Potencjale hity transferowe w Speedway Ekstralidze

Jarosław Hampel

Sezon już skończony, znamy rozstrzygnięcia na wszystkich poziomach rozgrywek. Niestety, ale zaczyna się okres ogórkowy i z emocjami musimy czekać aż do kwietnia. Jednak kibiców ligowego ścigania rozgrzeje jeszcze jeden okres – początek listopada, kiedy będzie można podpisywać kontrakty z żużlowcami. Tajemnicą poliszynela jest, że sportowcy są dogadani już dużo prędzej i na podstawie różnych informacji możemy się domyślać potencjalnych hitów transferowych.

Jarosław Hampel do Unii Leszno

Unia Leszno nie chce popełnić błędu z ostatniego roku. Po zdobytym mistrzostwie odjechali fatalny sezon i tylko dobra postawa łotewskiego klubu w I lidze uchroniła ich przed odjechaniem spotkań barażowych. Miniony rok to zupełnie inna sytuacja i kolejny triumf w rozgrywkach Speedway Ekstraligi. Jednak to za mało i Unia Leszno chce się wzmocnić. Jarosław Hampel na konferencji prasowej po ostatnim meczu w sezonie w barwach Falubazu ogłosił, że odchodzi z klubu. Na tyle mu pozwalał regulamin.

Oczywiście nie rzucałby słów na wiatr, nie mając już konkretnej propozycji. We wszystkich plotkach przewija się Unia Leszno. Sławomir Kryjom na swoim twitterze napisał, że rozpoczął się rozbiór Falubazu, a dobrze wiemy, ze ekspert i były manager jest blisko związany właśnie z Lesznem, więc jego informacje mogły być na podstawie zasłyszanych wzmocnień Byków.

Co ciekawe, Jarosław Hampel nie zastąpi jednego z liderów w leszczyńskiej Unii, czyli Emila Sajfutdinova i Piotra Pawlickieg, którzy zostają na przyszły sezon. Mały już w przeszłości jeździł w barwach Byków. Jest to bardzo duże wzmocnienie, ponieważ Polak przez cały rok robił postęp z miesiąca na miesiąc. Ciężki początek był spowodowany pauzowanie przez cały rok, w efekcie czego Hampelowi brakowało objeżdżenia i pewności siebie. Jednak pod koniec sezonu z drugiej linii stał się głównym liderem swojego zespołu i z taką rolą wchodzi do Unii Leszno. Powiedzmy sobie szczerze, ale to już raczej pewne. Niewątpliwie to hit transferowy numer jeden. Osobiście w swoim rozdaniu nagród za miniony sezon, o którym pisałem na portalu, wskazałem Małego jako najbardziej wartościowego zawodnika rundy zasadniczej. Wzmacnia aktualnego mistrza Polski, nie zastępując jej głównych postaci. Mamy kolejny dream-team w polskim żużlu? Jak życie pokazywało, nie zawsze to zdawało egzamin – zobaczymy jak będzie tym razem.

Jason Doyle do Torunia

Jak prędzej Sławomir Kryjom wspominał o rozbiorze Falubazu, to wiele wskazuje także na to, że Jason Doyle jest potencjalnym żużlowcem, który może odejść. Dwa tygodnie temu już nawet się mówiło, że Australijczyk był zdecydowany, tylko czekał na roztrzygnięcie barażów. Toruń miał fatalny sezon. Nie mogą zostawić takiego samego składu i potrzebna jest zmiana. To czemu nie sprowadzić indywidualnego mistrza świata, bo praktycznie możemy go już tak nazywać. Przypomnijmy, że w Speedway Ekstralidze Jason Doyle debiutował właśnie w Toruniu. Jeździł przyzwoicie, ale brakowało jego dyspozycji na poziomie prawdziwego lidera. Mimo, że były chęci obu stron, żeby pozostać razem, to tak się nie stało. Australijczyk chciał podwyżki, jednak klub z województwa kujawsko-pomorskie na to nie przystał. W efekcie ostatnie dwa lata Jason Doyle reprezentuje Falubaz.

Z pewnością teraz nikt nie będzie na niego skąpił ani złotówki. Mówi się, że Australijczyk w Toruniu miałby potencjalnie zarobić za cały rok ponad 2 miliony złotych. Na Motoarenie potrzebują pewnego lidera. W minionym sezonie był nim Greg Hancock, jednak zabrakło go na najważniejszych meczach ze względu na kontuzje. Amerykanin mimo wieku trzyma wysoki poziom, ale może fakt, że jego upadek na schodach sprawił, że końcówka sezonu była bardzo nerwowa dał do myślenia. Jason Doyle zawiódł Falubaz w play-offach, jednak jego obsesja na punkcie zdobycia mistrza świata jest znana. Klub Doyle’a, jakikolwiek nie będzie, może mieć nadzieje, że w 2018 roku nie będzie takiego ciśnienia u Australijczyka. Falubaz chce zatrzymać u siebie Doyela’a, ale jak będzie ostatecznie? Być może już wszystko ustalone, jednak w tym wypadku nie mamy takiej pewności jak to ma miejsce z Jarosławem Hampelem. Tutaj możemy napisać, potencjalny duży transfer z udziałem mistrza świata do Torunia na horyzoncie.

Przemysław Pawlicki do Grudziądza

Niektóre portale już pisały nawet nagłówki „Pawlicki w Grudziądzu” jakby to było oficjalnie potwierdzone. Jednak po raz kolejny, nie może to być oficjalnie potwierdzone – takie zapewnienie dostaniemy 1 listopada. Dzisiaj możemy pisać o potencjalnym transferze, który niewątpliwie jest hitem Speedway Ekstraligi.

Starszy z braci Pawlickich awansował w tym sezonie do cyklu Speedway Grand Prix. W całym roku zdarzała mu się jazda w kratkę, jednak można rzec, że jest bardzo wartościowym Polakiem. Grudziądz od kilku lat jest w Ekstralidze średniakiem, który nie dostał się jeszcze do fazy play-off i nie wygrał żadnego meczu na wyjeździe. Teraz chcą to zmienić. Zostawili cały zeszło sezonowy skład i dodali do tej układani Przemysława Pawlickiego. Praktycznie to zastępstwo za Rafała Okoniewskiego. Z całym szacunkiem, ale jest to bardzo duża zmiana na plus, która wydaje się, że potencjalnie doda GKMowi w każdym meczu po kilka dobrych punktów. Patrząc na pozostałą kadrę, można zauważyć, że każdy ma jeszcze rezerwy do rozwoju. Jedynie cały czas najgorzej wygląda formacja juniorska Grudziądza, a bez tego jak wiemy, dużo się nie zrobi. W kuluarach mówi się, że Grudziądz szykuje jeszcze jedną bombę transferową w osobie zagranicznego zawodnika. Nie ma się co martwić o miejsce w składzie, ponieważ Krystian Pieszczek będzie mógł jeździć pod przywróconym numerem 8 lub 16.

Rynek transferowy – inne potencjalne ruchy

Wymieniłem, moim zdaniem, trzy największe hity transferowe, których możemy w tym momencie się domyślać. Jednak na rynku dzieje się o wiele więcej. Nikt nie mówi o Gregu Hanckocku. Amerykanin chce zostać w Toruniu, ale czy będzie miejsce dla niego i Doyle’a? Co wtedy – powrót do Zielonej Góry, która będzie potrzebowała liderów? Dalej – Niels Kristian Iversen. Duńczyk w ostatnich dniach jest łączony z Unią Tarnów. Beniaminek nie chce wrócić do najwyższej klasy rozgrywkowej tylko na rok. Cały czas zostaje otwarta sprawa Janusza Kołodzieja, jednak Polak możliwe, że pozostanie w Lesznie tworzyć dream-team. Spadkowicz Rybnik ma do „oddania” trzech zawodników, którzy są rozchwytywani przez Ekstraligowe drużyny. Fredrik Lindgren, Max Fricke i Kacper Woryna, to żużlowcy, którzy mogliby dać wartość dodaną do niemal każdej ekipy. Indywidualny Mistrz Polski, Szymon Woźniak ogłosił już swoje odejście ze Sparty Wrocław i w jego kontekście przewijają się dwa kierunki – gorzowski i toruński. Pozostając przy Polakach, ciekawą postacią do zakontraktowania będzie Grzegorz Zengota – powrót do rodzinnego miasta, Zielonej Góry? Bardzo możliwe.

(0) Komentarze

Zaloguj się, aby dodawać komentarze