Czy będzie polski hat-trick na gali UFC 267? Typujemy i gramy o 315 PLN!
Oczy wszystkich polskich kibiców zwrócone są na main event, ale nie brakuje innych równie emocjonujących pojedynków. Na gali zobaczymy m.in. Alberta Duraeva, mistrza ACA, który miał podpisany kontrakt z KSW, a także Islama Makhachewa czy Khamzata Chimaeva. Ciekawych walk nie brakuje, jednak kursy nie są zachęcające. Skupimy się więc na tym co jeszcze nadaje się do gry!
Kliknij link i załóż konto z kodem promocyjnym ZAGRANIE, aby otrzymać:
2100 PLN od 2. depozytu + 600PLN bez ryzyka + 20 PLN Freebet!
Marcin “Tybur” Tybura vs Aleksander “Drago” Volkov:
Typy i kursy bukmacherskie (30.10.2021)
Na szczególną uwagę z pewnością zasługuje walka Marcina Tybury z Aleksandrem Volkovem. Polak zajmuje obecnie 8 miejsce w rankingu kategorii ciężkiej i jest prawdopodobnie na dwa pojedynki przed upragnionym titleshotem. Będzie to prawdopodobnie najważniejsza walka w karierze dla naszego zawodnika. Marcin Tybura niestety w tym starciu nie jest faworytem i przez wielu skazywany jest na porażkę. Według ekspertów to właśnie przed Tyburem najtrudniejsze zadanie wśród walczących dziś Polaków. Fortuna na zwycięstwo naszego ciężkiego zaproponowałą kurs aż 3.32! Jeśli nie macie konta u tego bukmachera możecie założyć je korzystając z naszego kodu promocyjnyego.
Aleksander Volkov to zawodnik, którego znają wszyscy. Drago już od bardzo długiego czasu okupuje czołowe miejsca rankingu kategorii ciężkiej, Rosjanin wyróżnia się przede wszystkim warunkami fizycznymi nad większością zawodników tej kategorii. Szczególnie widać to w porównaniu do naszego zawodnika, który pod względem gabarytów na tle innych zawodników heavyweight nie grzeszy. Było to bardzo dobrze widać na ważeniu, warto tu także podkreślić, że Polak do tej walki wyszedł jeszcze lżejszy niż zazwyczaj. Volkov natomiast limit wagi ciężkiej wypełnił niemal do końca – Rosjanin wniósł na wagę aż 120 kilogramów. To aż o 7 kg więcej niż Tybura. Czy to właśnie gabaryty będą determinowały przebieg tej walki? Na pewno w dużej mierze tak, ale z pewnością Marcin musi poszukać sposobów na to, aby ten aspekt zniwelować.
W poprzednich dwóch walkach Tybur mierzył się z zawodnikami, którzy od samego początku mocno na niego nacierali, chcąc od razu zapędzić go do mocnej defensywy i ubić. Tak się jednak nie stało i Tybur wychodził z opresji obronną ręką, kończąc zmęczonych przeciwników. Takiego scenariusza raczej nie powinniśmy się spodziewać po Drago, który jest bardzo wyrachowany i pragmatyczny w swoich poczynaniach. W ostatniej walce brakowało mu zdecydowania i wręcz odrobiny szaleństwa. Drago walczył bardzo schematycznie, praktycznie nie zagrażając skończeniem swojemu przeciwnikowi. W taki sposób nie mógł pokonać Gane, który więcej się poruszał i był bardzo trudno odczytać jego zamiary. Ostatnia walka Rosjanina pokazała, jak można go ograć – oczywistym jest, że Tybur nie dysponuje takim zasięgiem jak Gane, jednak ciężko się spodziewać, żeby Volkov znacząco zmienił swoją charakterystykę w klatce i nagle spróbował urwać Tyburowi głowę.
Obstawiam, że w tej konfrontacji będziemy świadkami w dużej części wymian stójkowych, nasz zawodnik będzie starał się złamać ogromny zasięg Rosjanina i wchodzić w niego kombinacjami, wykorzystując swoją mobilność i pracę na nogach, która jak na wagę ciężką jest wybitna, od czasu do czasu podejmując próby zapaśnicze. Rosjanin z pewnością będzie starał się punktować Tybura w dystansie, wykorzystując swój potężny zasięg.
Tybura mierzył się już z zawodnikiem o takich gabarytach – był nim Stefan Struve. Polak poradził sobie wówczas perfekcyjnie, jednak Volkov jest zdecydowanie lepszym zawodnikiem niż Strove i ze swoich atrybutów potrafi wyciągnąć więcej. Nie będzie także łatwo o próby zapaśnicze, choćby z uwagi na wspomnianą różnicę kilogramów. Volkov także nie jest lebiegą w walce na chwyty… Podsumowując, przed Marcinem Trudne zadanie. Niewiele jednak wskazuje na to, aby ta walka miała ekspresowy przebieg. Dlatego typuję, że rozpocznie się druga runda.
Petr “No mercy” Yan vs Cory “The Sandman” Sandhagen:
Typy i kursy bukmacherskie (30.10.2021)
Kolejną walką, której nie mogę się już doczekać jest co-main event, w którym zmierzą się Petr Yan oraz Cory Sandhagen. Yan był mistrzem kategorii koguciej. W swojej ostatniej walce konfrontował się z Aljamainem Sterlingiem, zawodnikiem, którego wręcz zdominował na przestrzeni całej walki. Co więcej, przeważał nawet w obszarze, z którego to wywodzi się Sterling, czyli w grappligu. Amerykanin w tej konfrontacji mnóstwo razy lądował na plecach i nie, nie były to celowe zagrywki z jego strony, a wynik dobrych akcji Rosjanina. Niestety Rosjanin popełnił jeden ogromny błąd w walce ze Sterlingiem, który ciąży mu do dziś. Wyprowadził kolano w parterze, które wyraźnie doszło do głowy Sterlinga, który po zaistniałej sytuacji nie chciał kontynuować walki. W ten sposób Yan został zdyskwalifikowany i pozbawiony mistrzowskiego tytułu. Oczywistym było więc zestawienie rewanżu obu zawodników. I takowe było zapowiedziane na dzisiejszą galę. Niestety, jak łatwo się domyślić, mistrzowi nie jest po drodze kolejna konfrontacja z Yanem, bo wie, że takowej raczej nie wygra.
Historia utraty mistrzowskiego pasa przez zawodnika z Rosji jest wręcz kuriozalna bo bez wątpienia to on zasługuje na miano championa. Na zastępstwo za panującego mistrza wszedł Cory Sandhagen, a stawką pojedynku ma być tymczasowy pas mistrzowski. Zwycięzca zawalczy z Aljamainem Sterlingiem. Sandhagen swego czasu przegrał ze Sterlingiem i to wcale nie bardzo dawno, bo w czerwcu 2020 roku. Jak wiadomo jednak w MMA 2+2 nie zawsze = 4. Sandhagen to czołówka dywizji i z pewnością posiada atuty, żeby pokonać Yana.
Rosjanin to przede wszystkim bardzo sprawy bokser, używa licznych kombinacji, swobodnie skraca dystans, często korzysta także ze swoich kopnięć. Jego dużą zaletą jest to, że się raczej nie cofa. Sandhagen to także stójkowicz, on jednak swoją oktagonową grę w większej mierze opiera na kopnięciach. Nie lubi walczyć w zwiarciu, tak jak Yan. W utrzymywaniu dystansu pomaga mu zasięg, który jak na tę kategorię jest całkiem niezły. W tej statystyce będzie miał nad Yanem około 10 cm przewagi. Czy to jedyny atut Sandhagena w tej konfrontacji? Z pewnością Sandhagen ma wiele kart w swojej talii, jednak Yan jest mocno zdeterminowany do nadchodzącej potyczki. Yan jest zawodnikiem, który będzie miał prawdopodobnie największe wsparcie kibiców spośród wszystkich zawodników. Widać było to podczas fightweeku, rosyjscy kibice będą stanowili większość, wszak na karcie znajduje się aż 9 Rosjan! Obstawiam, że Yan wejdzie do klatki jak po swoje i nie bedzie dawał trzymać dystansu Sandhagenowi, będzie celniejszy w stójce, a także od czasu do czasu pokusi się o obalenie i skontrolowanie pojedynku z góry.
Chcesz więcej typów bukmacherskich? Dołącz do Grupy Zagranie!
Michał “Lord” Oleksiejczuk vs Shamil “Umar” Ghamzatov:
Typy i kursy bukmacherskie (30.10.2021)
Na naszym kuponie nie mogło zabraknąć walki ostatniego z naszych reprezentantów Michała Oleksiejczuka. Podopieczny trenera Mirosława Oknińskiego był od początku przez wszystkich skreślany w konfrontacji z niepokonanym Rosjaninem. Początkowo bowiem walka ta dla Michała Oleksiejczuka zapowiadała się na stylowy koszmar. Lord, który kiepsko odnajdywał się w sferze zapaśniczej, miał zmierzyć się z zawodnikiem z Machaczkały, który jest od niego silniejszy, większy, i swobodnie radzi sobie w sferze zapaśniczej. Na ważeniu gołym okiem widać było, który z zawodników jaki styl walki preferuje.
Jednak im bliżej gali, tym zaczynało się ukazywać, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Wystarczy spojrzeć na kurs otwarcia. Zwycięstwo Shamil Ghamzatova zostało początkowo wycenione na 1.30! Dziś w dniu gali jest to aż 1.80! Kursy na obu zawodników są więc niemal identyczne! Skąd aż taka zmiana?
Shamil Gamzatov nie walczył przez ostatnie dwa lata w MMA, aż cztery jego ostatnie walki zostały anulowane. W UFC stoczył tylko jedną walkę, którą wygrał niejednogłośną decyzją. W kontekście tej konfrontacji także wrażenie robi pewność sztabu Michała, który nie obawia się zapasów Rosjanina, które, jak zakładają, nie są aż tak taranujące przeciwników, jak to bywa w przypadku innych zawodników pochodzących z Rosji. Warto tu także podkreślić, że przez ostatnie kilkanaście miesięcy Michał Oleksiejczuk dobitnie szlifuje właśnie tę płaszczyznę, korzystając z pomocy doświadczonych zapaśników. Ghamzatov w swoich walkach nie dąży za wszelką cenę do obalenia swojego przeciwnika. Lubi się bić w stójce i nie są mu w żaden sposób obce wymiany.
Natomiast plan Oleksiejczuka zapewne będzie dość oczywisty. Presja, presja, presja. W wymianach bokserskich i półdystansie to Polak może górować, jego szybkość i mobilność będą w tej walce jego największym atutem. Obawiam się jednak kilku kwestii. Jeżeli Rosjanin będzie miał kłopoty w stójce, sądząc po jego tężyźnie fizycznej, będzie w stanie przynajmniej spychać na siatkę naszego reprezentanta. Także w stójce Rosjanin dysponuje znacznie szerszym wachlarzem umiejętności. Przede wszystkim w obszarze technik nożnych. Uważam, że zawodnik z Machaczkały może tu mocno ukrócić poczynania Lorda, mieszając mu w głowie wielością kombinacji swoimi akcjami. Próby obaleń z jego strony są wręcz oczywiste, szczególnie, kiedy wiadomo, z czym miał problemy Oleksiejczuk. W mojej ocenie w tej walce faworytem nadal pozostaje Ghamzatow jako zawodnik bardziej uniwersalny i obecny kurs na jego zwycięstwo w granicach 1.80 jest całkiem ciekawy. Jestem jednak całkowicie sobie w stanie wyobrazić, że Lord ogrywa Rosjanina swoją aktywnością czy presją, broni kilku sprowadzeń i nie wpada w klincz. Także nie spodziewam się tu dominacji zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Wszak bardzo możliwa jest tu decyzja. Mój typ to, że w walce rozpocznie się druga runda.
Typy na gale z całego świata znajdziesz co tydzień na https://zagranie.com/analizy-boks-mma/
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze