Spotkania o „sześć punktów” w Premier League i La Liga. Gramy o 205 PLN i dobry początek tygodnia!

Matheus Cunha prowadzący piłkę

Zaledwie jedna wygrana w ostatnich pięciu meczach ligowych nie pozostawia złudzeń – West Ham to jedno z największych rozczarowań obecnej kampanii Premier League. „Młoty” w 14 dotychczasowych kolejkach wygrały zaledwie cztery spotkania, finalnie gromadząc 15 punktów. Do 6. Aston Villi West Ham traci już 10 punktów! Nic zatem dziwnego, że przyszłość Julena Lopeteguiego stoi pod znakiem zapytania. Ewentualna strata punktów w meczu z Wolverhampton może kosztować Hiszpana pracę. Jego sytuacja doskonale rozumie jednak jego poniedziałkowy rywal, bowiem i Gary O’Neil jest o włos od zwolnienia. Kto zatem wyjdzie zwycięsko ze starcia nie tylko o punkty, ale być może również posadę? Pod lupę wezmę również starcie dwóch bijących się o utrzymanie drużyn w La Liga. Czy Getafe wygra dopiero trzeci mecz w sezonie i ucieknie na trzy punkty od strefy spadkowej? Zapraszam na analizę!

sts kod promocyjny koszulka
sts kod promocyjny koszulka
tylko na Logo Zagranie - typy bukmacherskie

600 zł od trzech depozytów + 60 zł bonusu za zadania + 149 zł w akcji specjalnej

Standardowa oferta to 660 zł, a z naszym kodem zgarniasz 809 zł

Kod rejestracyjny
ZAGRANIEPROMO kod skopiowany kopiuj
skopiuj kod
Funkcjonalności:
freebet
aplikacja mobilna
zakłady na żywo
sporty wirtualne
Bonusy:

OD DEPOZYTU: 600 zł
BONUS ZA ZADANIA: 60 zł
AKCJA SPECJALNA: 149 zł
Kod promocyjny: ZAGRANIEPROMO

pokaż szczegóły ukryj szczegóły

West Ham vs Wolverhampton

Julen Lopetegui, który zastąpił na stanowisku trenera West Hamu Davida Moyesa, miał przede wszystkim nadać drużynie bardziej ofensywny wyraz i przybliżyć zespół do powtarzalnej gry w europejskich pucharach. Po 14 kolejkach trudno jednak powiedzieć, aby Hiszpanowi udało się zrealizować choćby jedno ze wskazanych założeń. „Młoty” wygrały zaledwie cztery ligowe spotkania, ponosząc również trzy remisy i aż siedem porażek! W efekcie West Ham jest znacznie bliżej strefy spadkowej (różnica 6 punktów) aniżeli europejskich pucharów (różnica 10 punktów).

Słabe rezultaty nie są wynikiem pecha czy przypadku. West Ham jest dziurawy w obronie i nieskuteczny w ofensywie. Zaledwie 18 ligowych bramek w 14 meczach przy potencjalne ekipy z Londynu to powód do wysokiego rozczarowania. Po drugiej stronie boiska West Ham traci średnio niemal dwa gole na mecz, a sam Lopetegui dokonuje regularnych roszad w formacji defensywnej zespołu.

Słabością West Hamu jest w tym sezonie również forma domowa. Przed własnymi kibicami w siedmiu dotychczasowych spotkaniach „Młoty” wygrywały dwukrotnie, notując jeden remis i aż cztery porażki. Dość ubogi bilans domowy West Hamu jest słabszy nawet od postawy „Młotów” w delegacjach. Podopieczni hiszpańskiego trenera z meczów wyjazdowych przywieźli o punkt więcej, strzelając jednak mniej bramek.

Co ciekawe w aż pięciu z siedmiu domowych meczów West Hamu obie drużyny strzelały przynajmniej po jednym golu. „Młotom” dwukrotnie zdarzało się nie zdobyć przed własnymi trybunami choćby gola i tylko raz zachować czyste konto. O kolejny mecz bez straty gola nie będzie łatwo. Do Londynu przyjeżdża bowiem Wolves, które trafiało do bramki rywali w czterech z poprzednich pięciu meczów.

Zespół Gary’ego O’Neila jest trudnym do wyjaśnienia przypadkiem. Wolves dysponują wyjątkowo jakościową ofensywą i kreują sobie wiele dogodnych sytuacji bramkowych. Potwierdzenie powyższych słów znajdziemy w liczbach. 22 strzelone gole to wynik na poziomie ligowych średniaków. W rzeczywistości jednak „Wilki” są na 19. pozycji w tabeli, wygrywając zaledwie dwa ligowe spotkania i tracąc już cztery punkty do bezpiecznego miejsca.

Głównym problemem zespołu O’Neila jest przede wszystkim skuteczność w grze bez piłki. Wolves stracili już w tym sezonie 36 (!) bramek, co stanowi o pięć goli gorszy wynik od przedostatniego w tej klasyfikacji Southampton. Wolverhampton traci średnio ponad 2,5 gola na mecz, pozwalając rywalom na wykreowanie wielu dogodnych sytuacji.

Z siedmiu dotychczasowych delegacji Wolves przywieźli zaledwie jedną wygraną, dwa remisy i aż cztery porażki. Podopieczni O’Neila zdobyli 11 bramek i stracili 18, nie zachowując na wyjazdach choćby jednego czystego konta! Z drugiej jednak strony tylko w dwóch przypadkach (spotkania z Arsenalem i Evertonem) Wolves nie zdołali pokonać bramkarza rywali choćby raz. Kliknij typy dnia i sprawdź nasze pozostałe analizy! A jeśli interesuje Cię więcej typów piłkarskich, to znajdziesz je również na naszej stronie!

Baner Zagranie

Statystyki:

1. W ostatnich pięciu domowych meczach West Hamu obie drużyny kończyły mecz z choćby jednym golem trzykrotnie,
2. Pięć poprzednich delegacji Wolves to cztery przypadki meczów, w których obie drużyny strzelały gole,
3. W meczach domowych West Hamu padają w tym sezonie średnio ponad trzy gole na mecz.
4. Wolves to najgorsza defensywa ligi, tracąca średnio ponad 2,5 gola na mecz.

Co obstawiać?

Mecz nie tylko o „sześć punktów”, ale również przyszłość obu trenerów. Julen Lopetegui i Gary O’Neil po bardzo słabych początkach sezonu są o włos od utraty pracy. Poniedziałkowe spotkanie należy zatem do grupy tych o ciężkim wymiarze gatunkowym. West Ham wygrał zaledwie jedno z ostatnich pięciu meczów, ponosząc aż trzy porażki. „Wilki” z kolei wygrywały nie tak dawno swoje dwa pierwsze mecze w Premier League, po których nadeszły jednak ponownie bolesne porażki. Cechami wspólnymi obu zespołów są bardzo silne personalnie ofensywy oraz dziurawe defensywy. Wolves na wyjazdach nie zachowali choćby jednego czystego konta, ale z rzadka wracają z delegacji bez nawet jednego gola. West Ham z kolei na własnym obiekcie zachował zaledwie jedno czyste konto i w pięciu z siedmiu przypadków trafiał do bramki rywali. Poniedziałkowe spotkanie jest zatem dużą niewiadomą, po której spodziewać powinniśmy się jednak przede wszystkim goli.

Na bazie powyższej analizy skłaniam się do oferty STS – Obie drużyny strzelą gola (1.57).

Obie drużyny strzelą gola - tak
Kurs: 1.57
Odwiedź STS

Getafe vs Espanyol

W teorii aż trzy wygrane w ostatnich pięciu meczach. W praktyce fatalna forma ligowa Getafe pudrowana jest w zwycięskich – choć niezbyt przekonujących pod względem gry – meczach w Pucharze Króla. Gdybyśmy zapomnieli na chwilę o niezbyt miarodajnych spotkaniach z niżej notowanymi rywalami, to Getafe wygrało zaledwie jedno z pięciu ostatnich meczów La Liga. Słaba dyspozycja podkreślona jest liczbami. W 15 dotychczasowych meczach La Liga Getafe wygrywało zaledwie dwukrotnie! Podopieczni Bordalasa do symbolicznej liczby zwycięstw dorzucili również aż siedem remisów i sześć porażek.

Oglądanie meczów Getafe jest w tym sezonie prawdziwą mordęgą. W spotkaniach zespołu Bordalasa pada w tym sezonie średnio niewiele ponad gol na mecz! Samo Getafe w 15 ligowych meczach zdobyło zaledwie 10 bramek, aż siedmiokrotnie kończąc mecz bez choćby jednego trafienia. Tylko dwukrotnie zdarzyło się, że zespół Bordalasa uraczył swoich kibiców dwoma golami w meczu.

Defensywne nastawienie całkiem nieźle przekłada się jednak na formację defensywną. Getafe zdążyło zanotować już cztery czyste konta, dysponując trzecią (!) najlepszą formacją obronną w całej lidze! W ośmiu dotychczasowych spotkaniach domowych Getafe straciło zaledwie cztery gole. Tylko w trzech wspomnianych spotkaniach obie drużyny znalazły drogę do bramki przeciwnika.

O brak wielu bramek w meczu zadbać powinien również Espanyol, który w ostatnim czasie ma ogromne problemy w spotkaniach wyjazdowych. Na siedem ligowych przypadków „Pawie” przegrywały aż sześciokrotnie, notując zaledwie jeden remis. We wspomnianych delegacjach podopieczni Manolo Gonzaleza zanotowali tylko cztery bramki. Nastroje w Espanyolu uległy zapewne pogorszeniu w środku tygodnia, kiedy to klub z La Liga sensacyjnie odpadł z Pucharu Króla z czwartoligowym Barbastro.

Espanyol w 14 dotychczasowych spotkaniach wygrywał czterokrotnie, notując również jeden remis. Niezła forma domowa nie wystarcza jednak do ucieczki ze strefy spadkowej. Na ten moment podopieczni Manolo Gonzaleza znajdują się na 18. pozycji w tabeli, mając jednak dokładnie tyle samo punktów co Getafe.

Statystyki:

1. Getafe w połowie meczów domowych zachowało czyste konto,
2. Espanyol to trzecia najgorsza formacja ofensywna w meczach wyjazdowych (cztery gole w siedmiu meczach),
3. W zaledwie trzech z ośmiu meczów domowych Getafe w obecnej kampanii obie drużyny strzeliły gola,
4. Tylko w dwóch z pięciu ostatnich meczów domowych Getafe z Espanyolem obie drużyny strzeliły gola.

Co obstawiać?

W poniedziałkowy wieczór zmierzą się ze sobą zespoły, które spośród ostatnich 10 meczów ligowych wygrywały zaledwie dwa. Nic zatem dziwnego, że Getafe i Espanyol zajmują kolejne 17. i 18. lokatę w La Liga. Obie drużyny mają przede wszystkim problem z grą ofensywną. Getafe zdobyło zaledwie 10 bramek w 15 ligowych kolejkach. „Pawie” z kolei na wyjazdach trafiały tylko cztery razy w siedmiu spotkaniach. Gdy weźmiemy również pod uwagę wysoką skuteczność Getafe w grze defensywnej (tylko cztery stracone gole w ośmiu meczach domowych) – trudno sobie wyobrazić, aby obie drużyny zdołały trafić do siatki przy tak zamkniętym meczu.

Tylko trzykrotnie w tym sezonie kibice Getafe oglądali na własnym obiekcie gole obu drużyn. Według mnie statystyka to nie powiększy się w poniedziałkowy wieczór. Oferta bukmacherów wygląda interesująco. Jeśli nie masz jeszcze konta i chcesz razem ze mną postawić na kolejny nieobfitujący w bramki mecz Getafe, to warto wykorzystać nasz kod promocyjny STS i zyskać specjalną ofertę powitalną!

Na bazie powyższej analizy skłaniam się do oferty STS – Obie drużyny strzelą gola – nie – (1.48).

Obie drużyny strzelą gola - nie
Kurs: 1.48
Odwiedź STS
Propozycja kuponu w STS

Fot. Alamy.com

(0) Komentarze