Święty spokój Southampton i dalsza walka Liverpoolu w końcówce sezonu! Gramy o 223 PLN!
Chociaż ekipa Southampton zagwarantowała sobie utrzymanie już dawno temu, to fani Świętych mogą odczuwać dejavu względem poprzedniego sezonu, w którego końcówce drużyna Jana Bednarka spisywała się bardzo kiepsko. Dziś podopieczni Ralpha Hassenhuttla postarają się odebrać punkty walczącemu o mistrzostwo kraju Liverpoolowi. Zajrzymy także do Championship, gdzie odbędzie się drugie spotkanie półfinałowe o awans do Premier League, a zmierzą się w nim zespoły Nottingham Forest i Sheffield United. Która z ekip zagra o awans w finale na Wembley? Zapraszam do lektury.
Southampton – Liverpool
Rozpoczynamy od spotkania na St. Mary’s Stadium, gdzie Southampton postara się przełamać złą passę i odebrać punkty Liverpoolowi. Zadanie będzie jednak bardzo trudno nie tylko ze względu na motywację i siłę rywala, ale przede wszystkim ze względu na swoje słabości. Święci podobnie jak w zeszłej kampanii, złapali zadyszkę na finiszu kampanii i ostatnimi czasy kompletnie nie przypominają dobrze zorganizowanej i ciekawie grającej drużyny z jesieni. Na wierzch wychodzi stosunkowo krótka kadra, w której tak naprawdę mamy 15-16 regularnie grających piłkarzy. Nierozwiązanym problemem wciąż pozostaje słaba postawa defensorów, w tym nienajlepsza gra Jana Bednarka, który już niebawem może podążyć drogą Jannika Vestergaarda i opuścić klub z południa Anglii. Na razie Polak i jego koledzy muszą postarać się przerwać passę czterech kolejnych meczów bez zwycięstwa, w których zdobyli w sumie 1 punkcik. W ostatniej kolejce The Saints kolejny raz nie wystrzegli się błędów, samemu nie potrafiąc wykończyć swoich okazji, co poskutkowało bolesną porażką 0:3 z Brentfordem.
Dziś przeciwnik będzie zdecydowanie silniejszy, a w dodatku wciąż mający cel do zrealizowania. Tym jest oczywiście zdobycie mistrzostwa Anglii i chociaż podopieczni Kloppa muszą liczyć na potknięcie Manchesteru City w ostatniej kolejce, to nie wierzę, by jakkolwiek zlekceważyli wtorkową potyczkę. Nie wydaje mi się też, by problemem było zmęczenie po sobotnim finale FA Cup. Owszem, Liverpool rozegrał ponad 120 minut przeciwko Chelsea, jednak niemiecki menadżer ma do dyspozycji piekielnie silną kadrę, o czym sam mówił na niedawnej konferencji prasowej. W wyjściowym zestawieniu gości zobaczymy zapewne kilku rezerwowych graczy, lecz na dobrą sprawę w ekipie z Anfield mamy dwóch klasowych piłkarzy na każdą pozycję. Pod znakiem zapytania stoją występy Mohameda Salaha i Virgila van Dijka, jednak w ich miejsce zagrać mogą chociażby Diogo Jota i Joel Matip. Jurgen Klopp rotował składem przy okazji ostatniego starcia ligowego z Aston Villą, a mimo to przyjezdni z Anfield pokonali zespół z Birmingham 2:1. Czy dziś będzie podobnie?
Statystyki:
- Southampton zajmuje 15. miejsce w stawce, ma na koncie 40 punktów.
- Święci w 5 poprzednich meczach zdobyli 4 oczka (1 wygrana, 1 remis i 3 porażki).
- Piłkarze trenera Hassenhuttla przegrali 4 z 5 poprzednich starć na własnym terenie.
- Southampton średnio wykonuje 6,17 rożnych na 90 minut.
- Liverpool jest wiceliderem Premier League, dotychczas zdobył 86 punktów.
- The Reds w 5 minionych kolejkach zgarnęli 13 oczek (4 wygrane, 1 remis).
- Ekipa z Anfield wygrała 4 z 5 poprzednich potyczek w delegacji.
- Liverpool średnio wykonuje 6,94 kornerów na spotkanie.
- Podopieczni Jurgena Kloppa wykonali więcej rożnych od rywali w 8 z 10 ubiegłych gier.
Podsumowanie:
W normalnych okolicznościach nie byłbym pewny zwycięstwa Liverpoolu, ze względu na sobotni finał FA Cup i potencjalnym zmęczeniu drużyny Kloppa. Patrząc jednak na ostatnie występy ekipy Southampton odnoszę wrażenie, iż to właśnie Święci grają co 3 dni i w niektórych meczach zwyczajnie nie mają sił na pełne 90 minut. The Reds wciąż są w grze o mistrzostwo Anglii, a swoją determinację do zdobycia tytułu potwierdzili przed tygodniem, kiedy to pokonali na wyjeździe dobrze grającą Aston Villę. Sądzę, że także dziś goście zainkasują pełną pulę, a do typu na wygraną Liverpoolu dorzucam zakład na większą ilość rzutów rożnych gości.
Nottingham Forest – Sheffield United
Przenosimy się o poziom niżej, choć jest bardzo prawdopodobnym, iż jedną z wyżej wymienionych ekip już niebawem będziemy oglądać w Premier League. Przed kilkoma dniami, na Bramall Lane obejrzeliśmy naprawdę ciekawe widowisko, z którego górą wyszedł zespół Nottingham Forest. Ówcześni gospodarze pretensje mogą mieć tylko i wyłącznie do siebie. Zadziwiająca ilość błędów w defensywie, a także nieskuteczność w ataku przełożyła się na porażkę, która de facto nie powinna mieć miejsca. Ekipa Nottingham w bieżącej kampanii pokazała się z bardzo dobrej strony, jednak kilkukrotnie, w najważniejszych meczach zwyczajnie nie dźwigała presji i przegrywała. Najświeższym przykładem jest niedawne starcie z Bournemouth, które podopiecznym trenera Coopera mogło dać bezpośredni awans do angielskiej elity. Wisienki w końcówce spotkania wykorzystały katastrofalne ustawienie przy rzucie wolnym i zdobyły zwycięską bramkę na 1:0. Nottingham ostatnimi czasy regularnie dopuszcza rywali do łatwych pozycji strzeleckich, efektem czego straciło gola w każdym z 4 poprzednich meczów. Czy tym razem defensorzy The Reds wystrzegą się pomyłek?
Zespół Sheffield United nie ma innego wyjścia, jak zaatakować od pierwszej minuty i poszukać otwierającego trafienia. The Blades we wspomnianym, pierwszym meczu barażowym stworzyli sobie sporo okazji po atakach pozycyjnych, ale przede wszystkim po stałych fragmentach, jednak kilkukrotnie zabrakło im zimnej krwi przy wykończeniu. Honorową bramkę strzelili właśnie po jednym z rzutów rożnych, które nie od dziś są siłą zespołu prowadzonego przez Heckingbottoma. Angielski menadżer przejął ekipę Sheffield United w listopadzie ubiegłego roku, od tego czasu wykonując bardzo duży postęp ze swoimi podopiecznymi. The Blades potrafią grać skutecznie w ataku, o czym świadczy 10 zdobytych bramek w 5 poprzednich meczach. Tym najbardziej spektakularnym występem spadkowicza z Premier League był ostatni mecz sezonu Championship, w którym to Sheffield zdeklasował lidera stawki, a więc Fulham i wygrał aż 4:0! Jak już wspomniałem, dziś goście będą zmuszeni zaatakować i podjąć większe ryzyko i jestem przekonany, że prędzej, czy później dojdą do sytuacji strzeleckich.
Statystyki:
- Nottingham Forest zajęło 4. miejsce w Championship, zdobyło 80 punktów.
- The Reds w 5 ostatnich meczach zanotowali 3 wygrane, 1 remis i 1 porażkę.
- Piłkarze trenera Coopera tracili gola w 4 poprzednich spotkaniach.
- Sheffield United uplasowało się na 5. pozycji w Championship, uzbierało 75 oczek.
- 5 poprzednich potyczek The Blades to 3 zwycięstwa, 1 remis i 1 klęska.
- Ekipa z Bramall Lane strzeliła gola w 6 ostatnich potyczkach.
- 3 ubiegłe mecze bezpośrednie kończyły się BTTS-em.
Podsumowanie:
Wcale nie uważam, by Nottingham Forest miało awans w kieszeni, nawet wobec zwycięstwa w pierwszym meczu. The Reds w ostatnim spotkaniu popełnili sporo błędów w defensywie, do czego przyzwyczaili się już kibice tegoż klubu. Podopieczni Coopera mają ciekawy pomysł na grę w ofensywie, lecz często przekłada się to na kiepskie wyniki w obronie – Nottingham traciło gola w 4 poprzednich potyczkach. Dziś gospodarze będą musieli bronić się przed atakami Sheffield, które ostatnimi czasy regularnie trafia do siatki. The Blades kończyli 6 poprzednich meczów z przynajmniej jedną, zdobytą bramką i sądzę, że dziś będzie podobnie, a sam mecz dostarczy nam wielu emocji. Powodzenia!
fot. Pressfocus
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze