Valanciunas vs Curry! Kto jako ostatni dołączy do play-off? Gramy NBA z kursem 3.12
Przed nami ostatni mecz tegorocznego turnieju kwalifikacyjnego play-in! Dziś powędrujemy na zachodni kraniec Stanów Zjednoczonych, gdzie Golden State Warriors powalczą o postseason z Memphis Grizzlies! Kto okaże się lepszy? Czy Stephen Curry w pojedynkę zniszczy marzenia Niedźwiadków? Zagramy przy użyciu BetArchitekta, który daje nam możliwość łączenia różnych typów z jednego spotkania. Przekonamy się w nocy, a w tym momencie możecie skorzystać z bonusu w forbet, który oferuje pierwszy zakład bez ryzyka do 200 PLN. Zapraszam do analizy!
Załóż konto z kodem promocyjnym 2480PLN, aby otrzymać:
2080 PLN od depozytu + 200 PLN bez ryzyka + MaxiZysk 200 PLN + 2 tygodnie bez podatku
Chcesz więcej typów? Dołącz do grupy Zagranie – typy, dyskusje i bonusy bukmacherskie
Golden State Warriors vs Memphis Grizzlies (sobota 03:00)
Zawodnicy Steve’a Kerra nie potrafili wykorzystać słabości rywali, którzy zdecydowanie odstają formą w porównaniu, chociażby do początku sezonu. Jeziorowcy pokonali Dubs 103 do 100! Ostatnie słowo należało do Króla Jamesa, choć mogło być zupełnie inaczej. Nie będę ukrywał, że 42 oczka do przerwy zdobyte przez podopiecznych Franka Vogela to jakaś kpina! Fatalna ofensywa była tego wieczoru ratowana przez wybitną defensywę oraz niespodziewanego Supermana – Alexa Caruso. Los Angeles Lakers wykorzystali swoją fizyczną przewagę oraz grę z kontry. Golden State Warriors naprawdę leniwie wracają do obrony, przez co rywale mają dużo miejsca do szybkiego rozgrywania piłki. Do samej przerwy wszystko wyglądało idealnie dla zawodników Steve’a Kerra. Trzynaście punktów przewagi, Stephen Curry w swoim żywiole, niemoc Anthony’ego Davisa oraz LeBrona Jamesa. Czego chcieć więcej? Szybkiego dobicia rywala w trzeciej kwarcie. Dokładnie tego zabrakło i Dubs musieli koniec końców uznać wyższość rywali. Wojownicy w pewnym momencie oddali inicjatywę Alexowi Caruso czy Anthony’emu Davisowi. Szybka penetracja i łatwe punkty, na tym opierał się atak Lakers. Wydaję się proste, co nie?
Najlepszy na parkiecie w białej koszulce był Stephen Curry, który zagrał aż 41 minut! To zdecydowanie dużo więcej aniżeli zazwyczaj. Rozgrywający zdobył solidne 37 punktów, siedem zbiórek oraz trzy asysty. Zasadził sześć pewnych trójeczek w swoich dziewięciu próbach. Jak dla mnie to kosmita, który nie ma limitu niezawodności. Kolejnym ważnym zawodnikiem w drużynie Steve’a Kerra jest Andrew Wiggins. Kanadyjczyk bez skrupułów zdobywał punkty w pojedynkach jeden na jeden. W sumie skończył tego wieczoru z 21 punktami na koniec. Do tego dołożył trzy zbiórki oraz dwie asysty. Reszta zespoły nieco gorzej, a wynik dwucyfrowy rzutem na taśmę zdobyła dwójka: Kent Bazemore oraz Jordan Poole. Ten ostatni miał zdobyć najważniejsze punkty w życiu, no ale coś nie pykło! Warto pochylić się nad Draymondem Greenem, który pomimo swoich dwóch oczek zdobytych był bardzo aktywny na parkiecie. W przepiękny sposób radził sobie z Anthonym Davisem, który był w pewnym momencie naprawdę bezradny. Zielony zdobył dziewięć zbiórek oraz osiem asyst. Czy Golden State Warriors zameldują się w postseason?
Chcesz więcej typów z koszykówki? Dołącz do Typy NBA – Zagranie na koszykówkę!
Memphis Grizzlies zaskakująco dobrze poradzili sobie z ekipą Gregga Popovicha. Niedźwiadki już w pierwszej kwarcie potrafili wyjść na praktycznie dwudziestopunktowe prowadzenie! Dobra dyspozycja w Q1 była wystarczająca, by wygrać w całym spotkaniu. San Antonio wygrało drugą kwartę dwunastoma oczkami oraz ostatnią trzema punktami. Nie wystarczyło to jednak, by zniwelować poniesione straty z pierwszych dwunastu minut. Powiem szczerze, że nie oglądaliśmy wybitnego spotkania! W trzeciej kwarcie zobaczyliśmy jedynie trzydzieści dwa punkty! Intensywność w połączeniu z rangą spotkania sprawiła, że obie ekipy po prostu się zagubiły! Memphis i San Antonio Spurs zaliczyli po dziewięć trafień z gry, a ostatnie cztery minuty zakończyły się jedynie jednym celnym rzutem Ja Moranta! Presja zebrała żniwa! Zawodnicy z Teksasu próbowali dogonić rywali, lecz za każdym razem brakowało im paru oczek, co zresztą utrzymało się do samego końca. Nie będę wychwalał Miśków, bo wcale jakoś wybitnie nie zagrali, ale wytrzymali końcowe minuty, za co należy im się szacunek. Dobre spotkanie rozegrała święta trójca Grizzlies: Dillon Brooks, Jonas Valanciunas oraz Ja Morant. Pierwszy z nich popisał się 24 oczkami, siedmioma zbiórkami oraz trzema asystami. Szczerze mówiąc, zdecydowanie największy samolub w ekipie Taylora Jenkinsa. W niektórych momentach ubiera czarne okulary i pcha samemu, jak gdyby był jedynym wartościowym zawodnikiem Memphis. Nie ukrywam, że czasami to się przydaje! Jego serce do walki jest ogromne, co potwierdził właśnie w starciu ze Spursami. Środkowy Grizzlies popisał się 23 oczkami oraz taką samą ilością zbiórek! Chłop kasował pod koszem, co tylko mógł! 23 reboundy, z czego aż osiemnaście we własnej trumnie. Litwin dał popis swoich sił! Najmłodszy z całej trójcy, Ja Morant popisał się dwudziestoma oczkami, sześcioma zbiórkami oraz sześcioma kluczowymi podaniami. Reszta zespołu nieco gorzej punktowała, dzięki czemu nasz typ na Jarena Jacksona bez problemu zaświecił się na zielono. Jeszcze jedna ważna uwaga! Miśki mają problem z ławką rezerwowych! Jedynie 14 punktów zdobytych przez trzech świeżych zawodników. Czy Taylor Jenkins wskrzesi ogień ze swoich podopiecznych?
Jakie zakłady na forbecie dziś dobieramy do BetArchitekta? Stworzyłem dla was typ składający się z trzech osobnych zdarzeń. W pierwszej kolejności zagramy wygraną Golden State Warriors z handicapem -4,5. Dubs wyglądają dużo lepiej aniżeli rywale, a dodatkowym atutem jest sam Stephen Curry, który w pojedynkę będzie mógł zmiażdżyć rywali, co już w tym sezonie robił nie raz. Wojownicy są w pełni zdeterminowani do zwycięstwa nad Miśkami, a własny parkiet powinien być kluczem do sukcesu. Następnym zdarzeniem będzie minimum 15 punktów Dillona Brooksa. Wspomniałem wcześniej, że Kanadyjczyk ma w pewnych momentach klapki na oczach, przez co nie podaje do kolegów, a sam kończy dużą ilość akcji. W pięciu kolejnych spotkaniach bez problemu przekraczał tę niską linię, dlatego śmiało dodajemy to do naszego kuponu. Ostatni na naszym zdarzeniu w BetArchitekcie jest Jaren Jackson Junior, czyli bohater naszego ostatniego trafionego typu. Nie wydaję mi się, by dziś przekroczył magiczną liczbę 16,5 punktów, co w jego przypadku w tym sezonie zdarzyło się jedynie trzy razy. Młody Amerykanin po raz kolejny powinien zakończyć mecz z wynikiem w okolicach 13/14 oczek. Wydaję mi się, że połączenie tych trzech zdarzeń ma ogromny potencjał, a dodatkowo wyszedł nam bardzo przyjemny kurs na singla! Gdyby ktoś chciał jeszcze bardziej czarować, można skorzystać z Kevona Lonneya i dorzucić jego sześć czy siedem zbiórek. Ja niestety w chwili tworzenia BetArchitekta nie mam takie możliwości. Pamiętajcie, że możecie skorzystać z kodu promocyjnego forbetu, dzięki czemu możecie zagrać ten zakład bez ryzyka aż do 200 PLN! Powodzenia!
ForBET – 200 PLN bez ryzyka:
- Zwrot za pierwszy nietrafiony kupon przysługuje osobom, które zarejestrowały konto na www.iforbet.pl z kodem promocyjnym 2480PLN
- Zwrot przysługuje TYLKO za pierwszy zagrany kupon po rejestracji
- Kupon musi być zagrany ze środków z salda głównego
- Jeśli kupon będzie przegrany otrzymasz zwrot postawionej stawki do maksimum 200 PLN
- Zwrot nastąpi w środkach bonusowych. Bonusem trzeba obrócić 4-krotnie z kursem minimalnym zdarzenia 1,2
- Aby otrzymać zwrot, napisz na adres marketing@iforbet.pl i podaj swój login. W tytule maila wpisz „Zakład bez ryzyka”
- Kurs minimalny kuponu 2,00.
- Przed postawieniem zakładu zapoznaj się z opiniami na temat tego bukmachera
Chcesz więcej typów bukmacherskich? Dołącz do Grupy Zagranie!
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze