Noc w NBA: 2.35 i 2.14, czyli wysokie kursy na poniedziałek z NBA – gramy o 442 PLN!
Dzisiaj poniedziałek, czyli najbardziej najmniej wyczekiwany dzień tygodnia. Ale nie martw się – już niedługo piątek! Chyba nic nie potrafi umilić dnia, jak zastrzyk gotówki, a mam nadzieję, że dzisiejsze typy ode mnie zapewnią nam wygraną. Przygotowałem dla Was 2 propozycje z naprawdę wysokimi kursami, przez co potencjalny zwrot jest bardzo wysoki. Pora na analizę. Do dzieła!
Zdarzenie: kto wygra mecz Denver Nuggets – Boston Celtics?
Typ: Boston Celtics
Kto oglądał, ten wie, że sobotni mecz pomiędzy Golden State Warriors, a Boston Celtics był jednym z najlepszym w całym sezonie. Wisienką na torcie były popisy Stepha Curry’ego i Kyriego Irvinga. Górą byli gospodarze, ale po raz kolejny był to bardzo wyrównany pojedynek. Można zauważyć pewną tendencję: Celtics radzą sobie zaskakująco dobrze z mistrzami NBA. I to nie jest tak, że Warriors ich olewają. Nie. Curry musiał zdobyć aż 49 punktów i dopiero wtedy jego zespół był w stanie przypieczętować zwycięstwo. Durant i Thompson byli poza rytmem, bo defensywna Bostonu nie pozwalała im na otwarte pozycje. Czy widziałeś kiedyś blok na Durancie podczas rzutu za trzy? Może kiedyś. Coś tam Ci świta, ale nie jesteś pewien. W końcu KD to rzucający obrońca o wzroście 211 cm. A Al Horford w pierwszej kwarcie zablokował Duranta przy trójce i to samo zrobił przy próbie Klaya z półdystansu. Takie rzeczy nie dzieją się często. Warriors grając przeciwko Celtom, nie mają takiego komfortu jak przeciwko reszcie rywali. Nie mają tak dużo otwartych pozycji, jak zwykle. Krótko mówiąc, muszą po prostu postarać się bardziej.
Mogę pokusić się o tezę, że Boston Celtics to najtrudniejszy rywal dla mistrzów NBA. Chciałbym zobaczyć serię z udziałem tych ekip w playoffach. Serio. To byłoby coś kozackiego. Ta mieszanka geniuszu trenerskiego, defensywnego talentu i ofensywnych umiejętności Irvinga tworzą naprawdę trudne wyzwanie dla Wojowników. A do tego wszystkiego dojdzie jeszcze Gordon Hayward i potencjalnie wybór w pierwszej piątce draftu. Pomyśl o tym. Lider Konferencji Wschodniej doda do swojego składu uczestnika Meczu Gwiazd i młody talent. Co więcej, Irving, a przede wszystkim Brown i Tatum powinni rozwinąć się w jeszcze lepszym graczy. Możemy to powiedzieć śmiało – buduje się potęga na długie lata.
Wróćmy jeszcze do Haywarda. Stanowisku klubu cały czas się nie zmieniło – nie ma co spodziewać się jego powrotu w tym sezonie. Ale kibice Celtics cały czas mają na to nadzieje. Oliwy do ognia dolewają filmiki z rzutami Gordona. Jasne, że robi to bez wyskoku i jest to bardzo statyczne, jednak sam fakt jego obecności na hali, jest już dużym wydarzeniem. Jeszcze nie tak dawno doznał tej fatalnie wyglądającej kontuzji. Naturalnie, z każdym dniem jest coraz bliżej powrotu. Wszystko będzie zależało od niego i jak sobie poradzi z kontuzją. Bo nawet jeśli będzie zdolny do gry fizycznie, to cała ta sytuacja może mu siedzieć w głowie. Wiesz, to według mnie jest nawet bardziej istotna część rehabilitacji. Żeby znowu uwierzyć swojemu ciału. Żeby nie martwić się każdym ruchem i nie obawiać się, że coś się może stać. Dlatego nie ma co raczej spodziewać się Haywarda na parkiecie w tym sezonie. Chociaż….. nie, nie będę robił nikomu nadziei.
Czy Celtics w tym sezonie wejdą na finałów NBA? Według mnie nie, ale w przyszłym sezonie możemy być świadkami sytuacji, w której to zespół Lebrona Jamesa nie będzie faworytem do awansu ze Wschodu. No chyba, że Król postanowi zmienić konferencję, ale ja tego nie widzę.
Wróćmy jednak do teraźniejszości.
Dzisiejszej nocy Boston zagra z Denver Nuggets na ich parkiecie, którzy podobnie jak Celtics muszą sobie radzić bez jednego z dwóch swoich najważniejszych koszykarzy. Chodzi mianowicie o Paula Millsapa. Skrzydłowy pozostaje poza grą od 19 listopada i jego zespół nie prezentuje się najlepiej. Nuggets w tym czasie rozegrali 33 spotkania, z czego 15 z drużynami z dodatnim bilansem (ilość zwycięstw większa od ilości porażek). Ich bilans w tych pojedynkach nie powala – zaledwie 4-11. Przyjrzyjmy się dokładniej: wygrana z New Orleans Pelicans po dogrywce, zwycięstwo z Golden State Warriors bez Stephena Curry’ego, a dwukrotnie byli górą z Portland Trail Blazers. Jak widzimy, nie byli to rywale z najwyższej półki (poza Warriors, ale oni nie byli w pełni zdrowi). Można to podsumować następująco: w ciągu dwóch miesięcy bez Millsapa pokonywali tylko słabych przeciwników.
Dlatego bilans 19-6 na własnym parkiecie nie do końca oddaje rzeczywistość. Podopieczni Mike’a Malone’a dopiero co doznali porażek u siebie od takich potęg jak Atlanta Hawks, czy Phoenix Suns.
Dla mnie tak wysoki kurs na zespół, który walczył z Warriors na wyjeździe do ostatnich sekund, to okazja. Poza tym Boston nie przez przypadek jest liderem swojej konferencji i dysponuje najlepszą obroną w lidze. Nuggets zawodzą i grozi im wypadnięcie z czołowej ósemki Zachodu. Dlatego stawiam na wygraną gości.
Do analizy użyłem Darmowy Skarb Kibica NBA przygotowany przez naszą redakcję. Żeby mieć jak największe szanse na celny typ, warto przyjrzeć się dokładnie drużynom, ich wynikom, statystykom itd. Dzięki temu zmaksymalizujemy szansę na zysk.
Zdarzenie: kto wygra mecz Indiana Pacers – Charlotte Hornets?
Typ: Charlotte Hornets
Faworytem tego spotkania są gospodarze i nie ma co się dziwić. Statystyki przemawiają za Pacers, ale tym razem postawię trochę na przekór liczbom i typuję zwycięstwo gości. Dlaczego? Zobaczysz poniżej.
Charlotte Hornets grają poniżej oczekiwań, nie ma co ukrywać. Mieli bić się o przewagę parkietu, a jak na razie są dopiero na 11. miejscu na Wschodzie z bilansem 20-28. Zaraz może być już po prostu za późno na myślenie o playoffach. Jednak według mnie Szerszenie są lepsze (lub przynajmniej może być), niż to wygląda na pierwszy rzut oka. Moim zdaniem ten zespół ma jeszcze szansę powalczyć o awans do czołowej ósemki. W końcu jak nie teraz, to kiedy? Drużyna w tym kształcie nie będzie już lepsza, więc to jest tak naprawdę ostatni dzwonek dla zawodników, żeby coś zwojować.
Spójrzmy chociaż na ostatnie starcie z Miami Heat. Tak, zgadza się, podopieczni Steve’a Clifforda przegrali, ale walka trwała do samego końca. Poza tym Charlotte miało już 15 punktów przewagi w drugiej połowie, co pokazuje potencjał tej drużyny.
Indiana Pacers zajmuje w tym momencie 7. miejsce w Konferencji Wschodniej i wydaje się, że awans do playffów mają raczej w kieszeni. Niespodziewanie. Po wymianie Paula George’a do Oklahoma City Thunder nikt nie brał takiej możliwości pod uwagę. Ale też nikt nie spodziewał się, że Victor Oladipo będzie tak dobry. Jego nominacja do Meczu Gwiazd nie jest przypadkowa – to on ciągnie ten team i zasłużył na debiut.
Dzisiejsza rywalizacja powinna stać pod znakiem rywalizacji Kemby Walkera ze wspomnianym Oladipo. Według mnie górą będzie gwiazdor Szerszeni. Poza tym po cichu Dwight Howard zalicza świetne rozgrywki i nie widzę, w jaki sposób Myles Turner mógłby sobie z nim poradzić. Zwróćmy uwagę na postawę Supermana na tablicach – w każdym z 8 ostatnich starć miał minimum 15 zbiórek, do których dokładał co najmniej 2 zablokowany rzuty. Howard dopiero co stał się 19. graczem w historii NBA z minimum 2000 blokami na koncie.
Dodam tylko, że w 9 z 13 ostatnich pojedynków między tymi drużynami Hornets byli w stanie pokryć handicap wystawiony przez bukmacherów. Według mnie dzisiaj będzie podobnie i typuję triumf gości.
Tak prezentuje się gotowy kupon. Tym razem ze stówki mamy do wyciągnięcia ponad 440 PLN. Kursy wysokie, to i potencjalna wygrana robi wrażenie. Pozostaje nam tylko trzymać kciuki.
Piszcie w komentarzach, co sądzicie o moich typach i co sami gracie.
Powodzenia!