Spójnia dzisiaj udowodni, że należy do faworytów ligi? Gramy o 205 PLN!
Spotkanie Spójni Stargard ze Starogardem Gdańskim zapowiada się jako starcie dwóch ambitnych drużyn, które realnie liczą na udział w play-offach i włączenie się do walki o awans do Orlen Basket Ligi. Oba zespoły potrzebują punktów, co gwarantuje intensywną i fizyczną rywalizację od pierwszych minut.
Spójnia Stargard vs Starogard Gdański
Skorzystaj z oferty powitalnej Betclic, dostępnej z naszym kodem promocyjnym! Spójnia Stargard przystąpiła do sezonu z jasno określonym celem – walczyć o awans i wrócić do Orlen Basket Ligi po rocznej przerwie. Ambicje są duże, skład wydawał się mocny, a zatrudnienie trenera Marka Popiołka, bardzo doświadczonego na I-ligowych parkietach, było sygnałem, że w Stargardzie naprawdę myślą o powrocie do elity. Na papierze wyglądało to świetnie: doświadczenie z ekstraklasy w osobach Mokrosa, Kikowskiego, Czerlonko i Wadowskiego, solidni pierwszoligowcy jak Rajewicz czy wychowanek Szmit. Początek miał być imponujący.
Sezon zaczął się jednak wyjątkowo pechowo. Spójnia od pierwszych kolejek zmaga się z lawiną kontuzji. Poza grą wciąż pozostają Igor Wadowski, Jarosław Mokros i Paweł Kikowski – trzech kluczowych zawodników w układance Popiołka. W praktyce nie wiadomo, kiedy (i czy w ogóle) zespół zagra w pełnym składzie. To największy hamulec projektu, który miał być jednym z najmocniejszych w 1. lidze.
W oczekiwaniu na powrót Wadowskiego klub podpisał krótkoterminową umowę z Francisem Hanem. 38-letni, bardzo doświadczony rozgrywający, znany z występów na polskich parkietach, miał dać stabilizację. Jak na razie jednak nie spełnia oczekiwań. W trzech meczach zagrał łącznie 62 minuty, zdobył 8 punktów, dołożył 7 zbiórek i 13 asyst – i to zdecydowanie za mało, by mówić o realnym wzmocnieniu. Słowo „rozczarowanie” w jego przypadku nie jest przesadą. Na koniec października Spójnia dokonała jednak hitowego transferu. Do zespołu dołączył Jakub Karolak, który ma zastąpić kontuzjowanego Kikowskiego. Karolak to zawodnik z ogromnym doświadczeniem w PLK, osiem sezonów na najwyższym poziomie – taki ruch to jasny sygnał, że Stargard nie zamierza zwalniać tempa i wciąż walczy o cele długoterminowe.
Dużym rozczarowaniem pozostaje jednak podkoszowy Ilja Gromovs. Choć posiada znakomite warunki fizyczne, zbyt łatwo daje się przestawiać dużo mniejszym zawodnikom, a jego skuteczność – jak na centra – jest zdecydowanie poniżej normy. Paradoksalnie po bronionej stronie parkietu wygląda świetnie: często blokuje rzuty, dobrze rotuje i robi przewagę w obronie, ale w ofensywie jest jednym z najsłabszych punktów drużyny.
Bilans Spójni 5–4 nie wygląda imponująco, ale biorąc pod uwagę skalę problemów zdrowotnych i ciągłe zmiany w rotacji, trudno oczekiwać stabilności. Mimo to zawodnicy pokazali, że potrafią wygrywać z mocnymi ekipami, jak choćby ŁKS Łódź, i to daje kibicom nadzieję. Jeśli zdrowie w końcu pozwoli, Spójnia może jeszcze odpalić – bo fundamenty projektu są solidne, a potencjał drużyny zdecydowanie większy niż obecny bilans.

SKS Starogard Gdański przystąpił do nowego sezonu z celem odbudowania swojej pozycji po bardzo rozczarowujących poprzednich rozgrywkach. Rok temu zakończyli sezon dopiero na 11. miejscu, z bilansem 18 porażek w 34 meczach i bez udziału w play-offach. W klubie uznano, że konieczna jest poważna zmiana. Zaczęło się od góry: nowym prezesem został Michał Jaczyński, wcześniej związany z Kotwicą Kołobrzeg, zastępując Jarosława Drewę.
Latem zbudowano naprawdę solidny skład, lepszy jakościowo niż w poprzednich latach. Praktycznie na każdej pozycji pojawiła się wartość dodana. Do drużyny dołączyli m.in. Bartosz, Ziółkowski, Majka, Komenda i Adamczyk, a jedynym obcokrajowcem został De’Monte Buckingham. Amerykanin rozpoczął sezon fenomenalnie – w trzech pierwszych meczach rzucił kolejno 20, 20 i 21 punktów, prowadząc zespół do zwycięstw i odgrywając rolę lidera. Potem przyszły jednak problemy zdrowotne. Buckingham wypadł na trzy spotkania, a po powrocie nie wygląda już tak efektownie jak na starcie rozgrywek. W meczu z Notecią zagrał 17 minut i zanotował 6 punktów, 4 zbiórki i 2 asysty. Z WKK Wrocław otrzymał aż 33 minuty, ale zdobył tylko 10 punktów oraz 3 zbiórki i 4 asysty. Kibice czekają, czy uda mu się wrócić do poziomu z początku sezonu.
Największym atutem SKS pozostaje dyscyplina, której wymaga trener Radulović. To drużyna poukładana, grająca konsekwentnie, rzadko popełniająca głupie błędy. Imponujący bilans 8–1 robi wrażenie, ale wciąż trudno jednoznacznie ocenić realną siłę zespołu. Starogardzianie grali przede wszystkim z ekipami środka lub dołu tabeli – poza Sokołem Łańcut nie mierzyli się jeszcze z topowymi drużynami, jak ŁKS czy Astoria. Jedyną porażkę ponieśli z Polonią Warszawa. Na razie wygląda to bardzo dobrze, ale prawdziwy test dopiero nadejdzie. Pamiętaj, że czekają na Ciebie tylko i wyłącznie legalni bukmacherzy!
Co typuję w tym spotkaniu?
Spójnia bez wątpienia jest w top 3 faworytów do awansu do Orlen Basket Ligi. Początek sezonu nie należy do najłatwiejszych przez ciągłe problemy kadrowe, ale potencjał, jakim dysponują, jest ogromny i prędzej czy później musi zacząć procentować. Takie mecze jak dzisiejszy mogą zbudować naprawdę solidne morale i stać się paliwem napędowym na kolejne tygodnie. W ostatniej kolejce Spójnia pokazała charakter – pokonała Miners Katowice, odwracając wynik z 58:50 na 61:74. To zwycięstwo nie tylko daje punkty, ale także cementuje zespół mentalnie. Dziś spodziewam się, że zobaczymy pełnię możliwości drużyny Marka Popiołka, zwłaszcza że grają u siebie, gdzie mają solidny bilans 3:1. Typuję handicap -2.5 na Spójnię Stargard. Zachęcam do regularnego obserwowania zakładki typy dnia lub do sprawdzenia innych propozycji na Zagranie!
FOT: Wojciech Szubartowski / Pressfocus

