Nowa siła ofensywna? Asensio i Rashford gotowi na kolejne starcie! Walka o 203 PLN!

27. kolejka Premier League przynosi kilka interesujących spotkań, a wśród nich starcia Brighton z Bournemouth oraz Crystal Palace z Aston Villą. Obie rywalizacje zapowiadają się ciekawie, bo każda z drużyn ma swoje cele na dalszą część sezonu. Zapraszam do lektury!
Brighton vs Bournemouth
Skorzystaj z promocji w LVBET! Brighton intensywnie pracuje nad odrobieniem strat do czołówki Premier League, a ostatnie tygodnie przyniosły kibicom wiele powodów do optymizmu. Po serii imponujących zwycięstw drużyna zbliża się do miejsc premiowanych grą w europejskich pucharach. W lutym “Mewy” odniosły dwa znaczące triumfy w lidze. 14 lutego na własnym stadionie pewnie pokonały Chelsea 3:0, dzięki bramkom Kaoru Mitomy oraz dwóm trafieniom Yankuby Minteha. Ten wynik nie tylko umocnił ich pozycję w tabeli, ale także podkreślił rosnącą formę zespołu. Tydzień później, 22 lutego, Brighton zdominował Southampton na wyjeździe, wygrywając 4:0. Southampton nie zdołał oddać więcej niż jednego celnego strzału, podczas gdy Brighton kontrolował przebieg spotkania, oddając 12 strzałów na bramkę przeciwnika. Oprócz sukcesów ligowych Brighton odniósł także ważne zwycięstwo w FA Cup. W meczu 4. rundy pokonali Chelsea 2:1, mimo że to “The Blues” pierwsi objęli prowadzenie po błędzie bramkarza Barta Verbruggena. Dzięki determinacji i skuteczności “Mewy” odwróciły losy spotkania, a decydującego gola zdobył niezawodny Kaoru Mitoma.
Niestety, nie obyło się bez potknięć. Brighton doznał dotkliwej porażki 0:7 z Nottingham Forest. Była to największa przegrana klubu od dekad, a hat-trick Chrisa Wooda oraz trzy asysty Anthony’ego Elangi pogrążyły “Mewy”. Trener Fabian Hürzeler przyznał, że błędy w ustawieniu zespołu przyczyniły się do tak druzgocącego wyniku. Mimo tego incydentu ogólna forma Brighton w 2025 roku jest obiecująca. Zespół pokazuje zdolność do szybkiej regeneracji i prezentuje atrakcyjny styl gry, co daje nadzieję na dalsze sukcesy i walkę o europejskie puchary w nadchodzących miesiącach.
AFC Bournemouth to jedna z największych niespodzianek obecnego sezonu Premier League, zajmując wysokie 6. miejsce z dorobkiem 43 punktów. Pod wodzą trenera Andoniego Iraoli, “Wisienki” realnie walczą o udział w europejskich pucharach, co jest ogromnym osiągnięciem dla klubu. Niestety, w ostatnim meczu przeciwko Wolverhampton, Bournemouth doznało porażki 0:1. Kluczowym momentem spotkania była czerwona kartka dla obrońcy Illii Zabarnyiego w 31. minucie, po faulu na Rayanie Aït-Nourim. Decyzja sędziego Michaela Salisbury’ego, podjęta po konsultacji z VAR, wzbudziła kontrowersje i niezadowolenie trenera Iraoli, który skomentował: “Nie rozumiem procesu i konsekwencji tej czerwonej kartki”. Pomimo gry w osłabieniu przez ponad godzinę, “Wisienki” wykazały się determinacją i stworzyły kilka sytuacji bramkowych. Jednak to Wolverhampton wykorzystało przewagę liczebną, a decydującego gola zdobył Matheus Cunha w 36. minucie, po błędzie defensywy Bournemouth. Mimo tej porażki ogólna forma Bournemouth w sezonie jest imponująca. Zespół odniósł 12 zwycięstw, 7 remisów i poniósł 7 porażek, strzelając 44 gole i tracąc 30. Solidna gra zarówno w defensywie, jak i ofensywie, pozwala kibicom z optymizmem patrzeć na dalszą część sezonu i realne szanse na europejskie puchary.
Co typuję w tym spotkaniu?
Zdaniem bukmacherów faworytem są gospodarze, jednak ja nie decyduję się stawiać w systemie 1X2. Obie drużyny prezentują naprawdę dobrą formę w ostatnich tygodniach, dlatego wybieram zakład na BTTS. Zarówno Brighton, jak i Bournemouth mają spory potencjał ofensywny – zdobyli odpowiednio 44 i 42 bramki w tym sezonie. Szczególnie Wisienki dobrze czują się w meczach wyjazdowych, co może być kluczowe w tym starciu. W pierwszym meczu tych drużyn w sezonie Brighton wygrało 2:1, ale spodziewam się, że Bournemouth będzie chciało się zrewanżować. Oba zespoły preferują ofensywny styl gry, więc bramki po obu stronach wydają się bardzo prawdopodobne.
Crystal Palace vs Aston Villa
Crystal Palace zajmuje obecnie 13. miejsce w tabeli Premier League z bilansem bramkowym 31:32. Choć drużyna plasuje się w środku stawki, potrafi zaskoczyć rywali, a jednym z kluczowych zawodników w ofensywie jest Jean-Philippe Mateta. 27-letni francuski napastnik przeżywa prawdziwy renesans formy w obecnym roku kalendarzowym. Od stycznia 2025 roku Mateta zdobył 7 bramek i zanotował 1 asystę w 8 meczach, co czyni go jednym z najskuteczniejszych zawodników ligi w tym okresie. Jego imponująca seria rozpoczęła się od meczu z Chelsea, gdzie strzelił gola, a następnie kontynuował dobrą passę, zdobywając bramki m.in. przeciwko Leicester City, West Ham United oraz dwukrotnie przeciwko Manchesterowi United. Jego obecna forma jest kluczowa dla ofensywy Crystal Palace, zwłaszcza w kontekście zbliżających się spotkań. Dzięki skuteczności Matety “Orły” mają nadzieję na poprawę swojej pozycji w tabeli i dalsze zaskakiwanie rywali w nadchodzących meczach.
Aston Villa, pod wodzą Unaia Emery’ego, stoi przed wyzwaniem pogodzenia intensywnych rozgrywek Ligi Mistrzów z wymagającą rywalizacją w Premier League. Mimo napiętego harmonogramu, klub z powodzeniem awansował bezpośrednio do 1/8 finału Ligi Mistrzów, a także osiągnął sukcesy w krajowych pucharach, eliminując m.in. Tottenham Hotspur i West Ham United, zapewniając sobie miejsce w 1/8 finału tych rozgrywek.
Świadomy trudności nadchodzących meczów, zarząd Aston Villi dokonał znaczących wzmocnień podczas zimowego okna transferowego. Do klubu dołączyli Marco Asensio z Paris Saint-Germain, Marcus Rashford z Manchesteru United oraz Axel Disasi z Chelsea, wszyscy na zasadzie wypożyczenia do końca sezonu. Dodatkowo, z Borussii Dortmund pozyskano Donnyella Malena. Pierwsze występy Asensio i Rashforda potwierdzają trafność tych decyzji transferowych. W ostatnim meczu przeciwko Chelsea Asensio zdobył dwie bramki, a Rashford asystował przy obu trafieniach, co przyczyniło się do zwycięstwa 2:1. Trener Emery szczególnie pochwalił Rashforda za jego wpływ na grę zespołu, podkreślając jego zaangażowanie. Axel Disasi również solidnie rozpoczął swoją przygodę z Aston Villą, notując dwa udane występy w podstawowym składzie. Niedawne remisy z Liverpoolem i Chelsea wskazują na rosnącą formę drużyny, która zbliża się do czołówki ligi. Niestety, klub boryka się z problemami kadrowymi w linii pomocy. Morgan Rogers i Tyrone Mings doznali kontuzji, a Onana często zmaga się z urazami, podczas gdy Kamara i Barkley są niedostępni od dłuższego czasu. Mimo to szeroka kadra pozwala na skuteczne zastępstwa i utrzymanie konkurencyjności na wszystkich frontach. Aston Villa stoi przed kluczowym okresem, w którym determinacja i głębia składu będą miały decydujące znaczenie w walce o najwyższe cele zarówno na krajowej, jak i europejskiej arenie.
Co typuję w tym spotkaniu?
Typuję w tym meczu, że Aston Villa wygra lub przynajmniej zremisuje. Tak jak wspominałem, muszą oni punktować jak najwięcej, aby dogonić czołową szóstkę, a takie spotkania są kluczowe, by nie tracić cennych punktów. Ostatnie mecze w ich wykonaniu były naprawdę obiecujące i myślę, że może to ponieść drużynę do kolejnych dobrych rezultatów. Za tym typem przemawia również fakt, że Crystal Palace na własnym stadionie spisuje się fatalnie – w 13 domowych meczach zdobyło zaledwie 11 punktów. Stracili aż 21 goli, strzelając tylko 12. Co ciekawe, w 2025 roku nie wygrali jeszcze meczu na własnym obiekcie, co pokazuje, że Selhurst Park przestało być ich twierdzą. Wobec tego Aston Villa ma spore szanse na punkty i uważam, że nie przegra tego spotkania. Życzę powodzenia i zachęcam również do regularnego obserwowania zakładki typy dnia lub do sprawdzenia innych propozycji na Zagranie!
FOT: PA Images / Alamy Stock Photo
(0) Komentarze