Hit na Stamford Brigde o pozostanie w mistrzowskim wyścigu! Gramy dubla o 243 PLN!

Jeszcze miesiąc temu drużyny Chelsea i Liverpoolu walczyły jak równy z równym z Manchesterem City i mówiono, że każda z tych 3 ekip ma podobne szanse na sięgnięcie po mistrzowski tytuł. Na przestrzeni ostatnich tygodni zespoły Tuchela i Kloppa pogubiły jednak punkty i straciły dystans do maszyny Pepa Guardioli. Niedzielne spotkanie na Stamford Bridge będzie miało więc kolosalne znaczenie w kontekście mistrzowskiego wyścigu, a ekipa, która je przegra z dużą dozą prawdopodobieństwa odpadnie z walki o zwycięstwo w Premier League. Kto okaże się lepszy w hicie 21. kolejki? Zapraszam do lektury.
Chelsea – Liverpool
Rozpoczynamy od hitu 21. Serii gier, jakim niewątpliwie będzie starcie dwóch ekip, które mają w planach pokrzyżować plany Manchesterowi City i zawalczyć o mistrzowską paterę Premier League. Wpierw powiedzmy sobie kilka słów o ekipie Chelsea, która w ostatnich tygodniach notowała wpadki ze słabszymi ekipami, a Thomas Tuchel musiał zmagać się z licznymi absencjami kluczowych graczy. Nie inaczej będzie dziś, bowiem niemiecki szkoleiniowiec nie będzie mógł skorzystać ani z Bena Chilwella, ani z Reece’a Jamesa, a więc niezwykle istotnych elementów swojej układanki. The Blues kładą olbrzymi nacisk na grę skrzydłami i udział bocznych defensorów w akcjach ofensywnych, a brak wyżej wspomnianych piłkarzy oznacza spore osłabienie siły rażenia w ataku.
Już w ostatnim meczu z Brighton Londyńczycy mieli pewne problemy z finalizowaniem akcji, a samo starcie ostatecznie zakończyło się remisem 1:1. Ówcześni goście zdobyli wyrównujące trafienie w doliczonym czasie drugiej połowy, a dla Chelsea ten remis był drugim z rzędu domowym starciem bez zwycięstwa. Wcześniej zespół ze Stamford Brigde dzielił się jeszcze punktami ze słabiutkim Evertonem – także wtedy gospodarze nie potrafili udokumentować swojej przewagi i zdobyli tylko 1 trafienie, choć okazji na podwyższenie wyniku było mnóstwo. Czy tym razem stołeczna ekipa spisze się lepiej w ofensywie?
Drużyna Liverpoolu również pogubiła punkty w ostatnich kolejkach. The Reds najpierw nie zdołali ograć Tottenhamu, a wręcz byli blisko porażki na Tottenham Hotspur Stadium, by następnie nie wykorzystać kilku znakomitych okazji i rzutu karnego i przegrać z Leicester 0:1. Liverpool od kilku sezonów bardzo przeciętnie radzi sobie w styczniu. Nie wiedzieć czemu ekipa Jurgena Kloppa w tym okresie wpada w dołek formy i gubi dystans do czołówki. Trudno powiedzieć, czy tym razem będzie podobnie, jednak wspomniane wyżej wpadki mogą sugerować, iż ekipa z Anfield ponownie może wykreślić się z wyścigu o mistrzostwo Anglii już zimą. By taki scenariusz nie miał miejsca, Salah i spółka muszą dziś zgarnąć pełną pulę.
Zbuduj kupon AKO na mecze Premier League
Wolverhampton
Brighton
Southampton
Manchester City
Ipswich
Brentford
Bournemouth
Aston Villa
Newcastle
Chelsea
Manchester United
West Ham
Tottenham
Crystal Palace
Nottingham Forest
Leicester
Liverpool FC
Arsenal
Statystyki:
- Chelsea zajmuje 2. miejsce w Premier League, ma na koncie 42 punkty.
- The Blues zdobyli 9 oczek w 5 ostatnich kolejkach (2 zwycięstwa i 3 remisy).
- Piłkarze Tuchela notowali under 3,5 bramek w 4 z 5 poprzednich starciach ligowych.
- Liverpool z dorobkiem 41 oczek plasuje się na 3. pozycji w lidze.
- Zespół z Anfield w ostatniej kolejce przegrał z Leicester 0:1.
- Salah i spółka wygrali 2 z 5 poprzednich spotkań ligowych w delegacji.
- Ostatni mecz bezpośredni zakończył się remisem 1:1.
Podsumowanie:
Moją propozycją na omawiany hit 21. kolejki jest under 3,5 goli. Dla obu zespołów to starcie będzie meczem o 6 punktów i sądzę, że żadna nie podejmie przesadnego ryzyka od pierwszego gwizdka. Na przestrzeni ostatnich tygodni Chelsea miała pewne problemy w defensywie, lecz w poprzednich spotkaniach wyglądała ona już nieco lepiej. Z kolei Liverpool nie potrafił wykończyć żadnej akcji w niedawnej konfrontacji z Leicester, a Mohamed Salah nie wykorzystał rzutu karnego i gołym okiem widać, iż jego dyspozycja jest nieco gorsza, niż jeszcze miesiąc temu. Typ na maksymalnie 3 bramki z obu stron to w mojej opinii sensowne rozwiązanie.
Everton – Brighton
Przenosimy się na Goodison Park, gdzie Everton postara się zaliczyć swoje szóste zwycięstwo w tym sezonie i ograć zespół Kuby Modera, a więc Brighton. The Toffees od początku sezonu zawodzą na całej linii, a w mediach co rusz pojawiają się doniesienia o potencjalnych zastępcach Rafy Beniteza na ławce szkoleniowej. Hiszpański trener najzwyczajniej w świecie nie jest w stanie wprowadzić do zespołu tego, z czego zapamiętano go na Wyspach Brytyjskich. Zespół z Liverpoolu kompletnie nie radzi sobie w defensywie i w mojej opinii, do poprawy tego stanu rzeczy potrzebne są wzmocnienia. Od startu bieżącej kampanii Everton stracił już 29 goli, a przecież Benitez to człowiek, który ma pojęcie o organizacji gry w tyłach. Na domiar złego w zespole jest sporo kontuzjowanych graczy – dziś na placu gry nie zobaczymy piłkarzy takich jak Richarlison, Mina, czy Towsend. Brak najważniejszych postaci było widać już podczas potyczki z Chelsea, którą cudem udało się zremisować. Goście w tym spotkaniu wykorzystali limit szczęścia na cały sezon i sądzę, że dziś ta historia może się nie powtórzyć.
Zespół Brighton był wielokrotnie chwalony za styl gry, jednak zwykle brakowało finalizacji ataków, czy koncentracji w defensywie, efektem czego Mewy niejednokrotnie remisowały lub przegrywały starcia, w których były lepszym zespołem. Nie tak dawno podopieczni Pottera przełamali serię 12 kolejnych starć bez zwycięstwa i ograli u siebie Brentford 2:0. Następnie przyszedł wyjazdowy remis z Chelsea, lecz ten mecz wyglądał diametralnie inaczej, aniżeli wspomniana wyżej potyczka Evertonu z The Blues. Brighton w starciu z Londyńczykami postawił na ofensywę i momentami spychał piłkarzy Tuchela w okolice własnego pola karnego. Co ciekawe, ówcześni goście oddali aż 18 strzałów na bramkę Mendy’ego i ostatecznie dopięli swego, strzelając gola na 1:1 w doliczonym czasie gry. Brighton nie pierwszy raz pokazał charakter – wcześniej ekipa z Amex Stadium zdobywała trafienia w końcówkach przeciwko Southampton, a także West Hamowi.
Statystyki:
- Everton plasuje się na 15. lokacie, ma w dorobku 19 punktów.
- The Toffees wygrali 1 z 11 ostatnich spotkań.
- Piłkarze Beniteza w 17 dotychczas rozegranych meczach stracili 29 goli.
- Everton tracił bramkę w drugiej połowie przy okazji 4 z 6 poprzednich potyczek.
- Brighton z dorobkiem 24 punktów zajmuje 10. pozycję w lidze.
- Mewy w 2 ostatnich meczach zdobyły 4 oczka (remis z Chelsea i wygrana z Brentford).
- Zespół Kuby Modera zdobywał gola po przerwie w 3 poprzednich starciach wyjazdowych.
Podsumowanie:
W tym przypadku odstawiam na bok podstawowe zakłady i proponuję dość oryginalny typ na bramkę Brightonu w drugiej odsłonie spotkania. Kadra Evertonu na ten mecz będzie mocno zdziesiątkowana, a co za tym idzie, gospodarzom może zabraknąć sił w końcowych fragmentach spotkania. Mewy w 2 ostatnich meczach pokazały się z bardzo dobrej strony i zgarnęły w nich 4 punkty. W dodatku piłkarze Grahama Pottera strzelali gola po przerwie w 3 ostatnich meczach wyjazdowych. Kurs na podobny scenariusz w dzisiejszym spotkaniu zdecydowanie zachęca do zagrania tego typu!
fot. Pressfocus
(0) Komentarze