Jon Jones w walce z samym sobą
Jon Jones jest niewątpliwie jednym z najlepszych zawodników MMA w historii. Mimo dopiero 29 lat zdążył zrobić już w życiu wiele. Wspaniała kariera sportowa, podczas której od 2011 roku jest na samym szczycie. W międzyczasie kilka kontrowersyjnych zdarzeń, które skutecznie powstrzymują go przed rozwinięciem pełnego potencjału, który w nim jeszcze drzemie. Jeżeli jest ktoś w stanie pokonać Amerykanina, to tylko on sam.
Zawodowa kariera Jona Jonesa zaczęła się w 2008 roku. Dotychczas stoczył 23 walki. Mimo, że ma zapisaną jedną porażkę, to praktycznie można uznawać go za niepokonanego. Przegranej doznał przez dyskwalifikację za nielegalne uderzenie. Sam szef UFC mówi, że decyzja dotycząca rezultatu powinna być inna. Zatem można uznać, że na macie nie stanął jeszcze przeciwko rywalowi, który okazałby się lepszy. W 2011 roku zdobył mistrzostwo UFC w wadze półciężkiej w wieku 23 lat, czyli jako najmłodszy sportowiec, który kiedykolwiek tego dokonał. Często w obronie swojego tytułu nie pozostawiał złudzeń swoim rywalom i pokazywał zdecydowaną wyższość. Najlepszy fighter w historii? Według mnie tak, debata trwa. Mógł już ją zakończyć, jednak przez ostatnie 2 lata walczył zaledwie raz. Jest zamieszanie w kilka kontrowersyjnych spraw i jego życie poza sportem nie pozwalają mu budować swojej legendy. Jednak mówimy tu o 29-letnim zawodniku, więc jeżeli Jon Jones nie pokona Jona Jones, to być może jeszcze udowodni swoją wartość jako najlepszy wszechczasów.
Sam mistrz jest świadom, że popełnił masę błędów w drodze swojego życia. Po raz pierwszy kontrowersje z jego osobą pojawiły się w 2012 roku, kiedy rozbił swojego Bentley’a i jak się okazało prowadził go pod wpływem alkoholu. Jednak był to tylko prolog do jego późniejszych ekscesów. Prawdziwa fala niepowodzeń w życiu tego atlety rozpoczęła się 3 dni po walce z Danielem Cormierem w styczniu 2015 roku, kiedy ujawniono wyniki testów krwi i moczu. Miesiąc przed walką był niespodziewanie badany przez komisję antydopingową. Wyniki wykazały, że brał kokainę. Wywiązała się burza. Wizerunek Jona Jonesa ucierpiał mocno. Internet nie pozostawał dłużny i właściwie do dzisiaj jest to temat do żartów.
Sam zainteresowany poszedł jednak na odwyk… i wyszedł po jednej nocy. Wydaje się, że była to zagrywka czysto PRowa. W wywiadach po wpadce Amerykanin twierdził, że nie jest uzależniony, zrobił po prostu głupią rzecz i został złapany, jak to określił, „ze spuszczonymi spodniami”. Prawdziwy czy fałszywy Jon? Ja osobiście jestem jego fanem, ale to był ten „Bones” dwie twarze. Będąc gościem w podcaście u Joe Rogana „Joe Rogan Experience” mówił, że przed wszystkimi walkami, poza ostatnią z St. Preux, upijał się na tydzień przed. Pił do stanu nieprzytomności. 7 dni przed stanięciem do boju z najgroźniejszymi gośćmi na świecie – szaleństwo. Twierdzi, że robił tak, żeby w razie czego mieć wymówkę na porażkę. Można się zastanowić jak bardzo lepszy może on jeszcze być, kiedy, pisząc kolokwialnie, ogarnie życie? Nie jest to do wyobrażenia. Jednak nie ma wątpliwości, że Jon Jones lubi imprezować w swoim stylu.
27 kwietnia 2015 roku zdarzył się najgłośniejszych negatywny incydent związany z „Bonesem”. Przejeżdżając na czerwonym świetle, spowodował wypadek z dwoma innymi autami. Bohater artykułu zdecydował się uciec z miejsca zdarzenia. Co gorsza, jak się okazało, zostawił w innym samochodzie poszkodowaną kobietę w ciąży. W jego wozie znaleziono dokumenty świadczące o tożsamości zbiegłego oraz marihuanę. Jon Jones sam przyszedł na policję następnego dnia. Czekały go problemy prawne. Groziło mu do 3 lat więzienia. Ostatecznie dostał 18 miesięcy nadzoru kuratora. Dodatkowo przez 72 tygodnie miał odwiedzać szkoły i opowiadać swoją historię życia. W jednym z wywiadów miesiące po incydencie Jon Jones wyznał, że minionej nocy imprezował u kolegi. Zbiegł ze strachu i nie był świadom rannej kobiety w ciąży.
Jon Jones ma specyficzną osobowość i nie ma ludzi, którzy przejdą obok niego obojętnie. Kochasz go albo nienawidzisz. Mimo swojej skruchy znowu popełniał błędy. Był krytykowany też przez fanów za nieczysty styl walki, ponieważ często miał rozwarte palce u dłoni i zdarzało mu się nimi trafiać przeciwników w oko. Aktualnie nie byłoby to możliwe, bo przepisy MMA zmieniają się i zakazane jest samo trzymanie dłoni w taki sposób. Jaka była odpowiedź Jona Jonesa dla „hejterów”?
Jego rywalizacja z Danielem Cormierem rozgrzewa fanów na całym świecie. Oczywiście Conor McGregor aktualnie jest największa gwiazdą pod względem promocji wydarzeń przez słowa. Lecz Cormier i Jones to inny poziom. Ich relacja jest specyficzna. Dla mnie nie było ciekawszej rywalizacji w UFC mimo że dotychczas mierzyli się ze sobą tylko raz. Oni naprawdę się nie lubią. Smutne by było gdybyśmy nigdy nie doświadczyli ich drugiej batalii. Promując swój pierwszy pojedynek na UFC 178, doszło między nimi do bójki podczas konfrontacji twarzą w twarz.
Było to już za dużo dla firmy „Nike”, która postanowiła zerwać z nim kontrakt, z pewnością bardzo lukratywny. Po raz kolejny Jon Jones wyraził swój komentarz, zamieszczając krótki filmik. Czy sarkastyczny? Nie wiadomo, być może, bowiem na jego usługi czekały już inne firmy odzieżowe jak m.in. Reebok.
Oczywiście często takie rywalizacje są nakręcane sztucznie w celu wygenerowania większych pieniędzy. Tych dwóch panów nie żartuje. W trakcie promocji gali udzielali wywiadów przy dzielonym ekranie dla stacji ESPN. Program się skończył, jednak kamery i mikrofony nie zostały wyłączone. Jak wyglądała konwersacja Daniel Cormiera i Jona Jonesa oficjalnie, poza anteną i uwagą widza?
Pojedynek zwyciężył „Bones” przez decyzję. Nie miał problemu nawet w zapasach, obalając dwukrotnego olimpijczyka w tej dyscyplinie.
Wielokrotny mistrz wagi półciężkiej, jak twierdził, przestał imprezować i wziął się za siebie. Zmienił swoje życie. Gdy już się wydawało, że Amerykanin uporządkował wszystkie sprawy i na wielkiej gali UFC 200 zmierzy się po raz drugi z Cormierem znowu, zawiódł siebie, fanów i każdego dookoła… Na trzy dni przed walką Jon Jones został usunięty z karty walk przez naruszenie polityki antydopingowej. Jak się potem okazało, zakazana substancja była w tabletce na erekcję, którą zakupił na stacji. Dał kolejny powód fanom do wyśmiewania się z niego. Ze względu na nieświadome zażycie został zawieszony na rok. Można się zastanawiać czemu zdrowy, młody mężczyzna potrzebował takiej tabletki? Nie chce nic wieszczyć, ale może znowu był po dobrej imprezie, nie tylko alkoholowej. Mimo wszystko Jona Jonesa chyba najbardziej zabolało, że niektórzy od razu nazywali go oszustem ze względu na doping. Na konferencji prasowej, zorganizowanej przez jego sztab po ogłoszeniu potencjalnego naruszenia polityki antydopingowej, „Bones” nie mógł powstrzymać łez.
https://www.youtube.com/watch?v=W3fcwdUNZ3c
Jak potoczy się dalej kariera niewątpliwie jednego z najlepszych sportowców, którzy kiedykolwiek postawili stopę w oktagonie? Amerykanin ma dopiero 29 lat. Najwięksi bokserzy w historii, jak Muhammada Ali i Mike Tyson, także przymusowo mieli kilkuletnie przerwy w karierze. Kolejny wielki fighter podąża ich krokami, jednak gdzie one go zaprowadzą? Z pewnością nie może sobie pozwolić już na jakąkolwiek kolejną kontrowersyjną wpadkę. Mam nadzieję, że za parę lat nie będziemy pisać o nim artykułu pt. „Jak nie zostać najlepszym w historii”. Ma jeszcze czas, by udowodnić całemu światu, że można go wymieniać jako jednego z najlepszych atletów sportów walki nawet obok tak wielkich znanych postaci jak Bruce Lee, Muhammad Ali i Mike Tyson. To już zależy tylko od Jona Jonesa, czy przegra swój największy bój z samym sobą.
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze