Pościg aż 4 kierowców, śliska nawierzchnia i ulewa sprawią czerwoną flagę? Gramy o 242 PLN
Przed nami pierwszy z trzech wyścigów, które w tym sezonie będą miały miejsce w Stanach Zjednoczonych. Kolejna taka okazja pojawi się dopiero 22 października, kiedy to F1 zawita do Austin, a później w ramach przedostatniej rundy mistrzostw świata, kiedy to rywalizacja przeniesie się do Las Vegas. Jednak zanim to, to pomówmy o ściganiu się na piekielnie śliskim torze, na którym sędziowie skrócili długość stref DRS. Do tego w pościgu będzie musiał rzucić się i Lewis Hamilton, i Lance Stroll, i Max Verstappen i Charles Leclerc. Jakby to już nie stanowiło za wystarczającą zapowiedź, to podkreślmy, że na czas wyścigu zapowiadane jest przejście intensywnej burzy…
Grand Prix Miami – zapowiedź
Rok temu zwyciężył tu Max Verstappen. Jednak będzie piekielnie trudno o to, by aktualny mistrz powtórzył dziś to osiągnięcie. Wszak do Grand Prix Miami ruszy dopiero z dziewiątego miejsca! Stało się tak, gdyż popełnił rozliczone błędy w trakcie pierwszego przejazdu w Q3, co przełożyło się na decyzję o zrezygnowaniu z uzyskiwania czasu. Przed drugą próbą już nie stanął, albowiem uniemożliwiła mu to czerwona flaga. Red flag pojawiła się na torze po tym, jak z toru wypadał i obrócił się o 360 stopni kierowca Ferrari – Charles Leclerc. W jeszcze gorszej sytuacji przed startem wyścigu jest Lewis Hamilton, który nawet nie wszedł do decydującej części „czasówki”! Łącznie 7-krotny mistrz świata do Grand Prix Miami ruszy dopiero z… 13. miejsca.
Niewiele lepiej w sobotnich kwalifikacjach spisał się drugi z kierowców Mercedesa, czyli George Russell. Co prawda Brytyjczyk Q3 ukończył na 6. pozycji, ale do tej części „czasówki” wszedł ledwie z 10. miejsca. Mówiąc o konkretnych lokatach na starcie przed tym wyścigiem, to trzeba mieć na uwadze, że wcześniejsze niż zazwyczaj zakończenie kwalifikacji przyniosło interesujące rozstrzygnięcia. Wszak o ile jeszcze bolidu Red Bulla, Astona i Ferrari w TOP3 można było się spodziewać, tak nie tego, kto uplasował się po kwalifikacjach na np. 4. i 5. miejscu. Piszę tak, bowiem z drugiego rzędu do Grand Prix przystąpi kierowca Haasa – Kevin Magnussen. Druga ze wspomnianych lokat przypadła Pierre’owi Gasly’emu z Alpine.
Grand Prix Miami – statystyki:
- Dotychczas w tym sezonie kierowcy Red Bulla pokonali w wyścigu aż 200 okrążeń jako liderzy, a reszta stawki przejechała raptem 16 „kółek” na prowadzeniu.
- Precyzując: na te 16 okrążeń składa się wynik 3 teamów. Na drugim miejscu znajduje się Mercedes z dorobkiem 11, a później Aston z 3 i Ferrari z 2 „kółkami”.
- Po raz pierwszy w historii mamy taką sytuację, że kierowcy Red Bulla zwyciężali we wszystkich z pierwszych czterech wyścigów.
- Wczorajsze pole position Sergio Pereza jest już 3 na 4 możliwe dla RB w tym sezonie. Jedyne odstępstwo od normy mieliśmy w Baku, gdzie kwalifikacje wygrał Charles Leclerc.
- W wyścigach – jak na razie – wygrywali wyłącznie kierowcy Red Bulla. Do tego w aż 3 z 4 dotychczas rozegranych rund zgarniali jednocześnie 1. oraz 2. miejsca.
- Sergio Perez nigdy nie okazywał się lepszym od rywali 2-krotnie z rzędu. Przed tą szansą dotychczas stawał 6-krotnie i za każdym razem pokonywał go wtedy Max Verstappen.
- W stawce mamy tylko 3. kierowców, którzy zwyciężali w Grand Prix, kiedy te rozgrywane było w Stanach Zjednoczonych. Mowa o: Lewisie Hamiltonie, Valtterim Bottasie i Maxie Verstappenie.
- Verstappen w tym sezonie nie plasował się niżej w tabeli na zakończenie wyścigu niż na drugiej lokacie. A samo „pudło” przypadało tylko kierowcom RB, Astona, Mercedesa i Ferrari.
- Z drugiego pola do wyścigu ruszy Fernando Alonso z Astona Martina, który w sumie wygrywał Grand Prix 32 razy. Ostatnim było GP Hiszpanii w 2013 roku, kiedy jeździł dla Ferrari.
Grand Prix Miami – typ
Już same nieoczekiwane rozstrzygnięcia z kwalifikacji stanowią najlepszą zapowiedź tego, jak interesujący wyścig nas czeka. Wszak aż czterech kierowców z czterech topowych zespołów z tego sezonu, w tym aktualny mistrz świata będą gonić. Co prawda może nie z końca stawki, tak jak w przypadku np. Lance’a Strolla, ale jednak z lokat, których nikt się nie spodziewał. Do tego mówimy o ściganiu się na torze ulicznym, gdzie każdy wyjazd poza optymalną linię toru praktycznie równa się z co najmniej piruetem i wyjazdem poza tor. A przecież przebijać się będzie nie tylko Lance, czy Max…
Jakby tego było mało, prognozy pogody wskazują, że na czas wyścigu powinny przyjść ulewne burze! Z tego też powodu jestem pewien, że po połączeniu tych wszystkich składowych otrzymamy wejście typu, którym jest pojawienie się czerwonej flagi w trakcie wyścigu. Dlatego też wręcz z przyjemnością wykorzystuję BONUSY STS-u, by postawić dzisiejszego singla. W jaki sposób mogą z nich skorzystać? Ano w taki, że odebrałem kod promocyjny STS-u przy zakładaniu konta właśnie u tego bukmachera.
Grand Prix Miami – charakterystyka toru
Długość wyścigu wynosi 308,326 kilometrów. Patrząc na to, że jedno „kółko” jest tu długości 5,412 kilometrów, to kierowcy będą mieli do pokonania w sumie aż 57 okrążeń. Do tego mówimy o torze, na którym najwyższy punkt przewyższenia uplasowano na wysokości 3,53 metra. Warto mieć jeszcze na uwadze, że najwyższe przeciążenie sięgające aż 4,9 G występuje w czwartym zakręcie. Poza tym mówimy o ściganiu się na torze przez najszybszych kierowców na świecie, na którym mamy kierunek jazdy przeciwny do ruchu wskazówek zegara. Do tego o takim, gdzie jest łącznie 19 zakrętów, z czego aż 12 lewych! Natomiast najdłuższa prosta liczy tu sobie 1,28 kilometra. Skoro nawiązałem do tego, gdzie można rozwinąć prędkość, to należy również wspomnieć o tym, gdzie wyprzedzanie będzie ułatwione z racji możliwości aktywowania systemu DRS. Nawiązuję do miejsc na torze między następującymi zakrętami: 9 i 11, 16 i 17 oraz 19 i 1.
Formuła 1: Grand Prix Miami
- SERGIO PEREZ
- FERNANDO ALONSO
- CARLOS SAINZ
- CHARLES LECLERC
- MAX VERSTAPPEN
- GEORGE RUSSELL
To, co jeszcze należy mieć na uwadze, kiedy mówi się o wyścigu w Miami, to to, że tu odległość od pole position do pierwszego hamowania po starcie wynosi raptem około 300 metrów. Oficjalnym rekordem toru jest ten, który pochodzi z zeszłorocznego wyścigu. Wówczas Max Verstappen prowadząc swojego Red Bulla uzyskał czas na poziomie 1:31,361. Obecnie panujący mistrz jest również autorem najszybciej pokonanego dystansu jednego „kółka” w historii toru, a dokonał tego w sobotnich kwalifikacjach. Wczoraj uzyskał czas na poziomie 1:26,814. Ciekawostką potwierdzającą moc Verstappena i jego bolidu jest to, że ten rezultat uzyskał w Q2. Natomiast, aby wygrać we wczorajszych kwalifikacjach „wystarczyło” uzyskać wynik na poziomie 1:26,841; czyli o niespełna trzy dziesiąte sekundy gorszy. Zanim graficznie pokażę swój kupon względem tego Grand Prix, to dodam jeszcze, że tydzień temu trafiliśmy 1 z 2 typów na wyścig w Azerbejdżanie. Co graliśmy wtedy? Przekonasz się zaglądając do zakładki – TYPY: Formuła 1.
Propozycja kuponu:
fot. John David Mercer/PressFocus
Zakład bez ryzyka do 100 zł ze zwrotem na konto główne + 600 zł od trzech depozytów + 60 zł zadania
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze