DeMar DeRozan uszczęśliwi swoją córkę i całe Chicago? Gramy z NBA o 425 PLN
Ostatni kupon trafiony! Singiel z kursem 4.75 zaświecił się na zielono i to w naprawdę świetnym stylu. Chicago Bulls nie zawiodło nas, a swoją cegiełkę dołożyła nawet córka DeMara DeRozana – Diar, która w nieprawdopodobny sposób zatrzymała Toronto Raptors na linii rzutów osobistych. Overy obu ekip również weszły bez najmniejszego problemu, aż szkoda, że nie pograliśmy w analizie nieco wyższego progu. Dziś ostatni dzień turnieju play-in! W walce pozostały cztery zespoły, które powalczą o ostatnie dwa wolne miejsca w NBA Play-offs. W pierwszej kolejności wybierzemy się na Florydę, gdzie Miami Heat zmierzy się z Chicago Bulls. Na dokładkę dobieramy starcie w zimnej Minnesocie, gdzie Timberwolves będą gościć Oklahomę City Thunder. Czy gospodarze awansują do kolejnej rundy? Kto pożegna się z tegorocznym sezonem? Czy liderzy zagrają na najwyższych obrotach? Przekonamy się już dziś w nocy, a w tym momencie zapraszam na moją dzisiejszą koszykarską analizę! Let’s go!
Miami Heat – Chicago Bulls: typy i kursy bukmacherskie (15.04.2023)
Bilans Miami Heat: 44-38
W czystej teorii Miami Heat wyjdzie dziś na parkiet w roli solidnych faworytów. Własny parkiet, rzesza kibiców, a w tle zdecydowanie lepszy bilans w porównaniu do Chicago Bulls. Koszykówka jest jednak nieobliczalna, a tym bardziej NBA, co zresztą wiemy już nie od dziś! Miami Heat w pierwszym meczu turnieju play-in nie sprostała Atlancie Hawks! Jastrzębie praktycznie od początku do końca kontrolowały przebieg starcia, nie pozwalając podopiecznym Erika Spoelstry na zbyt wiele. Efektem tego było przede wszystkim powstrzymanie Jimmy’ego Butlera, który ledwo przekroczył próg 30% skuteczności z gry. Miami Heat zagrało również fatalnie w pomalowanym, skąd większość rzutów nie znalazła się w koszu. W dodatku rywale zebrali blisko dwadzieścia pięć piłek więcej, w tym aż szesnaście więcej pod koszem drużyny Żar! Nie pomógł Kyle Lowry, który wchodząc z ławki, zainkasował aż trzydzieści trzy punkty, cztery zbiórki oraz pięć asyst. Akompaniował mu Tyler Herro, który popisał się dwudziestoma sześcioma oczkami oraz sześcioma zebranymi piłkami. Wspomniany Jimmy Butler zapisał koniec końców na swoim koncie dwadzieścia jeden punktów, cztery reboundy oraz dziewięć kluczowych podań. Bam Adebayo dołożył od siebie dwanaście oczek, dziewięć zbiórek oraz cztery asysty. Czy Miami Heat postawi dziś Bykom swoje warunki gry?
Bilans Chicago Bulls: 40-42
Trzeba przyznać, że nie byłoby zwycięstwa Chicago Bulls, gdyby nie córka DeMara DeRozana! Młody szkrab lidera z Wietrznego Miasta walnie przyczyniła się do niechlubnego rekordu Toronto Raptors! Dinozaury przestrzeliły aż osiemnaście rzutów osobistych, kończąc mecz z zaledwie 50% trafionymi rzutami wolnymi! Córeczka DeMara DeRozana przy każdym rzucie osobistym Raptors piszczała ile tylko miała sił! Od razu Diar DeRozan stała się viralem w sieci i ulubienicą kibiców z Chicago! Dziś jednak nie zobaczymy bohaterki w Miami, co z pewnością będzie sporą stratą! Wracając jednak do samego meczu z Toronto Raptors, Chicago Bulls dzielnie walczyło do samego końca. Na początku trzeciej kwarty tracili już do rywali blisko dwadzieścia punktów, by koniec końców wygrać czterema. Nie można przejść obojętnie obok kilku statystyk. Dziesięć bloków i dziewięć przechwytów podopiecznych Billy’ego Donovana to naprawdę solidny wynik. W dodatku udało im się trafić blisko 60% rzutów z półdystansu oraz ponad 80% rzutów osobistych. Wyśmienity mecz rozegrał Zach LaVine, który zainkasował trzydzieści dziewięć punktów, sześć zbiórek oraz trzy asysty. Akompaniował mu DeMar DeRozan, który zdobył dwadzieścia trzy oczka, siedem reboundów oraz trzy kluczowe podania. Nikola Vucević zapisał na swoim koncie kolejne double double, inkasując ostatecznie czternaście punktów, trzynaście zbiórek oraz cztery asysty. Patrick Williams dorzucił od siebie dziesięć oczek, a Alex Caruso popisał się dziewięcioma oczkami, trzema blokami oraz taką samą ilością przechwytów. Czy Chicago Bulls zaskoczy nas po raz kolejny w tegorocznym turnieju play-in? Pamiętajcie, by skorzystać z kodu promocyjnego Forbet, by w pełni cieszyć się z ciekawych zakładów na najlepszą koszykarską ligę świata!
Co typuję w tym spotkaniu?
Klasycznie skorzystam dziś z opcji BetBuildera, który pozwala na łączenie kilku różnych zakładów z jednego meczu! W pierwszej kolejności nie mogę przejść obojętnie obok underu zbiórek Bama Adebayo! Celuję w poniżej 10,5 reboundów środkowego Miami Heat! Skąd taki pomysł? Już kiedyś taki typ pojawił się w mojej analizie i jak dobrze pamiętam, to zaświecił się bez problemu na zielony kolor. Przede wszystkim Bam Adebayo w dwudziestu ostatnich spotkaniach tylko cztery razy pokusił się o dwucyfrowy wynik zbiórek! Jak na środkowego to marny wynik, który zresztą nie przystaje na zawodnika tej klasy. Bam jednak w ostatnim czasie nie gra już tak pewnie na desce, co widać w jego sezonowych statystykach, które oscylują w okolicach dziewięciu zbiórek na mecz. Zresztą całe Miami Heat w tym sezonie spisuje się bardzo marnie w pomalowanym! Pod względem zbiórek podopieczni Erika Spolestry w sezonie zasadniczym zajęli czwarte miejsce od końca! Sam Bam Adebayo w tym sezonie zmierzył się z Chicago Bulls trzy razy, zbierając kolejno dziewięć, dwanaście oraz siedem piłek. Mimo wszystko w ośmiu kolejnych starciach od 2019 roku jedynie raz zainkasował więcej reboundów aniżeli mój dzisiejszy typ! W dodatku nie za bardzo idzie mu w starciach na desce z Nikolą Vuceviciem! W dziesięciu kolejnych konfrontacjach jedynie dwa razy zainkasował więcej aniżeli dwie zbiórki. Moim zdaniem Bam Adebayo ponownie będzie miał spore problemy w walce o bezpańskie piłki po niecelnych rzutach. Z pewnością zainkasuje kilka reboundów, lecz nie powinien przekroczyć progu ustawionego aż tak wysoko! W moim odczuciu środkowy Miami Heat podtrzyma swoją słabą formę ze spotkań o stawkę, gdzie w dwunastu kolejnych potyczkach jedynie raz zainkasował over!
NBA: Miami Heat vs Chicago Bulls
- MIAMI HEAT
- CHICAGO BULLS
Dorzucam do tego handicap +13,5 punktów w kierunku Chicago Bulls! Skąd taki pomysł? Kurs na Byki kusi niesamowicie i z pewnością warto dziś również pograć czyste zwycięstwo gości w osobnym singlu. Tutaj jednak skupię się na handi, które w moim odczuciu powinno zostać pokryte bez najmniejszego problemu. Obie drużyny mierzyły się ze sobą w tym sezonie dokładnie trzy razy i za każdym razem górą byli gracze z Wietrznego Miasta! Nie pomyliłem się! Byki dwukrotnie wygrały na Florydzie i raz przed własną publicznością, ładując rywalom minimum osiem oczek więcej w każdym starciu! Nie możemy jednak skreślać Miami Heat, którzy z pewnością chcą sprawić nieco radości swoim kibicom. W całym sezonie zasadniczym spisywali się poniżej oczekiwań, walcząc z własnym słabościami. Dziś mają szansę udowodnić wszystkim swoją wartość, a mecz o wszystko w NBA poniekąd odrzuca wszystkie statystyczne założenia. Liczę jednak z całego serca na Chicago Bulls! Po zwycięstwie nad Toronto Raptors mogą poczuć nieco wiatru w żagle. Handicap jest ustawiony na bardzo wysokim poziomie. W dziesięciu ostatnich porażkach Byków jedynie Phoenix Suns, Atlanta Hawks oraz Philadelphia 76ers potrafiła zwyciężyć większą różnicą aniżeli mój próg. W dodatku Miami Heat przez ostatnich sześć lat jedynie raz potrafiła przed własną publicznością wbić przynajmniej czternaście punktów więcej aniżeli Chicago Bulls! W moim odczuciu handicap +13,5 punktów w kierunku Byków to naprawdę solidna opcja do gry!
Minnesota Timberwolves – Oklahoma City Thunder: typy i kursy bukmacherskie (15.04.2023)
Bilans Minnesota Timberwolves: 42-20
Cały mecz prowadzić, by zaprzepaścić swoją szansę w ostatnich kilku minutach meczu! Wilki przegrały na własne życzenie, choć na papierze wcale nie byli gorsi od Los Angeles Lakers. W Mieście Aniołów potrzebna była dogrywa, która jak się okazało, była jedynie formalnością dla Jeziorowców. Trzeba jednak przyznać, że sam mecz przyniósł nam masę emocji. Trójeczka Dennisa Schrödera w końcówce, a zaraz po nim niepotrzebny faul Anthony’ego Davisa na Mike’u Conleyu, który przyczynił się do dodatkowego czasu gry. Zaznaczmy, że wcześniej przez praktycznie dwie minuty nie zobaczyliśmy ani jednego celnego rzutu do kosza! Takie rzeczy tylko w NBA! Dobry mecz rozegrał jednak Karl Anthony Towns, który zainkasował aż dwadzieścia cztery punkty, jedenaście zbiórek oraz pięć asyst. Akompaniował mu Mike Conley, który popisał się dorobkiem dwudziestu trzech oczek, czterema reboundami oraz czterema kluczowymi podaniami. Taurean Prince dorzucił od siebie czternaście punktów oraz zebrał trzy piłki. Kyle Anderson popisał się solidnym double double na poziomie dwunastu oczek, pięciu zbiórek oraz trzynastu asyst. Jedenaście punktów dołożył od siebie Nickeil Alexander Walker. Poniżej oczekiwań Anthony Edwards, który zapisał na swoim koncie jedynie dziewięć punktów, osiem zbiórek oraz pięć asyst. Z pewnością Ant-Man będzie chciał jak najszybciej zapomnieć o swoich 18% skuteczności! Czy Minnesota wskoczy na ostatnie wolne miejsce w Konferencji Zachodniej?
Bilans Oklahoma City Thunder: 40-42
Oklahoma nie zwalnia tempa! Thunder raz po raz zaskakują swoich rywali, analityków, a przede wszystkim kibiców, którzy są po prostu zdumieni grą swoich ulubieńców. Przed OKC świetlana przyszłość. Młoda paka, która ma w zanadrzu kilkanaście kolejnych picków w najbliższych sezonach to coś niepowtarzalnego w świecie NBA! Oklahoma może rotować na lewo i prawo swoimi wyborami w przyszłości, budując skład pod swoje młode gwiazdy. Nie wykluczone, że włodarze klubu skuszą się w off-season na jakąś gwiazdę, choć w swoim zespole już taką mają. Oklahoma City Thunder poradziła sobie z New Orleans Pelicans po naprawdę zaciętym pojedynku. Można nawet śmiało stwierdzić, że to Pelikany miały przewagę nad rywalami, która w samej końcówce po prostu oddali. Gracze OKC świetnie wykorzystali swoje szanse na darmowe punkty. Osiem z dziesięciu ostatnich oczek wpadło po rzucie osobistym! Nie można przejść obojętnie obok niesamowitego występu Josha Giddeya, który zainkasował aż trzydzieści jeden punktów, zebrał dziewięć piłek oraz rozdał dziesięć asyst. Aż szkoda, że nie udało mu się zebrać jednej piłki więcej, w końcu byśmy zobaczyli cudowne triple double. Akopaniował mu Shai Gilgeous Alexander, który zainkasował trzydzieści dwa punkty, pięć reboundów oraz trzy asysty. Rewelacyjny wynik uzyskał Luguentz Dort, który popisał się dwudziestoma siedmioma oczkami oraz pięcioma reboundami. Jedenaście oczek dołożył jeszcze Jalen Williams. Osiem punktów, osiem zbiórek oraz osiem asyst zapisał na swoim koncie Jaylin Williams. Czy Oklahoma City Thunder będzie największą niespodzianką NBA Play-offs? Przypominam o bonusie Forbet, dzięki któremu można pograć dzisiejsze typy NBA bez ryzyka do 1200 PLN!
1200 zł bez ryzyka (zwrot na konto bonusowe) + 100% do 2080 zł od 2. depozytu + 30 dni bez podatku!
Co typuję w tym spotkaniu?
W pierwszej kolejności zaskoczę was wszystkich! Celuję w poniżej 34,5 punktów Shaia Gilgeousa Alexandra! Jak to? Przecież to czwarty najlepiej punktujący gracz w sezonie zasadniczym! Skąd taka wizja? Przede wszystkim SGA nie będzie miał dziś łatwego dostępu pod kosz T-Wolves! Do gry wraca Rudy Gobert, który do spółki z Karlem Anthonym Townsem będą mieli za zadanie zatrzymać lidera OKC przed zdobywaniem kolejnych punktów. W całej karierze Shai nie zainkasował więcej aniżeli trzydzieści trzy punkty w starciach przeciwko francuskiemu centrowi. Nie udało mu się również zainkasować trzydziestu pięciu oczek w każdej konfrontacji przeciwko KAT-owi! Na dodatek z samymi Wilkami udało mu się zainkasować jedynie over w ostatnim pojedynku, kiedy to rzutem na taśmę zainkasował pół oczka powyżej mojej dzisiejszej propozycji. Z pewnością SGA będzie aktywny, ale już nie do końca osamotniony. Luguentz Dort oraz Josh Giddey spokojnie powinni pójść za ciosem, co może skutkować ciekawym rozłożeniem punktów. Dodam jeszcze, że Shai Gilgeous Alexander w dziesięciu ostatnich starciach zainkasował jedynie trzy overy, a sam próg w całym sezonie zasadniczym przebił jedynie w jednej trzeciej swoich występów! W moim odczuciu SGA będzie dziś pod stałym nadzorem graczy z Minnesoty i liczę, że nie przekroczy progu ustawionego na tak wysokim poziomie!
Mimo że liczę na underowy wynik lidera Oklahomy City Thunder, to wcale nie skreślam całej organizacji Sama Prestiego! Równie dobrze SGA może poprowadzić swój zespół do zwycięstwa z trzydziestoma czterema oczkami! Oczywiście nie celuję dziś w wygraną młodych graczy Marka Daigneaulta, a jedynie w handicap na poziomie +15,5 punktów. Skąd taki pomysł? OKC w tym sezonie mierzyło się z Minnesotą Timberwolves dokładnie cztery razy. Trzykrotnie górą byli gospodarze dzisiejszego starcia. Za każdym jednak razem ich końcowa przewaga oscylowała maksymalnie w granicach dziesięciu punktów. T-Wolves byli lepsi od Oklahomy kolejno o siedem, dziesięć oraz dwa oczka. Warto również zauważyć, że Thunder w sześciu ostatnich porażkach jedynie raz nie potrafiła się zbliżyć do rywala na minimalnie piętnaście punktów. Młodzi gracze pod batutą Marka mogą dzisiaj spokojnie powalczyć ze zmęczonymi Wilkami, którzy nie potrafią w tym sezonie postawić kropki nad „i”. Wydaję mi się, że czeka nas wyrównane starcie, którego wynik będzie otwarty do końcowych minut. Obie drużyny zdają sobie sprawę z rangi spotkania i nikt nie będzie chciał rezygnować ze swoich marzeń. Doświadczeni gracze Minnesoty Timberwolves pragną w końcu zaistnieć w świecie NBA, a młodzi nieokrzesani koszykarze OKC chcieliby zaskoczyć nas swoją obecnością w najlepszej ósemce zachodniego wybrzeża. Liczę, że handicap +15,5 punktów dziś wystarczy, by cieszyć się z zielonego kuponu! Let’s go and good luck!
fot. z obrazka: Press Focus
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze