Przygotowania do Wimbledonu czas zacząć! Kupon double z kursem 3.42!
W niedzielę, wraz ze zwycięstwem Rafaela Nadala w Roland Garros, zakończył się tegoroczny sezon na mączce. Teraz przenosimy się na trawę, a kibice i tenisiści już myślą o Wimbledonie, który wystartuje pierwszego dnia lipca. Najpierw czeka nas jednak sześć turniejów przygotowawczych. Dwa z nich już się rozpoczęły i właśnie nimi się dzisiaj zajmiemy.
Pierwsze mecze na nowej nawierzchni nigdy nie są łatwe, a już na pewno nie na trawie. Jest to nawierzchnia, na której gra się zdecydowanie najmniej, zawodnicy nie są do niej przyzwyczajeni i często wyglądają dużo gorzej, niż na hardzie czy cegle. To sprawia, że i obstawianie jest trudniejsze. Dlatego też zdecydowałem, że przez te pierwsze tygodnie będę grał za połowę tradycyjnej stawki, czyli 50 PLN. To samo polecam zrobić Wam. Większe pieniądze możecie zostawić na Wimbledon. Nie spodziewajcie się też długich analiz, bo na początku po prostu nie ma o czym pisać, trzeba obserwować zawodników. Zapraszam do zapoznania się z moimi propozycjami.
Cristian Garin – Robin Haase
Cristian Garin po raz pierwszy w swojej karierze bierze udział w innym turnieju na trawie, niż Wimbledon. Zaczął dobrze, bo od pewnej wygranej nad Salvatore Caruso. Chilijczyk jest tenisistą bardzo wszechstronnym i moim zdaniem nie powinien się ograniczać tylko do gry na mączce, ponieważ jest w zdanie rywalizować na wysokim poziomie również na innych nawierzchniach. Garin dysponuje dobrym serwisem, bardzo precyzyjnym forehandem oraz backhandem, a także potrafi wykończyć akcję przy siatce. Cristian umie kontrolować wymiany i dobrze radzi sobie w defensywie. Oczywiście te umiejętności są bardziej przydatne na wolniejszych kortach, ale jeśli już dojdzie do dłuższej przebijanki, to każdy punkt może być na wagę złota, bo na trawie zdecydowanie trudniej o przełamania.
Robin Haase to w mojej opinii tenisista po prostu przeciętny. Mecze dobre przeplata tymi beznadziejnymi. W poprzedniej rundzie turnieju pokonał Ugo Humberta. Nie było to jednak pewne zwycięstwo. Obaj zawodnicy nie popisywali się w kluczowych momentach, ale ostatecznie to Holender przeszedł dalej. Mocny serwis Haase zdecydowanie pomaga mu w grze na trawie. Oprócz tego można wyróżnić jego dobrą grę przy siatce i solidny forehand. Wydawałoby się, że posiada wszystkie najpotrzebniejsze atrybuty, ale nie mają one żadnego znaczenia, kiedy popełnia się mnóstwo błędów. A Robinowi zdarza się to bardzo często. Trzeba też nadmienić, że nie należy on do tenisistów, którzy potrafią utrzymać nerwy na wodzy, co jak wiadomo ma bardzo duże znaczenie na korcie.
Wiem jak może się skończyć stawianie przeciwko gospodarzowi, ale zaryzykuję. Idę tutaj w stronę większych tenisowych umiejętności. Po prostu. Zresztą Cristian Garin też ma na trybunach swój mały fan club. Moim zdaniem to właśnie on dzisiaj wygra.
TYP: Cristian Garin wygra
KURS: 1.67
Zapoznaj się z szeroką ofertą STS!
Kod promocyjny: ZAGRANIE
Jo-Wilfried Tsonga – Milos Raonić
Pozwólcie, że napiszę teraz analizę bardzo krótką, prostą i zmieszczę wszystko w jednym akapicie. Mamy tutaj bowiem do czynienia z dwoma podobnymi zawodnikami. Obaj bardzo dobrze radzą sobie na trawie. Dlaczego? Dlatego, że dysponują kapitalnym serwisem. Oprócz tego stabilnie wyglądają przy siatce, gdzie zazwyczaj kończą to, co zapoczątkowali podaniem. Tsonga ma sporą przewagę na forehandzie, odrobinę lepiej posługuje się też backhandem, ale wielu długich wymian w tym meczu raczej nie zobaczymy. Wróćmy jednak do serwisu, bo on tutaj jest kluczowy. Francuz jest wyśmienity w tym elemencie tenisowego rzemiosła, fakt. Jednak to Raonić jest umiejscowiony zaraz za Johnem Isnerem oraz Ivo Karloviciem w klasyfikacji najlepiej serwujących tenisistów. W pierwszej rundzie turnieju posłał 31 asów. No i trzeba też dodać, że jest trochę mniejszym drewniakiem, niż ta wyżej wymieniona dwójka.
Gdzie gramy? Na trawie. Kto ma przewagę na trawie? Tenisiści dobrze serwujący. Dowody? Tsonga jest dwukrotnym półfinalistą Wimbledonu, a Raonić był nawet w finale tej imprezy. Na pewno na kursy ma wpływ to, że Kanadyjczyk ominął sezon na mączce i gra swój pierwszy turniej od marca, ale jego dyspozycja z poprzedniego meczu z Popyrinem mnie zadowala. Moim zdaniem jest to mecz 50/50. Powinniśmy tu zobaczyć co najmniej jeden tie-break, w którym jak wiadomo wszystko może się zdarzyć. Celuję w wyższy kurs, bo zwycięstwo Raonicia nie będzie żadną niespodzianką.
TYP: Milos Raonić wygra
KURS: 2.05
Chcesz więcej typów bukmacherskich? Dołącz do Grupy Zagranie!