Powrót “Jej Wysokości” po 16 dniach! Gramy Premier League o 288 PLN!

Cristiano Ronaldo przy piłce

Co prawda to tylko 16 dni, lecz ja osobiście zdążyłem się już stęksknić za najlepszą ligą świata, jaką w tym momencie jest Premier League. Prócz zaległego spotkania Burnley z Watfordem, najlepsze angielskie drużyny nie rywalizowały ze sobą w ramach walki o ligowe punkty. Na dziś zaplanowano 3 spotkania, a ja wziąłem na tapet starcie Newcastle z Evertonem, a także mecz Burnley z Manchesterem United. Nie pozostało mi nic innego, jak zaprosić Was serdecznie do analizy powyższych gier.

BETFAN Zakłady Bukmacherskie na koszulce
BETFAN Zakłady Bukmacherskie na koszulce
tylko na Logo Zagranie - typy bukmacherskie

Bonus 200% od 1. depozytu = potrojenie wpłaty do 600 zł

oferta z naszym kodem promocyjnym: ZAGRANIE

Kod rejestracyjny
ZAGRANIE kod skopiowany kopiuj
skopiuj kod
Funkcjonalności:
freebet
aplikacja mobilna
zakłady na żywo
Bonusy:

OD 1. DEPOZYTU: 200% do 600 zł

pokaż szczegóły ukryj szczegóły

Newcastle – Everton

Po serii ciekawych i logicznych wzmocnień, zespół Eddiego Howe’a przystępuje do walki o utrzymanie, która teraz powinna być znacznie łatwiejsza. Zespół został zasilony kilkoma jakościowymi piłkarzami, mającymi za zadanie zagwarantować Srokom pozostanie w Premier League i walkę o wyższe cele w nadchodzących kampaniach. W moim odczuciu najlepszy okazać się może transfer Kierana Trippiera, ale także Matta Targetta, czy Bruno Guimaraesa z Lyonu. Były menadżer Bournemouth zdążył już poniekąd poznać swoich nowych podopiecznych, a ponad 2 tygodnie przerwy z pewnością pomogły w lepszym zgraniu zespołu, który zaprezentował się naprawdę solidnie podczas swojego ostatniego spotkania z Leeds United. Na Elland Road to Pawie były stawiane w roli faworytów, jednak Newcastle wyeliminowało najsilniejsze cechy gospodarzy i nie pozwoliło na odbieranie piłki na własnej połowie. Ostatecznie, po bramce Jonjo Shelveya, 3 oczka powędrowały na konto podopiecznych Eddiego Howe’a, dla których było to dopiero drugie zwycięstwo w tym sezonie.

Zmiany nastąpiły również w Evertonie, który jeszcze kilka tygodni temu prezentował się katastrofalnie nawet na tle ostatniego wtedy Norwich City. Misję powrotu do górnej połowy tabeli powierzono Frankowi Lampardowi, który chyba zdążył już wyciągnąć wnioski po nieudanym epizodzie w Chelsea. Były pomocnik zdążył już nawet poszerzyć swój sztab szkoleniowy o inną legendę The Blues – Ashley Cole’a. Zarząd klubu z Goodion Park przeprowadził także dwa ciekawe ruchy transferowe, nie wydając na nie ani funta. Do zespołu dołączyli bowiem dwaj piłkarze, którzy w swojej najlepszej formie, mogą być czołówką ligi na swoich pozycjach. Mowa tu oczywiście o Dele Allim i Donnym van de Beeku – ta dwójka ma zagwarantować Evertonowi więcej kreatywności, której po odejściu Jamesa zdecydowanie brakuje. W mojej opinii zapomniano o wzmocnieniu formacji defensywnej. The Toffees tracą najwięcej goli w Premier League po błędach indywidualnych, a niektóre z nich przypominają wpadki ze szkolnych boisk. Czy Frank Lampard zdoła naprawić dziurawą obronę i zagwarantować Evertonowi stabilizację?

Statystyki:

  • Newcastle zajmuje 19. pozycję w Premier League, ma na koncie 15 oczek.
  • Sroki wygrały 1 z 5 ostatnich meczów.
  • Podopieczni Howe’a tracą średnio 2 bramki na 90 minut.
  • 6 z 10 ubiegłych meczów na St. James’ Park kończyło się BTTS’em.
  • Everton plasuje się na 16. pozycji, ma w dorobku 19 punktów.
  • Piłkarze Lamparda zgarnęli 1 oczko w 5 poprzednich kolejkach.
  • The Toffees wygrali ostatni mecz z Brentford 4:1.
  • BTTS miał miejsce w 4 z 5 poprzednich potyczkach Evertonu.
  • 4 z 5 minionych meczów bezpośrednich kończyło się BTTS’em.

Podsumowanie:

Everton w niedawnym meczu pucharowym wyglądał znacznie lepiej, aniżeli podczas ostatnich dni Rafy Beniteza. Moim zdaniem także dziś The Toffees postawią poprzeczkę wysoko i będą w stanie przedostać się przez kiepską defensywę Newcastle. Nie ukrywam, że liczę również na efekt „nowej miotły”. Co do Srok, tutaj również mamy do czynienia z dopływem świeżej krwi w postaci kilku nowych piłkarzy. Podopieczni Howe’a nie grają źle w ofensywie, bowiem w 3 poprzednich starciach ligowych trafiali do siatki. W mojej opinii także dziś jest na to spora szansa, a kurs na BTTS wydaje mi się całkiem atrakcyjny.

BTTS - tak
Kurs: 1,74
Zagraj!

 

Burnley – Manchester United

Przenosimy się na Turf Moor, gdzie z pewnością serwują mocną, czarną kawę. Oglądając większość spotkań Burnley bez dodatkowej dawki energii można bowiem bardzo szybko zasnąć, a wielu przewiduje, iż The Clarets w tym sezonie nie uchronią się przed spadkiem z Premier League. Sean Dyche wielokrotnie dokonywał rzeczy arcytrudnej, gwarantując klubowi kolejne sezony w najwyższej klasie rozgrywkowej, a zarząd przespał moment na przebudowę kadry, efektem czego ta jest najstarszą ze wszystkich zespołów w Premier League. Burnley pozbyło się też swojego najlepszego snajpera – Chrisa Wooda, który niedawno zasilił szeregi Newcastle. W jego miejsce sprowadzono rosłego napastnika rodem z Holandii, a więc Wouta Weghorsta. Były piłkarz Wolfsburga nie pomógł swojej nowej drużynie podczas rywalizacji z Watfordem. Mecz ten był jednym z najnudniejszych w bieżącej kampanii i zakończył się bezbramkowym remisem. Zdobyty punkt niestety nie pomógł Burnley wydostać się ze strefy spadkowej, a nawet opuścić ostatniego miejsca w tabeli.

O niebo ciekawiej było na Old Trafford, gdzie Manchester United mierzył się z Middlesbrough w 1/16 finału FA Cup. Pomimo całkiem niezłej gry, gospodarze sensacyjnie odpadli z Pucharu Anglii po rzutach karnych, które są klątwą klubu z Old Trafford. Na dobrą sprawę wynik rywalizacji mógł być rozstrzygnięty już po pierwszych 45 minutach, jednak między innymi niewykorzystany przez Ronaldo rzut karny, czy pudło Bruno na pustą bramkę sprawiły, iż Manchester United pożegnał się z FA Cup już na tak wczesnym etapie. Jeżeli chodzi o rozgrywki ligowe, to podopieczni Ralfa Rangnicka zajmują w nich czwarte miejsce i mają całkiem spore szanse, by dostać się do Ligi Mistrzów. Styl gry Czerwonych Diabłów zdaje się wyglądać coraz lepiej, a wysoki pressing, który przez lata był domeną niemieckiego szkoleniowca powoli staje się nawykiem ofensywnych piłkarzy United. Warto dodać, że ekipa z Old Trafford spisuje się naprawdę dobrze w meczach wyjazdowych – 6 ostatnich potyczek w delegacji to 3 wygrane i 3 remisy.

Za ostatnie zawody przeciwko Middlesbrough zdecydowanie należy pochwalić Scotta McTominaya. Szkot był jednym z najlepszych piłkarzy United i odnoszę wrażenie, że w bieżącej kampanii, to właśnie on prezentuje najrówniejszą formę spośród wszystkich zawodników Manchesteru United. Defensywny pomocnik nie tylko notuje ponadprzeciętne liczby w wygranych pojedynkach, czy odbiorach piłki, ale także potrafi odnaleźć się w ofensywie, czy wykreować kolegom ciekawą sytuację. We wspomnianym meczu FA Cup, McTominay zanotował 62 podania, co stanowi jeden z najlepszych wyników w całej drużynie. Wcześniej pomocnik zaliczał kolejno 61, 47, 55, 57 i 60 zagrań do kolegów, a liczby te miały miejsce przeciwko Wolves, czy West Hamowi, czyli ekipom znacznie silniejszym od 2-ligowego Middlesbrough. Sądzę, że także dziś to goście będą operować piłką, konstruować akcje pozycyjne i wymieniać sporą liczbę podań.

Statystyki:

  • Burnley zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, dotychczas zdobyło 13 punktów.
  • The Clarets nie wygrali od 10 spotkań (6 remisów i 4 porażki).
  • Piłkarze Seana Dyche’a średnio notują 40,2% posiadania piłki.
  • Manchester United to 4. drużyna ligi, ma na koncie 38 punktów.
  • Czerwone Diabły wygrały zdobyły 10 punktów w 5 poprzednich kolejkach (3 wygrane, 1 remis i 1 porażka).
  • Podopieczni Rangnicka są niepokonani na wyjazdach od 6 gier (3 remisy i 3 zwycięstwa).
  • Manchester United notuje średnio 52,8% posiadania piłki.
  • Scott McTominay w ostatnim spotkaniu wykonał 62 podania.
  • Szkocki pomocnik wykonał minimum 55 zagrań do kolegów w 5 z 6 poprzednich gier.

Podsumowanie:

Nie bez powodu poświęciłem znaczną część statystyk i analizy osobie Scotta McTominaya. Pomocnik jest niezwykle ważną częścią układanki Ralfa Rangnicka i na przestrzeni ostatnich tygodni wyglądał naprawdę bardzo dobrze. Szkot w kilku ubiegłych meczach notował znacznie wyższe liczby podań, aniżeli miało to miejsce na początku kampanii. W 5 z 6 ubiegłych meczów, McTominay pokrył linię minimum 55 zagrań do kolegów. Sądzę, że dziś to Manchester United spędzi znacznie więcej czasu przy piłce i będzie dominował rywala. Taki scenariusz sprzyja zakładowi na przynajmniej 55 podań McTominaya, który to typ wrzucam na mój kupon. Ten gram u bukmachera Betfan, u którego dostaniecie atrakcyjne bonusy, wykorzystując nasz kod promocyjny. Powodzenia!

S. McTominay wykona minimum 55 podań
Kurs: 1,88
Zagraj!

kupon na Premier League 08.02.

fot. Pressfocus

(0) Komentarze

Zaloguj się, aby dodawać komentarze