Zapowiedź Wimbledonu 2017- czy Agnieszka Radwańska wykorzysta szansę?

Wielkie święto tenisa już jutro! Po Australian Open i Roland Garros przyszedł czas na Wimbledon, czyli trzeci z czterech turniejów wielkoszlemowych. Londyńskie zawody potrwają do 16 lipca, kiedy to zostanie wyłoniony zwycięzca finału mężczyzn. Obrońcą zeszłorocznego tytułu będzie Andy Murray, jednak zabraknie triumfatorki w kategorii kobiet, czyli Sereny Williams. Kto jest faworytem do końcowego triumfu? I jak daleko może zajść polska trójka?

Polacy

W grze pojedynczej będziemy mieli trzech reprezentantów naszego kraju. Biało-czerwoni będą mieli stosunkowo łatwe drabinki, w których brak zawodników poza ich zasięgiem.

Agnieszka Radwańska będzie rozstawiona z numerem 9 w tegorocznym Wimbledonie. Jednak forma Radwańskiej pozostawia wiele do życzenia. Polka gra coraz gorzej i nie stanowi realnego zagrożenia dla tenisistek z czołówki rankingu WTA. W 2017 roku znajduje się dopiero na 40. miejscu. Od meczu finałowego w Sydney, Agnieszka wygrała 6 spotkań, przegrywając 8. Żadne z tych zwycięstw nie było przeciwko zawodniczce z czołowej pięćdziesiątki.

W pierwszym meczu turnieju Polka zmierzy się z Jelena Jankovic, którą 2 lata temu pokonała w IV rundzie. Obie zawodniczki nie wygrały jeszcze meczu na nawierzchni trawiastej w tym roku. Serbka jest w tym momencie na 66 miejscu w rankingu WTA, więc Agnieszka teoretycznie nie powinna mieć problemów z awansem do kolejnej rundy. Ale wiemy, że Polka jest zdolna do wszystkiego i mam tu na myśli skrajności. Nie zdziwię się, jeśli Agnieszka awansuje do finału całego turnieju, a z drugiej strony odpadnięcie w pierwszej rundzie nie będzie żadnym zaskoczeniem.

Polka lubi nas zaskakiwać. Niestety często negatywnie.

W przypadku wygranej z Jankovic, w drugiej rundzie Polka zmierzy się z jedną z dwójki Katie Boulter, Christina McHale.

Drugą Polką w turnieju jest Magda Linette, która zmierzy się z Bethanie Mattek- Sands. W jedynym meczu tych zawodniczek górą była Polka, wygrywając 6:4,6:7,6:3 podczas turnieju w Miami.

Naszym rodzynkiem wśród rywalizacji mężczyzn jest oczywiście Jerzy Janowicz. Rywalem Polaka będzie Denis Shapovalov, który w zeszłym roku triumfował w juniorskich rozgrywkach Wimbledonu. Leworęczny Kanadyjczyk ma zaledwie 18 lat, ale na pewno nie można go zlekceważyć.

Shapovalov pokazał swój potencjał podczas turnieju w Stuttgracie, pokonując 12 w rankingu ATP Gregora Dimitrowa. Jednak to jest młody zawodnik, który ma niesamowite możliwości, ale brakuje mu stabiliności. Może wygrać, ale też przegrać z każdym.

Do tego, podobnie jak Janowicz, jest dosyć ekspresyjną osobą na korcie.

Podczas rozgrywek pucharu Davisa w lutym stracił kontrolę nad sobą i w geście frustracji uderzył piłką w twarz sędziego. Został za to zdyskwalifikowany, ale organizatorzy Wimbledonu postanowili dać mu szansę, dając dziką kartę.

W tym sezonie obaj panowie mieli okazję zagrać przeciwko sobie. Oczywiście nie obyło się bez emocji. Wygrał młody Kanadyjczyk, a Janowicz dostał aż trzy ostrzeżenia. Jedno jest pewne, na pewno będzie ciekawie podczas pojedynku obu tenisistów.

Najważniejsze pytanie: kto może wygrać?

Gra pojedyncza mężczyzn

Wśród panów nie ma zdecydowanego faworyta. Od lat nie było tylu kandydatów do końcowego sukcesu.

W tym momencie z jedynką rozstawiony jest Andy Murray, obrońca tytułu z zeszłego roku.

Jednak jego obecna postawa na korcie tego nie odzwierciedla.

Brytyjczyk swoją przygodę w Australian Open zakończył w 4. rundzie, przegrywając z Mischa Zverevem. Podczas Indian Wells przegrał z zawodnikiem z kwalifikacji, Vaskiem Pospisilem.

Na kortach Rolanda Garrosa było lepiej. Murray awansował do półfinału, w którym jednak uległ Stanowi Wawrince w pięciu setach. Wydawało się, że zeszłoroczny triumfator Wimbledonu wraca do właściwej dyspozycji.

A tu nagle kolejna wpadka. Do tego jeszcze przed własną publicznością. Murray uległ 6-7,2-6 Jordanowi Thompsonowi, który do turnieju w Queens musiał przedzierać się z kwalifikacji.

Jednak Murray nie jest jedynym, który zmaga się w tym momencie z jakimiś problemami.

Wawrinka odpadł w pierwszej rundzie w Queens, podobnie jak Nick Kyrgios i Milos Raonic.

Novak Djokovic nie jest w optymalnej dyspozycji. Serb wczoraj wygrał turniej w Eastbourne, pokonując w finale Gaela Monfilsa. Teoretycznie można to uznać za dobry prognostyk, ale pamiętasz, kiedy Djoko potrzebował przetarcia na nawierzchni trawiastej przed Wimbledonem? Wczorajszy turniej to pierwszy taki występ Novaka od 2010.

Serb nie ma najłatwiejszej drabinki. Już w trzeciej rundzie może zmierzyć się z Juanem Martinem Del Potro. Argentyńczyk może sprawić sporo problemów Novakowi.

Djokovic nie jest w optymalnej dyspozycji, ale to przecież zwycięzca połowy z 6 ostatnich turniejów na kortach Wimbledonu. Kogo, jak kogo, ale Serba nie można lekceważyć.

Rafa Nadal po triumfie bez straty seta podczas Roland Garros awansował na drugie miejsce w rankingu ATP. Jednak od tego czasu zmaga się z kontuzją. Jeszcze kilka dni temu mówił, że nie jest na takim poziomie, który pozwoliłby mu na walkę o triumf w Londynie. Rafa jak wiemy, nie jest graczem stworzonym pod nawierzchnię trawiastą – Hiszpan najlepiej odnajduje się na kortach ziemnych. Od 2011 nie awansował dalej niż do czwartej rundy Wimbledonu, a rok temu opuścił turniej ze względu na kontuzję nadgarstka. Statystyki są przeciwko niemu, ale to jest Nadal. Może na fali wygranego French Open, powtórzy występy z 2008 i 2010 roku i wygra Wimbledon?

Po niespodziewanej porażce przeciwko Tommy’emu Hassowi w Stuttgarcie, Roger Federer pokazał, że to był przypadek i wygrał turniej w Halle. Podczas turnieju w Niemczech pokonał m.in. Mische Zverevea, z którym może zmierzyć się w trzeciej rundzie tegorocznego Wimbledonu. Szwajcar jest rozstawiony z trójką w tegorocznym turnieju. W jego przypadku istnieje obawa o to, że może nie wytrzymać kondycyjnie tego turnieju. Jakby nie patrzeć, ma już swoje lata. Jednak Szwajcar już nie raz pokazywał, że dla niego nie ma rzeczy niemożliwych.

Potencjalne ćwierćfinały:

Według bukmacherów faworytem do triumfu wśród mężczyzn jest Roger Federer. Ale to jest Wimbledon więc nie zdziw się, jeżeli Djokovic albo Murray przypomną o swojej dominacji.

Gra pojedyncza kobiet

W przypadku pań jest jeszcze ciekawiej niż u panów.

Serena Williams dominowała w kobiecym tenisie przez kilka poprzednich lat. Jednak zeszłoroczna triumfatorka, dla której był już 23 wygrany turniej wielkoszlemowy, nie zagra w tym roku z powodu ciąży.

W tym roku droga na szczyt powinna być łatwiejsza, ale będzie też na pewno bardzo wyrównana. Nie ma jednej faworytki do końcowego triumfu.

W tym momencie rozstawiona z jedynką jest Angelika Kerber. Niemka, o polskich korzeniach przegrała w zeszłorocznych finale ze wspomnianą Williams.

Jednak Kerber nie jest w tym roku w najlepszej dyspozycji. W rankingu Points race znajduje się na 15. miejscu. Dodatkowo przegrała 4 z 6 ostatnich spotkań. Ostatnie występy nie napawają optymizmem, a brak pewności siebie może być bardzo dużą przeszkodą w osiągnięciu końcowego sukcesu.

Za główną faworytkę do triumfu w tegorocznym Wimbledonie uważa się Petrę Kvitovą. Można uznać to za niespodziankę, bo Czeszka dopiero niedawno wróciła po półrocznej przerwie spowodowanej kontuzją nadgarstka. Kvitova uwielbia grać na trawie, co potwierdziła, wygrywając turniej w Birmingam. Warto zauważyć, że był to jej dopiero drugi występ od czasu kontuzji. Czeszka już dwa razy wygrywała w Londynie.

Na przeszkodzie poza rywalkami, może stanąć jej kontuzja, która wyeliminowała ją z turnieju w Eastbourne. Miejmy nadzieję, że nic nie stanie na przeszkodzie, żeby zobaczyć Kvitovą w pełni sił.

Nadzieją gospodarzy na triumf w turnieju jest Johanna Konta. 26-letnia tenisistka może być pierwszą Brytyjką od 1977 roku, która wygra Wimbledon. W turniejach w Notthigham i Eastoburne pokazała, że jest zdolna do walki o najwyższe cele.

Według bukmacherów faworytką jest Kvitova, ale w tym momencie może wygrać tak naprawdę każda zawodniczka. W obliczu braky Sereny Williams, nie ma tenististki, która byłaby zdecydowanie lepsza. Praktycznie każde rozstrzygnięcie jest możliwe. Liczymy na Ciebie, Agnieszka!

 

(0) Komentarze

Zaloguj się, aby dodawać komentarze