Real Betis i operacja 'Finał’ – czy Viola padnie ofiarą? Gramy o 238 PLN!

Antony Dos Santos

Przed nami pierwsze półfinałowe starcia Ligi Konferencji Europy, które zapowiadają się niezwykle emocjonująco. Chelsea zmierzy się z rewelacją rozgrywek – Djurgården, natomiast Betis podejmie Fiorentinę w pojedynku dwóch ofensywnie usposobionych ekip. Oba mecze niosą za sobą nie tylko sportową stawkę, ale też ciekawą konfrontację stylów i ambicji.

baner sts liga konferencji 199 zł za wytypowanie zwycięzcy kod zagranie

Reklama. Tylko dla osób pełnoletnich (18+). Hazard wiąże się z ryzykiem uzależnienia.

Betis vs Fiorentina

Rozpocznij rejestrację w STS z linku promocyjnego! Real Betis ostatnio prowadzi bardzo udaną krucjatę w hiszpańskiej LaLidze, jednocześnie kontynuując swoją przygodę w Lidze Konferencji. W krajowych rozgrywkach drużyna z Sewilli imponuje regularnością – z ostatnich 10 meczów wygrała aż 8, tylko raz remisując (z Barceloną) i raz przegrywając – z Villarrealem, bezpośrednim rywalem w walce o europejskie puchary. Co ważne, Betis potrafił ograć nawet Real Madryt, pokazując, że nie boi się żadnego przeciwnika. Aktualnie to właśnie Villarreal jest jedyną ekipą realnie konkurującą z Betisem o piąte miejsce w tabeli – drużyna Pellegriniego traci do Żółtej Łodzi Podwodnej zaledwie jeden punkt, natomiast kolejna Celta Vigo ma już dziewięć oczek straty, co wyraźnie oddziela czołówkę. Największym wyzwaniem przed dzisiejszym meczem Ligi Konferencji jest nieobecność Cucho Hernándeza. Kolumbijski napastnik dołączył do zespołu dopiero w lutym i nie został zgłoszony do europejskich rozgrywek. A że pozycja napastnika od dawna sprawia Betisowi kłopoty, sytuacji nie ułatwia także kontuzja Cédrica Bakambu, który dopiero wraca po dwutygodniowej przerwie.

baner zagranie

Fiorentina nieco po cichu, ale bardzo konsekwentnie buduje swoją pozycję zarówno w Serie A, jak i w Lidze Konferencji. Na pierwszy rzut oka 8. miejsce w tabeli ligowej może nie robić wielkiego wrażenia, ale wystarczy spojrzeć dokładniej, by zrozumieć, jak wyrównana jest czołówka – strata „Violi” do czwartego Juventusu to zaledwie 3 punkty. W tym sezonie granica między grą o Ligę Mistrzów a wypadnięciem poza europejskie puchary jest naprawdę cienka. Zespół prowadzony przez Raffaele Palladino jest niepokonany od 9 spotkań we wszystkich rozgrywkach. To seria, która obejmuje m.in. bezcenny remis z Milanem, pewne zwycięstwa ligowe z Juventusem i Atalantą oraz solidne występy w Europie. Fiorentina punktuje regularnie, a przede wszystkim – nie traci głupio spotkań, co było jej zmorą na wcześniejszych etapach sezonu.

Problemy kadrowe zaczynają coraz mocniej ciążyć Fiorentinie, a częste roszady w składzie nie pomagają w utrzymaniu stabilności, zwłaszcza w najważniejszej fazie sezonu. Ostatnie tygodnie to prawdziwa karuzela personalna – ze składu wypadł Moise Kean, który musiał pauzować z powodu urazu. Dodatkowo Dodo przeszedł niedawno zabieg chirurgiczny i jego powrót przeciągnie się co najmniej o kilka tygodni.

Nieco lepiej wygląda sytuacja z zawodnikami wracającymi do zdrowia – Robin Gosens zaczyna być brany pod uwagę przy ustalaniu meczowej jedenastki, podobnie jak Yacine Adli, który już trenuje na pełnych obrotach. Problemem pozostaje jednak brak ciągłości – trudno zbudować zgrany blok, gdy co mecz trzeba łatać dziury. Wśród największych osłabień warto wymienić także Pablo Maríego. Hiszpański stoper był jednym z kluczowych defensorów w ostatnich spotkaniach ligowych, ale w europejskich pucharach nie pomoże – nie został zgłoszony do rozgrywek Ligi Konferencji, bo dołączył do zespołu dopiero zimą. Zachęcam do regularnego obserwowania zakładki typy dnia lub do sprawdzenia innych propozycji na Zagranie!

Co typuję w tym spotkaniu?

Obie ekipy mogą pochwalić się solidnymi wynikami w ostatnich tygodniach, jednak to Betis – grający na własnym stadionie – wydaje się mieć więcej argumentów po swojej stronie. Hiszpanie nie tylko prezentują lepszą jakość kadrową, ale też są w bardzo dobrej formie ofensywnej. Ich gra w ataku funkcjonuje w tym sezonie na naprawdę wysokim poziomie, co potwierdzają kolejne mecze zarówno w LaLidze, jak i w europejskich pucharach. To nie oznacza jednak, że skreślam Fiorentinę. Wręcz przeciwnie – uważam, że włoski zespół ma potencjał, by sprawić gospodarzom kłopoty, szczególnie w fazie przejścia do ataku. „Viola” potrafi skutecznie kontrować i ma zawodników, którzy w pojedynkach o wysoką stawkę potrafią wznieść się na wyżyny. Typuję, że obie drużyny strzelą gola. W 7 z ostatnich 8 meczów Betisu padały bramki dla obu stron, a u Fiorentiny taki scenariusz miał miejsce w 5 z ostatnich 6 spotkań. Co więcej, dwa ostatnie bezpośrednie starcia tych drużyn kończyły się wynikami 3:1 i 2:1 – a więc goli nie brakowało.

BTTS
Kurs: 1.90
Zagraj w STS!

Djurgarden vs Chelsea

Chelsea FC znajduje się obecnie w kluczowym momencie sezonu, łącząc walkę o europejskie trofea z rywalizacją w Premier League. W ostatnim meczu ligowym The Blues pokonali Everton 1:0, co pozwoliło im utrzymać się w grze o miejsce w przyszłej edycji Ligi Mistrzów. Samo spotkanie było jednak dalekie od ideału – zwłaszcza druga połowa, w której londyńczycy zamiast kontrolować mecz, oddali inicjatywę rywalowi. The Toffees kilkukrotnie poważnie zagrozili bramce Chelsea, a bardzo niepewne zawody rozegrał Roberto Sánchez. Hiszpan popełniał błędy, które mogły kosztować drużynę utratę punktów – dziś zresztą nie będzie dostępny z powodu urazu, co może nawet wyjść zespołowi na dobre, biorąc pod uwagę jego ostatnią formę.

W szerszym ujęciu ostatnie mecze Chelsea charakteryzują się bardzo słabymi pierwszymi połowami. W 3 z ostatnich 4 spotkań The Blues tracili bramkę jako pierwsi i musieli gonić wynik, jak chociażby w meczu z Ipswich, gdzie przegrywali już 0:2. Tego typu niestabilność w grze z pewnością martwi sztab szkoleniowy. Warto również odnotować wydarzenie spoza murawy – Chelsea ogłosiła właśnie nowego sponsora głównego. Została nim firma DAMAC Properties z Dubaju, a ich logo zadebiutuje dziś na koszulkach drużyny w meczu Ligi Konferencji przeciwko Djurgården.

Djurgården zaskoczyło całą piłkarską Europę, awansując do półfinału Ligi Konferencji, choć niewielu dawało im na to szansę przed rozpoczęciem rozgrywek. Szwedzka ekipa spisała się znakomicie już w fazie grupowej – jako jedna z ośmiu najlepszych drużyn awansowała bezpośrednio do 1/8 finału. Na tym etapie Djurgården wyeliminowało najpierw Panathinaikos, a wcześniej również Legię Warszawa. Co prawda poziom grupy nie był najwyższy – poza Grekami jedynie portugalskie Vitória Guimarães stanowiło jakiekolwiek realne wyzwanie – ale szwedzcy piłkarze grali dojrzale, skutecznie i konsekwentnie.

Nieco więcej szczęścia niż klasy piłkarskiej przyniósł im ćwierćfinałowy dwumecz z Rapidem Wiedeń. Pierwsze spotkanie, rozgrywane w Sztokholmie, Djurgården przegrało 0:1 i do rewanżu przystępowało w trudnej sytuacji. Tymczasem już w 7. minucie meczu w Austrii czerwoną kartkę zobaczył Mamadou Sangaré z Rapidu i od tego momentu gospodarze grali w osłabieniu. Mimo to jako pierwsi strzelili gola. Djurgården potrafiło jednak odpowiedzieć i ostatecznie doprowadzić do dogrywki po zwycięstwie 2:1 w regulaminowym czasie. W dodatkowych 30 minutach to szwedzka drużyna przejęła pełną kontrolę i dołożyła jeszcze dwa gole, ostatecznie wygrywając 4:1 i meldując się w półfinale. Choć końcowy wynik dwumeczu był dla Djurgården spektakularny, to sposób, w jaki Szwedzi awansowali, niekoniecznie budzi pełen podziw. Grając przez ponad 120 minut z przewagą jednego zawodnika, Djurgården długo nie potrafiło zdominować Rapidu. Zespół ze Sztokholmu miał spore problemy z konstruowaniem akcji ofensywnych – ataki były często schematyczne, przewidywalne i nieskuteczne. W szerszym kontekście – patrząc na jakość gry – trudno mówić o pełnej dominacji.

Co typuję w tym spotkaniu?

Przechodząc od razu do typu – zdecydowałem się postawić na wygraną Chelsea i dorzucić do tego w Bet Builderze opcję powyżej 1.5 gola w meczu. Nikogo chyba nie zaskoczy, jeśli powiem, że to właśnie londyńczycy powinni całkowicie zdominować to spotkanie. Owszem, Djurgården trzeba oddać, że zaszło bardzo daleko, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że duży wpływ miało na to szczęście w losowaniu i nie najwyższy poziom rywali. Chelsea, mimo swoich problemów w Premier League, dysponuje znacznie lepszym składem, większą jakością i doświadczeniem. Na stadionie rywala ma pełne prawo i obowiązek, by „zamknąć” ten dwumecz już po pierwszym starciu. Myślę, że tak właśnie się stanie. Sprawdź szeroką ofertę bukmacherów!

Chelsea + powyżej 1.5 gola
Kurs: 1.42
Zagraj w STS!
kupon sts

FOT: Sipa US / Alamy Stock Photo

(0) Komentarze