Los Angeles Kings zapiszą się na kartach historii ligi? Gramy NHL AKO 2.52!
Czwartkowej nocy czekają nas zaledwie cztery spotkania, ale wierzę, że mniejszy wybór przyniesie przełamanie. Pod lupę biorę starcie Chicago Blackhawks z Colorado Avalanche oraz mecz pomiędzy Los Angeles Kings a Calgary Flames. Serdecznie zapraszam wszystkich zainteresowanych do zapoznania się z treścią analizy i końcowymi propozycjami.
Chicago Blackhawks – Colorado Avalanche: typy i kursy bukmacherskie (09.01.2025)
Skorzystaj z kodu promocyjnego w Fortunie! Goście tego spotkania mogą poszczycić się najwyższą średnią goli, która pada w ich meczach w całej Konferencji Zachodniej. Jednak w ostatnich dwóch starciach nie dostaliśmy tego potwierdzenia, bo przeciwko Montreal Canadiens oglądaliśmy łącznie zaledwie dwa trafienia w regulaminowym czasie gry, a w batalii z Florida Panthers byliśmy świadkami w sumie czterech goli. Jeśli chodzi o średnią gospodarzy, to ta jest trochę niższa, ale w ostatnich siedmiu starciach Blackhawks nie mogliśmy narzekać na brak trafień. Również w pierwszej rywalizacji tych ekip w obecnym sezonie nie mieliśmy prawa marudzić na ilość goli, bo w październiku padło ich aż siedem, ale co zaskakujące za większość odpowiadali Bedard i spółka. Avs czwartkowej nocy poszukają czwartego wyjazdowego zwycięstwa z rzędu, ale trzeba przyznać, że terminarz jest dla nich łaskawy, bo wyjazdy do San Jose, Anaheim, Utah czy teraz do Chicago nie są najbardziej wymagającymi. Goście z Denver stracili miano najlepszej ekipy w trzecich tercjach pod względem zdobytych goli na rzecz Winnipeg Jets, którzy środowej nocy dołożyli do swojego bilansu dwa trafienia. Żeby wrócić na fotel lidera w tej statystyce, Avs potrzebują dwóch bramek przeciwko Blackhawks w ostatnich dwudziestu minutach gry.
Sprawa na pierwszy rzut oka nie wydaje się zbyt skomplikowana, bo pod względem traconych goli w trzecich tercjach gospodarze są w czołówce. W tym momencie wyprzedzają ich o jedną straconą bramkę Pittsburgh Penguins, ale oni mają na swoim koncie o dwa rozegrane starcia więcej, więc pod względem średniej, to właśnie hokeiści z wietrznego miasta mają się najgorzej w całej lidze. Bedard i spółka są jednak również „najgroźniejsi” w ostatnich tercjach, bo wtedy zdobyli najwięcej goli, ale najlepszy bilans pomiędzy bramkami zdobytymi a straconymi mają w pierwszych dwudziestu minutach gry. Właśnie wtedy najgorzej radzą sobie też przyjezdni, więc pierwsza odsłona będzie ważna dla Blackhawks, aby wypracować dobry rezultat, co miało miejsce w październiku, bo właśnie znakomita pierwsza tercja dała ekipie z Chicago końcowe zwycięstwo.
Statystyki:
- Bilans bramkowy Colorado Avalanche w 3. tercjach wynosi 60:43
- Średnio w 3. tercjach z udziałem gości pada 2,51 bramki
- Bilans bramkowy Chicago Blackhawks w 3. tercjach to 36:56
- Średnio w 3. tercjach z udziałem gospodarzy pada 2,3 gola
Co obstawić?
Ostatnio, gdy próbowałem tego zakładu, to okazał się nietrafiony. Podobno nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ale zawsze w następnych spotkaniach wcześniej nietrafiona propozycją się pokrywała, więc spróbuję pójść tą drogą. Mamy gospodarzy, czyli najgorszy zespół w obronie w trzecich tercjach i gości, którzy w tym fragmencie gry wyglądają doskonale, a do tego dorzucają na dużej skuteczności trafienia do pustej bramki. Dlatego proponuję trzy gole w ostatnich dwudziestu minutach, ale w przypadku dwóch otrzymamy zwrot stawki.
Los Angeles Kings – Calgary Flames: typy i kursy bukmacherskie (09.01.2025)
Detroit Red Wings w sezonie 2011-2012 ustanowili rekord, w którego posiadaniu są do dziś. Mowa tutaj o serii 23 wygranych domowych spotkaniach z rzędu. W 21 wieku najbliżej ich osiągnięcia w kampanii 2021-2022 byli Colorado Avalanche, zatrzymując się na 18 zwycięstwach we własnej hali. Czwartkowa noc będzie wyjątkowa dla kibiców zgromadzonych w hali Los Angeles Kings, ponieważ ich ulubieńcy zagrają o to, żeby przejść do historii całej ligi. Nie chodzi tutaj o 24 domowe zwycięstwo i przegonienie Red Wings, ale o zapisanie się z 10 wygranymi we własnej hali z rzędu. Przez całe swoje istnienie gospodarze tylko raz byli blisko tego osiągnięcia, ale koniec końców zatrzymali się na 9 domowych zwycięstwach. Teraz dzięki znakomitej postawie na przełomie listopada i grudnia są o jedną wygraną od dwucyfrowego wyniku. Rywal do tego wydaje się być idealny, bo Flames środowej nocy grali przeciwko Anaheim Ducks i dopiero dogrywka rozstrzygnęła o losach tej batalii. Może się wydawać, że dla gości z Calgary właśnie ostatnie spotkanie było ważniejsze, bo Ducks są ich sąsiadami w tabeli, a do Kings strata jest dużo większa.
Dlatego też od początku oglądaliśmy Dustina Wolfa między słupkami, czyli golkipera z większą ilością rozegranych meczów i mającego lepsze statystyki od Dana Vladara, dla którego zostało granie nadchodzącej nocy. O ile Vladar ma na swoim koncie dwa czyste konta tak 88% obronionych krążków, trzy gole wpuszczone na mecz i sześć wygranych Flames z nim między słupkami nie jest już tak przekonujące. Flames w tej kampanii ograli Kings we własnej hali i z Wolfem w bramce. Hokeiści z Calgary będą mierzyć się czwartkowej nocy z najlepiej broniącym zespołem w całej lidze. Sami przyjezdni muszą być czujni w osłabieniach, bo choć Kings w tym aspekcie radzą sobie przeciętnie, tak sami Flames są fatalni, gdy brakuje im zawodnika na lodzie. Do nocnych zmagań tych zespołów jeszcze trochę zostało, więc przed tym może znajdziesz coś dla siebie w zakładce typy dnia.
Statystyki:
- Los Angeles Kings wygrali 9 ostatnich domowych spotkań z rzędu
- Calgary Flames w Los Angeles nie wygrali od czterech meczów z rzędu
- Gospodarze mogą zapisać się na kartach historii z 10 wygranymi domowymi z rzędu
Co obstawić?
Jestem zdania, że będzie ciśnienie na wygranie tego spotkania przez Los Angeles Kings. Raz sztuka dołączenia do zespołów z 10 zwycięstwami domowymi w historii się nie powiodła, a na kolejną szansę musieli czekać ponad 14 lat, więc to nie jest coś łatwego i przyjemnego. Na dodatek będą mieli przed sobą Calgary Flames, a ci są po spotkaniu z Ducks, więc gospodarze będą mogli narzucić swoje tempo gry. Liczę na to, że tym razem próba wpisania się do kart historii NHL będzie udana dla wszystkich w Los Angeles i stawiam na zwycięstwo Kings. Dorzucam do tego ewentualne rozstrzygnięcie w dogrywce czy po serii najazdów.
Foto. Alamy/Alex Cave
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze