Przełamanie Wolves przed przerwą reprezentacyjną? Gramy o 237 PLN!

Wielkimi krokami zbliżamy się do ostatniej przerwy reprezentacyjnej w tym roku. W przyszłym tygodniu zostaną rozegrane ostatnie mecze grupowe Ligi Narodów. Zanim to nastąpi, przyjrzymy się zmaganiom ligowym w Anglii. Pewna jest już zmiana trenera w Manchesterze United, gdzie stery przejmie Ruben Amorim. Do kolejnej może dojść w Wolverhampton. Wiele się mówi o tym, że mecz z Southampton będzie ostatnią szansą dla Garrego O’Neila. Ekipa Wilków nie wygrała jeszcze żadnego meczu w tym sezonie i zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Przyjrzę się również starciu Brighton z mistrzem Anglii, Manchesterem City.

Wolves

Jak już wcześniej wspominałem, Wolves zalicza fatalny początek sezonu. Tylko dwukrotnie w swojej historii nie byli w stanie wygrać żadnego z 10 pierwszych meczów ligowych. Miało to miejsce w sezonach 1926/27 oraz 1983/84. Faktem jest, że w tym roku kalendarz dla Wilków był bardzo trudny w pierwszej części sezonu, o ile nie najtrudniejszy ze wszystkich drużyn Premier League. Mają za sobą już mecze z takimi drużynami jak, chociażby Manchester City, Liverpool czy Arsenal, czyli głównymi kandydatami do zdobycia mistrzostwa. Zmierzyli się już ze wszystkimi drużynami z obecnego TOP 6 ligi. Udało się im urwać punkcik rewelacji tego sezonu, Nottingham Forrest. Dobrze wyglądają w ofensywie, ale wiele do poprawy jest w defensywie. W bardzo dobrej formie od początku sezonu jest Matheus Cunha, którego rola zmieniła się po transferze Jorgena Strand Larsena. Norweg jest typową dziewiątką, potrafi bardzo dobrze się zastawić, przyjąć i odegrać piłkę i wykańczać akcje. Jego obecność pozwoliła Cunhi na uwolnienie się od pozycji napastnika. W tym sezonie widzimy Brazylijczyka często cofającego się na własną połowę do rozegrania, co daje dużo więcej możliwości ofensywnych. Zwłaszcza przy wykorzystaniu Rayana Ait-Nouriego, który jest jednym z najgroźniejszych wahadłowych ligi. Algierczyk często zapędza się pod bramkę rywali i zawsze sprawia problemy obrońcom przeciwnika. Problemem Wolves jest obrona, która nie została wzmocniona w letnim okienku transferowym. Odszedł lider defensywy i kapitan Maks Kilman, a jego miejsce miał zastąpić wracający z wypożyczenia Yerson Mosquera. Kolumbijczyk doznał jednak kontuzji, która wyklucza go z gry do końca sezonu.

Sprawdź nasze typy dnia i dołącz do grupy na Facebooku!

Zagranie grupa

Southampton

Drużyna Świętych dzięki zeszłotygodniowemu zwycięstwu przeskoczyła w tabeli swojego dzisiejszego rywala. Był to dla nich dopiero drugi mecz, w którym zapunktowali, ale od razu za 3. Przez większość meczu nie zapowiadało się na to. To Everton stwarzał sobie więcej podbramkowych sytuacji. Nawet dosłownie chwilę przed bramką dla Southampton to rywale mogli strzelić gola. Strzał Beto zatrzymał się jednak na poprzeczce i doprowadził do kontry, która przełożyła się na bramkę dla Świętych. Kilka minut później również Beto doprowadził do wyrównania, ale był na minimalnym spalonym i po konsultacji z VARem bramka nie została uznana. Ostatnie tygodnie w Southampton mogą jednak napawać optymizmem. Zaczęło się od meczu z Leicester, w którym prowadzili do przerwy 2:0. Stawiając ten typ w Superbecie, kupon był rozliczany jako wygrany dzięki Superprzewadze. Skorzystaj z naszego kodu promocyjnego, załóż konto i też daj sobie na to szanse! Przewagę tę później roztrwonili i przegrali 3:2. Utrzymanie prowadzenia na pewno utrudniła czerwona kartka Ryana Frasera i rzut karny. Trzecią bramkę stracili w 98 minucie meczu, co było najbardziej bolesne. Tydzień później mierzyli się z Manchesterem City. Dla mistrza Anglii nie był to jednak spacerek, jak wielu zakładało. Po szybko zdobytej bramce nie potrafili przypieczętować zwycięstwa i mecz finalnie zakończył się wynikiem 1:0. Kilka dni później drużyna Russella Martina zwyciężyła w meczu EFL Cup ze Stoke i awansowała do ćwierćfinału.

Wolves wygrają mecz
Kurs: 1.97
zagraj>>

Brighton

Mewy mogą być zadowolone ze startu sezonu. Zajmują 8 miejsce w tabeli, a na koncie mają tyle samo punktów co Tottenham i tylko 2 mniej niż Arsenal. Za sobą mają już mecze, chociażby właśnie z tymi drużynami, czy Chelsea i Newcastle. Zdecydowanie najtrudniejszy był jednak zeszły tydzień, w którym dwukrotnie musieli mierzyć się z Liverpoolem. Najpierw w środku tygodnia przegrali w EFL Cup. Obie drużyny nie zagrały jednak swoimi najmocniejszymi składami. Takie już zobaczyliśmy w Premier League kilka dni później. W tym meczu Brighton było zdecydowanie bliżej zwycięstwa niż w pucharowym. Objęli prowadzenie już w 14 minucie i przez długi czas je utrzymywali. Aż do 70 minuty, kiedy wyrównał Cody Gakpo. Dwie minuty później Liverpool na prowadzenie pięknym strzałem wyprowadził Mohamed Salah. Warte odnotowania jest to, że strzelają bramki prawie w każdym meczu. Nie udało im się to tylko raz. Co ciekawe w meczu z beniaminkiem Ipswich Town. W pozostałych 9 meczach ligowych zdobywali chociaż jednego gola. Mierzyli się już z drużynami, które mają solidne obrony, ale zawsze znaleźli sposób na przedarcie się przez nie. W najbliższym meczu będą mieli okazje strzelić z kolejną wielką drużyną.

Manchester City

Drużyna Pepa Guardioli wpadła w mały dołek w ostatnim czasie. Niemoc zaczęła się od meczu z Southampton, a może nawet i wcześniej. Już w meczu z Wolves mieli problem ze stworzeniem groźnych sytuacji. Mecz co prawda wygrali, mimo że już od początku przegrywali. Wyrównali za sprawą perfekcyjnego strzału Gvardiola, który był niemożliwy do wybronienia. W późniejszej fazie meczu bardzo długo utrzymywał się remis. Obywatele nie mogli przedrzeć się przez obronę Wilków. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobyli dopiero w ostatniej akcji meczu po rzucie rożnym. Wykreowanie sytuacji bramkowej z gry kompletnie im nie wychodziło. Kilka dni później w Lidze Mistrzów wygrali 5:0 ze Spartą Praga i wydawać się mogło, że mecz na Molineux był tylko jednorazową wpadką. Później scenariusz się powtórzył z Southampton. Mecz wygrany, ale też różnicą tylko jednej bramki. Od spotkania EFL Cup z Tottenhamem rozpoczęła się ich seria porażek. W zeszły weekend zasłużenie przegrali z Bournemouth. Kilka dni temu katem Manchesteru okazał się Viktor Gyokeres, który strzelił 3 bramki. O spadku formy świadczyć może też niewykorzystany karny przez Erlinga Haalanda. Porażka ze Sportingiem była już trzecią z rzędu dla Manchesteru City. Ostatni raz tak złą serię mieli w kwietniu 2018 roku. Od tamtego czasu nie zdarzyło się im przegrać w trzech kolejnych meczach. Mimo wszystko według bukmacherów będą faworytem dzisiejszego starcia.

Brighton powyżej 0.5 bramki
Kurs: 1.37
zagraj>>

Co obstawiać?

Moje dzisiejsze typy z piłki nożnej oparte będą na zwycięstwie Wolves. Oglądając mecze tej drużyny i ich ofensywne usposobienie ciężko wierzyć w ich spadek. Drużyna jest też bardzo zżyta z trenerem, któremu grozi zwolnienie. Postawię na zwycięstwo Wilków i przełamanie serii meczów bez wygranej. Lepszej okazji niż domowy mecz z Southampton może już nie być. Najtrudniejsze mecze mają już za sobą i teraz powinni zacząć punktować. Drugim moim typem na Premier League będzie zdobycie bramki przez Brighton. Strzelali gole w 9 z 10 meczów w tym sezonie, również z bardzo mocnymi rywalami. Słabsza forma Manchesteru City powinna w tym pomóc.

Fot. Alamy

(0) Komentarze

Zaloguj się, aby dodawać komentarze