Pięściarski weekend z polską wojną Szpilka kontra Wach
Fani pięściarstwa nie będą się nudzić w weekend, ponieważ jest kilka wydarzeń, które warto zobaczyć. W Polsce kibiców najbardziej interesuje oczekiwane starcie rodaków, czyli pojedynek Artura Szpilki z Mariuszem Wachem. Poza tym ważny krajowy akcent związany z boksem to także ćwierćfinałowa walka w WBSS Krzysztofa Głowackiego z Maximem Vlasovem, która odbędzie się w nocy. Mało? No to Eddie Hearn serwuje nam w sobotni wieczór pojedynek Oleksandra Usyka i Tony Bellew!
Nie masz konta w LV BET? Odbierz promocję po rejestracji dla czytelników Zagranie! Kod rejestracyjny: 1500PLN
Szpilka kontra Wach, sobota ok. 23:00 – kursy wskazują Szpilę
Starcie pomiędzy Arturem Szpilką i Mariuszem Wachem jest anonsowane jako być albo nie być. Jednak tak wygląda pięściarstwo, że jedna porażka cofa sportowca w hierarchii danej dywizji. Budowanie swojej pozycji zajmuje często wiele lat… szczególnie, że na początek często pięściarze dostają zazwyczaj bezsensowne walki na przetarcie. To zabiegi, których nie zobaczymy w MMA czy K1, a charakteryzują właśnie boks ze względu na panujący tu biznes. Obaj Polacy byli w przeszłości pretendentami do tytułów. Artur Szpilka ponad dwa lata temu walczył z Deontay Wilderem, natomiast Mariusz Wach sześć lat temu z Władimirem Kliczko. Nasi rodacy mają jeszcze ambicje. Jednak Mariusz Wach jest już wiekowym pięściarzem, mając 38 lat. Szpila mimo, że jak na sportowca nie ma tak dużo wiosen na karku, to jednak po dwóch porażkach przed czasem pozostawia pod znakiem zapytania swoją mentalność i zachowania w ringu.
Trzeba przyznać, że otrzymujemy naprawdę interesujące starcie. Dlaczego? Trudno jednoznacznie wskazać faworyta. Chociaż patrząc na bukmacherów przy walce Szpilka kontra Wach, kursy nieznacznie wskazują na tego pierwszego. Wątpliwości mamy po pierwsze w dyspozycji obu pięściarzy. Szpila ostatnio wygrał, ale w ogóle nie przekonał mnie do siebie swoją postawą. Mimo rywala, który przyjechał po wypłatę. Prędzej miał dwa boje z czołówką wagi ciężkiej. Starcie z Deontay Wilderem mogło odmienić pozycję Artura Szpilki, bo prezentował się naprawdę dobrze. Jednak jedna chwila nieuwagi… i jego kariera drastycznie zwolniła. Walcząc z młodym i obiecującym Adamem Kownackim również poległ przed czasem nie wykazując nadziei. Jednak Wach to nie Wilder czy Kownacki. Pytanie nad dyspozycją Szpilki to przede wszystkim – jak z jego psychiką? Ponieważ jak pokazało starcie o mistrzostwo, umiejętności ma. Jeżeli zobaczymy mądrze walczącego Szpilę w dyspozycji chociażby ze starcia z Wilderem… to nie mam wątpliwości, że wygra.
Mariusz Wach nie miał w przeszłości takich dramatycznych przeżyć jak Artur Szpilka. Jednak nigdy nie przebił się do czołówki wagi ciężkiej. Jedyne porażki notował naprawdę z uznanymi pięściarzami, bo jednym z nich jest Kliczko, wieloletni czempion oraz dwaj pięściarze z obecnego TOPu. Z drugiej strony też nie wygrał nigdy z żądnym znaczącym nazwiskiem. Przychodzi mi na myśl określenie, którego używają Amerykanie – gate keeper. Chodzi o zawodnika, którego pokonanie wpuszcza rywala do czołówki, natomiast przegrana pokazuje, że przeciwnik nie jest jeszcze na poziomie topu. Oczywiście kariera Mariusza Wacha tak nie wyglądała, ale myślę, że dzisiaj możemy go tak określić w kontekście walki z Arturem Szpilki.
Kolejna interesująca kwestia w tej walce to styl, ponieważ obaj pięściarze wniosą do ringu coś innego. Mariusz Wach duży, wolny z solidną szczęką i mocnym ciosem. Artur Szpilka mańkut, który swojej szansy w tej walce będzie szukał przez pracę stóp, szybkość i rozegrani taktyczne. Mówi się, że w tym starciu możliwe są dwa scenariusze – Szpila przez decyzję albo Mariusz Wach przez nokaut. Jednak gdy przyjrzeć się karierze Wikinga, to mimo gabarytów tylko 47% starć kończył przed czasem. Trzeba tutaj przyznać, że nokaut może paść, ale bardziej z winy i zagapienia (głupoty?) Szpilki, kiedy ten pozwoli się trafić i opuści ręce. Tak jak to zrobił z Adamem Kownackim. Jeżeli Artur Szpilka wyjdzie do ringu w takiej dyspozycji jak widzieliśmy go w trakcie walki z Wilderem, to powinien wygrać. Ale czy tak będzie? Teraz przygotowywał się z Andrzejem Gmitrukiem, co wskazuje, że strategicznie powinno być dobrze. Sparingpartnerzy również byli bardzo dobrze dobrani, bo był to Robert Helenius oraz Aleksander Ustinow. Po pierwsze są to solidni pięściarze, którzy mają na swoim koncie tylko po dwie zawodowe porażki. Po drugie posiadają warunki zbliżone do Mariusza Wacha. Natomiast w drugą stronę, trener Piotr Wilczewski powiedział, że trudno znaleźć sparingpartnerów podobnych stylistycznie do Artura Szpilki.
Zakładam, że pięściarz z Wieliczki będzie w najlepszej dyspozycji od dwóch lat, co powinno starczyć na wypunktowanie Mariusza Wacha na dystansie dziesięciu rund. Problemy związane z ostatnimi słabymi występami i kryzysem Szpili były w jego głowie, jednak jak można wyczytać podczas obozu przygotowawczego pracował także z psychologiem. Sam Andrzej Gmitruk zwraca uwagę na takie kwestie. Stawiam na Artura Szpilkę, ale szukając lepsze kursy dokładam sposób skończenia, czyli przez decyzję, za co w LV BET mamy kurs na poziomie 2,1.
Oleksander Usyk kontra Tony Bellew
Miejmy nadzieję, że ta walka godzinowo nie pokryje się ze starciem Szpilki z Wachem, ale niestety jest taka możliwość. A szkoda, bo warto zobaczyć oba pojedynki. Oleksander Usyk został w tym roku bezdyskusyjnym mistrzem wagi junior ciężkiej gromadząc cztery najważniejsze pasy dywizji oraz wygrywając World Boxing Super Series. Został pierwszym pięściarzem, który tego dokonał od czasu Evandera Holyfielda. Można uważać, że Ukrainiec jest jednym z najlepszych zawodników bez podziału na kategorie wagowe. Pokonał Marco Hucka, Marisa Briedisa oraz Murata Gassieva. To czemu nie miałby dać sobie rady z 35-letnim Tony Bellew, który po tej walce ma zakończyć swoją pięściarską karierę? Jednak kurs na Usyka jest bardzo niski, więc trudno dorzucać go do kuponu.
Krzysztof Głowacki kontra Maxim Vlasov
Do tego nie zapominajmy o naszym (aktualnie najlepszym?) pięściarzu, który w nocy stoczy swój pierwszy bój w World Boxing Super Series. Rywalem będzie Maxim Vlasov, a jak wskazują kursy nie będzie to aż tak łatwa przeprawa. Mnożnik na Polaka to 1,74. Jakie problemy może tu mieć Główka? Jego rosyjski rywal jest o wiele większy, bo mierzy 9 centymetrów więcej. Jednak co ciekawe, w zasięgu ma tylko 3 centymetry przewagi. Ja wierzę w Krzysztofa Głowackiego, który ma więcej siły, serca, a przede wszystkim doświadczenia na dużej scenie.
Łącząc dwie moje pięściarskie propozycje możemy otrzymać kurs akumulowany na poziomie 3,65 – oto nasz pięściarski kupon na weekend!