Czerwony Faraon w poszukiwaniu kolejnych bramek w LM! Gramy o 353 PLN!
Wczorajsze spotkania w Champions League obfitowały w bramki, a także ciekawe zwroty akcji – takie jak ten z Bergamo. Miejmy nadzieję, że także dziś zobaczymy ekscytujące starcia w najlepszych, klubowych rozgrywkach świata. Najlepiej zapowiada się chyba konfrontacja rozpędzonego Liverpoolu z Atletico Madryt. Emocji nie powinno też brakować na Etihad Stadium, gdzie Manchester City zmierzy się z Club Brugge. Oba te starcia przeanalizowałem w poniższym tekście. Zapraszam serdecznie do lektury.
Liverpool vs Atletico Madryt
Rozpoczynamy od spotkania na Anfield, które zapowiada się chyba na największy hit środowej serii gier. Liverpool jest zdecydowanym liderem grupy B i pewnym krokiem zmierza po pierwsze miejsce i awans do 1/8 finału. W zasadzie, jeżeli The Reds zgarną dziś 3 oczka, to mogą być już niemal pewnymi promocji z pierwszej pozycji w grupie. Kapela Jurgena Kloppa od początku sezonu znów gra prawdziwy heavy-metal i jak dotychczas nie doznała jeszcze porażki w żadnych rozgrywkach. Liverpool strzela też mnóstwo bramek, przypominając niejako sezon 2017/18, kiedy to The Reds również zdobywali gole na potęgę, lecz brakowało stabilnej defensywy. Wystarczy wspomnieć, że drużyna z Anfield ma na obecny moment 29 strzelonych bramek i jest to zdecydowanie najlepszy wynik w Premier League. Co prawda, w minionej kolejce Liverpool dość niespodziewanie zremisował u siebie z Brighton, jednak traktowałbym ten rezultat w kategoriach wypadku przy pracy.
Drużyna z miasta Beatlesów nie notowałaby tak spektakularnych liczb i wyników, gdyby nie postać Mohameda Salaha. Egipcjanin rozgrywa sezon życia i już w kilku pierwszych tygodniach nowej kampanii zdołał pobić parę rekordów. Były piłkarz Chelsea, jak do tej pory, zapisał na wszystkich frontach 15 goli, do których dołożył 6 asyst. Co więcej, skrzydłowy na ten moment przewodzi w klasyfikacji strzelców Premier League, a w Lidze Mistrzów ustępuje jedynie Hallerowi i naszemu Robertowi Lewandowskiemu. Salah w poprzednim starciu z Atletico również wpisał się na listę strzelców – nawet dwukrotnie! W pierwszej połowie popisał się znakomitą akcją indywidualną, a jego strzał zza pola karnego wpadł do siatki po rykoszecie. Po zmianie stron Egipcjanin wykorzystał rzut karny, który ostatecznie dał wygraną przyjezdnym z Anglii. Czy dziś będzie podobnie?
Powiedzmy sobie parę słów o ekipie Atletico, która zmieniła nieco swój styl gry względem kilku, a może nawet kilkunastu poprzednich sezonów. Los Colhoneros w bieżącej kampanii starają się grać ofensywny futbol, lecz ze zmiennym szczęściem. Diego Simeone ma nieprawdopodobne bogactwo z przodu, jednak jego nowi podopieczni chyba jeszcze do końca nie zrozumieli filozofii gry argentyńskiego szkoleniowca. Zespół z Madrytu po 3 meczach LM ma bowiem na koncie jedynie 4 oczka, a w rodzimej La Liga zajmuje obecnie dopiero czwartą lokatę. Wydaje się, że spory regress zaliczyła formacja defensywna, która przecież była znakiem rozpoznawczym Atleti w poprzednich latach. Na przestrzeni 4 minionych spotkań, zespół z Madrytu stracił aż 7 bramek i zdołał zachować tylko 1 czyste konto. Dziś gościom niesłychanie potrzebna będzie stabilna obrona – gdzie jak gdzie, ale na Anfield Liverpool uwielbia przycisnąć i zdominować rywala od pierwszego gwizdka.
Statystyki:
- Liverpool zajmuje 1. miejsce w grupie LM, ma w dorobku komplet 9 oczek.
- The Reds zdobyli 11 trafień w 3 spotkaniach grupowych.
- Podopieczni Kloppa nie przegrali meczu o stawkę od prawie 6 miesięcy (6 remisów i 17 zwycięstw).
- Mohamed Salah zdobył 15 bramek w 13 meczach tego sezonu.
- Egipcjanin trafiał do siatki w 10 z 11 ostatnich starć klubowych.
- Skrzydłowy Liverpoolu w ostatnim spotkaniu z Atletico zanotował dublet (zdobył 2 gole).
- Atletico zajmuje 2. miejsce w grupie LM, ma w dorobku 4 oczka.
- Ekipa z Madrytu straciła 7 goli w 4 ostatnich spotkaniach.
- Podopieczni Simeone wygrali 3 z 5 poprzednich meczów w delegacji.
Podsumowanie:
Nie będę Was długo trzymał w niepewności – idę w kierunku gola Mohameda Salaha! W jakiej Egipcjanin jest dyspozycji, najlepiej świadczy fakt, że mecz z Brighton był pierwszym występem klubowym od ponad 2 miesięcy, w którym skrzydłowy nie wpisał się na listę strzelców. Były zawodnik AS Romy trafiał natomiast we wszystkich 3 meczach fazy grupowej Champions League, a Jana Oblaka w Madrycie pokonał dwukrotnie. Atleti ma swoje problemy w defensywie, a Carrasco, który zagra naprzeciwko Salaha, pomimo swoich walorów szybkościowych i ofensywnych, nie ma przesadnie dużego pojęcia o obronie. Reasumując, uważam, że Egipcjanin wpisze się na listę strzelców w dzisiejszym starciu z Atletico.
Manchester City vs Club Brugge
Przechodzimy do spotkania innej angielskie ekipy, która powinna mieć dużo łatwiejszą przeprawę od Liverpoolu. Manchester City, bo o nim mowa, musi zgarnąć dziś komplet 3 punktów, by w dalszym ciągu liczyć się w walce o pierwsze miejsce w grupie A. Wszystko za sprawą wyjazdowej porażki z PSG. Ostatnimi czasy podopieczni Pepa Guadioli notują większą ilość wpadek – tylko w poprzednim tygodniu Obywatele odpadli z pucharu ligi, przegrywając z West Hamem po rzutach karnych, by w meczu ligowym przeciwko Crystal Palace polec 0:2. W obu tych starciach Manchester City miał sporo problemów z finalizacją akcji, których przeprowadzili przecież całkiem dużo. Nie mówiłbym o kryzysie w przypadku The Citizens, lecz chyba można stwierdzić, że w zębatki maszyny z Etihad Stadium wpadł kij, z którym Obywatele muszą się uporać.
Club Brugge sprawił już kilka niespodzianek w bieżącej edycji Champions League. Zespół z Brugii sensacyjnie pokonał RB Lipsk w meczu wyjazdowym, odebrał też punkty PSG, za sprawą remisu u siebie. Belgijska ekipa przypomina mi nieco Ajax Amsterdam – w szeregach tej drużyny znajdziemy sporą ilość młodych, utalentowanych zawodników, którzy za kilka lat mogą stanowić o sile najlepszych, europejskich zespołów. Na dzień dzisiejszy Club Brugge jest wiceliderem rodzimych rozgrywek i ma naprawdę duże szanse na zajęcie trzeciego miejsca w grupie A, co będzie równać się z awansem do fazy pucharowej Ligi Europy. Podopieczni trenera Clementa starają się grać ofensywny futbol i nie pękają przed dużo mocniejszymi zespołami. W pierwszym meczu z Manchesterem City, ówczesnym gospodarzom zabrakło jednak jakości i stabilizacji w tyłach, przez co przegrali 1:5. Czy dziś Belgowie będą w stanie sprawić niespodziankę?
Statystyki:
- Manchester City zajmuje 2. miejsce w grupie A, ma na koncie 6 punktów.
- Obywatele przegrali 2 ostatnie spotkania z West Hamem i Crystal Palace.
- Podopieczni Guardioli wygrali 3 z 5 ostatnich meczów domowych.
- Piłkarze City oglądają średnio 1,31 kartek na mecz.
- Rywale ekipy z Manchesteru wykonują średnio 3,10 kornerów.
- Club Brugge zajmuje 3. Miejsce w grupie A, ma w dorobku 4 oczka.
- Ekipa z Brugii wygrała 3 z 5 poprzednich potyczek.
- Piłkarze trenera Clementa strzelali gola w każdym z 19 meczów tego seoznu.
- Club Brugge otrzymuje średnio 1,68 kartek na 90 minut.
- Goście wykonują przeciętnie 6,9 kornerów na spotkanie (średnia z 10 ostatnich meczów).
- Club Brugge wykonało minimum 2 rożne w każdym z 3 spotkań Ligi Mistrzów.
Podsumowanie:
Początkowo miałem zamiar zaproponować Wam zakład na bramki z obu stron, lecz przy pomocy „Betarchitekta” utworzyłem zdarzenie z nieco większym value. Po pierwsze, uważam, że goście nie będą przez 90 minut bronić się na własnej połowie, ale poszukają szansy do zaskoczenia defensywy City. Zespół z Belgii wykonuje zwykle bardzo dużo kornerów, a w meczach z Obywatelami, czy wcześniej PSG notował kolejno 4 i 6 rogów. Moim zdaniem, goście spokojnie pokryją niską linię na minimum 2 stałe fragmenty spod chorągiewek. Do tego dodaję over 29,5 punktów kartkowych. Oznacza to, że w omawianym meczu arbiter pokaże piłkarzom minimum 3 żółte kartoniki. W pierwszej potyczce tych ekip były to 4 napomnienia. Taki zakład stworzyć możecie na stronie bukmachera Forbet, który oferuje atrakcyjne bonusy przy rejestracji z naszym kodem promocyjnym. Zieloności!
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze