Panie walczą dla nas o 310 PLN na UFC!
Nie ma się co oszukiwać, ale gala UFC w ten weekend nie przykuwa dużej uwagi mega zestawieniami. Zeszły tydzień trochę nas rozpieścił. Jednak nie będziemy narzekać, w końcu to kolejna sobota z mieszanymi sztukami walki. Przeglądając ofertę pod kątem obstawiania zdecydowałem się na dwa starcia pań, które dają nam w dublu kurs 3,53 – zapraszam do analizy!
Nie masz konta w forBET? Rejestracja W forBET
Kod promocyjny: 2100PLN
Moja skuteczność typów MMA w 2019 roku: 16/26
Mój profit/strata na kuponach MMA w 2019 roku: +315,5
Zdarzenie: Germaine de Randamie – Aspen Ladd
Typ: Germaine de Randamie
Kurs: 2,25
Zaczynamy do typowania underdoga. Germaine de Randamie wchodzi do oktagonu osiem miesięcy po swojej ostatniej wygranej nad byłą pretendentką do tytułu w postaci Raquel Pennington. Holenderka jest świeżo po podpisaniu nowego kontraktu z UFC na sześć walk i po raz drugi wejdzie do oktagonu w kategorii koguciej po tym, jak zdobyła pas w dywizji piórkowej… mimo że go nigdy nie obroniła bojąc się walki z Cris Cyborg. Naprzeciwko typowanej przeze mnie zawodniczki stanie Aspen Ladd. 24-latka niecałe dwa miesiące temu pokonała Sijarę Eubanks i ze starcia na starcie jest coraz lepsza… ale uważam, że de Randamie to może być poziom za szybko dla Amerykanki i jak to bywa w takich sytuacjach, kurs odzwierciedla hype. Czy słusznie? O tym przekonamy się w sobotnią noc, ale ja idę w drugą stronę.
Można się zastanawiać, czy kogucia kategoria wagowa kobiet w UFC nie ma ostatnio swego rodzaju głębi z dużą liczbą talentu… ale według mnie to po prostu obraz, który namalowała Amanda Nunes swoją dominacją. Brazylijka wyczyściła nie tylko tę dywizję, ale także tę szczebel wyżej. Nokaut na Holly Holm tylko potwierdził wielkość Nunes. Stąd reszta dziewczyn na jej tle wydaje się po prostu słaba i dlatego warto tu przytoczyć, że de Randamie ma jedną porażkę w UFC i to właśnie z Brazylijką. Opisywana przeze mnie walka powinna wyłonić kolejną pretendentkę do tytułu, ale żadna z tych dziewczyn nie będzie testem dla Nunes.
Wracając jednak do typu i weekendowego starcia wieczoru na UFC. To fakt, że Aspen Ladd wygląda z każdą walką coraz lepiej i fajnie ogląda się jej rozwój. W końcu jest niepokonaną zawodniczką. Z drugiej strony de Randamie, która chyba nigdy nie zdobędzie szacunku wśród fanów przez fakt, że jawnie unikała starcia z Cris Cyborg kiedy była mistrzynią. Przypomnę, że nigdy to tego pojedynku nie doszło. Niemniej to nie może nam zasłaniać innego faktu – Holenderka to fighterka wysokiej klasy. Udowodniła to w starciu z Holly Holm, czy wygrywając ostatnio jednogłośną decyzją z Raquel Pennington. Typowana przeze mnie zawodniczka będzie za trudnym testem, jak na tak wczesny etap obiecującej kariery Aspen Ladd.
Obstawiam Holenderkę, a więc jeżeli interesujesz się sportami walki to dobrze wiesz, że ten kraj to europejska stolica zawodowego kickboxingu. Tak też stójka, z której wywodzi się Germaine de Randaime, powinna być jej przewagą. Parter? No to tutaj przytoczę interesującą statystykę. Ostatnie trzy rywalki obstawianej przeze mnie zawodniczki próbowały ją obalić 22 razy… bez żadnego skutku. W tym Pennington czy Holm, czyli fighterki z TOP5. Ostatni raz Holenderka była obalona w 2013 roku… przez Amandę Nunes.
Chcesz podyskutować o typach na MMA? Zapraszam na naszą typerską grupę na Facebooku – chętnie odpowiem lub doradzę!
Zdarzenie: Julianna Pena – Nicco Montano
Typ: Julianna Pena
Kurs: 1,57
Tym razem idę w stronę faworytki. Obie panie nie są mi obce, bo jedna i druga ma na swoim koncie wygrany The Ultimate Fighter. Swego czasu chłonąłem wszystkie sezony i odcinki tego programu, więc dobrze znam te zawodniczki. Już na podstawie samych wspomnień tego reality-show Julianna Pena jawi mi się jako lepsza zawodniczka. Jednak są to już dość odległe czasy jak na dynamiczne MMA… a obie zawodniczki są poza akcją już od dość dawna. Pena ostatnio walczyła w styczniu 2017 roku, natomiast Montano w grudniu, także 2017 roku.
Rodowita Wenezuelka w ostatniej walce była poddawana przez Valentinę Schevchenko. Trzeba zaznaczyć, że to żadna ujma. Postawię tezę, że kirgiska fighterka jest królową kobiecych kategorii tuż za Amandą Nunes i wystarczy przytoczyć starcie z Joanną Jędrzejczyk, gdzie Polka nie miała argumentów. Jednak wracając do weekendowego starcia. Julianna Pena już zbudowała sobie pozycje w MMA pokonując tak klasowe rywalki jak Cat Zingano i Jessicę Eye. Skąd wynikała jej przerwa w walkach? Ciąża i pierwsze dziecko.
Nicco Montana ma trochę inną historię życia, bo co prawda była mistrzynią nowej kategorii wagowej (gdzie koronę piastuje teraz wspomniana Schevchenko), ale było to w wyniku wygranej właśnie w The Ultimate Fighterze. Można nawet postawić tezę, że Montano była najsłabszą mistrzynią UFC w historii organizacji. W Ultimate Fighting Championship walczyła tylko raz, bo gdy miała bronić pas to wyszły jej problemy ze ścinaniem wagi. Potem doświadczyła dopingowej wpadki i stąd ta przerwa. Montano mimo walk w domu The Ultimate Fighter, ma jeszcze małe doświadczenie w MMA. Tu kolejny plus na korzyść Wenezuelki, która jednak już udowodniła swoją wartość w czołówce kobiecych mieszanych sztuk walki, czego nie można jeszcze stwierdzić o jej sobotniej rywalce.
Ostatecznie wyszedł mi dubel na ponad potrojenie stawki i oby to był udany weekend z MMA… jeden z wielu minionych i nadchodzących, bo UFC nie zwalnia teraz tempa ze swoimi galami, więc będzie co analizować! Zacznijmy te wakacje ze sportami walki od wygranej – do boju Germaine i Juliana 😉