Przełamanie Barcelony i awans faworytów w Pucharze Króla? Gramy o 205 PLN!
Po trzech kolejnych spotkaniach bez zwycięstwa przewaga Barcelony nad Realem Madryt stopniała do zaledwie punktu. Podopieczni Hansiego Flicka w ostatnim czasie nie przypominają drużyny z początku sezonu, która imponowała odwagą i skutecznością po obu stronach boiska. Problemy zespołu niemieckiego szkoleniowca trudno zrzucić wyłącznie na problemy ze zdrowiem piłkarzy. O przełamanie i odzyskanie czteropunktowej przewagi nad wiceliderem z Madrytu Barcelona powalczy z Mallorcą. O komplet punktów nie będzie jednak łatwo, bowiem gospodarze wtorkowego starcia przegrali zaledwie dwa z ośmiu dotychczasowych starć domowych. Czy Barcelona utrzyma miano najskuteczniejszych drużyny na wyjazdach i zanotuje siódmą wygraną w delegacjach? Na to i kilka innych pytań postaram się odpowiedzieć w poniższej analizie, gdzie zajmę się również starciami w Pucharze Króla.
Mallorca vs Barcelona
Siedem zwycięstw w dotychczasowych 15 ligowych spotkaniach, jedna z najskuteczniejszych defensyw La Ligi i miejsce premiowane grą w europejskich pucharach. Mallorca być może nie jest szczególnie efektownym zespołem, lecz podopiecznym Jagoba Arrasate trudno odmówić efektywności.
Mallorca strzela w tym sezonie średnio gola na mecz. Choć w większości przypadków wynik ten nie mógłby pozwolić choćby na myślenie o walce o miejsca premiowane grą w europejskich pucharach, to skuteczna gra defensywna sprawia, że ekipa z Majorki traci zaledwie dwa punkty do czwartej lokaty.
Mallorca w ostatnich pięciu kolejkach była jednak nieco nierówna. Remis, dwie kolejne porażki, po których nastąpiły dwa zwycięstwa. Paradoksalnie zespół Arrasate lepiej czuje się w delegacjach, gdzie jest bezkompromisowy, wygrywając cztery z siedmiu starć i ponosząc trzy porażki. Przed własnymi kibicami sytuacja nie jest równie kolorowa. Mallorca wygrała trzy z ośmiu takich spotkań, ponosząc również dwa remisy, ale także zaledwie dwie porażki. W ośmiu starciach domowych podopiecznych Arrasate padło zaledwie 11 bramek!
Podtrzymanie niskiego współczynnika porażek na własnym obiekcie nie będzie jednak łatwym zadaniem. Na Estadi Mallorca Son Moix przyleci bowiem najskuteczniejszych zespół La Ligi w delegacjach. Mowa rzecz jasna o Barcelonie, która po niezwykle efektownym początku sezonu (wygrana w 11 z 12 ligowych kolejek), złapała wyraźną zadyszkę, tracąc punkty w trzech kolejnych ligowych spotkaniach.
Kosztowne straty punktów w wyjazdowych starciach z Realem Sociedad czy Celtą Vigo oraz sensacyjna domowa porażka z Las Palmas sprawiły, że wyraźna przewaga punktowa nad Realem to już przeszłość. Barcelona we wtorkowy wieczór na Majorce walczy nie tylko o trzy punkty. Stawką jest również wywarcie presji nad podopiecznymi Carlo Ancelottiego.
Dotychczas Barcelona w delegacjach radziła sobie całkiem nieźle, zdobywając sumarycznie 19 punktów w dziewięciu spotkaniach. Sześć zwycięstw, remis i dwie porażki podsumowane imponującym bilansem bramkowym 24:11. Podopieczni Hansiego Flicka na wyjazdach mogą się podobać, ale nie da się ukryć, że to właśnie od wpadek w delegacjach rozpoczął się drobny kryzys „Dumy Katalonii”.
Ostatnie trzy potyczki Barcelony w delegacjach to zaledwie dwie wygrane, remis i dwie porażki. Zespół niemieckiego szkoleniowca pewnie pokonał Real Madryt, ale nie przywiózł choćby punktu po starciach z Realem Sociedad czy Osasuną. Szczególnej radości nie przyniósł również z pewnością punkt z Celtą Vigo, gdzie Barcelona niemal do samego końca meczu wyraźnie przeważała.
Pierwszy trudny moment Hansiego Flicka w La Lidze z pewnością prędzej niż później dobiegnie jednak końca. Wyjazdowe starcie z Mallorcą wydaje się odpowiednim momentem na przełamie. Szczególnie że Barcelona świetnie czuje się w bezpośrednich starciach z ekipą z Majorki, wygrywając aż dziewięć z ostatnich 10 takich potyczek. Co ciekawe w aż ośmiu przypadkach w meczu padał więcej niż jeden gol.
Statystyki:
1. Mallorca przegrała zaledwie jeden z ostatnich pięciu meczów domowych i ogólnie zaledwie dwa spośród ośmiu rozegranych w tym sezonie La Ligi,
2. Barcelona wygrała tylko dwa z ostatnich pięciu delegacji. “Duma Katalonii” strzelała jednak choćby jednego gola w 10 z 11 delegacjach w obecnej kampanii,
3. Mallorca nie wygrała na własnym boisku z Barceloną od ośmiu kolejnych spotkań, ostatni raz pokonując „Dumę Katalonii” w 2009 roku,
4. Spośród 11 wyjazdowych meczów Barcelony aż 10 razy w meczu kibice oglądali przynajmniej dwa gole.
Co obstawiać?
Zaledwie dwie domowe porażki ekipy z Majorki w tym sezonie La Ligi oraz nieco słabsza w ostatnim czasie forma wyjazdowa Barcelona (dwie wygrane na pięć ostatnich delegacji) sprawiają, że wynik wtorkowej rywalizacji nie jest oczywisty. Choć „Duma Katalonii” świetnie czuję się na Estadi Mallorca Son Moix, gdzie wygrała siedem z ośmiu ostatnich spotkań, to podopieczni Arrasate z pewnością zrobią wiele, aby zachować czwarte czyste konto w meczach domowych w tym sezonie La Ligi. Ponadto Mallorca zdołała już powstrzymać na własnym obiekcie Real Madryt oraz jak równy z równym walczyć o punkty z Atletico. Przed Barceloną z pewnością trudne zadanie, lecz statystyki ofensywne podopiecznych Flicka pozwalają wierzyć, że goście wtorkowej rywalizacji mają argumenty do przełamania złej passy. Aż 24 gole w delegacjach i średnia czterech goli na mecz w starciach wyjazdowych Barcelony sprawiają, że pomimo niezłej formy defensywnej ekipy z Majorki – powinniśmy spodziewać się bramek.
Na bazie powyższej analizy skłaniam się do oferty Superbet – Barcelona wygra lub zremisuje + Powyżej 1,5 gola w meczu (1.40).
Oferta bukmacherów wygląda korzystnie. Sprawdź zatem kod promocyjny Superbet i odbierz najlepsze bonusy na start, w tym specjalną promocję na mecz Mallorca – Barcelona!
Salamanca vs Celta Vigo
Czwartoligowa Salamanca notuje niezłe wejście w ligowy sezon, wygrywając sześć z 14 kolejek, dokładając również pięć remisów i tylko trzy porażki. Niezły dorobek punktowy sprawia, że Salamanca ma prawo myśleć o awansie do wyższej klasy rozgrywkowej, zajmując piąte miejsce w ligowej tabeli. Rywala Celty Vigo trudno określić mianem drużyny o charakterze defensywnym bądź ofensywnym. Salamanca po 14 kolejkach notuje bowiem bilans bramkowy na poziomie 0, strzelając i tracąc równo po 20 bramek.
O statusie quo trudno jednak mówić w przypadku średniej liczby punktów w starciach domowych i wyjazdowych. Co ciekawe, Salamanca lepiej punktuje w delegacjach, gdzie zdobyła 14 z dotychczasowych 23 punktów. Forma domowa wtorkowego rywala Celty jest sporym rozczarowaniem. W siedmiu starciach przed własnymi kibicami Salamanca wygrywała zaledwie dwukrotnie, notując również trzy remisy i dwie porażki. Tylko raz na siedem przypadków w meczu domowym ekipy z Salamanki kibice oglądali mniej niż dwa gole.
O zanotowanie kolejnego domowego zwycięstwa nie będzie łatwo, bowiem czwartoligowiec zmierzy się z nieźle dysponowaną Celtą Vigo. Podopieczni Claudio Giraldeza po solidnym starcie sezonu i zgromadzeniu 18 punktów w 15 meczach zasiadają na spokojnym 11. miejscu w ligowej tabeli. Celta zdążyła w tym sezonie wygrać pięć meczów La Ligi, notując również trzy remisy i siedem porażek. Pomimo niezłej skuteczności w ofensywie (23 gole ligowe), Celta posiada ujemny bilans bramkowy. Ekipa Giraldeza traci średnio bowiem niemal dwa gole na mecz. Wszelkie braki defensywne zespołu Giraldeza są jednak wybaczane przez kibiców, którzy z pewnością docenią sezon bez konieczności drżenia o ewentualny spadek.
Ostatnio forma Celty jest daleka od ideału, ale ekipa z Vigo nie jest zespołem, który łatwo pokonać. Jedna wygrana w ostatnich pięciu ligowych meczach to nie powód do szczególnych pochwał. Szerszy pogląd i fakt zaledwie jednej porażki w ostatnich pięciu starciach we wszystkich rozgrywkach sprawia jednak, że nawet w rezerwowym składzie Celta będzie wyraźnym faworytem wtorkowego starcia.
W meczach wyjazdowych Celty w tym sezonie padają średnio cztery (!) gole na mecz. W La Lidze w delegacjach podopieczni Giraldeza wygrywali zaledwie raz, notując również jeden remis i aż pięć porażek. Forma w delegacjach Celty jest zatem sporą zagadką. W poprzednich pięciu delegacjach ekipa z Vigo zanotowała zaledwie jedno czyste konto. Ponadto tracąc w pozostałych czterech meczach aż 11 bramek! Kliknij typy dnia i sprawdź nasze pozostałe analizy! A jeśli interesuje Cię więcej typów piłkarskich, to znajdziesz je również na naszej stronie!
Statystyki:
1. Salamanca wygrała trzy z pięciu ostatnich meczów domowych, odnosząc również dwa remisy,
2. W meczach wyjazdowych Celty padają w tym sezonie średnio cztery gole na mecz,
3. W sześciu z ośmiu domowych meczów ekipy z Salamanki padały w tym sezonie minimum dwa gole,
4. Celta przegrała pięć z siedmiu wyjazdowych meczów La Ligi.
Co obstawiać?
Puchary krajowe zgodnie z piłkarskim nieco stereotypowym porzekadłem rządzą się swoimi prawami. W przypadku starcia ekipy z Salamanki z Celtą Vigo trudno jednak nie zgodzić się z powyższym przekazem. Gospodarze wygrali zaledwie dwa ligowe starcia w tym sezonie, zaś goście przegrali aż pięć z siedmiu wyjazdowych potyczek. Choć oba zespoły dzielą aż trzy poziomy rozgrywkowe, to w krajowych pucharach kibice bywali świadkami nie takich sensacji. Salamanca i Celta Vigo mają jednak jedną cechę wspólną – liczba bramek, która pada w ich spotkaniach. Sześć z ośmiu domowych starć w Salamance to minimum dwa gole w spotkaniu. W przypadku delegacji Celty statystyka ta jest równie imponująca. Aż sześć z siedmiu takich przypadków to mecze, gdzie kibice oglądali co najmniej dwa trafienia. Dodając do tego fakt, iż w meczach ligowych Salamanki padają średnio niemal trzy gole na mecz, a analogiczna statystyka w przypadku Celty wynosi średnio niemal cztery bramki – powinniśmy spodziewać się goli!
Na bazie powyższej analizy skłaniam się do oferty Superbet – Powyżej 1,5 gola w meczu (1.28).
Barbastro vs Espanyol
Outsider czwartego poziomu rozgrywkowego kontra przedstawiciel La Ligi. W teorii wszystko wydaje się rozstrzygnięte jeszcze przed meczem. W praktyce jednak we wtorkowy wieczór zmierzą się ze sobą zespoły, które w ostatnich 10 ligowych meczach odniosły zaledwie jedną (!) wygraną.
Pięć poprzednich starć ligowych Barbastro to istna katastrofa. 100% seria porażek, zaledwie jeden strzelony gol i dziewięć straconych. W niemal identyczny sposób gospodarze wtorkowego starcia rozpoczęli sezon. Wówczas jednak ponieśli cztery porażki i zanotowali jeden remis. Po fatalnym otwarciu kampanii przyszło przełamanie i seria czterech wygranych w kolejnych pięciu potyczkach. Chwilowa zwyżka forma nie trwała jednak długo i finalnie po 14 rozegranych kolejkach Barbastro znajduje się na przedostatniej ligowej pozycji, tracąc do bezpiecznej pozycji już siedem punktów.
Jak dość bezpośrednio wskazują powyższe statystyki, Barbastro słabo spisuje się zarówno w starciach domowych, jak i wyjazdowych. Dwie z trzech wygranych w tym sezonie gospodarze wtorkowego starcia odnieśli właśnie na własnym obiekcie. Do skromnej liczby zwycięstw Barbastro nie dołożyło jednak choćby jednego remisu, zdobywając zaledwie pięć goli przed własnymi kibicami.
Wtorkowy wieczór będzie okazją do zmierzenia się z zespołem w teorii o trzy rozgrywki mocniejszym, a więc beniaminkiem La Ligi – Espanyolem. Podopieczni Manolo Gonzaleza również nie są w najwyższej formie. Espanyol zgromadził zaledwie trzy wygrane i aż siedem porażek w ostatnich 10 potyczkach we wszystkich rozgrywkach.
Po awansie do La Ligi głównym celem Espanyolu było rzecz jasna utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Plan ten z pewnością jest realny, ale nie będzie prosty do zrealizowania. Po 14 kolejkach Espanyol plasuje się w strefie spadkowej, wygrywając zaledwie cztery mecze i dodając jeden remis. W ostatnich pięciu kolejkach „Pawie” przegrywały aż czterokrotnie, notując zaledwie jedno zwycięstwo.
Największym problemem podopiecznych Gonzaleza jest forma wyjazdowa. Espanyol jest pod tym względem najgorszą drużyną ligi. Z siedmiu delegacji drużyna z Katalonii przywiozła zaledwie punkt! „Pawie” w siedmiu spotkaniach strzeliły tylko cztery gole, tracąc aż 17! W pięciu z ośmiu przypadków w meczach wyjazdowych Espanyolu kibice oglądali więcej niż gola. Niestety dla kibiców klubu z Katalonii – w większości przypadków były to trafienia przeciwników.
Statystyki:
1. Barbastro przegrało pięć kolejnych meczów, strzelając w nich zaledwie jednego gola,
2. Z siedmiu ligowych delegacji Espanyol przywiózł zaledwie punkt,
3. W meczach Espanyolu w La Lidze padają w tym sezonie średnio trzy gole na mecz,
4. W ostatnich siedmiu kolejnych meczach Espanyolu we wszystkich rozgrywkach padały minimum dwa gole w meczu.
Co obstawiać?
We wtorkowy wieczór w Pucharze Króla zmierzą się ze sobą dwa zespoły w wyjątkowo słabej formie. Barbastro i Espanyol wygrały zaledwie jedno z ostatnich 10 spotkań ligowych. Barbastro ma za sobą serię pięciu kolejnych porażek. Espanyol natomiast od podobnego losu uciekł po zwycięstwie nad Celtą Vigo w ostatniej kolejce. Gospodarze wtorkowego spotkania wygrali zaledwie dwa z siedmiu domowych starć, zaś „Pawie” z delegacji przywiozły zaledwie punkt. We wtorkowy wieczór decydować powinna zatem jakość indywidualna zawodników, która jest wyraźnie po stronie gości. W siedmiu kolejnych meczach Espanyolu padały minimum dwa gole. Statystyka ta nie powinna dziwić. Biorąc pod uwagę ogólny bilans bramkowy drużyny Manolo Gonzaleza – w spotkaniach Espanyolu padają w tym sezonie średnio trzy gole na mecz. To właśnie bramki ponownie wydają się najrozsądniejszym typem na wieczorne starcie w Pucharze Króla.
Na bazie powyższej analizy skłaniam się do oferty Superbet – Powyżej 1,5 gola w meczu (1.30).
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze