Panathinaikos zatrzyma głód zwycięstwa Baskonii? Gramy o 207 PLN!

Trzecia kolejka Euroligi zapowiada się niezwykle ciekawie — czekają nas dwa interesujące starcia: Baskonia podejmie Panathinaikos, a Paris Basketball zmierzy się z Virtusem Bologna. Oba mecze mogą dostarczyć sporo emocji – Hiszpanie i Francuzi będą chcieli wykorzystać atut własnego parkietu, natomiast ich rywale przyjadą z jasno określonym celem: zatrzymać rozpęd przeciwników i pokazać swoją siłę na europejskiej scenie.
Baskonia vs Panathinaikos
Przygotowaliśmy kod promocyjny STS, dzięki któremu możesz zgarnąć atrakcyjne bonusy na start! Baskonia fatalnie rozpoczęła nowy sezon i trudno na razie znaleźć pozytywy w jej grze. Zespół z Vitorii przegrał trzy mecze z rzędu, a każdy z nich uwidocznił poważne problemy w defensywie. Najpierw porażka z Olympiakosem, potem z ASVEL Lyon-Villeurbanne w Eurolidze, a w weekend – kompletny rozkład w lidze ACB, gdzie Baskonia uległa Zaragozie aż 88:107. To bolesna seria, zwłaszcza że jeszcze w okresie przygotowawczym drużyna przegrała wszystkie sparingi, co już wtedy dawało sygnały ostrzegawcze.
Ofensywa funkcjonuje nieźle – Baskonia potrafi zdobywać punkty seriami, ale obrona jest dramatycznie słaba. Trzy mecze z rzędu z rywalami, którzy przekroczyli granicę 100 punktów, pokazują, że to właśnie ten element wymaga natychmiastowej poprawy. Trener Paolo Galbiati przyznał na konferencji, że zespół musi skupić się na dyscyplinie w obronie i lepszej komunikacji na zasłonach. Promykiem nadziei dla fanów może być debiut nowego zawodnika – Rodionsa Kurucsa, który ma wzmocnić strefę podkoszową i dodać trochę energii w defensywie. Baskonia ma potencjał ofensywny, by wrócić na zwycięskie tory, ale bez twardej obrony nie będzie w stanie rywalizować na poziomie Euroligi ani w lidze ACB.
Panathinaikos rozpoczął sezon Euroligi od dwóch domowych spotkań, które od razu dały przedsmak tego, jak silny potencjał drzemie w tym zespole. Na inaugurację rozprawili się z Bayernem Monachium 87:79, natomiast w drugim meczu ulegli Barcelonie 96:103. W lidze greckiej również rozpoczęli zmagania od zwycięstwa, potwierdzając, że są głównym faworytem do mistrzostwa. Grecy dysponują jedenym z najmocniejszych składów w Europie. Trener Ergin Ataman ma do dyspozycji prawdziwe gwiazdy — Kendricka Nunna, który w poprzednim sezonie był jednym z liderów drużyny, a także nowe nabytki: T.J. Shortsa z Paris Basketball, jednego z najlepszych rozgrywających poprzedniego sezonu, oraz Richauna Holmesa sprowadzonego prosto z Washington Wizards. Macedończyk dopiero wdraża się do drużyny, ponieważ jego okres przygotowawczy został poważnie zakłócony przez ciężką infekcję wirusową, która wykluczyła go z kilku tygodni treningów. Ten ostatni ma wnieść siłę fizyczną pod kosz i doświadczenie z parkietów NBA, co czyni Panathinaikos zespołem kompletnym na każdej pozycji.
Co typuję w tym spotkaniu?
Baskonia nie rozpoczęła sezonu najlepiej — seria porażek na starcie z pewnością pozostawiła niedosyt zarówno wśród kibiców, jak i zawodników. Jednak debiut Rodionsa Kurucsa oraz fakt, że zespół po raz pierwszy w tym sezonie zagra na własnej arenie – Fernando Buesa Arena – mogą okazać się impulsem, który odmieni sytuację. W końcu Baskonia słynie z tego, że u siebie potrafi grać z ogromną energią i pasją, a hiszpańska publiczność w Vitorii-Gasteiz potrafi ponieść drużynę do wielkich rzeczy. Warto też zauważyć, że Panathinaikos ostatni raz wygrał w Vitorii w 2017 roku, a wszystkie kolejne siedem meczów na tym terenie kończyły się triumfem Baskonii. To statystyka, która mówi sama za siebie. Dodatkowo w zeszłym sezonie Baskonia wygrała aż 12 z 17 domowych spotkań, co potwierdza, jak trudno jest tam rywalizować. Z kolei Panathinaikos przegrał aż 9 wyjazdowych meczów, co tylko zwiększa szanse gospodarzy. Biorąc pod uwagę chęć przełamania, wsparcie własnych kibiców i świeży impuls w postaci Kurucsa, typuję handicap +7.5 dla Baskonii. To spotkanie może być dla nich punktem zwrotnym i początkiem odbudowy formy. Pamiętaj, że czekają na Ciebie tylko i wyłącznie legalni bukmacherzy!
