Joel nie odda dziś rywalom piłki? Gramy z NBA o 337 PLN
Ostatni mój kupon zaświecił się na zielono! Koziołki bez liderów poradziły sobie z Szerszeniami, a Jabari Smith idealnie pokrył wybrany przeze mnie próg. Grudzień zaczynamy naprawdę dobrze, a dziś mam nadzieję na kolejny profit. Pomóc w tym mają mi znajome twarze, które rzadko w tym i w poprzednim sezonie zawodziły moje predykcje. W pierwszej kolejności wybierzemy się do Orlando, gdzie Magicy zmierzą się z Milwaukee Bucks. Na dokładkę dobieram starcie Houston Rockets z Philadelphią 76ers. Czy gospodarze postawią się zdecydowanym faworytom? Kto zaliczy underowy, a kto overowy występ. Przekonamy się już dziś w nocy, a w tym momencie zapraszam na moją koszykarską analizę! Let’s go!
Orlando Magic – Milwaukee Bucks: typy i kursy bukmacherskie (06.12.2022)
Bilans Orlando Magic: 5-19
Osiem porażek z rzędu! Taka jest w tym momencie serie podopiecznych Jamahla Mosleya. Magicy nie czarują nas wynikami, choć na parkiecie prezentują naprawdę ciekawy dla oka basket. Moim ulubieńcem w tej drużynie jest zdecydowanie Bol Bol, który nie tak dawno jedynie przyglądał się jedynie grze kolegów z ławki rezerwowych. Potencjał tego olbrzyma jest ogromny, a sztab klubu z Florydy potrafi wykorzystać Sudańczyka w swojej taktyce. Drużyna z Orlando w tym sezonie nie pojawiła się jeszcze w najmocniejszym składzie. Cały czas dręczą Mosleya kontuzje, przez które musi rezygnować z kolejnych graczy. Dzisiaj nie zobaczymy na parkiecie Wendella Cartera, Gary’ego Harrisa, Jonathana Isaaca, Chumy Okeke oraz Jalena Suggsa. Gdyby tylko wszyscy byli zdrowi, to świat Magików mógłby być zdecydowanie bardziej magiczny! Pamiętajcie, by skorzystać z kodu promocyjnego Forbetu, by w pełni cieszyć się z ciekawych zakładów na NBA!
Ostatni pojedynek to kolejny blamaż! Tym razem Magicy nie byli w stanie nawiązać walki z Toronto Raptors. Rywale wypunktowali podopiecznych Jamahla Mosleya na trzynaście oczek, kontrolując przebieg całego spotkania od pierwszej syreny. Nie było statystki, w której Kanadyjczycy nie byli lepsi. Zebrali zdecydowanie więcej piłek, częściej asystowali, zaliczyli więcej przechwytów oraz bloków. Magicy popełnili jedynie jeden błąd własny mniej, ale to marne pocieszenie, tym bardziej, gdy notuje się ósmą porażkę z rzędu. Najwięcej punktów zdobył Bol Bol, którego licznik zatrzymał się na osiemnastu oczkach oraz siedmiu zebranych piłkach. Akompaniował mu rezerwowy – Terrence Rose, który popisał się taką samą ilością oczek, co środkowy Orlando. Trzynaście punktów zdobył Admiral Schofield, który rozdał jeszcze trzy asysty. Cole Anthony zainkasował dwanaście oczek, trzy reboundy oraz pięć kluczowych podań. Co ciekawe, poza Sudańczykiem wszyscy wymienieni gracze to rezerwowi! Pierwsza piątka zawiodła na całej linii. Franz Wagner oraz Paolo Banchero zainkasowali jedynie po dziewięć punktów. Reszta jeszcze gorzej. Czy Magicy wyczarują sobie pierwsze zwycięstwo od ponad dwóch tygodni?
Bilans Milwaukee Bucks: 16-6
Nie wierzyliście ostatnio w rezerwowych Koziołków, a oni bez problemu przejechali się po Charlotte Hornets! Mike Budenholzer może być naprawdę dumny z podstawowych zmienników, którzy bez kompleksów zainkasowali szesnaste zwycięstwo w tym sezonie. Trzeba przyznać, że mało ekip ma tak bogate rezerwy. Nie ma co się za bardzo rozczulać nad ławkowiczami, ale naprawdę wykonali kawał dobrej roboty w spotkaniu, które nie należało do najłatwiejszych. Dla wielkiej trójki mecz pauzy to świetna okazja do nabrania sił i ochłonięcia nieco po porażce z Los Angeles Lakers. Dziś wszyscy wracają już do gry, co na pewno jest sporym zmartwieniem dla kibiców Orlando Magic.
Brak Giannisa, Jrue i Khrisa to od razu porażka? Nie tym razem! Spokojna wygrana z Szerszeniami pokazała nam przede wszystkim potencjał rezerwowych graczy Milwaukee Bucks. Oczywiście nie zabrakło również postaci grających pierwsze skrzypce u boku liderów, którzy nie odpuścili rywalom ani na moment. Najlepszy na parkiecie okazał się Bobby Portis, który zainkasował dwadzieścia punktów, osiem reboundów oraz siedem asyst. Akompaniował mu Jordan Nwora, który popisał się siedemnastoma oczkami oraz czterema zbiórkami. Brook Lopez popisał się czternastoma punktami, sześcioma reboundami oraz trzema kluczowymi podaniami. Jevon Carter zainkasował również czternaście oczek oraz dołożył od siebie pięć zbiórek i sześć asyst. Czy dzisiejszy powrót liderów przyniesie Koziołkom pewne zwycięstwo?
Co typuję w tym spotknaniu?
W przypadku tego spotkania zagram bez betarchitekcie. Celuję w poniżej 18,5 punktów Jrue Holidaya! Skąd taki pomysł? Jeden z liderów Bucks popisał się w ostatnich dwóch starciach dwoma overami na poziomie ponad dwudziestu punktów. Mimo wszystko wcześniej przez siedem pojedynków nie udało mu się zbliżyć nawet do osiemnastu oczek. Trzeba pamiętać, że w tamtym okresie na parkiecie nie było Khrisa Middletona, który na pewno będzie miał dziś wpływ na ilość oddanych prób Holidaya. Warto podkreślić, że średnie Jrue w meczach wyjazdowych nie przekraczają dzisiejszego progu. Trzykrotnie w pięciu pojedynkach poza domem zanotował poniżej 18,5 punktów. Z Orlando Magic również nie idzie mu najlepiej. Nie inkasuje zbyt dużej liczby overów, jak mogłoby się wydawać. W dziesięciu poprzednich starciach na jego koncie pojawiły się jedynie trzy wyniki powyżej dzisiejszej linii! Liczę, że głód gry Giannisa Antetokounmpo oraz Khrisa Middletona wystaczy, by powstrzymać zapędy Jrue Holidaya. Magicy na pewno będą chcieli powalczyć, a to dobra okazja na zatrzymanie rozgrywającego przeciwnej drużyny na niskim wyniku punktowym. Moje przeczucie mówi mi, że dziś Holiday nie przekroczy 18,5 punktów!
Houston Rockets – Philadelphia 76ers: typy i kursy bukmacherskie (06.12.2022)
Bilans Houston Rockets: 6-17
Już ostatnio męczyłem podopiecznych Stephena Silasa. Pięć ostatnich występów graczy z Houston zakończyło się dwoma zwycięstwami oraz trzema porażkami. Mecze Rakiet są naprawdę przyjemne dla oka. Momentami młodzi gracze grają jak równi ze zdecydowanie bardziej doświadczonymi przeciwnikami. Sześć wygranych nie odzwierciedla potencjału ekipy Silasa, która w tym sezonie mogłaby spokojnie zakrecić się na miejscach tuż za turniejem play-in. Dziś Stephen będzie mógł najprawdopobniej wykorzystać każdego swojego podopiecznego, a to na pewno spory plus dzisiejszych underdogów.
W poprzednim pojedynku Rakiety nie zatrzymały aktualnych mistrzów NBA! Golden State Warriors pokonało rywali blisko dwudziestoma oczkami, kontrolując przebieg całego spotkania. Ekipa z Houston zdecydowanie lepiej spisała się na desce, gdzie zebrali dziesięć piłek więcej. Reszta statystyk padła łupem GSW, którzy wykorzystali słabe strony przeciwników. Najlepszy wśród Rakiet okazał się Kevin Porter Jr., który zainkasował dwadzieścia punktów, trzy zbiórki oraz cztery asysty. Akompaniował mu Jalen Green, który popisał się trzynastoma oczkami oraz trzema kluczowymi podaniami. Tyle samo oczek zdobył Kenyon Martin Jr., który zebrał jeszcze siedem zbiórek. Trzynaście punktów zainkasował również Tari Eason, który popisał się jeszcze dziesięcioma reboundami. Dwanaście oczek zainkasował Alperen Sengun, który dodatkowo zebrał cztery piłki. Czy Rakiety są w stanie powalczyć o zwycięstwo z Philadelphią 76ers?
