Wracamy na boiska Premier League – sobotni kupon double w grze o 241 PLN

Matip

Po przerwie związanej z FA Cup wracamy na boiska Premier League. Wiem, że już nie mogliście się doczekać – ja też! Na sobotę przygotowałem dla Was dwa typy spośród siedmiu starć. Rozpoczynamy już o 13:30 od rywalizacji na King Power Stadium, gdzie Lisy podejmą zespół Garncarzy ze Stoke. O 16:00 wybierzemy się na Anfield, gdzie Liverpool podejmie ekipę West Hamu.

Leicester City

Zespół Claude’a Puel’a w ostatnim czasie miał sporo problemów,  ale natury dyscyplinarnej. Nie trzeba nikomu mówić, jak ważnym zawodnikiem dla Lisów i Jamie’go Vardy’ego jest Riyad Mahrez. Algierczyk w związku z odrzuceniem oferty transferowej w Deadline Day od Manchesteru City zwyczajnie się obraził i uznał, że nie chce więcej grać w tym klubie. Trzeba przyznać, że miało to spory wpływ na drużynę, ponieważ najpierw przegrali wyjazd na Goodison Park z Evertonem, a kilka dni później zremisowali ze Swansea u siebie. Mahrez wrócił na spotkanie przeciwko…Manchesterowi City na Etihad, jednak za dużo zespołowi nie pomógł. Trzeba przyznać, że tutaj winę ponosi trener. Do przerwy Lisy stawiały spory opór w jaskini lwa, ale do tej pory nikt prócz trenera nie wie, dlaczego zmienił taktykę w przerwie. Mocno odbiło się to na wyniku, gdyż z 1:1 zrobiło się 5:1. W ubiegłym tygodniu Leicester awansowało do ćwierćfinałów FA Cup eliminując z tych rozgrywek Sheffield United. Teraz czeka ich powrót na ligowe boiska na starcie ze Stoke, czyli zespołem, który nie wygrał w dziewięciu ostatnich rywalizacjach wyjazdowych. Co więcej aż siedem z nich przegrali. Efekt nowej miotły zadziałał na ten moment jedynie u siebie, jednak w tym starciu nie daje im większych szans.

Stoke

Garncarze nieco odbili się od dna, po tym jak zanotowali zwycięstwo i dwa remisy u siebie. Mimo wszystko nadal zajmują przedostatnią pozycję w ligowej tabeli. Tym razem ich przeciwnikiem będzie Leicester na King Power Stadium, więc zapowiada się kolejna bardzo ciężka bitwa o przetrwanie. Faworytem meczu są gospodarze, którzy u siebie wygrali cztery z pięciu ostatnich meczów, aż czterokrotnie nie tracąc bramki. Do tej pory Stoke tylko jeden raz w historii potrafiło wyjechać z Leicester z trzema punktami. Miało to miejsce w 2015 roku. W dwóch poprzednich sezonach wracali do domu z czystym kontem bramkowym i punktowym przegrywając odpowiednio dwa i trzy do zera. Obecnie patrząc na możliwości, formę oraz skład tej drużyny, wątpię żeby mogli odmienić złą passę. Mój typ na to spotkanie będzie złożony. Zagramy podpórkę na Leicester, ale Milenium umożliwia nam bardzo fajne zdarzenie, bowiem możemy połączyć 1X oraz -3,5 gola, na które otrzymujemy kurs 1.64. Dla porównania czysta wygrana gospodarzy 1.67. Dlaczego gramy under 3.5? Statystycznie Leicester w pięciu ostatnich meczach domowych nie zanotowało większego wyniku. Jeśli chodzi o bezpośrednie starcia ze Stoke to na osiem prób, tylko raz mieliśmy wyższy rezultat. Jeszcze na poziomie Championsip w…2005 roku.

Statystyki:

  • Statystycznie Leicester w pięciu ostatnich meczach domowych nie zanotowało większego wyniku niż 3 bramki w meczu.
  • W siedmiu z ośmiu ostatnich starć Leicester i Stoke na King Power  Stadium padł wynik -3,5 gola.
  • Stoke tylko raz w historii wygrało w Leicester, miało to miejsce w 2015 roku.
  • Stoke nie wygrało w dziewięciu ostatnich spotkaniach wyjazdowych. Siedem z nich zakończyli porażką.
  • Oba zespoły nie wygrały w trzech poprzednich meczach ligowych.
  • Leicester wygrało cztery z pięciu ostatnich meczów domowych. Za każdym razem padł wynik -3,5 gola.
  • Leicester ma passę dwóch wygranych u siebie ze Stoke bez straty gola.
  • Stoke przegrało trzy kolejne wyjazdy w Premier League.

Przewidywane składy:

Leicester: (4-4-2) Schmeichel – Simpson, Maquire, Morgan, Fuchs – Mahrez, Ndidi, Iborra, Albrighton – Iheanacho, Vardy

Stoke: (4-2-3-1) Butland – Bauer, Shawcross, Zouma, Pieters – Fletcher, Ndiaye – Shaqiri, Allen, Choupo-Moting – Diouf

Nie zagrają:

Leicester: Huth

Stoke:

Zdarzenie: Leicester City vs Stoke City

Typ: 1X/-3,5 gola

Kurs: 1.64

Liverpool

Na drugie starcie przenosimy się do czerwonej części Merseyside, gdzie Liverpool zmierzy się z West Hamem. Na pierwszy rzut oka to spotkanie wygląda na “pewniaczek”, jednak kurs 1.21 nie jest warty rozważenia. Co wiemy przed tym meczem? Liverpool jest ostatnio w bardzo dobrej formie. Zarówno strzeleckiej, jak i ogólnie. W środku ubiegłego tygodnia przejechali się po zespole FC Porto, który był uznawany za bardzo dobry przed własną publicznością. No cóż, albo zapomnieli jak się gra, albo The Reds byli tego dnia tak mocni. Stawiam na drugą opcję. Atak Firmino-Salah-Mane zaczyna się zazębiać. West Ham ma się czego obawiać. W miniony weekend LFC miał wolne w związku z odpadnięciem z FA Cup. Spędzili ten czas w hiszpańskiej Marbelli, gdzie udali się na czterodniowy obóz. W związku z tym, piłkarze Kloppa powinni mieć świeże nogi i pewnie rozprawić się z zespołem West Hamu. Gdzie jest minus? W grze wyjazdowej Młotów. West Ham od momentu przejęcia przed Davida Moyesa jak mało kto potrafi zabić starcie poza własnym obiektem. Murowali już na Etihad, Wembley czy też Emirates. W każdym z tych spotkań sprawili czołówce problemy. Jak przegrywali to tylko jednym golem, a Spurs urwali punkty. Co ciekawe w ostatnim czasie The Reds w trzech podejściach nie potrafili pokonać tego rywala na Anfield. W tym sezonie są bardzo mocni, więc postawimy, że wygrają to spotkanie, ale tak jak wcześniej wspomniałem w zdarzeniu łączonym. Dokładamy do tego -4,5 gola. Liczę na kolejne wylewanie betonu przez szkockiego murarza i męczarnie piłkarzy Kloppa. Mimo wszystko wolę się zabezpieczyć wyżej niż -2,5, ponieważ wszyscy wiemy w jakim gazie jest na przykład Momo Salah.

West Ham

Do tego spotkania podejdą z umiarkowanym spokojem, ponieważ zajmują 12 pozycję w ligowej tabeli. Niby jest okej, ale z drugiej strony to tylko cztery oczka przewagi nad strefą spadkową. Mimo wszystko uważam, że z takim podejściem, składem oraz możliwościami unikną walki o utrzymanie. Nawet porażka w tym starciu nie powinna pokrzyżować tych planów. Co uda im się wywalczyć w rywalizacji z The Reds to tylko wartość dodana. Taką też stanowi Marko Arnautović, który powrócił do zespołu w ubiegłym tygodniu. Od razu zaznaczył swój pobyt bramką, więc akurat na niego Liverpool musi uważać. Ciekawi mnie również dyspozycja Joao Mario, który był rewelacyjny na ubiegłorocznym Euro, ale przygoda z Interem nie należała do udanych. Teraz dostał szansę na odbudowanie się i właśnie takiego mecze są do tego idealną okazją, żeby zwrócić uwagę wielkich klubów. Nie sądzę, żeby chciał się kisić w West Hamie dłużej niż pół roku. Z nieobecności na pewno zabraknie Winstona Reida, czyli czołowej postaci linii defensywnej oraz kreatora gry  Manuela Lanziniego. Obaj piłkarze nadal leczą urazy.

Statystyki:

  • West Ham przegrał dwa ostatnie wyjazdy.
  • Liverpool nie pokonał West Hamu u siebie od trzech spotkań.
  • Liverpool nie wygrał dwóch poprzednich meczów u siebie.
  • The Reds wygrali dwa ostatnie wyjazdy z bilansem bramkowym 7:0.
  • W tym sezonie oba zespoły zmierzyły się jeden raz. Górą byli The Reds 1:4.
  • Liverpool wygrał dwa ostatnie starcia z West Hamem, jednak oba na wyjeździe.
  • The Reds w przypadku wygranej przeskoczą w tabeli Manchester United.
  • Tylko 2 z 17 ostatnich spotkań tych drużyn zakończyły się wynikami +4,5 gola.

Przewidywane składy:

Liverpool (1-4-3-3): Karius – Roberston, van Dijk, Lovren, Alexander-Arnold – Can, Henderson, Wijnaldum – Mane, Firmino, Salah

WHU (1-3-4-3): Adrian – Cresswell, Ogbonna, Fonte – Antonio, Noble, Kouyate, Zabaleta – Arnautovic, Chicharito, Mario

Nie zagrają:

Liverpool: Clyne, (kontuzja)

WHU: Carroll, Fernandes, Obiang (kontuzje), Masuaku (zawieszenie), Lanzini (występ niepewny)

Zdarzenie: Liverpool vs West Ham

Typ: 1/-4,5 gola

Kurs: 1.67