Kupon triple na wtorek w Lidze Mistrzów – gramy o 377 PLN
Wtorek, 9:00, czyli zaczynamy analizę IV kolejki Ligi Mistrzów. Dzisiaj wybieramy się na trzy spotkania. Początek w Belgradzie, gdzie Liverpool zmierzy się z Crveną Zvezdą. Następnie przenosiny do Londynu, gdzie Tottenham zagra o swoje być, albo nie być w Champions League. Na zakończenie najciekawsza rywalizacja na Wanda Metropolitano – Atletico Madryt vs Borussia Dortmund.
Dołącz do grona typerów piłkarskich i podziel się opinią -> Grupa Zagranie – darmowe typy
Sprawdź najlepsze kursy i bonusy na Ligę Mistrzów w LV BET!
Kod promocyjny: 1500PLN
Crvenza Zvezda Belgrad vs Liverpool
Już po losowaniu można było być pewnym, że Serbowie w tym gronie będą tylko i wyłącznie dostarczycielem punktów. Muszę przyznać, że spodziewałem się, iż zakończą fazę grupową z zerowym dorobkiem punktowym. Jak już wiemy, tak źle na pewno nie będzie, ponieważ w pierwszej kolejce urwali punkty Napoli. Dodajmy, że do tej pory było to jedyne spotkanie na swoim boisku. Obiekt w Belgradzie z pewnością nie będzie łatwym miejscem do grania dla piłkarzy Jurgena Kloppa. Mimo to aktualna sytuacja w tabeli ułatwia typowanie tej rywalizacji. Crvena Zvezda po trzech spotkaniach ma na swoim koncie 10 straconych goli. Nie można powiedzieć, żeby w defensywie byli mocnym zespołem. Forma tego zespołu na ligowych boiskach jest doskonała. Na 15 rozegranych rywalizacji, aż 14 zakończyli zwycięstwem i mogą się pochwalić mianem niepokonanych. Łącznie stracili tylko osiem goli, strzelając aż 40, jednak przeskok między tymi rozgrywkami jest ogromny.
Liverpool to również drużyna, która może się pochwalić mianem niepokonanej w lidze, jednak mają na swoim koncie już dwie porażki w Neapolu oraz na Anfield przeciwko Chelsea. The Reds po trzech kolejkach Ligi Mistrzów są liderem grupy C. Dla tego zespołu kluczowe będzie zwycięstwo w Belgradzie, a mówiąc wprost, nie mogą pozwolić sobie na inny scenariusz. PSG i Napoli depczą im po piętach, a trzeba pamiętać, że Liverpool ma przed sobą jeszcze wyjazd na Parc des Princes. Nie będziemy grać tutaj na czyste konto, ponieważ w takich spotkaniach nie wygląda to na dobry wybór. Jurgen Klopp w dzisiejszym spotkaniu nie będzie mógł skorzystać z usług Shaqiriego. „Bardzo zależy nam na szacunku i uniknięcia niepotrzebnych rozproszeń. Z tego powodu Shaq nie został zaangażowany w kadrę i w pełni to akceptuje i rozumie. Jest naszym graczem, kochamy go i rozegra dla nas jeszcze wiele spotkań, ale nie we wtorek.” Niemiecki szkoleniowiec będzie miał do dyspozycji wszystkich piłkarzy z wyjątkiem Szwajcara oraz Nathaniela Clyne’a. Pierwsze spotkanie obu drużyn zakończyło się wygraną The Reds 4:0. Jak będzie w rewanżu?
Statystyki:
- Pierwsze spotkanie obu drużyn zakończyło się wygraną The Reds 4:0.
- Crvena Zvezda po trzech spotkaniach ma na swoim koncie 10 straconych goli.
- Serbowie na 15 rozegranych rywalizacji w lidze, aż 14 zakończyli zwycięstwem i mogą się pochwalić mianem niepokonanych.
- Crvena wygrała siedem z ostatnich ośmiu meczów.
- Serbowie w tym sezonie Ligi Mistrzów rozegrali tylko jedno spotkanie na własnym boisku zakończone remisem z Napoli.
- Liverpool wygrał dwa z trzech meczów Ligi Mistrzów w tym sezonie.
- The Reds w dwóch ostatnich rywalizacjach kończyli z wynikiem BTTS.
Co obstawiać?
W tej parze nie będziemy zbytnio kombinować. Typujemy, że ekipa gości wygra to spotkanie, a do tego dokładamy handicap 1:0 dla gospodarzy. Dlaczego w ten sposób? Jurgen Klopp nie może pozwolić sobie na potknięcie. Można się spodziewać mocnego składu The Reds, a dodatkowo muszą wygrać to spotkanie. Bilans bramkowy na koniec może być również istotny, dlatego gramy z handicapem.
Zdarzenie: Crvena Zvezda Belgrad vs Liverpool
Typ: 2/Handicap 1:0
Kurs: 1.58
Tottenham vs PSV
Na drugie spotkanie udajemy się na Wembley. Tottenham w tym sezonie nie przekonuje od początku rozgrywek. Mimo to Koguty notują jeden z najlepszych startów w swojej historii Premier League. W Lidze Mistrzów sprawa wygląda o wiele gorzej. Po trzech kolejkach mają na swoim koncie tylko jeden punkt. Można powiedzieć, że żarty się skończyły i teraz nie będzie taryfy ulgowej. Jeśli piłkarze Mauricio Pochettino marzą o wyjściu z grupy, to muszą pokonać mistrza Holandii przed własną publicznością, a następnie rozprawić się z Interem oraz Barceloną. Brak zwycięstwa w tym spotkaniu może ich pozbawić szansy nawet na “spadek” do Ligi Europy. Koguty podejdą do tego meczu po wygranej na Molineux, gdzie pokonali miejscowe Wilki. Pojedynek trzymał w napięciu do samego końca. Kuriozalne błędy w defensywie Kogutów sprawiły, że końcówka była niezwykle emocjonująca, a przecież prowadzili już 3:0. Ostatecznie skończyło się na 2:3, ale po raz kolejny w głównej mierze mogą dziękować nieskuteczności gospodarzy, Hugo Llorisowi, a także pomyłce arbitra. W dzisiejszym spotkaniu z PSV zabraknie francuskiego golkipera, który w Eindhoven obejrzał czerwoną kartkę. Koguty w każdym z poprzednich czterech spotkań straciły przynajmniej jednego gola. Jak będzie tym razem?
PSV w tym sezonie ligowym idzie jak burza. Podopieczni Marka van Bommela wygrali we wszystkich spotkaniach Eredivisie. Bilans bramkowy 39:4 po rozegraniu 11 spotkań z pewnością robi wrażenie. Mistrzowie Holandii zdecydowanie gorzej wyglądają w delegacjach, ponieważ aż trzy z tych trafień stracili poza domem. Do tego trzeba dodać jeszcze lanie na Camp Nou, gdzie nie mieli zbyt dużo do powiedzenia. W Londynie czeka ich bardzo ciężkie zadanie. Już przed własną publicznością wyraźnie odstawali od Tottenhamu, jednak uratowała ich czerwona kartka. Kluczowym piłkarzem tego zespołu jest Hirving Lozano. To właśnie na Meksykanina Koguty muszą zwrócić szczególną uwagę.
Statystyki:
- PSV Eindhoven wygrało wszystkie spotkania ligowe w tym sezonie.
- Koguty w czterech ostatnich meczach traciły przynajmniej jednego gola.
- Oba zespoły w trzech meczach LM straciły dokładnie osiem bramek.
- PSV i Tottenham do tej pory nie zaznały smaku zwycięstwa w Lidze Mistrzów.
- W żadnej z trzech ostatnich rywalizacji bezpośrednich tych drużyn nie wygrał gospodarz.
- PSV strzelało gola w każdym z poprzednich trzech spotkań z Kogutami.
- Tottenham w dwóch ostatnich meczach zdobył dokładnie po trzy gole.
- Trzy z czterech ostatnich spotkań PSV to wyniki BTTS.
- Tottenham przegrał trzy z pięciu meczów domowych.
Co obstawiać?
Dobrze pamiętam, że to właśnie Koguty popsuły mi kupon przed dwoma tygodniami. Teraz dajemy im drugą szansę. W tym meczu totalnie nie mają wyboru. Jeśli nie wygrają, to ich sytuacja będzie krytyczna. Trzeba pamiętać, że w tym spotkaniu nie zagra Hugo Lloris, który regularnie w ostatnim czasie ratował im skórkę. Po cichu można zakładać, że PSV trafi do siatki, ponieważ defensywa Spurs nie jest monolitem. Typujemy w tym starciu wygraną gospodarzy, a do tego dokładamy +1,5 gola, żeby podbić kurs. Myślę, że dla odważniejszych propozycja 1/+2,5 gola również wygląda sensownie, jednak ja gram bezpieczniej.
Zdarzenie: Tottenham vs PSV
Typ: 1//+1,5 gola
Kurs: 1.51
Atletico Madryt vs Borussia Dortmund
W ostatnim meczu poszukamy najwyższego kursu. Przed nami ciekawa rywalizacja na Wanda Metropolitano, gdzie Atletico Madryt podejmie Borussię Dortmund. Pierwsze spotkanie tych drużyn zakończyło się wygraną BVB 4:0. Jak będzie w rewanżu? Ciężko przewidzieć, jednak można być pewnym, że będzie to bardziej wyrównane starcie. Atleti ma swoje problemy z urazami. Wątpliwy jest występ w tej rywalizacji takich zawodników jak: Diego Godin, Koke oraz Diego Costa. Bez wątpienia są to trzy fundamentalne postacie, dlatego ich brak byłby mocno odczuwalny. Rojiblancos w ostatniej kolejce ligowej podzielili się punktami z Leganes. W trzech poprzednich meczach tej drużyny oglądaliśmy underowe rezultaty. Atleti w sześciu z siedmiu ostatnich spotkań zdobywało przynajmniej jednego gola, a wyjątkiem była właśnie rywalizacja w Dortmundzie. Co ciekawe po trzech meczach piłkarze Cholo Simeone mają ujemny bilans bramkowy w Lidze Mistrzów 5:6. Atletico ma o co grać, ponieważ w przypadku wygranej i remisu w rywalizacji Monaco z Brugge zapewnią sobie awans do kolejnej rundy.
Borussia Dortmund to obecnie jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza drużyna w całej Europie. Nowy projekt pod wodzą Luciena Favre’a przykuwa uwagę kibiców na całym świecie. Zółto-Czarni w końcu zaczynają odbudowywać swoją potęgę, która wyraźnie zbladła po odejściu Jurgena Kloppa. BVB do tej pory rozegrało trzy spotkania w Lidze Mistrzów. W każdym z tych meczów zdobywali trzy punkty, a co równie istotne nie stracili żadnego gola. Atletico wygrało w czterech ostatnich rywalizacjach przed własną publicznością, dlatego można powiedzieć, że będzie to najtrudniejszy test, jaki do tej pory przeszli piłkarze BVB. Pamiętajmy, że w weekend czeka ich starcie z Bayernem Monachium, dlatego też ciężko oczekiwać w jaki sposób zareaguje Lucien Favre, mają w kieszeni 4:0 z Signal Iduna Park.
Statystyki:
- Borussia wygrała pierwsze spotkanie z Atletico 4:0.
- BVB w tym sezonie nie straciła gola w Lidze Mistrzów.
- Atletico wygrało dwie z trzech rywalizacji w LM.
- BVB strzeliło przynajmniej jednego gola w trzech ostatnich meczach bezpośrednich z Atleti.
- Atletico wygrało w czterech ostatnich rywalizacjach przed własną publicznością.
- Rojiblancos w tym sezonie są niepokonani przed własną publicznością.
- Borussia do tej pory nie przegrała meczu na wyjeździe pod wodza Luciena Favre’a.
- W dwóch z trzech ostatnich rywalizacji tych drużyn triumfowała ekipa będąca gościem.
- Atletico w tym sezonie Ligi Mistrzów zanotowało trzy wyniki +2,5 gola.
- Rojiblancos od początku kampanii stracili tylko dwa gole na własnym boisku.
- Atletico w każdym meczu domowym zdobywało przynajmniej jedną bramkę.
Co obstawiać?
Jak widać po statystykach, w tej parze można się spodziewać wyrównanej rywalizacji. Borussia do tej pory nie zaznała smaku porażki pod wodzą Luciena Favre, natomiast Atletico jest niepokonane przed własną publicznością. Oba zespoły otwierają tabelę grupy A. Pierwsze spotkanie zakończyło się wygraną BVB 4:0, dlatego tym razem można się spodziewać sporej motywacji u zawodników Cholo Simeone. Moim zdaniem z uwagi na sytuację w tabeli oraz fakt, że Monaco i Brugge nie są w stanie zagrozić tym drużyną, zobaczymy tutaj bramkę z obu stron i bardzo ciekawe widowisko.