Brighton Roberto De Zerbiego ze zwycięstwem nad Spurs? Gramy Premier League o 235 PLN!
W pierwszym spotkaniu pod wodzą Roberto De Zerbiego, ekipa Brightonu była bardzo bliska wyjazdowego zwycięstwa nad Liverpoolem, jednak ostatecznie mecz zakończył się remisem 3:3. Dziś Mewy czeka równie trudne zadanie, bowiem zagrają u siebie z Tottenhamem Hotspur. W poniższym tekście omówimy sobie także potyczkę Bournemouth z będącym w kryzysie zespołem Leicester City. Nie pozostało mi nic innego, jak zaprosić Was serdecznie do lektury.
Bournemouth – Leicester City
Wpierw powiedzmy sobie o rywalizacji na Vitality Stadium, gdzie miejscowy zespół Bournemouth zmierzy się z ekipą Leicester City. Na początku przypomnę, iż mecz ten możecie obstawić między innymi w Superbet, który z naszym kodem promocyjnym gwarantuje Wam masę ciekawych bonusów! Jeżeli chodzi o aktualną formę Wisienek, to ta pozostawia nieco do życzenia, chociaż trzeba przyznać, iż podopieczni trenera O’Neila, w przeciwieństwie do pierwszych spotkań tego sezonu, zaczęli regularnie punktować i remisować mecze z teoretycznie silniejszymi zespołami. Na ten moment Bournemouth plasuje się na stosunkowo bezpiecznym, 13. miejscu w lidze i ma 3 oczka przewagi nad strefą spadkową. Niezmiennym problemem tej ekipy pozostaje jednak dość kiepska ofensywa, która jak dotąd zagwarantowała drużynie tylko 6 bramek. Pokładanych nadziei nie spełnia przede wszystkim Dominic Solanke, który w poprzedniej kampanii był jednym z najlepszych strzelców Championship, a w trakcie tego sezonu trafił do siatki rywali zaledwie raz. Czy dziś gospodarze zaprezentują się lepiej i znajdą sposób na defensywę Lisów?
Na taki obrót spraw istnieje naprawdę spora szansa. Leicester City, pomimo ostatniego zwycięstwa nad Nottingham Forest, wciąż zajmuje miejsce w strefie spadkowej i w dalszym ciągu może “pochwalić się” najgorszą defensywą w czterech, najlepszych ligach piłkarskich w Anglii. Przypomnijmy, że przed przerwą na reprezentację, Lisy pobiły niechlubny rekord Derby County pod względem straconych goli w 7 pierwszych spotkaniach sezonu Premier League. Brendan Rodgers w dalszym ciągu nie może spać spokojnie i chociaż jego podopieczni przed tygodniem zagrali naprawdę dobre zawody, to trzeba pamiętać, iż mecz z Nottingham miał miejsce na King Power Stadium. Jeżeli chodzi zaś o potyczki wyjazdowe, to Vardy i spółka w trakcie trwającego sezonu nie zdobyli w nich ani jednego punktu i zanotowali katastrofalny bilans bramem 7:17! Prawdą jest, iż w większości mecze te były rozgrywane przeciwko topowym zespołom, lecz nie mam wątpliwości, że także Bournemouth, mając świadomość słabości rywala, zagra dziś na 110% i postara się o zdobycie punktów!
Statystyki:
- Bournemouth zajmuje 13. lokatę w Premier League, ma na koncie 9 oczek.
- Wisienki w 5 poprzednich kolejkach zdobyły 6 punktów (1W-3R-1P).
- Beniaminek zanotował BTTS przy okazji 2 z 3 minionych potyczek.
- Leicester plasuje się na 19. miejscu w stawce, dotychczas zdobył 4 oczka.
- Lisy w 5 niedawnych starciach zainkasowały 3 oczka (1W-0R-4P).
- Piłkarze Rodgersa zaliczyli BTTS w 7 z 10 ostatnich gier.
- 4 z 5 poprzednich meczów bezpośrednich kończyły się BTTS-em.
Podsumowanie:
W moim mniemaniu omawiane zawody nie będą łatwą przeprawą dla Leicester City, które wciąż pogrążone jest w kryzysie i zajmuje przedostatnie miejsce w Premier League. Przypomnijmy, że Lisy dysponują absolutnie najgorszą linią defensywy w stawce i na przestrzeni 3 ostatnich gier dopuściły do straty 11 bramek! Ekipa Bournemouth jest ostatnio w przyzwoitej formie i regularnie zbiera punkty w spotkaniach z teoretycznie silniejszymi ekipami. W dodatku zespół ten w trakcie trwającej kampanii przegrał tylko 1 domowe starcie i w mojej opinii, dziś powalczy o kolejne punkty! Moim typem na to spotkanie jest BTTS, a więc zakład na gole obu ekip! Taką pozycję znajdziecie u wszystkich bukmacherów, jednak w Superbet, zagrać ją możecie za atrakcyjne bonusy!
Brighton – Tottenham
Przenosimy się na Amex Stadium, gdzie tutejsza ekipa Brightonu postara się sprawić kolejną niespodziankę i ograć Tottenham, tym samym utrzymując się w czołówce Premier League. Zatrudniony przed kilkoma tygodniami Roberto De Zerbi w swoim pierwszym meczu na Anfield nie zmienił praktycznie nic i trudno się temu dziwić. Od początku kampanii Mewy grają bowiem kapitalnie skuteczną, a przy tym widowiskową piłkę. Włoski szkoleniowiec wyszedł więc z założenia, że w klubie nie potrzebna jest żadna rewolucja, a preferowany przez niego styl gry do złudzenia przypomina taktykę Grahama Pottera, który w świetny sposób przygotował Brighton do sezonu 2022/23. I tak w spotkaniu przeciwko Liverpoolowi, ekipa Jakuba Modera już po 20 minutach meczu mogła prowadzić 3:0, jednak nie wykorzystała kilku świetnych okazji do zdobycia gola. Finalnie mecz zakończył się remisem 3:3, z czego goście nie mogli być w pełni zadowoleni. Pierwszym od czasów Andreia Arshavina hat-trickiem na Anfield popisał się Leonardo Trossard, który ponownie udowodnił, że jest w fenomenalnej dyspozycji. Czy Brighton także dziś zdoła odebrać punkty czołowej ekipie Premier League?
Z pewnością istnieją na to spore szanse, w szczególności, jeśli spojrzymy na ostatnie poczynania Tottenhamu. Ten zaprezentował się bardzo przeciętnie w derbach Londynu z Arsenalem i przegrał na The Emirates 1:3. Oczywiście, w starciu tym nie zabrakło kontrowersji sędziowskich, jednak obiektywnie rzecz biorąc, Spurs byli o klasę słabsi od swoich rywali zza miedzy i zasłużenie polegli, notując swoją pierwszą porażkę w tym sezonie ligowym. Niestety nie pierwszy raz zawiodła ofensywna, która miała widoczny problem z kreowaniem sobie sytuacji podbramkowych. Podobnie było z resztą w trakcie wtorkowej rywalizacji z Eintrachtem Frankfurt, kiedy to podopieczni Antonio Conte byli kompletnie bezbarwni i zremisowali z niemiecką ekipą 0:0. Wydaje się, że Tottenhamowi także dziś będzie trudno o zgarnięcie kompletu punktów. Przypomnijmy, że Koguty w ostatnich latach niejednokrotnie miały problemy z ekipą Mew i wygrywanie na Amex Stadium wcale nie było regułą. Czy dziś ten stan rzeczy ulegnie zmianie?
Statystyki:
- Brighton plasuje się na 4. lokacie w Premier League, ma na koncie 14 punktów.
- Mewy w 5 ostatnich kolejkach zdobyły 10 oczek (3W-1R-1P).
- Podopieczni De Zerbiego średnio oddają na bramkę rywali 5.4 celnych strzałów.
- Brighton zanotował minimum 4 strzały w światło bramki w 5 poprzednich potyczkach.
- Tottenham plasuje się na 3. miejscu w lidze, dotychczas zdobył 17 oczek.
- Spurs w 5 poprzednich starciach zainkasowali 10 punktów (3W-1R-1P).
- Piłkarze Conte średnio pozwalają rywalom na oddanie 15.9 strzałów na własną bramkę.
- Tottenham pozwolił rywalom na oddanie minimum 4 celnych uderzeń w 3 z 5 poprzednich gier ligowych.
Podsumowanie:
Od początku trwającej kampanii, ekipa Brightonu imponuje znakomitą grą w ofensywie i potrafi pokonywać znacznie silniejszych rywali. Nie zmieniło się to w ostatnim meczu na Anfield, gdy zespół po raz pierwszy poprowadził Roberto De Zerbi. Mewy oddały 6 celnych strzałów na bramkę Liverpoolu i zdobyły aż 3 bramki. Średnio, ekipa Jakuba Modera oddaje zaś aż 5.4 uderzeń w światło bramki i w mojej opinii także dziś wiele razy postraszy Hugo Llorisa. Tottenham nie jest w najlepszej formie, bowiem wygrał tylko 1 z 4 poprzednich meczów, tracąc w nich łącznie 7 goli. W tym kontekście, ciekawy wydaje się typ na minimum 4 celne próby zespołu z Amex Stadium! W tym miejscu przypomnę, że na naszej stronie znajdziecie analizy i typy na wszystkie spotkania Premier League – zachęcam do sprawdzenia i życzę samych zielonych kuponów!
fot. Pressfocus
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze