Skoki w Zakopanem. Dziewiąte podium Kubackiego z rzędu stanie się faktem?

Weekendu z Pucharem Świata w Zakopanem ciąg dalszy. Po wczorajszym konkursie drużynowym przyszedł czas na rywalizację indywidualną. Kandydat do zajęcia miejsca na podium wydaje się być wciąż ten sam – Dawid Kubacki. Jeżeli skoczek z Nowego Targu dziś po raz dziewiąty z rzędu znajdzie się w pierwszej trójce konkursu Pucharu Świata, awansuje na trzecie miejsce w historii pod względem następujących po sobie miejsc na podium i do prowadzącego Janne Ahonena będzie tracił już tylko cztery podia. Czy passa Dawida będzie trwała dalej czy może zostanie przerwana? W końcu kiedyś musi to nastąpić. O tym wszystkim przekonamy się już dziś, a tymczasem zapraszam na wspólną analizę!

Załóż konto z kodem promocyjnym 2120PLN, aby otrzymać:

2050 PLN od depozytu + 50 PLN bez ryzyka + 20 PLN Freebet

Co wydarzyło się w sobotę?

W sobotnim konkursie drużynowym sensacji nie było. Zwycięstwo padło łupem reprezentacji Niemiec, a zapowiedź tego zwycięstwa mogliśmy oglądać już dzień wcześniej. W piątek Niemcy wygrali bowiem drużynowo obie serie treningowe. Nasi zachodni sąsiedzi z dorobkiem 1182.2 punktu równo o 40 oczek wyprzedzili reprezentację Norwegii. Trzecie miejsce przypadło w udziale reprezentacji Słowenii, której udało się pokonać czwartą Japonię jedynie o 2.5 punktu. Nasi reprezentanci uplasowali się na piątej lokacie tracąc do zwycięzców 63.6 punktu. Miejsca pozostałych ekip: Austria (6 miejsce), Czechy (7 miejsce), Szwajcaria (8 miejsce), Rosja (9 miejsce).

Gdybyśmy mieli spojrzeć na wczorajszy konkurs pod kątem indywidualnym to jest tryumfatorem zostałby Stephan Leyhe, który jedynie 0.3 punktu wyprzedziłby Dawida Kubackiego (kolejne podium!). Trzecie miejsce dla kolejnego reprezentanta zwycięskiego składu – Karla Geigera. Miejsca pozostałych Polaków rozkładały się następująco: Kamil Stoch (6 miejsce), Piotr Żyła (19 miejsce), Jakub Wolny (30 miejsce). Co warto jednak zaznaczyć – klasyfikowanych było tylko 35 skoczków.

Co się dzieje z polską kadrą?

Właśnie… Jak już przy Jakubie Wolnym jesteśmy to warto poświęcić kilka słów problemom na zapleczu naszej kadry. Choć w tym momencie nasze oczy skierowane są głównie na przeżywającego najlepszy okres w swojej karierze Dawida Kubackiego to jednak media coraz głośniej wyrażają obawę o przyszłość polskich skoków. I bardzo słusznie, bo dzieje się źle.

Na ten moment posiadamy jednego skoczka skaczącego rewelacyjnie, jednego skaczącego bardzo dobrze i jednego skaczącego dobrze. Jednak należy pamiętać, że Dawid Kubacki, Kamil Stoch i Piotr Żyła skakać wiecznie nie będą. W tym momencie bliżej im już do zakończenia swoich karier niż do ich początku, a więc w pełni zasadnym jest pytanie: co dalej? Największą nadzieją polskich skoków wydaje się być na ten moment Jakub Wolny. Pokazała to choćby końcówka poprzedniego sezonu, gdzie Polak radził sobie znakomicie. W tym sezonie jednak przyszedł poważny kryzys. 42 miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i dorobek 22 punktów po dziewięciu startach na koncie Jakuba Wolnego zdecydowanie nie jest tym czego byśmy oczekiwali od tego zawodnika. On od siebie z resztą też. Wczorajszy konkurs (w którym trener Dolezal zdecydował się jednak na Wolnego postawić) dobitnie pokazał, że na ten moment brakuje nam czwartego zawodnika.

A co się dzieje w pozostałych kadrach? Posucha. O tyle co w Pucharze Kontynentalnych sukcesy się zdarzają (Klemens Murańka wygrał tej nocy konkurs w Sapporo) to jednak, gdy zawodnicy odnoszący tam sukcesy delegowani są na Puchar Świata… już tak dobrze nie jest. W zawodach niższych rang jest jeszcze gorzej, nasza młodzież nie odznacza się niczym szczególnym. Z całą pewnością problem jest i najwyższy czas zacząć krzyczeć, by ten problem rozwiązać. Bo w innym wypadku za kilka lat wrócimy do poziomu kadry z czasów Adama Małysza. Tylko chociaż żeby jeden “Małysz” się znalazł. Ale koniec gorzkich refleksji na dziś. Przechodzimy do typowania.

Chcesz więcej typów bukmacherskich? Dołącz do Grupy Zagranie!

Co obstawiać?

Dzisiaj rozważymy sobie dwie pary. Pierwsza para to Constantin Schmid oraz Piotr Żyła. Na zwycięstwo Schmida forBET oferuje kurs w wysokości 1.65. Dlaczego Schmid? Ponieważ Żyła w Zakopanem skacze bez rewelacji. Przeanalizujmy to. We wczorajszym konkursie drużynowym indywidualne Schmid zajął 18 pozycję. To o jedno oczko wyżej niż Żyła. W serii próbnej przed wczorajszym konkursem ta rozbieżność była większa. Szóste miejsce Niemca do 19 miejsca Polaka. Kwalifikacje to 21 miejsce Schmida do 26 miejsca Żyły. Dla formalności spójrzmy jeszcze na piątkowe treningi. Pierwszy z nich: Schmid 5, Żyła 14. Drugi: Schmid 7, Żyła 10.

Gołym okiem widać, że Piotr Żyła z jakiegoś powodu średnio sobie radzi na Wielkiej Krokwi. Myślę, że podobnie będzie i dziś. Constantin Schmid natomiast ostatnimi czasy znajduje się w wysokiej i regularniej formie. Typ warty zagrania. Tak postawimy!

 

Typ: Constantin Schmid vs Piotr Żyła – Constantin Schmid

Kurs: 1.65

 

Drugi dzisiejszy typ będzie odrobinę instynktowny. Para Stephan Leyhe vs Kamil Stoch. Kurs jaki forBET oferuje na zwycięstwo Niemca w tej parze to 1.80. Niemiec tryumfował we wczorajszym konkursie drużynowym jeżeli spojrzymy na niego pod kątem indywidualnym. Wyprzedził Kamila Stocha o 9.8 punktu. To całkiem dużo. Leyhe po słabym początku sezonu znów wznosi się na wyżyny swoich możliwości. Pokazał to tydzień temu w Titisee-Neustadt, pokazuje to również teraz. Dlaczego uważam, że to typ instynktowny? Ponieważ nie popierają go wyniki pozostałych serii. Zarówno w serii próbnej przed konkursem, kwalifikacjach jak i piątkowych treningach Stoch był wyżej niż Leyhe. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że niewiele wyżej. Czym więc popieram swój typ? Czystym instynktem. Tak, już można hejtować.

 

Typ: Stephan Leyhe vs Kamil Stoch – Stephen Leyhe

Kurs: 1.80

 

Konto w forBET  ✅

Konto na Typomanii – jeszcze nie❗❓

Załóż już teraz konto na Typomanii i zgarnij świetne nagrody widoczne na zdjęciu poniżej!

Chcesz więcej typów bukmacherskich? Dołącz do Grupy Zagranie!

 

 

 

 

 

(0) Komentarze

Zaloguj się, aby dodawać komentarze