Spotkanie na szczycie ligi w Denver – gramy o 466 PLN!
Skuteczność 1 na 3 z wczoraj nie oddaje do końca rzeczywistości. Przy dwóch nietrafionych pozycjach zabrakło nam łącznie… dwóch punktów. Forma w ostatnich dniach jest kiepska, na co w części składa się pech, a w części średnie typy. Na dzisiaj znowu trzy propozycje i do wygrania 466 PLN.
Skuteczność typów Zagranie na NBA w listopadzie: 15/26
Profit/Strata Zagranie na NBA w listopadzie: +19 PLN
Do analizy użyłem Skarb Typera NBA, czyli darmowy PDF zawierający ponad 120 stron statystyk, aktualnych składów, analiz, ciekawostek i wszystkich niezbędnych informacji o NBA.
Odbierz bonusy powitalne przygotowane specjalnie dla czytelników Zagranie!
Kod rejestracyjny: 1250
Zdarzenie: liczba punktów gospodarzy w meczu Houston Rockets – Indiana Pacers poniżej/powyżej 108.5
Typ: poniżej
Kurs: 1.55
Houston Rockets są w kryzysie i trzeba to sobie powiedzieć otwarcie.
Zespół, który jeszcze w maju był o krok od pokonania Golden State Warriors i sięgnięcia po mistrzostwo (Cleveland Cavaliers byliby bez szans w rywalizacji z nimi), jest teraz nie do poznania.
Minionej nocy Rakiety przegrały 89-96 z San Antonio Spurs. Tak, bardzo niski wynik, ale… nie jest to żaden przypadek czy wyjątek. Rockets trafili zaledwie 22% swoich prób za trzy (9 na 41), zaliczając tylko osiem asyst.
Wydawało się, że obrona kuleje, ale to ofensywa jest problemem.
Jeszcze kilka miesięcy temu zachwycaliśmy się nad jakością ataku opartego na akcjach jeden na jeden Jamesa Hardena i Chrisa Paula, stawiając ich pośród najlepszych zespołów po tej stronie parkietu w dziejach koszykówki. Ale to już przeszłość. Niby wszystko nadal jest takie samo – dużo trójek, akcje jeden na jeden, tylko problem jest taki, że te nie wpadają.
Rakiety mają najwięcej rzutów za trzy na mecz, tylko że trafiają zaledwie 31.7% prób, co jest 28. wynikiem w NBA. Mało? 29. miejsce pod względem zdobywanych punktów na mecz należy właśnie do Rockets. Spodziewałbyś się tego? Raczej nie.
Okazuje się, że utrata Arizy, Mbah a Moute i przyjście Anthony’ego do Houston przy trochę gorszej dyspozycji Hardena to duże ubytki. MVP z sezonu 2017/18 popisał się w starciu ze Spurs, mając 1 na 13 zza łuku.
Houston Rockets grają bardzo wolno, ale 27. efektywność ofensywna jest faktem. W poprzednim sezonie Harden i spółka mieli tylko osiem występów poniżej 100 punktów – teraz mają ich… sześć.
Po 11 spotkaniach.
W tym zespole po prostu brakuje graczy. Jeżeli siódmym najlepszym zawodnikiem jest Gerald Green (który dziś nie zagra), to wiedz, że coś jest nie tak.
While Carmelo Anthony is absent with an illness tonight against the Spurs, the Rockets and Anthony are discussing his role and how they might still be able to proceed together for the rest of the season, league sources tell ESPN. Talks are fluid.
— Adrian Wojnarowski (@wojespn) November 11, 2018
Mało tego, drużyna z Teksasu nie wygrała jeszcze ani razu na własnym parkiecie. Czy zmieni się to dzisiaj?
Do Houston przyleci Indiana Pacers, która dopiero co zatrzymała Miami Heat do 37% z gry w drugiej połowie, co w dużym stopniu przyczyniło się do zwycięstwa gości w Miami. Myślałem o tym, żeby postawić na wygraną Pacers, ale pod znakiem zapytania stoi występ kozackiego ostatnio Domantasa Sabonisa, więc odpuszczę to zdarzenie.
Team prowadzony przez Nate’a McMillana też nie forsuje tempa i gra wolniej nawet od Rockets.
Niespełna tydzień temu obie ekipy grały ze sobą w Indianie i wtedy górą byli goście. Nie muszę dodawać, że spotkanie oglądało się trudno i był to typowy pokaz brzydkiej koszykówki. Wynik? 94-98. W niedzielnym meczu spodziewam się podobnego przebiegu. Nie liczę na dużą liczbę punktów w wykonaniu Houston Rockets, bo ci:
- są kompletnie bez formy
- grają drugą noc z rzędu
- są zdziesiątkowani
- obrona Pacers jest 5. najlepszą w NBA
- są czwartym od końca najwolniej klubem w lidze
I to by było na tyle. Wybieram wyższą linię, żeby uniknąć przykrych niespodzianek.
Zdarzenie: liczba punktów w meczu Portland Trail Blazers – Boston Celtics poniżej/powyżej 214.5
Typ: powyżej
Kurs: 1.85
Boston Celtics zaczęli sezon w kratkę, grając raz lepiej, raz gorzej, ale na pewno poniżej swoich oczekiwań. Najlepiej oddaje to bilans 7-5. Ostatnie dwa mecze były typowymi występami Celtics z poprzednich rozgrywek – przespany początek i później odrabianie strat. Z Phoenix Suns ta sztuka się udała, z Utah Jazz już nie. 17-krotni mistrzowie NBA mogą robić takie rzeczy, bo mają kozacką obronę i są momenty, w których rywale nie są w stanie zdobywać punktów.
Właśnie, w tym miesiącu to są tylko momenty.
Statystyki z tego sezonu są trochę mylące. Według nba.com Celtics mają drugą efektywność defensywną w lidze, ale w dużym stopniu jest spowodowane świetnym początkiem. Od kilkunastu dni jest dużo gorzej.
W listopadzie Boston ma dopiero 26. efektywność defensywną, pozwalając choćby na 115 punktów Denver Nuggets, 109 Phoenix Suns czy 123 Utah Jazz. A to wszystko trzy ostatnie mecze.
Ale jest też druga strona medalu – Celtics zaczęli grać dużo lepiej w ataku. Potencjał tej ekipy to niepodważalna rzecz, lecz do tej pory nie było tego widać w poczynaniach podopiecznych Brada Stevensa. Kulejący atak jest już lepszy i w od 1 listopada jest 10. w NBA.
Przykład: w pojedynku z Utah Jazz udało im się zdobyć 115 punktów, mimo braku Kyriego Irvinga. Jego absencja nie była spowodowana kontuzją, a sprawami osobistymi (konkretnie pogrzebem dziadka), zatem możemy się spodziewać Uncle Drew na boisku w Portland. Irving po kiepskim starcie sezonu złapał ogień, zdobywając co najmniej 28 punktów w czterech z pięciu ostatnich meczów. Chyba nie muszę dodawać, że w rywalizacji z Damianem Lillardem Kyrie będzie dodatkowo zmotywowany.
Przejdźmy do Trail Blazers.
Ci to akurat nie mają w ogóle problemów z atakiem, który jest gorszy jedynie od tego Golden State Warriors i Milwaukee Bucks. Lillard i spółka mają serię trzech zwycięstw, w których zdobywali odpowiednio 111, 118 i 116 punktów.
Czy mogą to zrobić przeciwko Celtics? Oczywiście.
Historia rywalizacji mówi nam coś podobnego. W czterech z pięciu ostatnich spotkań padał over. Liczę na taki sam rezultat, bo dokonania zespołów z Portland i Bostonu w minionych dniach zdają się potwierdzać przeszłość.
Zdarzenie: handicap w meczu Denver Nuggets – Milwaukee Bucks -3.5/+3.5
Typ: Denver Nuggets -3.5
Kurs: 1.85
Zmęczenie w NBA nie jest czymś zmyślonym. Zawodnicy to też ludzie i dla nich podróże z miasta do miasta mogą być czymś, co wpływa na ich postawę. W takiej sytuacji będą dzisiaj Milwaukee Bucks, którzy mają niezłą kumulację czynników, które wskazują na ich porażkę.
Po pierwsze, rywal. Denver Nuggets przegrali w tym sezonie tylko dwa razy, w tym w poprzednim meczu z Brooklyn Nets po rzucie w ostatniej sekundzie. Takie porażki bolą i od razu chcesz je sobie odbić.
Po drugie, natężenie spotkań. Dla Bucks będzie to piąty występ w ciągu ośmiu dni, trzeci w ciągu czterech i drugi z rzędu, a do tego przeciwko Clippers grali jeszcze dogrywkę.
Po trzecie, zmiana strefy czasowej. Podróż z LA do Denver zabiera Kozłom godzinę.
Po czwarte, miejsce. Denver położone na wysokości jest miastem, w którym gra się trudno, szczególnie jako ostatni przystanek w czteromeczowej serii wyjazdowej. Bilans 6-1 Bryłek u siebie tylko to potwierdza.
Po piąte, wypoczęty przeciwnik. Nuggets przystąpią do tego pojedynku z jednodniowym przerwą.
Po szóste historia rywalizacji. Osiem ostatnich starć tych drużyn w Denver zakończyło się triumfem gospodarzy.
Wystarczy? Tak mi się wydaję.
Tak wygląda gotowy kupon. Dajcie znać w komentarzach, co o nim sądzicie i co sami gracie.
Powodzenia!