Nowy system eliminacji w koszykówce szansą na popularyzację dyscypliny
Myślisz koszykówka, masz w głowie NBA lub klub ze swojego miasta rywalizujący o krajową glorię. W tej dyscyplinie sportu reprezentacja stanowi dla większości tylko dodatek. Czasami większą uwagę przykuwają Igrzyska Olimpijskie ze względu na samą wagę imprezy oraz drużynę Amerykanów, która tworzy skład marzeń. Kadra to jedynie 1-2 miesiące poświęcone na dane rozgrywki. FIBA postanawia to zmienić i wzorem piłki nożnej wprowadzić przerwy w rywalizacjach klubowych dla państw, aby mogły o sobie przypominać częściej.
Dotychczas europejska drużyna chcąc wystąpić na Mistrzostwach Świata w koszykówce, musiała zająć czołowe miejsce w zmaganiach o mistrzostwo Europy. Nie było żadnej innej drogi eliminacji. Polskiej reprezentacji ta sztuka przez EuroBasket jeszcze nigdy się nie udała. Lecz na czempionat w Chinach w 2019 roku będzie wiodła inna droga. Nachodzi nowa era w międzynarodowej koszykówce. Już od jesieni wzorem piłki nożnej eliminacje odbędą się w grupach po losowaniu, gdzie każdy rozegra mecz z każdym u siebie i na wyjeździe. Wydaje się to fantastyczną sprawą nie tylko do popularyzowania reprezentacyjnej koszykówki, ale samego sportu. Patrząc z perspektywy naszego kraju każda osoba, której zależy na tej dyscyplinie, powinna się cieszyć. Myśląc teraz o tym można żałować, że już wcześniej nie zmieniono systemu i nie rozgrywano pojedynków państw w ten sposób. Przede wszystkim powinno to nieść za sobą ekonomiczne korzyści dla działaczy, sponsorów czy telewizji. Jak większość decyzji w dzisiejszym skomercjalizowanym sporcie kierowana jest przez aspekt biznesowy. Jednak nie ma się co z tego powodu smucić, ponieważ często korzystają na tym sami kibice i zawodnicy. Moim zdaniem tak też jest w tym przypadku.
EuroBasket rozgrywany co dwa lata na przemian z Mistrzostwami Świata praktycznie nie dawał krajom szans na rozgrywki międzykrajowe o stawkę na własnej ziemi. Zespoły, takie jak Hiszpania czy Serbia, zawsze są pewne udziału w tych imprezach, zajmując rok rocznie wysokie lokaty. Czempionaty, odbywające się u danych gospodarzy, nie dają zwykłym obywatelom szansy na cieszenie się swoją reprezentacją w oficjalnych spotkaniach. Przypadek Polski, która nie może pochwalić się stałą wysoką formą jest odmienny – musi przechodzić kwalifikacje. Jednak wspomniane eliminacje nie przypominają tych, które dopiero mają być. Są zawsze rozgrywane w końcówce lata. Praktycznie cała grupa w jeden miesiąc. Drużyny biorące udział w tych meczach to te, które nie były w stanie się dostać do czempionatów ze względu na swój ostatni rezultat w poprzednich mistrzostwach lub w ogóle na nich nie występowały. W związku z tym próżno szukać klasowych przeciwników. Na przestrzeni ostatnich lat eliminacje do EuroBasketu nie były aż tak atrakcyjnym produktem dla fanów. Nowy system daje przede wszystkim okazję do emocjonujących spotkań na wysokim poziomie w danym kraju. Posłużę się naszym przykładem. Wyobraźmy sobie, że Polska trafia w grupie na Hiszpanię. Na mecz w kraju nad Wisłą przyjeżdżają takie gwiazdy, jak Rudy Fernandez czy Juan Carlos Navarro. Nasza reprezentacja rywalizuje jak równy z równym, a miliony obywateli szaleją na punkcie koszykówki. Co kilka miesięcy kibice z Polski emocjonują się piłkarską reprezentacją, a teraz mogłoby tak być z koszykarską. Brzmi jak niewyobrażalny scenariusz. Jednak przytoczę EuroBasket z 2009 roku, który odbywał się w Polsce. Nasza kadra pokonuje silnych Litwinów, transmisja w otwartej telewizji publicznej z prawie dwumilionową oglądalnością. Echa spotkania noszą się następnego dnia w różnych mediach, które prędzej o tej dyscyplinie milczały. Obywatele, szczególnie ci młodzi, pod wpływem zauroczenia trójkami Michała Ignerskiego i kozła Davida Logana wychodzą na boiska przed blok. Wyobraźmy sobie takie spotkania co kilka miesięcy.
