Newcastle z pierwszym zwycięstwem w tym sezonie? Kiedy, jak nie teraz? Gramy o 322 PLN!
Grudzień to zdecydowanie najtrudniejszy miesiąc sezonu dla większości klubów Premier League. Niektóre angielskie ekipy przez 30 dni rozegrają nawet 9 spotkań, co chyba można nazwać piłkarskim maratonem! Przedsmak wydarzeń, które nas czekają poczujemy już dziś. W angielskiej ekstraklasie odbędą się bowiem 2 starcia, na które rzuciłem okiem. Wpierw powiemy sobie o rywalizacji Leeds United z Crystal Palace, a następnie przeanalizujemy mecz Newcastle z Norwich. Nie pozostało mi więc nic innego, jak serdecznie zaprosić do lektury.
Leeds – Crystal Palace
Rozpoczynamy od zawodów na Elland Road, w których Leeds United zmierzy się z londyńskim Crystal Palace. Chyba można już śmiało powiedzieć, że Pawiom będzie piekielnie trudno o powtórkę z poprzedniej kampanii, kiedy to finiszowali w okolicach środka stawki. Pawie osiągają podobne statystyki w takich aspektach jak przebiegnięte kilometry, czy oddawane strzały, a mimo to w trwających rozgrywkach zawodzą i plasują się jedno miejsce nad strefą spadkową. Podopieczni Marcelo Bielsy w bieżącym sezonie wygrali tylko 2 spotkania i o wiele częściej dzielą się punktami. Tak było chociażby podczas ostatniej kolejki, kiedy to Leeds mierzył się na wyjeździe z Birghton. W gruncie rzeczy to Mewy były lepszym zespołem i miały więcej dogodnych okazji do zdobycia gola. Bramkę mógł strzelić chociażby Jakub Moder, lecz Polak nie wykorzystał dwóch, bardzo dobrych okazji do zdobycia trafienia. Podobnie jego koledzy, efektem czego spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, z którego bardziej cieszyli się przyjezdni.
Dobrą informacją dla Leeds jest fakt, iż po kilku bardzo ważnych piłkarzy jest blisko powrotu do gry po urazach. W kadrze meczowej na najbliższe zawody znajdzie się miejsce dla Aylinga, czy Bamforda, lecz wątpliwe, by którykolwiek z nich rozpoczął spotkanie od 1 minuty. Marcelo Bielsa ma do dyspozycji bardzo wąską kadrę, co może być sporym utrudnieniem w kontekście rywalizacji co 3 dni. W poprzednich starciach, na ławce rezerwowej Pawii widniały nazwiska juniorów, którzy z pewnością nie prezentują jeszcze odpowiedniej jakości, by z powodzeniem rywalizować w Premier League. Czy krótka kołdra okaże się problemem Leeds w najbliższym starciu? Tym razem rywalem Pawii będzie ekipa Crystal Palace, która w mojej ocenie wygląda na zespół bardziej dojrzały i świadomy. Patrick Vieira wykonuje rewelacyjną pracę na Selhurst Park, a jego podopieczni w większości spotkań wyglądają naprawdę solidnie.
Niedawna porażka z Aston Villą była dopiero trzecią porażką Orłów w tym sezonie ligowym. W dodatku trzeba zaznaczyć, że dwie poprzednie klęski miały miejsce przeciwko naprawdę mocnym ekipom (0:3 z Liverpoolem i Chelsea). Odnosząc się jeszcze do wydarzeń sprzed kilku dni, mecz w Birmingham był naprawdę wyrównanym widowiskiem, które mogło pójść w dwie strony. Ostatecznie lepsza okazała się ekipa The Villans, jednak jestem przekonany, że Crystal Palace zrobi dziś wszystko, by powrócić na zwycięską ścieżkę. Tym bardziej, że spotkania wyjazdowe to żaden problem dla Londyńczyków. Ekipa z Selhurst Park ostatnio mierzyła się w delegacji z Burnley, Manchesterem City i Arsenalem – w tych 3 meczach Orły zapakowały rywalom 7 bramek i wyciągnęły z nich 5 punktów. Wynik co najmniej dobry, jeśli nie bardzo dobry.
Statystyki:
- Leeds United zajmuje 17. miejsce w tabeli, ma na koncie 12 oczek.
- Pawie wygrały 2 z 13 dotychczas rozegranych spotkań ligowych.
- Ekipa z Elland Road zwyciężyła 1 z 7 ostatnich meczów.
- Crystal Palace plasuje się na 11. pozycji w Premier League, ma w dorobku 16 punktów.
- Orły przegrały 3 z 13 meczów ligowych w tym sezonie.
- Podopieczni Patricka Vieiry nie przegrali na wyjeździe w 3 poprzednich starciach (2 remisy i 1 wygrana).
Podsumowanie:
Uważam, że bukmacherzy mocno przeszacowują szanse Leeds United w tym spotkaniu. Pawie potrafią być groźne na swoim terenie, jednak ekipa ta od początku kampanii prezentuje się bardzo mizernie i balansuje nad strefą spadkową. W dodatku Marcelo Bielsa nie ma zbytniego pola manewru, co może mieć spore znaczenie w sytuacji, gdy zespół gra co 3 dni. Crystal Palace w bieżących rozgrywkach wygląda bardzo przyzwoicie i mam wrażenie, że ciągle idzie do przodu. Orły mają niekiedy problem z postawieniem kropki nad i i często remisują, lecz trzeba przyznać, że kalendarz z początku sezonu był dla nich naprawdę wymagający. W moim odczuciu to goście są nieznacznymi faworytami omawianego spotkania i proponuję ich wygraną bez remisu.
