Jan Błachowicz będzie w stanie pokonać o blisko dekadę młodszego Guskova? Gramy o 203 PLN
Organizacja UFC w tym roku zorganizuje jeszcze 2 gale, przy czym jedna z nich będzie numerowaną. Właśnie ona będzie miała miejsce w nocy – czasu polskiego – z tej soboty na niedzielę. Z perspektywy polskich kibiców wszechstylowej walki wręcz będzie to event o tyle interesujący, że z udziałem 2 naszych reprezentantów. Jako pierwszy w oktagonie zamelduje się Iwo Baraniewski, którzy zmierzy się z Ibo Aslanem, a potem Jan Błachowicz skrzyżuje rękawice z Bogdanem Guskovem.
Jan Błachowicz – Bogdan Guskov: typy, kursy bukmacherskie i zapowiedź walki (07.12.2025 r.)
Zazwyczaj kiedy dochodzi do pojedynku między numerem 5 a 11 z rankingu danej kategorii wagowej, niewielu spodziewa się zwycięstwa niżej notowanego. Tymczasem, żeby być obiektywnym, należy zauważyć, że reprezentant Uzbekistanu rzeczywiście może mieć swoje szanse. Nie jest to przeciwnik na tzw. przetarcie, tj. do odbudowania się. Najbliższy przeciwnik Polaka coraz szybciej zaczyna awansować we wspomnianym zestawieniu, wygrywając tylko przed czasem.
Niewątpliwym atutem Jana Błachowicza jest posiadanie większego doświadczenia. Bogdan debiutował w UFC dopiero w 2023 roku, czyli w podobnym okresie, kiedy Jan Błachowicz mierzył się z czołówką ich dywizji, tj. najpierw z Magomedem Ankalaevem i Alexem Pereirą. Tym samym reprezentant Polski w większym stopniu wie, jak odnaleźć się w oktagonie UFC wtedy, kiedy przystępuje się do medialnego starcia na numerowanej gali. Przewagi Jana Błachowicza należy też upatrywać w tym, że jego najbliższy oponent nie zwyciężył w UFC jeszcze z nikim, kto byłby tej klasy strikerem.
Za ciekawostkę uchodzi fakt, że w debiucie został nawet poddany przez Volkana Oezdemira, który słynie z ego, że jest stójkowiczem wysokiej próby. Co prawda w ostatnim występie znokautował Nikitę Krylova, czyli fightera o uznanym nazwisku w środowisku MMA, ale też raczej preferującego ostatnimi czasy pojedynkowanie się w parterze niż stójce. Podsumowując, nie pokonał jeszcze nikogo, kto byłby na poziomie Jana. Atutem Polaka jest też to, że w ostatnim występie było widać znaczącą poprawę względem wcześniejszych starć. Przed poprzednim starciem niejednokrotnie padały pytania o to, kiedy zamierza zakończyć karierę.
Tymczasem, choć przegrał, to zaprezentował się udanie na tle Carlosa Ulberga. Pokazał, że nadal potrafi spowalniać tempo walki w celu zapolowania na wyprowadzenie silnego ciosu. Przewagą Jana jest też to, że regularnie utrzymuje wysoko ręce, przez co nie raz potrafi się wybronić nawet przed nawałnicą ciosów. Tym samym stanowi w zasadzie przeciwieństwo Guskova. Reprezentant Uzbekistanu wprost słynie z tego, że uwielbia nisko trzymać ręce. Tym samym prawdopodobnie raz po raz będzie nadarzać się znakomita okazja dla Jana, aby wyprowadzić lewy prosty, którym potrafi nawet nokdaunować przeciwników.
To co jeszcze cechuje Guskova to to, że preferuje utrzymywanie zrywanego tempa. Tym samym Błachowicz będzie mógł w większym stopniu wyczuć moment, w którym warto spróbować obalenia jako kontry na szarże Bogdana. To na co jeszcze należy zwrócić uwagę to to, że Guskov bardzo rzadko kiedy jest w stanie wybronić się przed niskimi kopnięciami. Z kolei nie kto inny, jak właśnie Jan słynie z tego, że nie okopuje nóg przeciwników, a wprost rąbie w niej szalenie silnymi i precyzyjnymi low kickami. Już nawet wyższej klasy specjaliści od stójki niż Bogdan mieli trudności, by ustać w oktagonie do końca walki/rundy, mierząc się z Błachowiczem.
Przy czym też nie jest tak, że oto Polaka można uznać za murowanego faworyta do wygranej. Przewagą jego najbliższego oponenta z pewnością jest różnica wieku, a za nią idąca nieco większa dynamika w oktagonie. Jan w czasie treningów np. na tarczach pokazywał, że nie zatracił szybkości, ale przyjdzie mu się zmierzyć z fighterem aż o 9 lat młodszym. Co prawda najczęściej korzysta z prawego krzyżowego i lewego sierpowego, ale trzeba mu oddać, że też wiele potrafi zdziałać za sprawą innego rodzaju ciosów. Przy czym najczęściej atakuje głowy rywali. Umiejętnie też korzysta z pracy na nogach.
Statystyki:
- Bogdan Guskov okazywał się lepszym 18-krotnie, a stoczył jak dotąd w sumie 21 pojedynków.
- Jan Błachowicz konfrontował się już 41 razy. Przez ten czas raz zremisował i 29-krotnie wygrywał.
- Bogdan Guskov sięgał po wiktorie zawsze przed czasem! Przy czym 15-krotnie za sprawą K.O/T.K.O.
- U Jana Błachowicza łącznie 18 pojedynków kończyło się decyzjami sędziowskimi i 11 wygranymi.
- Bogdan Guskov po razie przegrywał zarówno przez bycie nokautowanym, przez poddanie i decyzją.
- Jan Błachowicz dokładnie po 9 razy triumfował zarówno za sprawą nokautów jak i poddawania.
- Guskov przystąpi do tego starcia, będąc na fali 4 kolejnych wygranych, z czego 3 dzięki K.O/T.K.O.
- Jan Błachowicz łącznie po 2 razy ponosił porażki, będąc nokautowanym i zmuszonym do poddania się.
- Guskov ostatni raz przegrał w sierpniu 2023 r. Oezdemir zmusił go do poddania się w 1. rundzie.
- W poprzednich 5 startach Jan Błachowicz przegrywał 3-krotnie, w tym także 2 ostatnie występy.
- Średni czas pojedynku Jana Błachowicza w UFC wynosi 13 minut i 11 sekund, a Guskova 5:42.
- Jan Błachowicz w tym roku pojedynkował się raz i przegrał, a Guskov triumfował w obu startach.
- Każda z 3 ostatnich walk Jana Błachowicza kończyła się werdyktem sędziów punktowych.
Co obstawiać?
Bukmacherzy są przekonani, że lepszym w tym pojedynku okaże się Jan Błachowicz. Przykładowo analitycy STS-u są tego tak pewni, że wygranej reprezentanta Polski przyznali kurs 1.80. Z kolei ewentualnej wiktorii Bogdana Guskova ten sam operator przypisał mnożnik 2.02. Wpływ na tę różnicę ma przede wszystkim to, że zawodnik z Uzbekistanu jeszcze nie mierzył się z tak wysokiej próby specjalistą od stójki, co Jan.
Przewagi Błachowicza należy upatrywać też w tym, że umiejętniej się broni (zwłaszcza nogi przed okopywaniem) oraz w tym, że jest bardziej doświadczonym fighterem. Takim, który nie zapędza się zbyt szybko, tylko potrafi umiejętnie wyczuć, który moment jest rzeczywiście najlepszym do wyprowadzenia ciosu. Jednak, kiedy mówi się o tym pojedynku, to trzeba mieć stale na uwadze, że Polak jest aż o 9 lat starszym fighterem; przez co nie będzie aż tak dynamicznym jak jego najbliższy przeciwnik.
W dodatku jest mniej porozbijanym fighterem, bo jednak przez okres trwania kariery częściej się pojedynkował. W dodatku w ostatnim czasie konfrontował się wyłącznie z uznanymi nazwiskami i te starcia odcisnęły swego rodzaju piętno. Dlatego też zamiast typować wygranego, stawiam na to, że starcie zakończy się przed czasem. Ani jeden, ani drugi nie jest w stanie skutecznie obronić się przed (zwłaszcza) siłą ciosu swego oponenta. W dodatku obaj słyną z tego, że wprost nienawidzą zostawiać sędziom szansy do punktowania ich potyczki.
Tym samym będzie to klasyczne starcie strikerów, którzy parter traktują jako okazję do zaznaczenia swojej przewagi tylko wtedy, kiedy nie wiedzie im się w stójce. Guskov czekał na werdyktów arbitrów raz – w 2016 roku, czyli swoim 3. zawodowym występie. Z kolei u Błachowicza decyzjami kończyły się wyłącznie starcia ze znacznie wyżej notowanymi niż Bogdan.
Alexandre Pantoja – Joshua Van: typy, kursy bukmacherskie i zapowiedź walki (07.12.2025 r.)
Ci, którzy chcą postawić typ dnia, a w zasadzie typ MMA na ten pojedynek, a nie rywalizację Jana Błachowicza; zauważą, że analiza pierwszej mistrzowskiej potyczki gali UFC 323 będzie znacznie krótsza od tej, która dotyczy konfrontacji Polaka. Jest tak, ponieważ oto „The Cannibal” staje przed znacznie mniejszym wyzwaniem niż nasz rodak. Rozpoznawalny „The Fearless” jest (oprócz Petra Yana) największym underdogiem na tej rozpisce. Przy czym dzierżenie tego miana przypadło mu jak najbardziej zasłużenie.
Rzeczywiście do tej walki przystąpi aktualny champion i rankingowy numer jeden ich dywizji. Tyle tylko, że underdog tego starcia jest tak wysoko klasyfikowany z racji tego, że pozostali zostali pokonywani przez Pantoję. Alexandre zwyciężał tamte pojedynki w niezwykle dominujący sposób. To on w dwóch ostatnich występach triumfował przez zmuszenie oponentów do poddawania się. Przy czym raz w ten sposób ograł japońskiego specjalistę od gry parterowej, czyli Kai Asakurę (który nota bene był pozyskiwany przez UFC jako „ostatnia nadzieja” na pokonanie Pantoji), a raz wprost zamęczył Kai-Kara France. Patrząc na ostatnie 8 walk „The Cannibala”, można rzec, że on nie tylko wygrywa, ale wprost „odbiera dusze” swoim rywalom.
Joshua Van jest solidnym pięściarzem. Zdecydowanie wie, jak wykorzystywać techniki bokserskie, aby jak nie nokautować, to naruszyć przeciwnika. Już 7-krotnie triumfował za sprawą K.O/T.K.O. Dysponuje sporą siłą, jak na standardy kategorii muszej. Tyle tylko, że w zasadzie na tym opiera pełnię swojej taktyki. Bardzo rzadko szuka sprowadzeń do parteru. Ponadto, kiedy już się w nim znajdzie, to szuka czym szybszego powrotu do stójki. Ofensywne zapasy wykorzystywał wtedy, kiedy oponenci jeszcze mniej potrafili w nim zdziałać niż Van.
Statystyki:
- Alexandre „The Cannibal” Pantoja pojedynkował się 35-krotnie. W tym czasie poniósł 5 porażek.
- Joshua „The Fearless” Van konfrontował się 17 razy. Przez ten okres sięgnął po 15 wiktorii.
- Alexandre Pantoja za każdym razem, kiedy przegrywał, to zostając wypunktowanym przez sędziów.
- Joshua Van aż 9-krotnie okazywał się lepszym przed czasem; przy czym 7-krotnie dzięki nokautom.
- Alexandre Pantoja triumfował przed czasem 20-krotnie; w tym aż 12 razy za sprawą poddań.
- Joshua Van przegrywał po razie przez zostanie znokautowanym i zmuszonym do poddania się.
- Alexandre Pantoja przystąpi do tego pojedynku, będąc na fali aż 8 triumfów (4 przed czasem) z rzędu!
- Joshua Van okazywał się lepszym w poprzednich 5 startach. Choć aż 4-krotnie wygrywał decyzjami.
- W poprzednich 6 konfrontacjach Vana rozpoczynała się 3. runda, a 2 starcia kończyły się przed czasem.
- Średni czas walki w UFC u Alexandre Pantoji wynosi 12 minut i 37 sekund, a u Vana już 13:46.
- W poprzednich 2 występach Alexandre Pantoja zmuszał rywali do poddania się w 2. i 3. rundzie.
Co obstawiać?
Bukmacherzy są przekonani, że aktualny champion pozostanie na tronie kategorii muszej. Są tego tak pewni, że np. analitycy STS-u temu zdarzeniu przyznali kurs wynoszący 1.44. Z kolei ewentualnej wiktorii Joshuy Vana ten operator przypisał mnożnik 2.85. Wpływ na tę różnicę – oprócz tego, co zostało wspomniane wyżej – ma też to, że pełniący rolę underdoga nie konfrontował się jeszcze ani z takiej klasy rywalem, ani o tak dużą stawkę.
Rzeczywiście mając 24 lata jest aż o 11 lat młodszy od championa. Tym samym można by było się zastanawiać, czy przypadkiem nie będzie dynamiczniejszym zawodnikiem w oktagonie. Tyle tylko, że „The Cannibal” cały czas wygląda na fightera, który rozwija się z walki na walkę. Brazylijczyk jest przykładem sportowca, którego jakby czas się nie imał. Podsumowując, uważam, że jeśli był w stanie zamęczyć Kai Kara-France, poddać wytrawnego specjalistę od gry parteru (Asakurę), ogrywać wyraźnie Ercega, Royvala, czy Moreno, to triumfuje także dziś. Kwestią otwartą pozostaje jedynie to, czy będzie dążył do skończenia pojedynku przed czasem za sprawą poddania; czy też zdecyduje się na wypunktowanie pretendenta.
Rzeczywiście triumfował w sumie 8-krotnie za sprawą nokautowania przeciwników. Jednak patrząc na to, że zmierzy się ze specjalistą od pięściarstwa dopasowanego pod MMA, nie sądzę, by wdawał się w szermierkę na pięści. Zwłaszcza, że to właśnie Pantoję wyróżnia bardzo wysokie fighterskie IQ. Dlatego wraz z kodem promocyjnym STS-u obstawiam, że Alexandre Pantoja zachowa pas.
Propozycja kuponu:
fot. Stephen R. Sylvanie/PressFocus