Oglądalność dotychczasowych meczów reprezentacji Polski nie jest zachwycająca dla stacji Polsatu. Polska liga jest pokazywana jakby z łaski raz na tydzień, notując nawet czasem fatalną oglądalność na poziomie poniżej 10 tys… Trudno jest ocenić stan koszykówki w Polsce. W zależności od punktu widzenia wydaje się, że jest dobrze albo coraz gorzej. To jest akurat temat na inny artykuł. Tutaj skupiając się na nowym systemie kwalifikacji do czempionatów, widzimy perspektywę, która może pomóc naszemu rodzimemu basketowi. Siatkówka i piłka ręczna wyrosły na międzynarodowych sukcesach swoich kadr. Czas na kolejną zespołową grę? W nowej sytuacji stacja telewizyjna może zacierać ręce na prawa do pokazywania tych eliminacji. Sam nie mogę się doczekać jak to wszystko wyjdzie w praktyce. Będąc optymistą, widzę progres w popularności krajowej koszykówki za sprawą sportowców z orzełkami na piersi. Idealnym scenariuszem byłoby przebicie się z transmisjami do otwartej TV, np. Polsatu. Jednak nie będę jeszcze aż tak wybiegał w przyszłość. Na razie możemy wyczekiwać 7 maja, kiedy odbędzie się losowanie grup. Dowiemy się jakie reprezentacje staną na przeciw naszej i nie wiadomo czy cieszyć się z trudnej czy łatwej grupy. Z przeciwników znanych, przyciągających uwagę czy mniej medialnych, ale teoretycznie najłatwiejszych do pokonania. Na tę chwilę największym plusem, który bym wyciągnął z nowego systemu, są gwarantowane domowe mecze o stawkę z dobrymi rywalami.
Prędzej napisałem, że w przypadku przyjazdu Hiszpanów nie mógłbym się doczekać zobaczenia Rudy Fernandeza czy Juana Carlosa Navarro. Nie bez powodu podałem nazwiska zawodników Realu Madryt i FC Barcelony. Pau Gasola czy Ricky Rubio nie zobaczymy, przynajmniej do kiedy grają w NBA. FIBA zarządza kilka okienek, w których rozgrywki w Europie będą miały przerwę. NBA nie jest pod egidą FIBA i nie będzie robić swoich okienek dla reprezentacji. W związku z tym szansę dostaną tylko zawodnicy grający poza Ameryką Północną. Dla naszej kadry jest to plus. Nasz jedyny rodak w najlepszej lidze świata – Marcin Gortat – już zrezygnował z występów w biało-czerwonej koszulce, więc brak koszykarzy zza oceanu będzie naszym atutem. Kilka zgrupowań w roku, a nie jak dotychczas jedno, daje też okazję selekcjonerom do sprawdzania nowych grup zawodników. Jest to dobre dla młodych koszykarzy oraz naszej reprezentacji. Nasi sportowcy dostaną regularną okazję do grania z najlepszymi w Europie, co może przełożyć się tylko na progres.
Nadchodzące zmiany są znaczące. Potrzebna będzie reorganizacja europejskich lig. Reforma, w której trudno znaleźć minusy. FIBA wykonała dobry ruch, który przyczyni się do popularyzacji dyscypliny w wielu krajach. Nie każdy ma drużynę w swoim mieście, której może kibicować. NBA gromadzi wielu fanów tej gry nieprzepadających za oglądaniem sportu na lokalnym podwórku. Reprezentacja to inna sprawa, jednoczy cały naród, który ma jeden cel – wspierać swój ukochany kraj. Młodzież podglądając spotkania, będzie, miejmy nadzieję, inspirowana do podniesienia piłki i rzucenia jej na wysokość ponad 3 metrów. Nie każdy ma CANAL+ i jest nocnym markiem, natykając się przypadkowo na mecz koszykówki. Osobiście jestem podekscytowany nowym systemem rozgrywek międzynarodowych i nie mogę się doczekać, by ocenić czy wspominane przeze mnie korzyści okażą się prawdą.
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze