Mecz z outsiderem ligi okazją na przełamanie dla Leeds? Gramy o 238 PLN!
Już wczoraj rozegrano zdecydowaną większość spotkań 10. kolejki Premier League. Co w żadnym wypadku nie oznacza, że dziś zabraknie emocji na angielskich stadionach. Wpierw wybierzemy się na Carrow Road, gdzie Norwich City zmierzy się z zespołem Mateusza Klicha – Leeds United. Następnie zaś zajrzymy do Brimingham, by powiedzieć sobie kilka słów o rywalizacji Aston Villi z ekipą innego Polaka – Łukasza Fabiańskiego. Nie pozostało mi więc nic innego, jak zaprosić Was serdecznie do lektury.
Norwich – Leeds: typy i kursy bukmacherskie (31.10. godz. 15:00)
Rozpoczynamy od spotkania na Carrow Road, podczas którego Norwich City postara się zgarnąć swoje pierwsze zwycięstwo w tej kampanii. Rywalem beniaminka będzie ekipa Leeds, która również nie zaczęła obecnych rozgrywek najlepiej. Zacznijmy jednak od gospodarzy, którzy notują jeden z najgorszych startów w historii Premier League. Podopieczni trenera Daniela Farke na ten moment zajmują ostatnie miejsce w stawce i dziwić mogą słowa niemieckiego menadżera, który nie tak dawno stwierdził, że jest zadowolony z postawy zespołu i że spodziewał się skromniejszego dorobku punktowego po kilku pierwszych spotkaniach. W zasadzie trudno pochwalić Norwich za cokolwiek. Drużyna ta straciła najwięcej goli spośród wszystkich zespołów angielskiej elity, a ofensywa, która spisywała się rewelacyjne w poprzednim sezonie, na ten moment w zasadzie nie istnieje.
Doskonałym podsumowaniem dotychczasowej postawy Kanarków było starcie z Chelsea, które odbyło się tydzień temu. Norwich przyjechało na Stamford Bridge, by zmierzyć się z osłabioną ekipą Thomasa Tuchela i choć gospodarze byli stawiani w roli faworytów, to rozmiar zwycięstwa mógł dziwić. Londyńczycy wygrali 7:0, a trzeba pamiętać, że musieli radzić sobie bez dwóch podstawowych napastników – Timo Wernera i Romelu Lukaku. Nie wydaje mi się, by zarząd klubu z Carrow Road zdecydował się na zwolnienie Daniela Farke, który uwielbia mówić o długofalowej wizji budowania klubu, lecz jeżeli w grze Norwich nic się nie zmieni, to ich ponowny spadek do Championship jest niemal pewny.
Tylko troszkę lepiej rozgrywki rozpoczął zespół Leeds United. Mateusz Klich i jego koledzy zostali chyba przeczytani przez większość zespołów i styl, który tak urzekał nas w poprzedniej kampanii, obecnie nie przynosi ekipie z Elland Road zbyt wielu punktów. Do tego dochodzą kontuzje najważniejszych graczy, bez których Pawie stają się kompletnie bezzębne w ataku. Dziś także nie zobaczymy Raphinii, oraz Patricka Bamforda, dobrą informacją jest za to powrót Kalvina Phillipsa, który powinien pomóc zorganizować grę w drugiej linii. Leeds w bieżących rozgrywkach wygrało tylko 1 mecz – było to wymęczone zwycięstwo domowe z Watfordem. Poza tym podopieczni Bielsy zaliczyli 4 porażki i 4 remisy, a kalendarz z pierwszych kolejek sezonu wcale nie był specjalnie trudny.
Statystyki:
- Norwich ma w dorobku 2 punkty, zajmuje ostatnie miejsce w Premier League.
- Kanarki straciły najwięcej goli w angielskiej ekstraklasie – 23.
- Podopieczni Daniela Farke nie wygrali u siebie od 4 spotkań (3 porażki i 1 remis).
- 6 z 8 poprzednich potyczek Norwich kończyło się underem 3,5 bramki.
- Leeds ma na koncie 7 oczek i plasuje się na 17. pozycji w tabeli.
- Zespół Mateusza Klicha wygrał 1 z 5 ostatnich meczów.
- 10 poprzednich starć Leeds kończyło się underem 3,5 goli.
Podsumowanie:
W zasadzie w tym spotkaniu nie będziemy typować drużyny lepszej, ale słabszej. Każda z ekip ma swoje problemy i obie rozpoczęły rozgrywki 2021/22 bardzo kiepsko. Wydaje mi się, że mimo wszystko nieznacznie lepiej wygląda ekipa Leeds United, która pomimo braku liczb dochodzi do sytuacji strzeleckich i stara się grać ofensywnie. Bardzo ważną informacją jest powrót kluczowego zawodnika Leeds – Kalvina Phillipsa, który wykonuje nieprawdopodobną pracę w drugiej linii. Wobec problemów obu ekip w ofensywie, nie spodziewałbym się strzelaniny na Carrow Road. Na kupon wrzucam za to wygraną gości lub remis i maksymalnie 3 bramki w omawianym starciu. Taki zakład stworzycie przy pomocy „Betbuildera” dostępnego w Betfan. Przy okazji sprawdźcie nasz kod promocyjny dla tego bukmachera!
Aston Villa – West Ham: typy i kury bukmacherskie (31.10. godz. 17:30)
Przenosimy się do Birmingham, gdzie zmierzą się ze sobą drużyny z nieco wyższych rejonów tabeli. Przyznam szczerze, że jestem nieco rozczarowany postawą Aston Villi, bowiem patrząc na ich potencjał personalny w kontekście dokonanych latem transferów, zespół ten stać na zdecydowanie więcej. Oczywiście, do zgrania tylu nowych twarzy potrzeba czasu, jednak szczerze powiedziawszy nie widzę, by zespół ten robił postępy. Danny Ings i spółka zajmują obecnie dopiero 13. miejsce w tabeli, a seria 3 z rzędu przegranych nie przystoi drużynie z takim potencjałem jak Aston Villa. W ostatniej kolejce, drużyna z Birmingham mierzyła się na wyjeździe z Arsenalem i choć to gospodarze byli faworytami, to chyba nikt nie spodziewał się aż takiej deklasacji.
Przyjezdni w pierwszej połowie byli tylko tłem dla rozpędzonych Kanonierów, mieli problem żeby w ogóle wyjść z piłką z własnej połowy. Brak widać było osoby odpowiedzialnej za kreowanie akcji, a Buendia, który miał wejść w buty Jacka Grealisha póki co zawodzi na całej linii. Na grę piłkarza, który miał stać się gwiazdą Premier League patrzy się naprawdę ciężko – ma on problemy z utrzymaniem piłki przy nodze, duża część jego podań jest niedokładna i co gorsza, nie widać w nim tej pewności siebie, którą imponował w Championship. Podobnie możnaby z resztą określić całą drużynę Aston Villi, no może poza paroma wyjątkami. Czy dziś podopieczni Deana Smitha pokażą się z lepszej strony?
O to nie będzie łatwo, bowiem w gości przyjedzie zespół, który bardzo dobrze wszedł w nowy sezon. West Ham United, bo o nim mowa, póki co nie ma problemów z radzeniem sobie z grą na dwóch frontach. Więcej! Młoty spisują się wyśmienicie w Premier League, na poważnie podeszli do rozgrywek Ligi Konferencji, a w Carabao Cup pokonali już obydwie ekipy z Manchesteru. Kapitalnie wygląda przede wszystkim organizacja gry w defensywie. Na początku sezonu Łukasz Fabiański miał sporo pracy i puszczał bramki, jednak 3 poprzednie występy Młotów to mecze na 0 z tyłu. A trzeba pamiętać, że mierzyli się oni nie z byle kim, bowiem na rozkładzie mieli Tottenham, czy Manchester City.
Statystyki:
- Aston Villa zajmuje 13. miejsce w tabeli, zdobyła dotychczas 10 punktów.
- Zespół z Birmingham przegrał 3 ostatnie mecze ligowe.
- Podopieczni Deana Smitha stracili 15 bramek w 9 spotkaniach Premier League.
- West Ham z dorobkiem 17 oczek zajmuje 4. pozycję w lidze.
- Młoty wygrały poprzedni mecz ligowy z Tottenhamem 1:0.
- Londyńczycy nie stracili gola w 4 poprzednich spotkaniach.
- West Ham w tym sezonie ligowym nie przegrał meczu wyjazdowego (3 wygrane i 1 remis).
Podsumowanie:
Jeżeli miałbym porównywać potencjał piłkarski obu ekip, to powiedziałbym, że jest on bardzo podobny, a może nawet wskazał lekko na Aston Villę. Problem w tym, że póki co jest to zlepek indywidualności nie tworzący kolektywu. Dean Smith ma spory ból głowy, jak sprawić, by jego zawodnicy zaczęli w większym stopniu współpracować ze sobą i co najważniejsze, lepiej punktować. Na dzień dzisiejszy lepszym i bardziej wyrachowanym zespołem jest West Ham United. W moim odczuciu Młoty wywiozą z Birmingham minimum 1 oczko.
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze