Kto będzie Królem tej nocy NBA? Gramy o 623 PLN!
Kolejne zaskoczenia w NBA, lecz jest wreszcie przełamanie. W poniedziałek kolejna okazja, by wydłużyć dobrą passę, a przed nami obfita w mecze noc w NBA!
Odbierz pakiet powitalny w PZBuk!
Bonus od depozytu do 500 PLN + 100 PLN w punktach + voucher 1500 PLN!
Zdarzenie: New York Knicks – Chicago Bulls
Typ: Zach LaVine Over 22.5 Points
Przełamanie wreszcie nastąpiło, choć teraz już na dobre trzeba chyba omijać Phoenix Suns – albo po prostu na nich stawiać, bo jak się okazuje nawet bez pomocy DeAndre Aytona są w stanie ograć Los Angeles Clippers… Na całe szczęście w niedzielę dubelek Mateusza był już bez niespodzianek, a tych jednak cały czas w NBA sporo. To głównie dlatego tak trudno nam poprawnie wytypować na starcie sezonu, gdzie jest jeszcze wiele niewiadomych, a drużyny nadal uczą się grać ze sobą i dopiero wyczuwają pewne schematy i zagrywki. Mimo to nie poddajemy się i próbujemy dalej, tym bardziej że każda noc przynosi nowe, ciekawe okazje.
W poniedziałek do boju stanie 22 drużyn, a my wybierzemy z tych 11 spotkań trzy mecze. Na pierwszy ogień starcie między Chicago Bulls a New York Knicks, w ramach którego postawimy na dobry występ Zacha Lavine’a, skrzydłowego Byków. Po trzech meczach sezonu LaVine nie może być zadowolony – dobre momenty przeplata przeciętnymi, a przecież miał się w tym roku bić o występ w Meczu Gwiazd. Jak do tej pory tylko raz udało mu się przekroczyć granicę 20 oczek w meczu, ale jak już to zrobił to zdobył aż 37 punktów przeciwko Memphis Grizzlies.
Dwa pozostałe mecze to 16 oczek na otwarcie sezonu i ledwie 11 punktów w starciu z drużyną mistrzów NBA w Toronto. Na domiar złego Bulls wygrali tylko jedno z trzech spotkań, dlatego w poniedziałek będą ostrzyć sobie zęby na dopisanie do dorobku kolejnego zwycięstwa. Naprzeciwko nich stanie zespół, który do tej pory jeszcze w tym sezonie nie wygrał, a więc nowojorscy Knicks. Dla samego LaVine’a na samą myśl o Knicks wracają chyba dobre wspomnienia, szczególnie z poprzedniego sezonu, kiedy to właśnie w starciu z NYK gracz Bulls zaliczył znakomite starcie.
Zdobył wtedy aż 41 punktów, trafiając 13 z 25 rzutów (w tym 4 z 10 trójek), a Byki w dramatycznych okolicznościach wygrały tamto spotkanie. Dla 24-latka był to trzeci najlepszy punktowy występ w poprzednim sezonie i w poniedziałek w Madison Square Garden znów powinien zaprezentować się z bardzo dobrej strony. Obrona nowojorskiego klubu nadal jest bardzo słaba, czego najlepszym dowodem jest fakt, że Knicks w każdym z dotychczasowych trzech spotkań dali sobie wrzucić co najmniej 113 punktów, a tacy gracze jak Kemba Walker czy Kyrie Irving z łatwością dziurawili siatkę NYK.
Zdarzenie: handicap w meczu San Antonio Spurs – Portland Trail Blazers -6/+6
Typ: Portland Trail Blazers +6
Drugie spotkanie to niemałe ryzyko, nie będę ukrywał. Żal jednak nie wykorzystać tak wysokiego handicapu na Portland Trail Blazers w starciu z San Antonio Spurs. Co prawda Spurs jako jedna z niewielu w tym sezonie drużyn jeszcze nie przegrali spotkania, ale oba ich zwycięstwa przyszły w starciu ze słabymi zespołami ze Wschodu: Wizards oraz Knicks. Na dodatek Spurs w żadnym z tych spotkań nie wyglądali mocarnie na tle niżej notowanych rywali, dlatego też stawiamy na to, że Trail Blazers postawią już znacznie trudniejsze warunki.
Jest jeszcze jedna podpucha: otóż dla Blazers będzie to drugi mecz z serii back-to-back. Damian Lillard i spółka w niedzielę grali w innym teksańskim mieście i po zaciętej końcówce oraz interwencji trenera Stottsa udało im się wygrać w Dallas z tamtejszymi Mavericks. To zwycięstwo zostało jednak okupione stratą Zacha Collinsa – podkoszowy doznał kontuzji barku i na razie nie wiadomo jak długo będzie pauzował. Jego absencja nie będzie jednak boleć drużyny z Portland tak bardzo, a jako że obaj CJ McCollum oraz Damian Lillard są w dobrej formie to liczymy, że Blazers nie przegrają więcej niż sześcioma punktami, a może nawet uda im się w San Antonio wygrać.
Zdarzenie: handicap w meczu Sacramento Kings – Denver Nuggets +5.5/-5.5
Typ: Denver Nuggets -5.5
I ostatni nasz wybór na poniedziałek, czyli typ dość popularny na starcie sezonu, a więc przeciwko Sacramento Kings. Podopieczni trenera Luke’a Waltona zaliczają koszmarne wejście w rozgrywki i choć kiedyś musi nastąpić przełamanie to raczej nie stanie się to w poniedziałkową noc, tym bardziej że do Sac-Town przyjedzie ekipa Denver Nuggets. Ostatnimi czasy drużyna z Kolorado wygrywa niemal wszystkie starcia z Królami: spośród ostatnich dziewięciu spotkań, począwszy od marca 2017 roku, aż osiem padło łupem Nuggets. Co więcej, w tym czasie to właśnie Bryłki wygrały wszystkie pięć meczów rozgrywanych w Sacramento.
Kings po trzech meczach sezonu nadal nie mają zwycięstwa i nadal muszą sobie radzić bez Marvina Bagleya, a kibice zastanawiają się nad tym, czy zatrudnienie Waltona na stanowisko trenera to był dobry wybór – nic dziwnego skoro Królowie na razie nie tyle przegrywają, co po prostu zbierają baty średnią różnicą około 23 punktów. Fani dziwią się rotacjom Waltona, nie rozumieją jego zmian i niektórych decyzji, a na domiar złego zupełnie nie funkcjonuje ofensywa Kings.
Wszystko to powoduje, że w zawodnikach narasta chęć przełamania złej passy, lecz zespół Nuggets to może być po prostu zbyt wysoka półka. Tym bardziej, że lider ekipy z Denver – Nikola Jokić – w poprzednim sezonie robił średnio 20/14/7 przeciwko Kings. W związku z tym stawiamy na spokojne zwycięstw Nuggets, którzy na spokojnie powinni zrobić co najmniej sześć punktów przewagi w ostatecznym rozrachunku, a nie będzie niespodzianką dużo bardziej okazała wygrana w Sacramento.