Bilans Philadelphii 76ers: 12-11
Nie takiego bilansu spodziewali się kibice Philly! Praktycznie remisowy bilans to wynik w głównej mierze braków kadrowych w szeregach 76ers. W kilku pojedynkach zabrakło Joela Embiida czy Jamesa Hardena. Jak dobrze wiemy, dwie gwiazdeczki w oczach Doca Riversa są niezastąpionymi elementami całej układanki sztabu szkoleniowego. Nawet i w dzisiejszym meczu nie wiadomo czy zobaczymy na parkiecie Brodacza, który w dalszym ciągu ma problemy ze stopą. Na pewno Doc Rivers nie skorzysta dziś z Tyrese Maxeya, a to również spora strata dla całego zespołu z Filadelfii. Warto podkreślić, że w ostatnich pięciu pojedynkach Philly wygrało trzy razy, choć dwie kolejne porażki padły w dwóch poprzednich starciach.
Porażka z Memphis Grizzlies mogła się zdarzyć, choć gracze Sixers zagrali naprawdę dobre zawody. Nie zabrakło skuteczności zza łuku, z linii rzutów osobistych czy ogólnej skuteczności w porównaniu do rywali. Mimo wszystko zabrakło walki na tablicy, gdzie rywale zebrali aż o piętnaście piłek więcej, co przekształciło się w kilka więcej posiadań w ataku. Nie pomógł nawet świetny występ Joela Embiida, który zdobył aż trzydzieści pięć punktów, zebrał dwanaście piłek oraz rozdał osiem asyst. Akompaniował mu Tobias Harris, który zainkasował dwadzieścia jeden oczek oraz jedenaście reboundów. Shake Milton popisał się siedemnastoma punktami oraz pięcioma kluczowymi podaniami. Wynik dwucyfrowy uzyskał jeszcze De’Anthony Melton, który zdobył trzynaście punktów, sześć zbiórek oraz cztery asysty. Czy dziś Joel zdominuje Rakiety? Przypominam o bonusie Forbeta, dzięki któremu można pograć dzisiejsze typy NBA bez ryzyka do 1200 PLN!
1200 zł bez ryzyka (zwrot na konto bonusowe) + 100% do 2080 zł od 2. depozytu + 30 dni bez podatku!
Co typuję w tym spotkaniu?
Nie lubię się powtarzać, lecz tym razem zrobię to z czystą przyjemnością. Skorzystam tym razem jednak z betbuildera, by połączyć dwa różne zdarzenia. W pierwszej kolejności celuję w powyżej 4,5 zbiórek Jabari Smitha! Skąd taki pomysł? Już ostatnio taki zakład przyniósł nam profit, więc dziś spróbujemy jeszcze raz. Pierwszoroczniak w tym sezonie średnie inkasuje nieco poniżej siedmiu reboundów na mecz! W całym sezonie jedynie sześć razy nie przebił dzisiejszego progu, co w przypadku rozegranych dwudziestu dwóch spotkań jest naprawdę świetnym rezultatem. Warto podkreślić, że Rakiety są w tym momencie piątym zespołem pod względem reboundów na mecz, a Philadelphia praktycznie zamyka całą ligową stawkę, wyprzedzając jedynie Dallas Mavericks. To zdecydowanie najważniejszy fakt, który przekonuje mnie nad kolejnym overem Jabariego Smitha.
Dorzucam do tego powyżej 9,5 punktów tego samego zawodnika! Skąd taki pomysł? Jabari średnio inkasuje niecałe dwanaście oczek na mecz. Zdecydowanie lepiej jednak radzi sobie w domowych starciach, gdzie zdobywa średnio o dwa punkty więcej na mecz. W ośmiu domowych pojedynkach nasz bohater zakładu popisał się aż sześcioma overami! Nie udało mu się jedynie zdobyć dwucyfrowego wyniku w pojedynku z Los Angeles Clippers. Wydaję mi się, że Jabari może spokojnie dziś przekroczyć swój próg. W dziesięciu ostatnich starciach popisał się siedmioma overami i tylko trzema underami. Co ważne, ostatnio młody gracz Rakiet zainkasował jedynie sześć punktów, więc dziś powinien nieco bardziej skupić się na skuteczności, by odbić sobie nieco słabszy występ przeciwko Golden State Warriors. W moim odczuciu czeka nas dziś overowy występ Jabariego Smitha, zarówno pod względem punktów, jak i zbiórek! Let’s go and good luck!
Chcesz więcej typów bukmacherskich? Dołącz do Grupy Zagranie!
Fot. z okładki: Press Focus
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze