Arreolę. Po raz kolejny możemy się zastanawiać, jak ta dwójka biła się o mistrzostwo? Nie sądzę, żeby pretendent w sobotę miał zszokować świat i zapewne jego krótkie „panowanie” będzie jego największym sukcesem. Do tego jego nazwisko bardziej zostanie zapamiętane w kontekście, że był posiadaczem pasa WBC po Witaliju Kliczce, a przed Deontay Wilderem. Tyle.

Już ustaliliśmy, że Stiverne nie powinien być pretendentem, ale to jest boks. Tak jak w zeszłym tygodniu Anthony Joshua walczył z Takamą – jest jak jest. Deontay Wilder dostaje obowiązkowego rywala wyznaczonego przez organizację. Chociaż trzeba mu oddać, że chciał starcia z Luisem Ortizem, który nie przeszedł testów antydopingowych. Deontay Wilder powinien pewnie wygrać w rewanżu, który nikogo nie obchodzi.

Typ na walkę

baner fortuna najlepsze kursy na boks i mmaCały tekst właściwie zaznaczałem dużą różnicę umiejętności pomiędzy dwójką pięściarzy. Deontay Wilder jest w swoim najlepszym okresie kariery pod względem atletyzmu, a jego rywal jest przed czterdziestymi urodzinami. Dodatkowo analizując styl obu pięściarzy, mamy kolejne atuty na korzyść mistrza. Deontay Wilder ma przewagę zasięgu i może kontrolować pojedynek w dystansie. Stiverne wolałby walczyć w półdystansie, na co posiadacz pasa mu nie pozwoli i zmusi pretendenta to zaadoptowania się do niewygodnej dla niego roli. Stiverne będzie chciał skracać dystans przeciwko bardziej atletycznemu rywalowi, który dysponuje nokautującym prawym ciosem. Scenariusz walki może być jeden – Deontay Wilder wygrywa. Typując dokładniej, możemy założyć nokaut w drugiej części pojedynku. Kurs na wygraną Deontay Wildera w Fortunie wynosi 1,04, natomiast na wygraną Bermane Stiverna 9,42.

Jeśli nie masz jeszcze konta na Fortunie to skorzystaj z bonusu bez depozytu dla czytelników Zagranie. Zaraz po rejestracji otrzymasz darmowe 20 PLN na obstawianie.

 Oferta tylko z kodem promocyjnym: 20free

Fortuna odbierz bonusODBIERAM BONUS 20PLN

Zaloguj się aby dodawać komentarze