Paris vs Virtus Bologna
Paris Basketball ma za sobą fantastyczny poprzedni sezon, który zapisał się złotymi zgłoskami w historii klubu. Drużyna ze stolicy Francji sięgnęła po mistrzostwo LNB, pokonując w finale potężne AS Monaco, czyli finalistę Euroligi. To był symboliczny moment – młody, dynamiczny projekt z Paryża zdetronizował krajowego giganta. Równie dobrze paryżanie radzili sobie na arenie międzynarodowej – debiutując w Eurolidze, zakończyli fazę grupową na 8. miejscu i awansowali do play-in, a następnie zdołali dojść aż do play-offów, potwierdzając, że ich ambicje sięgają znacznie dalej niż tylko krajowe rozgrywki.
Nowy sezon jednak nie zaczął się już tak kolorowo. Superpuchar Francji (LNB Supercup) przyniósł dwa bolesne ciosy – Paris Basketball przegrało oba mecze, kończąc turniej dopiero na czwartym miejscu. Szczególnie rozczarowujące były porażki z rywalami, których powinni byli pokonać – Le Mans i Boulogne-Levallois. Dla wielu obserwatorów był to zimny prysznic i sygnał, że drużyna potrzebuje czasu, by się zgrać po licznych zmianach kadrowych. W Eurolidze, gdzie Paris zadebiutowało w tym sezonie, wygląda to już nieco lepiej. Co prawda w premierowym spotkaniu ulegli Fenerbahçe, ale w kolejnym meczu pokazali klasę, pokonując Maccabi Tel Aviv.
Największym problemem paryżan jest to, że zespół przeszedł ogromną przebudowę. Odeszli kluczowi zawodnicy, tacy jak T.J. Shorts, Kevarrius Hayes, Tyson Ward czy Mikael Jantunen – gracze, którzy tworzyli trzon mistrzowskiego składu. Zmiana nastąpiła także na ławce trenerskiej – Francesco Tabellini zastąpił Tiago Splittera, obejmując zespół na dwuletni kontrakt. Nowy szkoleniowiec ma za zadanie wprowadzić Paris na kolejny poziom rozwoju, jednak jak pokazuje początek sezonu, proces ten nie będzie natychmiastowy.
Virtus Bologna rozpoczęła obecny sezon w rytmie, który można określić jako sinusoidę nastrojów. Drużyna najpierw przystąpiła do walki o Superpuchar Włoch, jednak już w pierwszym meczu musiała uznać wyższość rywala, co automatycznie pozbawiło ją szans na kolejne trofeum do klubowej gabloty. Na parkietach Euroligi zespół z Emilii-Romanii miał natomiast prawdziwy rollercoaster. W pierwszej kolejce pokonali u siebie Real Madryt, co było ogromnym sukcesem. W kolejnym spotkaniu jednak szybko wrócili na ziemię — na wyjeździe przegrali 94:103 z Valencią, po meczu, w którym momentami kompletnie nie radzili sobie w defensywie. Brak stabilności to problem, który towarzyszy Virtus od dłuższego czasu, a nowy sezon, przynajmniej na razie, nie przyniósł w tej kwestii przełomu. Warto przypomnieć, że poprzedni sezon Euroligi był dla Virtusu kompletną katastrofą. Klub zajął przedostatnie miejsce, wygrywając zaledwie 9 z 34 spotkań, co było wynikiem mocno poniżej oczekiwań. Niektórzy kibice określali to nawet jako „największe rozczarowanie sezonu”.
Co typuję w tym spotkaniu?
Paris Basketball wciąż pozostaje jednym z najciekawszych i najbardziej perspektywicznych projektów w europejskiej koszykówce. Klub, który w krótkim czasie zbudował solidną markę, imponuje nowoczesnym podejściem, energicznym stylem gry i odważnym stawianiem na młodych zawodników. Choć początek sezonu nie był idealny, to potencjał drużyny jest ogromny — a jeśli nowy sztab szkoleniowy szybko zdoła odbudować chemię i rytm, możemy znów zobaczyć ten efektowny, ofensywny Paryż, który w ubiegłych rozgrywkach zachwycał kibiców w całej Europie. Dzisiejszy mecz będzie miał dodatkowy atut— Paris Basketball po raz pierwszy w tym sezonie zagra u siebie, na Porte de la Chapelle Arena. To miejsce, które już w poprzednich rozgrywkach potrafiło zamienić się w prawdziwą twierdzę i dać zespołowi potężne wsparcie. Oczekuję, że zawodnicy wyjdą na parkiet niezwykle zmotywowani, by zmazać plamę po wcześniejszych niepowodzeniach i pokazać, że wciąż stać ich na grę o najwyższe cele. Patrząc na potencjał ofensywny drużyny, jakość nowych nabytków i własne ściany po swojej stronie, typuję zwycięstwo Paris Basketball. Zachęcam do regularnego obserwowania zakładki typy dnia lub do sprawdzenia innych propozycji na Zagranie!
FOT: ahmetozkanphotography/Alamy
(0) Komentarze