Jedni już o ćwierćfinał, drudzy jeszcze w pierwszej rundzie. Gramy o 262 PLN!
fot. Xinhua
Dziś dzień przejściowy – tylko dwie sesje i mecze na dwóch różnych etapach. Część zawodników będzie jeszcze rozgrywać pierwsze spotkania, a inni przystąpią już do drugiej rundy. Weźmiemy na tapet po jednym z takich spotkań i spróbujemy wytypować zwycięzców. Zapraszam do przeczytania analizy i typów na mecze 1. i 2. rundy snookerowych mistrzostw świata! Gramy dubla z AKO 2.98 w PZBuk!
Załóż konto z kodem bonusowym: 520PLN, aby otrzymać:
500 PLN bez ryzyka i 20 PLN freebet
FREEBET: 250 zł
Chcesz więcej snookerowych typów? Dołącz do grupy Zagranie – typy, dyskusje i bonusy bukmacherskie
Neil Robertson vs Jack Lisowski (20:00, jutro 15:30, sobota 11:00)
Jeden z najciekawszych pojedynków drugiej rundy, zaraz obok klasyka – Higgins-Williams. Dwóch zawodników, którzy w tym sezonie prezentowali dobrą dyspozycję, a także obaj prezentują ofensywnego snookera, który może podobać się kibicom. Z pewnością zobaczymy sporą liczbę brejków stupunktowych, a gry na odstawne pewnie będzie mniej. W rocznym rankingu to drugi i szósty snookerzysta, ale o rozstawieniu w mistrzostwach świata decyduje ranking dwuletni, dlatego już teraz ta para wpadła na siebie w drabince. Mecze pierwszej rundy dla nich były zupełnie różne. Neil Robertson wyglądał na tle Lianga Wenbo bardzo dobrze, wygrał 10:3, po drodze trzykrotnie popisując się trzycyfrowym podejściem – 108, 100 i 110 wbijał Chińczykowi Robertson. Sam Liang trzy razy notował wysokie podejścia dające wygrane partie – 71,78 i 126, ale w pozostałych frejmach nie powalczył i wbił łącznie 135 oczek, co nie jest zbyt dobrym wynikiem, ale to także pokazuje jak pewnie do stołu podchodził Australijczyk. Poza wspomnianymi setkami dorzucił jeszcze 5 notowanych podejść 50+, a jego skuteczność na wbiciach była naprawdę dobra.
Lisowski z kolei w pierwszym meczu toczył zaciętą rywalizację z Alim Carterem. Dwaj Anglicy nie potrafili odskoczyć od rywala na więcej niż dwie partie i wszystko zakończyło się w decydującej partii. Carter prowadził już 8:6, ale dobra punktowa końcówka uratowała młodszego z Anglików i ostatecznie to Lisowski trafił do drugiej rundy. Tak naprawdę to spotkanie nie było porywające – bardziej to Carter przegrał niż Lisowski wygrał. Panowie wbili sporo brejków 50+, ale często nie prowadziły one wygrania frejma. Widać po Jacku, że forma nie jest już tak dobra jak we wcześniejszym etapie sezonu, gdzie trzy razy grał w rankingowych finałach. Robertson podchodzi do mistrzostw jako jeden z faworytów i jako zwycięzca Tour Championship – ostatnich zawodów przed Crucible. Przewaga przed meczem jest po stronie Australijczyka. 
Chcesz więcej snookerowych typów? Dołącz do grupy Zagranie i złap bonus do PZBuk!
Co gramy?
Dużo może nam powiedzieć właśnie wspomniany Tour Championship – obaj zagrali w tych zawodach i wpadli na siebie już w pierwszej rundzie. Robertson pewnie wygrał 10:5, a potem jeszcze wyżej pokonał Selby’ego oraz O’Sullivana i wygrał zawody dla najlepszej ósemki w roku. Wbił przy tym aż jedenaście setek, a w całym turnieju padły 23, co oznacza że niemal połowa to dorobek Kangura. Pierwsza runda i starcie z Liangiem tylko tę pewność wbijania potwierdziły i sądzę, że Lisowski z lekkim dołkiem w swojej formie może tego starcia nie przetrwać. Ostatnie występy Anglika to pierwsza runda Tour Championship, druga w Players Championship, przegrane wszystkich 7 meczów w ostatniej fazie grupowej WST Pro Series i tylko trzy zdobyte frejmy. Po finale Gibraltar Open nie ma tego błysku w grze Lisowskiego, który imponował nam w wielu zawodach tego sezonu – w finałach grał również w Grand Prix i German Masters. Robertson z kolei wygrał poza Tour Championship UK Championship, a do tego ma finały English Open i Champion of Champions. To jest bardzo dobry sezon dla Neila i myślę, że powinien spokojnie zameldować się w półfinale MŚ – tam może trafić na Trumpa – jeśli go pokona, powinien zostać mistrzem świata. Zanim jednak to – musi rozprawić się z Lisowskim, a z nim ma bardzo dobry bilans. Panowie spotkali się dziesięć razy i tylko raz lepszy okazał się Lisowski – w Championship League. Trzy razy grali na dłuższym dystansie, przypominającym dzisiejsze spotkanie – Robertson wygrywał 9:7, 11:4 i 10:5. Dziś typuję, że w tym meczu rozłożonym na trzy dni Lisowski ugra maksymalnie osiem frejmów.
Shaun Murphy vs Mark Davis (wznowienie od stanu 4:5, 14:00)
O tym spotkaniu więcej napisałem wczoraj – analizę znajdziecie TUTAJ, ale parę słów muszę powiedzieć o tym, co wydarzyło się przy stole. Mark Davis miał szansę na prowadzenie 6:3, ale szybko oddał stół, który Murphy prawie wyczyścił brejkiem 113. I właśnie ten brejk uświadomił mi, że Murphy może nie dojechał na początek meczu, ale potrafi wbijać pod presją i przerwa przytrafiła się w najlepszym momencie przy najlepszym wyniku dla niego. Przy stanie 3:6 straty odrabiało by się ciężej, a gdyby mecz kończony był wczoraj to przy tym wyniku mogłoby Murphy’ego w turnieju już nie być. Ten błysk w ostatniej partii pokazał, że mistrz świata z 2005 roku wciąż jest w grze. Murphy popisał się wczoraj dwoma kradzieżami frejma, długo wchodził w to spotkanie, ale sądzę, że dziś pokaże swoje umiejętności w pełni – miał cały wczorajszy dzień na przemyślenia, może odrobinę treningu po tym trudnym poranku. Wciąż będę stać przy swoim i uważam, że Murphy wygra to spotkanie. Może nie tak przekonująco jak Mark Williams, który wczoraj w wieczornej sesji nie pozwolił wygrać ani jednej partii Craigiemu, ale awans do drugiej rundy powinien sobie zapewnić. Kurs w PZBuk sprawia, że można połączyć ten typ w parę z drugim opisywanym starciem.
Chcesz więcej snookerowych typów? Dołącz do grupy Zagranie – typy, dyskusje i bonusy bukmacherskie
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze