Potrójna korona na horyzoncie – czy finał zakończy się bez straty meczu? Gramy o 214 PLN!

Finałowe serie w Turcji i na Litwie dostarczają ogromnych emocji. Fenerbahce prowadzi już 2:0 z Besiktasem i pewnie zmierza po mistrzostwo, natomiast w serii Žalgiris – Rytas mamy remis 2:2, a każdy mecz to dramatyczna walka do ostatnich sekund. Obie rywalizacje pokazują, że na tym etapie sezonu nie ma miejsca na przypadki – liczy się doświadczenie, chłodna głowa i detale.
Besiktas vs Fenerbahce
Skorzystaj z oferty powitalnej Superbet, dostępnej z naszym kodem promocyjnym! Finałowa seria Turkish Basketball Super League pomiędzy Fenerbahce a Besiktasem rozpoczęła się od dwóch meczów rozegranych na Ülker Sports Arena, gdzie gospodarze zdominowali lokalnego rywala ze Stambułu i objęli prowadzenie 2:0. Fenerbahce, świeżo po triumfie w Eurolidze oraz zdobyciu Pucharu Turcji, kontynuuje swoją imponującą passę, pewnie zmierzając po trzeci tytuł w sezonie i tzw. potrójną koronę.
W pierwszym meczu Besiktas nie zdołał powtórzyć swojej niespodzianki z półfinału, gdzie sensacyjnie wyeliminował Anadolu Efes. Mimo walki czarno-biali musieli uznać wyższość Fenerbahce, które wygrało aż 94:76. Gospodarze zagrali zespołowo, z aż czterema graczami kończącymi spotkanie z dwucyfrowym dorobkiem punktowym (15,14,13 i 12 punktów). Na wyróżnienie zasłużyli Khem Birch oraz Wade Baldwin, którzy nadawali ton ofensywie żółto-niebieskich. Emocji nie brakowało również poza boiskiem – trener Besiktasu, Dusan Alimpijevic, został wyrzucony z parkietu po dwóch faulach technicznych.
Drugi mecz, choć bliższy i bardziej wyrównany, również zakończył się zwycięstwem Fenerbahce – tym razem 84:76. Ponownie istotną rolę odegrał Khem Birch, który potwierdza swoją wysoką formę i trafiał w kluczowych momentach. Besiktas próbował odpowiadać, a świetny mecz rozegrał Jonah Mathews (20 punktów, 3 asysty, 3 zbiórki), jednak to było za mało na rozpędzonych mistrzów Euroligi. Fenerbahce potrzebuje jeszcze dwóch zwycięstw, by sięgnąć po krajowe mistrzostwo i dopełnić sezonu marzeń. Besiktas musi liczyć na wsparcie własnych kibiców w kolejnych meczach serii, bo strata trzeciego spotkania może praktycznie zamknąć temat tej rywalizacji. Jak dotąd głębia składu i doświadczenie Fenerbahce robią różnicę – Besiktasowi pozostaje liczyć na przełamanie we własnej hali.
Co typuję w tym spotkaniu?
Dwa pierwsze mecze finałowej serii były całkowicie pod dyktando Fenerbahce. Zespół Jasikeviciusa zdominował rywala zarówno pod względem fizycznym, jak i taktycznym, nie pozostawiając złudzeń, kto jest faworytem tej rywalizacji. Nie widzę powodów, by w trzecim spotkaniu miało być inaczej. Fenerbahce jest w niesamowitej formie – w całych play-offach Turkish Basketball Super League wygrało 7 z 8 meczów, a jedyna porażka przyszła dopiero po dogrywce z Türk Telekom. Teraz, mając w zasięgu ręki potrójną koronę i przy wyniku 2:0 w serii, będą chcieli jak najszybciej zakończyć sprawę i nie dopuścić do żadnych niepotrzebnych komplikacji. Typuję, że Fenerbahce wygra trzeci mecz i zrobi kolejny krok w stronę mistrzostwa Turcji. Zachęcam do regularnego obserwowania zakładki typy dnia lub do sprawdzenia innych propozycji na Zagranie!
Rytas vs Zalgiris Kowno
Finałowa seria pomiędzy Žalgirisem Kowno a Rytasem Wilno zapowiada się na jedną z najbardziej emocjonujących w historii LKL. Po czterech meczach mamy remis 2:2, a każdy z dotychczasowych pojedynków wygrywała drużyna grająca na wyjeździe. Ostatni mecz w Wilnie był kwintesencją walki i determinacji – Żalgiris odrobił straty w czwartej kwarcie, zdobył 30 punktów w tej części gry i zwyciężył 84:83 po genialnym rzucie Sylvaina Francisco.
Francuski rozgrywający był absolutnym bohaterem wieczoru – 29 punktów, 5 zbiórek i 7 asyst mówi samo za siebie. Wspierał go Ignas Brazdeikis z 26 punktami, a ich ofensywna współpraca okazała się kluczowa, by odwrócić losy meczu. Po stronie Rytasu najlepiej wypadł RJ Cole (22 puktów, 5 asyst), który trzymał drużynę przy życiu do samego końca. Wcześniejszy trzeci mecz, rozgrywany w Kownie, zakończył się zaskakującym zwycięstwem Rytasu – znów bohaterami byli Cole i Ignas Sargiunas, a cała drużyna skutecznością w defensywie.
Seria wraca teraz do Kowna, gdzie Žalgiris, mimo wcześniejszych problemów, wydaje się mieć mentalną przewagę po tak dramatycznej końcówce w meczu nr 4. Drużyna Trinchieriego będzie chciała przełamać tę niezwykłą serię zwycięstw wyjazdowych i w końcu wygrać przed własną publicznością. Z kolei Rytas zrobi wszystko, by jeszcze raz zszokować Litwę i powalczyć o drugi z rzędu tytuł mistrzowski – coś, czego nie dokonał od dekady. Przed nami prawdziwa koszykarska wojna o tron na Litwie.
Co typuję w tym spotkaniu?
Wszystkie dotychczasowe mecze finałowej serii pomiędzy Žalgirisem a Rytasem mogły spokojnie zakończyć się na korzyść drużyny z Wilna. Rytas pokazał, że absolutnie nie odstaje od faworyta i gdyby tylko postawił „kropkę nad i” w kluczowych momentach, dziś mógłby już być mistrzem. Trudno wskazać wyraźnie lepszy zespół – każda potyczka to huśtawka nastrojów, nagłe zwroty akcji, a nawet 15-punktowe prowadzenie nie daje żadnej gwarancji. Jedna rzecz łączy wszystkie cztery spotkania: nawet gdy Rytas przegrywał, działo się to po bardzo wyrównanej walce – różnicą zaledwie 1 lub 4 punktów. To pokazuje, jak bardzo niewiele brakuje ekipie z Wilna, by przejąć pełną kontrolę nad tą serią. Dlatego mimo grania na gorącym terenie w Kownie, spodziewam się kolejnego zaciętego starcia. Typuję Rytas z handicapem +11.5. Pamiętaj, że czekają na Ciebie tylko i wyłącznie legalni bukmacherzy!
FOT: GONZALEZ OSCAR / Alamy Stock Photo
(0) Komentarze