Newcastle – Norwich
Przenosimy się na St. James’ Park, gdzie zmierzą się ze sobą 2 najgorsze drużyny w Premier League. Newcastle United poszuka swojego pierwszego zwycięstwa w tym sezonie, choć przy odrobinie szczęścia, Sroki już dawno powinny mieć je na koncie. Eddie Howe nie mógł być zachwycony postawą swojego zespołu w swoim debiucie na ławce trenerskiej. Na The Emirates Stadium, Newcastle wyglądało bardzo przeciętnie i w zasadzie nie stanowiło równorzędnego rywala dla Arsenalu, który co rusz odnajdował dziury w defensywie przyjezdnych. Angielski menadżer podczas swojej pracy w Bournemouth zasłynął z ciekawych pomysłów ofensywnych, jednak Wisienki zawsze miały spore problemy z organizacją w defensywie. Podobnie może być w Newcastle, bowiem Sroki mają na ten moment najwięcej straconych goli w lidze i jeśli tempo wpuszczanych bramek zostanie podtrzymane, to zespół z St. James’ Park może pobić rekord najgorszej defensywy w historii Premier League.
Gospodarze omawianego spotkania w tym sezonie nie zachowali jeszcze czystego konta, a średnio w meczach z ich udziałem oglądamy 3,4 bramki. Co ciekawe, formacja ofensywna Newcastle całkiem nieźle wywiązuje się ze swoich zadań. Calum Wilson i Allan Saint-Maximin to zawodnicy, którzy są w stanie zagwarantować regularność trafień, a do tej pory Sroki zdobyły ich 15. Jest to rezultat lepszy od takich ekip jak Brighton, Wolves, czy Tottenham, a więc zespołów z górnej połowy tabeli. Coraz lepiej wygląda również postawa Norwich City. O ile byłem nieco zdziwiony zwolnieniem Daniela Farke, o tyle uważam, że zatrudnienie Deana Smitha może okazać się strzałem w dziesiątkę. Były menadżer Aston Villi rozpoczął swoją pracę na Carrow Road od zdobycia 4 oczek w spotkaniach z Southampton i Wolves.
7 zgromadzonych punktów w 3 poprzednich spotkaniach pozwoliło Norwich wreszcie opuścić ostatnie miejsce w tabeli, lecz do wydostania się ze strefy spadkowej brakuje jeszcze 3 oczek. Kanarki w poprzedniej kolejce bezbramkowo zremisowały z Wolverhampton, lecz trzeba przyznać, że gospodarze stwarzali sobie naprawdę dobre sytuacje do zdobycia trafienia i przy nieco lepszej skuteczności, spokojnie mogli wygrać owe starcie. W ostatnich tygodniach dało się zauważyć, ile dla ekipy z Carrow Road znaczy Teemu Pukki w dobrej dyspozycji. Fin zdobył 2 bramki w 3 poprzednich meczach i w końcu wyglądał jak za swoich najlepszych lat. Jeżeli napastnik Norwich zaprezentuje się równie dobrze w najbliższym spotkaniu, to śmiem twierdzić, że goście nie są bez szans w starciu z teoretycznie silniejszym Newcastle.
Statystyki:
- Newcastle zajmuje ostatnie miejsce w lidze, ma na koncie 6 punktów.
- Sroki mają na swoim koncie 29 straconych goli – najwięcej w Premier League.
- W meczach z udziałem podopiecznych Eddiego Howe’a oglądamy średnio 3,4 gola.
- 6 ligowych spotkań domowych Newcastle kończyło się overem 2,5 bramki.
- Norwich plasuje się na 19. pozycji, dotychczas zdobyło 9 oczek.
- Kanarki zgarnęły 7 punktów w 3 poprzednichs starciach (2 wygrane i remis).
- W spotkaniach z udziałem beniaminka pada średnio 2,6 gola.
- 4 z 5 poprzednich meczów Norwich kończyło się overem 2,5 bramek.
- W 6 z 7 ostatnich potyczek bezpośrednich padały minimum 3 gole.
Podsumowanie:
W tym spotkaniu spodziewam się kilku trafień, toteż proponuję zakład na BTTS. Obydwie ekipy w bieżącej kampanii bronią fatalnie i choć Norwich w ostatnim okresie złapało zwyżkę formy, to spodziewam się, że ofensywnie usposobione Newcastle znajdzie sposób na pokonanie Tima Krula. Zaznaczę, że proponowany przeze mnie over BTTS miał miejsce we wszystkich 6 domowych starciach Srok w tym sezonie. Za poniższym typem przemawia również historia bezpośrednich starć, w których zwykle nie brakowało trafień. Mam nadzieję, że tym razem będzie podobnie i że fani zgromadzeni na St. James Park zobaczą bramki z obu stron. Proponowany przeze mnie kupon zagrać możecie w Forbet, a jeśli jeszcze nie macie konta u tegoż bukmachera, to warto zarejestrować się z naszym kodem promocyjnym, z którym otrzymacie atrakcyjne bonusy na start. Powodzenia!
fot. Pressfocus
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze