Typujemy ćwierćfinał w Pekinie! Singiel po kursie 2.05!
Październik nie rozpoczął się dla mnie zbyt szczęśliwie i nowy miesiąc rozpoczęliśmy od nietrafionego dubelka. Nieszczęsny Lucas Pouille już drugi raz niemile zaskoczył i przebrnął dwie pierwsze rundy turnieju w Tokio. Rozgrywany równolegle turniej w Pekinie, również obfitował w sporą dawkę emocji. Wkraczamy już tam w decydującą fazę turnieju i postaram się trafić zwycięzcę zapowiadającego się bardzo ciekawie ćwierćfinału, który zostanie rozegrany o godzinie 10:30 pomiędzy dwoma zawodnikami z czołowej dwudziestki rankingu ATP. Zapraszam!
Odbierz pakiet powitalny w PZBuk!
Bonus od depozytu do 500 PLN i dodatkowe 100 PLN z kodem: 600PLN
John Isner vs Stefanos Tsitsipas
Spokojnie można uznać ten mecz za pojedynek na szczycie. Mierzy się w nim 19 obecnie w rankingu Amerykanin John Isner i 7 – Grek Stefanos Tsitsipas. Jednak obaj panowie znajdowali się w rankingu wyżej. Amerykanin był na 8 miejscu, a Grek na 5. W poprzedniej analizie pisałem o najwyższym tenisiście świata, czyli Reillym Opelce, który ostatecznie swój mecz wygrał. Dziś znowu będę polegał na wielkoludzie, bo Isner mierzy, aż 208 cm! 34-latek z Greensboro to od lat ścisły światowy top, który nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Wygrał on 15 turniejów ATP, a 12 razy był finalistą. Zdecydowana większość z nich rozgrywana była na twardej nawierzchni. Jego największe sukcesy to półfinał Wimbledonu 2018, ćwierćfinał US Open 2011 i 2018 oraz wygrana turnieju Masters 1000 w Miami z 2018 roku. Co charakteryzuje Amerykanina? Oczywiście, serwis. Zabójczy serwis. Jego moc w połączeniu z niezwykłą regularnością to broń piekielnie trudna do zatrzymania. Kiedy pierwszy serwis nie siada, co w jego przypadku zdarza się bardzo rzadko, to potrafi zdobywać punkty drugim serwisem. Moim zdaniem Isner posiada najlepsze drugie podanie w całym Tourze. John świetnie sobie radzi w akcjach serve and volley. Mimo ogromnych gabarytów potrafi się świetnie odnaleźć przy siatce lub skutecznie zasmeczować. Obecny sezon Isnera na pewno nie jest tak bardzo udany, jak ten poprzedni, gdzie odniósł życiowe sukcesy, ale nie ma się czego wstydzić. Zupełnie odpuścił sezon na mączce, nie rozgrywając tam żadnego meczu, a na nawierzchni twardej wygrał 20 spotkań, a 12 przegrał. Świetnie zaprezentował się w Miami, gdzie przegrał w finale z wielkim Rogerem Federerem. Doszedł też do dwóch półfinałów w Delray Beach i Acapulco. 34-latek gra w Pekinie już po raz szósty i za każdym razem dochodził minimum do ćwierćfinału. W pierwszej rundzie wygrał szalenie trudne spotkanie z Francuzem Gaelem Monfilsem (6-4, 6-7, 6-3), a następnie pokonał w dwóch setach Brytyjczyka Daniela Evansa (7-6,7-5). Kapitalnie serwował i wielokrotnie wychodził z opresji, notując asa za asem.
Rywalem Isnera będzie 21-letni Stefanos Tsitsipas. Wielkie odkrycie zeszłego sezonu ostatnio delikatnie spuszcza z tonu. Coraz częściej zdarzają mu się wpadki, które w sezonie 2018 czy pierwszej połowie 2019 roku mu się nie przytrafiały. Nadal jego gra jest piękna dla oka, ale jego jednoręczny backhand nie jest już tak regularny. Głównym mankamentem Greka jest jego słaba psychika. Wiele razy, gdy w jego grze coś nie gra potrafi uderzyć rakietą o kort, zwyzywać publiczność czy zgłaszać ciągłe pretensje do arbitra spotkania. Ogrom meczów, które rozgrywał ten młokos, sprawił, że coraz częściej zaczyna mieć problemy kondycyjne jak, chociażby podczas pierwszej rundy US Open, gdzie przegrał z Rosjaninem Andreyem Rublevem i przez ostatnie 2 sety dosłownie słaniał się po korcie. Tegoroczny sezon Grek zaczął kapitalnie, bo od półfinału Australian Open, gdzie przegrał w 3 setach z Rafaelem Nadalem. Miesiąc później kolejny świetny występ i finał w Dubaju i porażka z Rogerem Federerem. Po tym turnieju nastąpił wyraźny dołek i Stefanos często kończył swoje przygody po pierwszych meczach np. w Indian Wells, Montrealu, Cincinnati, US Open czy Zhuhai. W Pekinie gra po raz pierwszy i jak na razie radzi sobie nieźle, choć bez fajerwerków. Dwa pierwsze mecze wygrał po 3 setowych bojach z Serbem Dusanem Lajovicem i Gruzinem Nikolozem Basilashvilim. Jego serwis na tym turnieju nie powala. Traci bardzo dużo punktów przy własnym podaniu i często musi rozgrywać gemy na przewagi. W 1 rundzie z Lajovicem popełnił, aż 5 podwójnych błędów serwisowych, a w meczu z Basilashvilim musiał bronić, aż 17 break pointów. To właśnie w słabej dyspozycji serwisowej Tsitsipasa widzę szansę dla Isnera.
Chcesz więcej typów bukmacherskich? Dołącz do Grupy Zagranie!
Uważam, że nieregularność Greka i po prostu jego słaba forma w ostatnim czasie będzie kluczowa dla losów tego pojedynku. Isner swój serwis będzie pewnie utrzymywał i skoro w 1 rundzie potrafił kilka razy przełamać świetnie serwującego Monfilsa, to w spotkaniu z Grekiem będzie miał do tego więcej okazji. Nawet jeśli dyspozycja młokosa ulegnie poprawie to wojna nerwów, jaką jest tie-break, również będzie determinowała Isnera, który na korcie jest oazą spokoju zdecydowanie w odróżnieniu od Stefanosa. Idę w kierunku delikatnego underdoga.
Typ: zwycięstwo John Isner – 2.05 – PZBuk
Konto w PZBuk ✅
Konto na Typomanii- jeszcze nie ❗❓
Załóż już teraz konto na Typomanii i walcz o świetne nagrody!