Salahdine pokona Valeriu, a Ziółkowski Varelę? Gramy o 181 PLN
W dwóch głównych walkach XTB KSW 93 mamy wyraźnych faworytów. Już sporym underdogiem jest Wilson Varela wychodzący dziś do Mariana Ziółkowskiego, a co dopiero Valeriu Mircea. O ile różnice w wycenach nie dziwią odnośnie do głównego starcia paryskiej gali KSW, tak… Co jak co, ale przypominam, że Marian nie był widziany w klatce największej polskiej organizacji MMA przez blisko 2 lata! Były champion dywizji lekkiej po raz ostatni występował rok i 10 miesięcy temu. Co prawda w międzyczasie dwukrotnie już się przygotowywał do konfrontacji z Slaahdinem, ale czym innym są przygotowania, a czym innym sam pojedynek. A czy Valeriu będzie w stanie wszystkich zaskoczyć jak przed laty Daniel Torres?
Marian Ziółkowski – Wilson Varela: typy, kursy bukmacherskie i zapowiedź walki (06.04.2024 r.)
Francuz dołączał do KSW mając na koncie 4 wygrane z rzędu. Już wtedy był stawiany w roli tego, który bardzo szybko, a nawet wręcz w ekspresowym pojedynku może doczekać się walki o pas. Analitycy i środowiskowi eksperci uważali, że Maciej Kazieczko (przyp. red. pierwszy jego rywal w KSW) nie będzie dla niego większym wyzwaniem. Tymczasem Varela został ciężko znokautowany przez Polaka w drugiej odsłonie. Później doszły 2 przegrane dla innych organizacji.
Kiedy już zaczęto rozmyślać, czy aby o Wilsonie nie wypowiadano się nader pozytywnie, ten udanie powrócił pokonując najpierw Kacpra Brozdziaka, a później Tapiwę Katikati. Po tamtych zwycięstwach zaliczył 3 kolejne występy dla KSW. W nich pokonywał – w tym 2-krotnie w pierwszym rundach przez nokauty – kolejno: Gracjana Szadzińskiego, Łukasza i Sebastiana Rajewskich. Oczywiste jest to, że w pamięci został zwłaszcza jego występ z grudnia, kiedy to w 16 sekund kopnięć na splot słoneczny. Tylko, że też trzeba docenić to, jak umiejętnie wypunktował dużo bardziej doświadczonego Łukasza jak i, że potrafił rozbić ciosami i kolanami Gracjana.
Co prawda Szadziński wracał już do klatki po krwawej wojnie na Genesis i wiadomo, że nie miał już aż takiej formy, jak wcześniej. W końcu nie od dziś wiemy, że właśnie po tamtym występie nie radził sobie już tak dobrze jak wcześniej zwłaszcza przez problemy zdrowotne. Jednak wracając, do samego Francuza, to Wilson jest znów przedstawiany jako ten, który może namieszać. W końcu sam dyrektor sportowy Wojsław Rysiewski potwierdził w wywiadzie dla Artura Mazura z WP SportowychFaktów, że: „Wygrany tej walki najprawdopodobniej będzie kolejnym pretendentem”. A co można powiedzieć stricte o samym stylu Vareli? Przede wszystkim to, że jest świetnym stójkowiczem. Tak samo chętnie zadaje ciosy rękoma (zwłaszcza lewe sierpy) jak i kolanami, czy kopnięciami, co choćby ostatnim razem pokazał. Tylko, ze właśnie: jest to praktycznie wyłącznie kickbokser.
Owszem, doskonały, wyjątkowy, ale jednak jeśli znajdzie się patent na jego kopnięcia i uderzenia, to nie będzie w stanie niczym zaskoczyć Mariana Ziółkowskiego. Jeżeli nasz fighter będzie w stanie obronić frontalne kopnięcia i nie będzie wchodził nawet w półdystans, to doświadczony były mistrz powinien pewnie ograć Varelę. Co do Mariana, to wiadomo, że lubi pokonywać rywali w ich płaszczyznach. W końcu to on dał kapitalną stójkową (i wygraną) walkę z Gracjanem, a także np. z Romanem Szymańskim jak i Borysem Mańkowskim. Jedynym pytaniem pozostaje to, czy nie podpali się. Jeżeli nie wejdzie w grę Wilsona, to powinien metodycznie ograć Varelę.
Choć częściej rozstrzyga swe starcia w stójce, to jednak wywodzi się z BJJ. Jego ciosy są na pewno szybkie, precyzyjne i mocne, gdzie wyprowadza je w ten sposób, by też dbać o defensywę po zadaniu ich. A to może okazać się kluczowe, jak dowodziłem wyżej. Dla porównania on również lubi korzystać z kopnięć frontalnych, a także z okrężnych kopnięć na korpus, czy głowę. Jedyne, co mnie zastanawia to to, jak „Golden Boy” poradzi sobie z tym, że poprzedni rok był jedynym, w którym nie stoczył ani jednego starcia!
Statystyki:
- Marian Ziółkowski ma za sobą już 35 walk, z których aż 25 kończyło się jego wygranymi, w tym 19 przed czasem.
- Z kolei Wilson Varela stoczył 16 pojedynków i przegrywał tylko 5 razy, a przed czasem triumfował 8-krotnie.
- „Golden Boy” ma za sobą 6 nokautów, a Varela nokautował 4-krotnie.
- Natomiast jeśli chodzi o poddania, to Ziółkowski dokonywał tego 13 razy, a Varela „tylko” 4 razy!
- Tzw. finisz rate w przypadku Mariana wynosi 76%, a u Wilsona Vareli ciut wyższy, bo już 82%!
- Najszybszą wygraną „Golden Boy” odniósł po 121 sekundach, a Wilson Varela po 16 sekundach.
- Średni czas walki u Ziółkowskiego wynosi 10 minut i 33 sekund, a u Wilsona 7:54, ale pamiętajmy, że Marian częściej toczył pojedynki na mistrzowskim dystansie.
Co obstawiać?
Mimo tej długiej przerwy to faworytem – zdaniem bukmacherów – jest Marian Ziółkowski. Kurs na zwycięstwo Polaka wynosi 1.44. Z kolei na triumf Wilsona Vareli przygotowano wartość wyceny na poziomie 2.79. Patrząc, jak często i jeden, i drugi rozstrzygał (również w ostatnim czasie) swe pojedynki przed czasem, tak jednak wolę nie obstawiać tego, czy starcie zakończy się przed czasem. Kusi wartość tego zdarzenia na poziomie 1.96. Jednak pamiętajmy o czymś.
Mianowicie, jeden nie pojedynkował się blisko 2 lata, a drugi będzie musiał wytrzymać presję występu przed swoją publicznością. Dodatkowo też przypominam, że Marian potrafi kontrolować emocje, nie idzie na żywioł. Do tego jest wytrawnym graczem w grapplingu jak i w samych zapasach. Dlatego też reasumując, mój pierwszy typ dnia związany z galą XTB KSW 93 dotyczy tego, że wygraną do rekordu dopisze Marian „Golden Boy” Ziółkowski.
Salahdine Parnasse – Valeriu Mircea: typy, kursy bukmacherskie i zapowiedź meczu (06.04.2024 r.)
Czy zdecydowany underdog będzie jakkolwiek w stanie zaskoczyć podwójnego mistrza? Odpowiedź na to pytanie tylko teoretycznie jest prosta. Można przyjąć, że Valeriu Mircea dostawał lanie w stójce od Leo Brichty w trakcie lutego pojedynku o pas tymczasowy. Tyle tylko, że Salahdine w ostatnim czasie zaczął błyszczeć bardziej zapaśniczo niż stójkowo. Tak, jak przed laty prezentował lekkość na nogach, wręcz fruwał w klatce KSW i korzystał z serii kopnięć i uderzeń rękoma, tak…
Jednak od momentu, kiedy został znokautowany przez Daniela Torresa, to – moim zdaniem – jedynie kapitalny występ dał przeciwko Robertowi Ruchale. A tak, to zapaśniczo gasił zapędy i Daniela Rutkowskiego jak i Adriana Bartosińskiego. Z tym, ze trzeba zaznaczyć, że drugi z tu wyróżnionych był przeciwnikiem Salahdine’a w dywizji półśredniej, kiedy to Parnasse próbował sięgnąć po trzecią mistrzowską koronę! Do tego trzeba pamiętać, że Salah musi wytrzymać gigantyczną presję.
To pod niego jest ta gala. To on jest głównym bohaterem paryskiej gali. Dodatkowo zawalczy u siebie pierwszy raz od 2017 roku! Dodatkowo jest to jego ostatnia walka na kontrakcie, więc już może być myślami przy np. wylocie zza ocean. Także Valeriu może go zaskoczyć, a czym? Na pewno będzie próbował poskromić zapędy Francuza ciosami zadawanymi prawą ręką. Poza tym potrafi łapać tzw. przypadkowe, intuicyjne, sytuacyjne poddania. Co prawda Salah jest – teoretycznie – szybszy i ma też przewagę w porównaniu, kto jest bardziej technicznym i sprytniejszym fighterem – tj. o bardziej rozwiniętym IQ zawodniczym.
Jednak właśnie: Valeriu może zaskoczyć. Nieprzypadkowo analitycy i środowiskowi komentatorzy (w tym ja) uważali, że w lutym raczej miał wygrać Leo Brichta. I właśnie, Valeriu jest świeżo po pokonaniu zawodnika z Czech w Libercu, więc wie jak walczyć na terenie wroga. Dodatkowo trzeba mieć na uwadze, że on pojedynkuje się bardzo często i dla niego – tak kolokwialnie mówiąc – „nie robi różnicy”, czy walczy, co 6 tygodni, czy ma dłuższy okres przygotowawczy. Do tego jest to eksplozywny fighter, który jeśli ma pokonać Salaha, to nie będzie czekać do decyzji sędziowskiej.
Statystyki:
- Valeriu jest praktycznie 2 razy bardziej doświadczonym, bo ma za sobą 39 walk, a Salah dokładnie 20 starć.
- Salahdine Parnasse zwyciężał w sumie 18 razy, z czego 10 razy przed czasem.
- Mircea triumfował dokładnie 30 razy i w tym aż 25 razy przed czasem!
- Tymczasowy mistrz kategorii lekkiej 13-krotnie poddawał rywali, a 12-krotnie nokautował.
- Natomiast Parnasse 3-krotnie nokautował, a 7-krotnie ich poddawał.
- Finish rate w przypadku Salaha wynosi 56%, a u Mircei jest dużo wyższy, bo wynosi 83%!
- W samym KSW Salahdine ma bilans 10-2, a Valeriu Mircea – 4-1.
- Średni czas pojedynku u Salaha wynosi 13 minut i 30 sekund, a u Mircei już 7:53!
- Najszybsze zwycięstwo Parnasse odniósł po minucie i 36 sekundach, a Valeriu po raptem 43 sekundach!
Co obstawiać?
Murowanym faworytem do zwycięstwa jest Salahdine Parnasse. Kurs na jego zwycięstwo w Fortunie wynosi tylko 1.18. Z kolei wartość wygranej Valeriu została ustabilizowana na poziomie 4.95. Powyżej zaznaczałem, co decyduje o takich różnicach. Dlatego też teraz jedyne to, co dodam, to to, co obstawiam ze swej strony. Mianowicie, wraz z kodem promocyjnym Fortuny podejmuję się wskazania, że ich starcie nie zakończy się na punkty ani przez techniczną decyzję. Uważam, ze co jak co, ale jednak to starcie nie potrwa pełnych 25 minut.
Z jednej strony można rzec, że Valeriu nie wytrzyma kondycyjnie, a w zasadzie – by być bardziej precyzyjnym: że zostanie „zajechany” przez Salahdine’a. Z drugiej, że i jeden, i drugi mają tyle do ugrania, że nie będą cierpliwi i będą chcieli coś sobie nawzajem udowodnić. Do tego jeszcze trzeba zaznaczyć ich eksplozywne style walki. Może Salah nie pokazał tego w ostatnim pojedynku, ale też był to – najprawdopodobniej – jednorazowy wyskok do kategorii półśredniej. Tymczasem ten dzisiejszy typ sportów walki jest związany z bojem o pas kategorii lekkiej.
Propozycja kuponu:
fot. Adam Starszyński/PressFocus
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze