Sainz dojedzie do mety przed Leclerciem, a Russell przed Hamiltonem? Gramy o 211 PLN
Minął raptem tydzień, a najszybsi kierowcy na świecie wracają do rywalizacji. Z tym, że dziś przyjdzie im walczyć o kolejne punkty do klasyfikacji generalnych w Meksyku. Kiedy mówi się o pojedynkowaniu się na obiekcie Autodromo Hermanos Rodriguez, to najczęściej wspomina się o lokalizacji. W końcu jest on położony aż 2285 metrów nad poziomem morza! Kto może najlepiej sobie poradzić? Sugerując się wynikami osiąganymi w treningach i kwalifikacjach, to niewiele się zmieniło względem poprzednich weekendów.
Grand Prix Meksyku – zapowiedź
Fani Formuły 1 doczekają się już dziś kolejnej odsłony batalii o mistrzowskie tytuły kierowców i konstruktorów. Tym razem Lando Norris ponownie będzie liczył na gorszy dzień u Maxa Verstappena. Z kolei holenderski mistrz świata będzie chciał raz jeszcze dowieść, że nie straci tytułu. W ich rywalizację najpewniej wbiją się 2 kierowcy Ferrari. W końcu i Charles Leclerc, i Carlos Sainz i są w wyższej formie po jesiennej przerwie i umiejętnie korzystają ze wprowadzonych poprawek do bolidów.
Co jeszcze rzuca się w oczy przed wyścigiem po piątkowych i sobotnich sesjach? To, że swoje tzw. 3 grosze do walki o podium postarają się dorzucić zawodnicy Mercedesa. Zarówno George Russell jak i Lewis Hamilton pozostają w pobliżu pierwszej czwórki. Tegoroczne Grand Prix Meksyku będzie dla nich o tyle ważniejsze niż „na co dzień”, że przystąpią do niego po fatalnym weekendzie w Stanach Zjednoczonych. Przed tygodniem obaj Brytyjczycy wypadali z toru w tym samym zakręcie. O tym, którą są siłą w F1 świadczy to, że wystartują kolejno z 5. i 6. pozycji.
Jak na razie najwięcej powodów do zadowolenia mają fani Ferrari. Carlos Sainz okazał się jedynym kierowcą ze stawki, który zszedł poniżej granicy 1:16.000. Drugi Max Verstappen stracił do zdobywcy (szóstego w karierze) pole position dokładnie +0.225 sekundy. Następni dwaj zawodnicy przejechali najszybsze kółka w 3. części czasówki wolniej od Hiszpana o: +0.314 i +0.319. Są to znaczące, a wręcz bardzo duże – jak na standardy obecnej Formuły 1 – różnice. Tylko też trzeba pamiętać przed obstawieniem typu dnia na to Grand Prix, że czym innym jest tempo kwalifikacyjnej, a czym innym na dystansie wyścigu.
Aby wiarygodnie je ocenić, warto spojrzeć na to, co działo się w ciągu poprzednich 2 dni w trakcie sesji treningowych. Mimo, że holenderski mistrz świata zgłaszał już w pierwszym treningu problemy z dziwnie brzmiącą jednostką napędową, to i tak radził sobie znacznie lepiej od zespołowego partnera. Jak się okazało, nawet występ przed własną publicznością nie jest bodźcem, który nagle ot tak sprawi, że kierowca bez formy ot tak wróci do rywalizacji ze ścisłą czołówką. Nawet kiedy dysponuje jednym z najlepszych bolidów ze stawki. Swoje problemy miał też Oscar Piastri, który regularnie się ślizgał na torze i musiał wyprowadzać kontry, by nie wylądować na poboczu.
Zaskoczeniem na plus było to jak radzą sobie kierowcy Ferrari oraz Haasa. Mają z goła odmienne cele na resztę sezonu, ale ich formę można określić mianem rosnącej. Na wyróżnienie zasługuje Carlos Sainz. Mimo, że Hiszpan niebawem opuści obecny team, to potrafi sięgać po najwyższe cele. Okazując się najlepszym w sobotnich kwalifikacjach, nieco niespodziewanie wmieszał się w rywalizację pomiędzy Maxem Verstappenem a Lando Norrisem. Holendrowi i Brytyjczykowi życie postara się utrudnić też Charles Leclerc; ale na dłuższych przejazdach nie dysponuje aż takim tempem jak teammate.
Grand Prix Meksyku – statystyki:
- Max Verstappen wygrał 5 z ostatnich 6 wyścigów o Grand Prix Meksyku, kolejno w latach: 2017, 2018, 2021, 2022 i 2023 r.
- Sergio „Checo” Perez 2-krotnie stawał na podium w domowym Grand Prix. W ’21 i ’22 r. zajmował 3. miejsca.
- Lewis Hamilton i Max Verstappen to jedyni kierowcy z obecnej stawki F1, którzy triumfowali w GP Meksyku.
- W sumie 3-krotnie z ostatnich 4 startów w wyścigu najlepszym okazywał się kierowca ruszający z P3.
- W wyścigu o Grand Prix Meksyku zwycięzca kwalifikacji sięgał po wiktorie w: 2015, 2016 i 2022 roku.
- W tym sezonie – jak na razie – na najwyższym stopniu na podium stawało 7 różnych kierowców.
- Tylko raz zdarzyło się w zeszłym sezonie, by wyścigu nie wygrał kierowca Red Bulla. Teraz mają za sobą już 9 takich startów.
- Verstappen triumfował w tym sezonie 7 razy. Zawodnicy McLarena łącznie 5-krotni, z Ferrari 4-krotnie i Mercedesa 3-krotnie.
- Holenderski mistrz świata stawał na podium w tym sezonie 12 razy, Lando 11 razy, Charles 10 razy, Piastri 7 i Sainz 6-krotnie.
- Broniący tytułu champion wyprzedza drugiego kierowcę (Lando Norrisa) o 57 punktów na 5 Grand Prix przed końcem sezonu.
- Dla odmiany zespół McLarena prowadzi w klasyfikacji konstruktorów majac zapas 40 oczek nad Red Bullem.
Grand Prix Meksyku – pierwszy typ
Bukmacherzy są zdania, że największe szanse na zwycięstwo ma Carlos Sainz. Kurs na triumf tego hiszpańskiego kierowcy w STS-ie wynosi 2.75. Rzeczywiście należy docenić jego wyczyn. W końcu jest to jego pierwsze pole position od zeszłorocznego Grand Prix Singapuru. Jednak różnice są minimalne, bo mnożniki na wiktorie Lando Norrisa i Maxa Verstappena wynoszą kolejno: 3.25 i 4.00.
Też to właśnie to trio – przynajmniej ich zdaniem – powinno zająć wszystkie miejsca na podium. Jednak nie tego będą dotyczyć moje 2 typy F1 na dziś. Pierwszym jest wskazanie, że z Carlos Sainz zajmie wyższe miejsce na zakończenie Grand Prix Meksyku niż Charles Leclerc. Podejmuję się go, ponieważ Hiszpan jest w stabilniejszej i wyższej formie. Do tego też nie będzie miał nikogo przed sobą na starcie. Natomiast Monakijczyk już od razu będzie musiał się przepychać w tłumie.
Grand Prix Meksyku – charakterystyka toru
Jest to charakterystyczny obiekt, który sławę zyskał z kilku powodów. Jedni doceniają wygląd sekcji stadionowej z trzeciego sektora. Inni skupiają się na rozłożeniu prostych i wymagających zakrętów. Jeszcze inni chylą się ku temu, że jest to najwyżej zlokalizowany tor ze wszystkich z kalendarzu obecnej Formuły 1. Niezmiennie wspólnym pozostaje to, że układ i klimat Grand Prix Meksyku jest po prostu niepowtarzalny!
Jednak jeżeli trzymać się wyłącznie technicznych aspektów, to najbardziej w oczy rzuca się mnogość długich prostych. Jedną z nich jest prosta start-meta. Dość powiedzieć, że długość dojazdu do pierwszego zakrętu od pierwszego pola startowego wynosi prawie, że 900 metrów. Oprócz tego twórcy toru Autodromo Hermanos Rodriguez zaprojektowali go w ten sposób, by w jednych miejscach były zgrupowane wąskie zakręty, a w innych szybkie szykany. Przygotowano w sumie 17 zakrętów, z czego 7 lewych i 10 prawych.
Dlatego też jest to miejsce, gdzie każdy błąd nie może, ale kosztuje bardzo wiele! Przekonał się o tym – choćby we wczorajszych kwalifikacjach – Sergio Perez, Oscar Piastri, Charles Leclerc i Yuki Tsunoda. Ich sytuacja była o tyle odmienna, że pierwsi dwaj nie zdążyli już poprawić swojej sytuacji. Natomiast mówiąc z powrotem o samym obiekcie, to jest to tor łagodnie obchodzący się z oponami, tj. jeśli chodzi o ich zużycie.
W praktycznie całkowitym przeciwieństwie do kolejno: jednostek napędowych, aerodynamiki, chodzenia i hamulców. Jednak co do tematu opon, to trzeba zwrócić uwagę na coś jeszcze. Mianowicie na to, że – jak na razie – nie jest to eksploatowany tor. Oznacza to, że nawierzchnia jest śliska, przez co łatwo wypaść z toru i rozbić bolid. Dowiódł tego, choćby Yuki Tsunoda w 2. części sobotniej czasówki.
Grand Prix Meksyku – drugi typ
To wskazanie będzie odnosiło się do pojedynku pomiędzy Brytyjczykami występującymi w Mercedesie. Sądzę, że koniec końców lepiej wyścig ułoży się George’owi Russellowi, który – powtórzy wynik z kwalifikacji – i znów dojedzie przed Lewisem Hamiltonem. Wskazuję ten typ wraz z kodem promocyjnym STS-u, ponieważ młodszy zawodnik w tym sezonie radzi sobie lepiej od 7-krotnego mistrza świata. Lewis dosłownie, co chwilę narzeka na to, że nie może zgrać się ze swoją maszyną.
Z kolei George przykładowo okazał się zdecydowanie najszybszym w 1. treningu przed Grand Prix Meksyku. Co prawda w 2. sesji treningowej Russell wypadł z toru i rozbił bolid. Tyle tylko, że doszło do tego po tym, jak zbyt agresywnie najechał na tarkę. Zwyczajnie podjął zbyt duże ryzyko. Owszem, ważne jest to, że mechanicy wymienili w jego bolidzie całe podwozie. Jednak i tak radzi sobie lepiej od Lewisa, który ciągle stara się zrozumieć swoją maszynę. Też w ostatnim czasie jest w słabszej formie niż George.
Propozycja kuponu:
fot. Eric Alonso/PressFocus
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze